nie wiem czy było ale JDS vs Carwin wg mnie by pasowało,walke wczesniej Shane b.dobrze sie prezentowal w walce o pas z lesnarem(oprócz kondycji),był uznawany jako nr2 dywizji(Junior i Cain to były jeszzce młode wilcy),kasował wszyskich jak leci,aż tu dostal cygana którego boks tehncznie i szybkosciowo okazał sie nieosiogalny dla inżyniera,z tego co pamietam to miał moze 2-3 zrywy w tej walce i gilotyna równo z gongiem,a takto ciągłe bomby na ryj przyjmował Szejn,serie i pojedyńcze,robil co chciał Junior,deklasacja,carwin wygladał jak by skóre z twarzy zdarli,nie wiem jk on to wytrzymal.Ja wiem,że miał poważne problemy z plecami,ale mimo to ze swoim kowadłem,masą,szczęką i zapasami spokojnie mógł pacyfikowac top5-15,jednak mi wydaje sie że celował w mistrzostwo,wiedzial ze do pokonania brocka zabraklo bardzo niwiele,wg mnie byl przekonany że wygra następna walke i dostanie rewanz z lesnarem i teraz dokonczy robote,jednak JDS nie okazal sie typkiem na przetarcie,obnazyl go,do tego doszedl pozniej imponujacy wpierdol Caina no brocku,wg.mnie to byl moment kiedy Carwin zdał se sprawe że on i Brock muszą ustąpić miejsca dwóm dzikom bo są od nich poprostu słabsi,wpierdol od cygana uswiadomił mu ,że pasa już nie bedzie mial bo nawet jakby wygral z JDS jakoś tamtą walke to na tronie nie ma już Brocka z którym prawie wygrał a jest Cain ktory mistrza zmaszynował jak alfons dziwke,to go dodatkowo zdemotywowało.kurwa jaki dlugi post mnie wyszedl,ale to pewnie temu że kiedyś Shane byl moim fav.HW,szkoda typa,mógłby jeszcze zamordować jakiegos mużyna czy innego grubasa,a wy jak sadzicie miałby szanse cos zdzialac shane czy nie bardzo?ja wiem że usada itp.ale petarda w łapie i mocna szczęka zostają tak czy tak,a takie jebniecie jak carwin to chyba tylko Hunt ma ew.murzyn Johnson