lwzz
Jungle Fight Welterweight
Aleś wygrzebał! To był naprawdę dziwny album. W ogólniaku słuchałem trochę Edge Of Sanity, gdzie Dan Swano sobie pokombinował, ale jak usłyszałem Pan.Thy.Monium, to zgłupiałem. Mocno odjechany materiał.
To od siebie dorzucę inny zespół, który odważnie eksperymentował, mając za bazę death metal, choć nie było takiego piekła - Cynic. Tyle, że to już dużo późniejsze dokonania, ale dzisiaj tego mi się lepiej słucha, niż debiutu: