Przerabałem obie walki. Jedna to oszustwo sędziów, bo rywal nic mi nie zrobił poza obaleniem, które bardzo szybko zesweepowałem i probowalem poddac, uderzać, byłem aktywny i z góry, pierwsza rundę taką dali mi, a kolejne rywalowi i wyszlo 28:29, parodia i mam 1-1-0 tym zawodnikiem. Link http://mmatycoon.com/fightcommentary.php?FTID=310897
Natomiast drugi, debiutant też przegrał 29:28, choć już bardziej zrozumiałe, bo otrzymał sporo kolan na ciało w klinczu, choć też zadziwiająco dużo i łatwo przy jego zapasach na 12, a nawet klinczu zbytnio nie próbował zrywać. No i jakim cudem nie obalił ani razu spośród 12 prób przy 12 wrestlingu i 12 TO, przy rywala wrestlingu na 6...?A rywalowi te kolana wchodziły jakby miał MT miał na 80;)
Szkoda, psuje mi to wszystko bilans, ale widocznie tak musi być i zaczęła się szkoła tej gry, oby jednak była zrozumiała i realistyczna, bo chciałbym w to pograc, a nie się zrazić bezradnością, choć już czasem ją odczuwam, zwłaszcza, gdy ktoś jest z pod bogatego menadżera i ma szansę trenowac w lepszych warunkach, a potem łoi - wypruwających żyły i wytężających szare komórki jak wygrać - nowych użytkowników.