Fijałka vs Stringer - szkoda Michała, bo to bardzo dobry i twardy zawodnik ale przegrać w takim stylu i z tak znakomitym zawodnikiem jak Stringer to żaden wstyd. Jedno co bardzo rzuciło mi się w oczy to kondycja Sztangi, która była więcej niż fenomenalna w tej walce. Po 15 minutach bardzo wyczrpującego boju w klinczu i parterze Michał udzielał wywiadu bez żadnej zadyszki. Tylko pozazdrościć takiego zdrowia. Czuję, że Fijałka jeszcze nie jednego oklepie i może nie w UFC ale zrobi jeszcze karierę w tym sporcie.
Burneika vs Najman - pisałem w temacie z ważeniem (nie było tematu z typowaniem), że kompletnie się nie zdziwię jak ta walka wyjdzie poza pierwszą rundę przy oczywistej już przed walką taktyce Najmana, czyli uciekaniem dookoła klatki. Szkoda, że nie mam konta na tobet bo bym ładnie pomnożył mamonę. Dobrze, że chociaż obstawiłem Koksa na betathome jak był jeszcze za 2,50 i ładnie mi się pomnożyła część kuponików. Co do samej walki nie ma co się wypowiadać ale bardzo się cieszę, że wygrał Robert, bo choć jego żarty kompletnie mnie nie śmieszą, to naprawdę megapozytywny koleś. Oby tylko tą przygodę z MMA potraktował jako jednorazowy epizod bo rozmieni na drobne swój fejm i będzie lipa.
Grabowski vs Sanchez - Damian to jest klasa zawodnik i przede wszystkim klasa człowiek. Gdybym był polskim promotorem MMA to Grabowski byłby moją najważniejszą inwestycją. Umiejętności, ciekawy styl walki, elokwencja, charyzma i mega dobre podejście do walk, czego chcieć więcej?
Reszta walk już mnie tak nie iteresowała. Mega dobrą akcje zrobił Sobotta z tym przejściem z kimury do wejścia za plecy. Czysta poezja.