Przecież to drużyna ma być. Ja właśnie dlatego olałem sporty drużynowe, bo zawsze znajdzie się przynajmniej jeden odjeb, który nie przygotuje się, gra jak dureń, albo zachleje w najmniej odpowiednim momencie. Widzę, że wszyscy wolicie jechać po Lewym, zamiast się przyjrzeć tym wszystkim dziwnym doniesieniom o kontuzji barku podczas popijawy, czy przepuszczeniu góry forsy w kasynie. Oni wszyscy (prawie) chleją, a Lewy tego nie może znieść, bo potem to on musi świecić oczami. I niby za co? Oni się pobawili, manianę na boisku ostawili, a teraz wielki spisek przeciwko niemu szykują...Zawsze tak było, jak ktoś coś odjebał, a już w ogóle, jak to większa część grupy. Owszem, jak chodzi o odjebanie czegoś przez klasę, czy jakąś grupę, gdzie nie ma to wielkiego znaczenia - ok, kryje się winnych. Ale kurwa mundial? Ja bym na miejscu Nawałki śledztwo jebnął z mistrzem dochodzenia prawdy -
- i zaraz wszystko by się wydało - kto ile chlał, ile dziwek, ile koksu...Nie ma kondycji? Czemu nie ma? Obóz przygotowawczy w Dupie Wielkiej przecież był. Kontuzje? Z dupy się nie wzięły. Kac i pochodne kaca z dupy się też nie biorą, na drzewach kac nie rośnie, ani nie zeskakuje na bezbronnego piłkarzyka. Tak, tak to właśnie wygląda. Że 90% drużyny nic nie zrobiła, pojechali się pobawić za nasze, i teraz chcą się wybielić, planując spisek przeciwko Lewemu. A on przecież gole strzela, jak już ma piłkę przy nodze. Najczęściej, nie jest w końcu nieomylny. Dodajcie dwa do dwóch, bo po połowie komentarzy można by przypuszczać, że autorzy mają po 10 lat, i właśnie się zaczęli jarać piłką nożną. Nosz kurwa mać...
Jest imprezka, nie ma kondycji. Proste.