Książki

Właśnie przeczytałem "Rycerz siedmiu królestw" R.R. Martin. Nie widzę żeby ktoś tu coś pisał o tej książce, więc nabazgram kilka słów :)
Książka przyjemna, łatwo sie czyta, może nawet dziecinna, w kontekście tytułu żekłbym, że zaskakująca - troszęczkę inaczej wyobrażałem sobie owianego chwałą rycerza :) Dawno temu już czytałm PLiO, więc nie będę zbytnio do niej porównywał, bo i wrażenia już nieco zatarte mam. Rycerz siedmiu królestw to zbiór trzech opowiadań, które osadzone są dobre kilkadziesiąt lat przed znaną nam sagą. Mimo, że nie spotkamy tu zbyt dużo stali i śniegu, krwi i złota czy sieci spisków :) to opowiadania zdecydowanie mogą przypaść do gustu, pisane są chyba dość podobnym językiem co PLiO. Myślę że każdy kto czytał PLiO powinien sięgnąć po książkę, nie radzę jednak nastawiać sie na nie wiadomo co, opowiadania jak już pisałem są proste i przyjemne, ciekawy dodatek do magicznego świata sagi. Gdyby Martin jakimś cudem skończył relatywnie szybko pisać PLiO, nie tracąc przy tym na jakości, to nie miałbym nic przeciwko gdyby opisał nam jeszcze trochę więcej, czy to losów Dunka (jeden z głównych bochaterów opowiadań), czy też wydarzeń ze świata Westeros przed sagą.
 
Przeczytalem Jestem Legenda. Swietna ksiazka. Wciaga. Film to jakies wynaturzenie i choc oczywiscie ma swoje plusy to jak dla mnie (po lekturze) w zadnym stopniu nie umywa sie do ksiazki. Kto ogladal a nie czytal musi nadrobic !
 
@Pat Bateman



czytałem już jakiś czas temu Jestem Legendą. Bardzo fajna książka i jak ktoś lubi klimaty zombie musi ją przeczytać. Choć polecam tę książke każdemu
 
Ja własnie najpierw czytałem, później zobaczyłem film i totalnie nie rozumiem pochwał tego drugiego. Tak samo miałem z Milczeniem Owiec. Bardzo dobra produkcja filmowa ale nawet nie ma startu do książki.
 
A ja nie podzielam Waszego poglądu. Ani film, ani książka nie były zbyt wybitne. Książka ogólnie też jest naciągana, zwłaszcza moment spotkania dwóch cywilizacji i kultur (kiedy główny bohater przygarnia tę kobietę). Konkluzja naprawdę fajna, czyli że to nie jest już świat ludzi, ale całość jakoś tak słabo napisana. W ogóle nie czułem klimatu. Najlepszy moment to oczywiście z tym psem.
 
Okreslenie naciagana chyba niespecjalnie pasuje do ksiazki sf :) Fakt ksiazka traci troche w koncowej fazie, ale mnie aurat motyw z ta babka sie podobal, chociaz rzeczywiscie pies najlepszy.
 
Okreslenie naciagana chyba niespecjalnie pasuje do ksiazki sf :) Fakt ksiazka traci troche w koncowej fazie, ale mnie aurat motyw z ta babka sie podobal, chociaz rzeczywiscie pies najlepszy.






Mam na to inną teorię. Dla mnie jak najbardziej sci-fi może być naciągane. Jeśli czytamy o jakimś koncepcie w sci-fi, to jednocześnie akceptujemy go. Jeśli akcja dzieje się na statku kosmicznym, to akceptujemy to, że istnieją statki matki, które są w stanie utrzymać przy życiu całe generacje ludzi, choć obecnie nie jest to możliwe technologicznie. Więc skoro akceptujemy ten koncept, to wierzymy w niego na potrzeby książki czy filmu. Nasza wyobraźnia tworzy sobie ten obraz i uznaje, że "okej, istnieje takie uniwersum gdzie te rzeczy są możliwe". Nie zmienia to jednak faktu, że do naszej akceptacji dochodzi też logika. Czyli jeśli na naszym zaakceptowanym statku zaczną się dziać rzeczy głupie, to wychwycimy to momentalnie, bo tak działa nasz mózg. Jeśli więc nagle stery statku przejmie kosmiczna rasa kucyków Pony, to będzie to nielogiczne i naciągane. Jeśli natomiast stery przejmie powiedzmy zbuntowane AI, to przyjmiemy to bez zmróżenia oka, bo pasuje to do konwencji. Analogicznie w innych "nierzeczywistych" pomysłach. Są rzeczy, które przyjmujemy do świadomości i takie, które mocno zgrzytają z ogólnopojętą logiką. Uważam, że logika zawsze jest, nawet w najbardziej szalonych wizjach; można w nich spokojnie umieścić logikę. Bo jeśli najbardziej szalone rzeczy mieszczą się w konwencji najbardziej szalonego pomysłu, to wszystko jest okej. Jeśli jednak coś wychodzi poza schemat lub jak w przypadku "Jestem Legendą" przedstawione jest infantylnie, to mogę uznać, że dane, opisane zjawisko jest naciągane i niezgodne ze światem, do którego autor nas przyzwyczaił.



Nie można wszystkiego wytłumaczyć logicznie. Umieścić w książce - tak, ale nie wszystko da się spójnie umieścić w fabule tak, by pasowało do wymyślonej koncepcji. Ale też nie w tym problem. Świat książki jest nawet spójny, po prostu kilka momentów jest dla mnie naciąganych, ale główny mój zarzut to brak tego klimatu o jakim wszyscy mówią. Ani nie czułem uczucia grozy, ani jakoś lektura mnie nie wciągnęła. Ot, po prostu ciekawy pomysł (choć nie oryginalny, nawet jak na rok 1954), ale bez jakichś większych fajerwerków, które zapamiętałbym do dziś (oprócz tego psa). A spotkanie z kobietą było naiwne, bo skoro wiedział, że ona jest wampirem, podejrzewał to, zwymiotowała na czosnek, starała się wymknąć nocą i unikała jak ognia badania, to naciągane jest to, że jednak dał jej żyć i olał sprawę idąc spać, choć całe doczesne życie spędził na walce i rozpoznawaniu oznak wampiryzmu.
 
A ja jestem w stanie lyknac, ze facet ktory pare lat jest calkiem sam i w dodatku musial zabic wlasna zone moze po tak dlugim odosobnieniu postepowac nieracjonalnie. Nadzieja wszak umiera ostatnia...
 
Ja jakoś pod koniec poprzedniego roku ukończyłem sagę o Wiedźminie drugi raz, myślę, że w tym roku też sobie przeczytam poraz kolejny. Jednak Sezon Burz po przeczytaniu 30 stron leży i zalega na półce, klimat jakiś taki inny mi się wydał i ciężko mi się do niego zebrać ale myślę, że w końcu się i z tym uporam.
 
Ja jestem po lekturze Non-fiction Palahniuka. Niby prawdziwe historie, ale w niektore i tak ciezko uwierzyc. Bardzo dobry rozdzial o zapasnikach. Naprawde warto.
 
@słowik_1991 nie jest tak źle z tym nowym Wiedźminem, co więcej końcówka zapowiada więcej :) mi tam Wieśka nigdy za wiele



"I nie było już nikogo" Agathy Christy 9,5/10 w swoim gatunku, polecam fanom kryminałów
 
Mort, oficjalnie się nawrócił w kontekście literatury. Teraz jeszcze przyznaj to samo co na facebooku :-)!



Ja Sezon Burz przeczytałem w połowie i lisica rozpierdalająca statki trochę mi nie podchodzi, inny klimat, ale i tak dobra książka, po prostu mam wysoko zawieszoną poprzeczkę po Sadze i wcześniejszych dwóch świetnych tomach opowiadań.
 
Nawróciłem się? Synu, ja od zawsze dobre książki czytam, a, że akurat GoT najpierw przeczytałem, to inna bajka. Sapkowski rządzi i zjada Martina !
 
Warto wspomniec, ze kilka dni temu wyszedl nowy tom o przygodach Mordimera Jacka Piekary z serii Ja Inkwizytor: Głód i Pragnienie. Jestem w połowie - trzyma poziom. Brakowało mi opowiadań o Mordim :)
 
Ktoś poleci książkę o historii Starożytnego Rzymu, żeby była w miarę przystępnie napisana i nadawała się dla laika w tym temacie.
 
Gibbon Edward - Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego jest całkiem przystępne i warte uwagi, choć oczywiście nie obejmuje całego okresu.
 
mam zamiar zakupić w najbliższym czasie kilka książek i mocno zastanawiam się nad Achają Ziemiańskiego a cyklem Cienie Pojętnych Tchaikovskiego. Czy ktoś mógłby coś napisać o tych pozycjach, polecić je lub odradzić?
 
Achaję czytałem wieki temu i zapamiętałem tylko absurdalną ilość wulgaryzmów - nie jest dobrze.



Czytam sobie "Zgrozę w Dunwich i inne przerażające opowieści Lovecrafta". Nie wiem czemu, ale strasznie lubię występujący praktycznie cały czas motyw człowieka jako pyłu wobec tego, co kryje się we wszechświecie - obłęd jest najmniejszą ceną konfrontacji. Pięknie wydana książka nawiasem mówiąc.
 
Odnoszę wrażenie, że Ziemiański nafaszerował te dialogi bluzgami, żeby nie brzmiały dziecinnie i głupio. Z resztą reklamy tego badziewia zdaje się mówią coś o "ciężkiej","dorosłej", "męskiej" fantastyce ("Hobbit jest dla dzieci, Achaja jest dla ciebie" itp).



Zupełnie jak pewien rycerz w sadze o wieśku, który "wysunął w przód dolną szczękę i zmrużył oczy" bo myślał, że dzięki temu będzie wyglądał "mężnie, dostojnie i groźnie". Ale efekt był podobno taki, jakoby "od tygodnia nie miał szczęścia się porządnie wysrać".
 
Kancelaria - Grishama - bardzo zabawna książka, przybliża trochę anglosaski system sądownictwa i to by było na tyle. Jak na tego autora to trochę średnio.



Te pierwsze Achaje były przede wszystkim śmieszne i bardzo dobrze je wspominam, nowych tomów jeszcze nie czytałem, ale słyszałem mało zachęcające opinie.



Lovecraft ma w swojej prozie coś niepokojącego i do tego ten jego język :) "plugawe" i "przedwieczne" istoty...coś pięknego:)
 
W końcu zdefiniował weird fiction. Również czytam obecnie "Zgrozę w Dunwich". Jestem zachwycony. Od dwóch dni śnią mi się dziwne rzeczy i mam majaki. To chyba najlepsza rekomendacja jego prozy jaka tylko może być.
 
Ja czytam i mocno polecam obecnie książke "Śniadanie z Sokratesem"



sniadanie-z-sokratesem-filozofia-na-talerzu-b-iext7092735.jpg




Bardzo dobra książka która w przyjemny i dostępny dla zwykłych ludzi sposób zapoznaje z filozofowią :)



Za lubimyczytać:



Jak pokazuje filozofia, nieważna jest mądrość rozmyślających czy nawet wnioski wynikające z zadawanych pytań • istotą jest inspiracja, która budzi się w trakcie budowania odpowiedzi. Inspiracja, której z pewnością dużo nam serwuje Robert Rowland Smith w swoim • Śniadaniu z Sokratesem • .
 
O Sokratesie chcę kupić "Sprawę Sokratesa" - Isidora F. Stone'a

Zdumiewające, że mit o Sokratesie stworzony przez Platona czekał tyle stuleci, aż ktoś zada kilka prostych pytań. Uczynił to LF. Stone, legendarna postać amerykańskiego dziennikarstwa. Będąc już na emeryturze, postanowił napisać książkę o Sokratesie jako o męczenniku wolności słowa. Ten niestrudzony tropiciel prawdy sięgnął do oryginalnych źródeł (w tym celu nauczył się greki) i zaczął odkrywać innego Sokratesa - wroga demokracji, nauczyciela tyranów, spartańskiego kolaboranta - i dochodzić do wniosku, że Ateńczycy mieli powody, częstując filozofa cykutą.
 
Piekara, dawaj nowego "Inkwizytora"!!! A tak serio to trochę wciągnął mnie "Pan lodowego ogrodu"... jestem w końcówce 2 tomu. Ujdzie.
 
nowy Inkwizytor już jest na mojej komórce :)



irytujące jest to ,że Piekara nie leci chronologicznie z tematem
 
Back
Top