Konflikt Rosja-Ukraina

W zasadzie to w polskim interesie jest żeby Ukr i Rus wyniszczyły się możliwie mocno. Tylko na chuj się angażować aż tak bardzo? Ukr i tak by się tłukła z Rus, więc nie było potrzeby dawać im cokolwiek, chyba żeby USiA coś nam zaproponowało w zamian. Wystarczyło łaskawie udostępnić terytorium do dostaw sprzętu. Wszystkich uchodźców trzeba było od razu wieźć Szwabom, oni uwielbiają uchodźców i migrantów, więc na zdrowie. Ruskim do gardła skakać nie trzeba dla jakiś kretyńskich, emocjonalnych popisowek, a od Ukr był najlepszy moment, żeby wymusić wszelkie ustępstwa, od spraw Wołynia i Galicji do exportu produktów rolnych. Proste. Tylko woli zabrakło i patrzenia na interes państwowy/narodowy.
Z ta akcją w Kanadzie to ta szopka ma głębsze dna i więcej ironii niż się wydaje. Okazuje się że do Kanady wyjechało 20k ukraińskich nazioli po wojnie. Zorganizowali się tam formalnie, postawili nawet sobie publiczny pomnik ku czci SS Galizen, ten stary nazioli był jakimś znanym działaczem i sponsorem w Kanadzie, a nie przypadkowym ukro-nazi o którym nikt nic nie wiedział. Polecam się w tym zorientować, bo to daje szersze spojrzenie na podejście "zachodu".
 
Piękne są te fikołki fanów ruskiej propagandy. Agresorowi wojny totalnej wcale nie zależało na wojnie.
Piękne :antonio:
Bo widzisz. Putinowi nie zależało na wojnie! Putinowi zależało na donbaskim bananie i tyle. A, że geriatryczny Joe razem z Xi, et consortes postanowili pograć sobie na osłabienie Rosji, to i mamy wojnę. To miała być operacja specjalna, typu szybkiego precyzyjnego cięcia, a że Szojgu został okłamany przez GRU i z kolei on okłamał Putina, to się narobiło. Wizerunkowo Putin nie mógł sie wycofać, teraz to wszystko zaszło za daleko. Mam wrażenie, że jedyną stroną, której to pasuje są Ukry, oczywiście te u władzy. Nawet Joe, zaczyna coś powoli rozumieć, tylko nikt nie wie jak to zakończyć, bo komik się stawia.
 
No i przy okazji scenariusza o którym napisałem staną wiernie u boku pana putina, oni są uzbrojeni, my rozbrojeni, bez pomocy kogokolwiek przy okazji ataku czy jednych czy drugich jesteśmy w piździe.
Do 02.2022 pewnie tak by było, teraz już raczej nie. Ruscy idąc na Charków w ogóle nie spodziewali się zbrojnego oporu, a wyszło jak wyszło. Generalnie pełnoskalową inwazją i ładowaniem po obiektach cywilnych (a przede wszystkim Mariupolem)zrobili sobie wrogów na kilka pokoleń w dół u ukrow. Nie zrozum mnie źle - to są wciąż ludzie w lwiej części o bardzo podobnej lub takiej samej mentalności jak kacapy, ale miłości między tymi narodami to nie będzie bardzo długo.
Bo widzisz. Putinowi nie zależało na wojnie! Putinowi zależało na donbaskim bananie i tyle. A, że geriatryczny Joe razem z Xi, et consortes postanowili pograć sobie na osłabienie Rosji, to i mamy wojnę. To miała być operacja specjalna, typu szybkiego precyzyjnego cięcia, a że Szojgu został okłamany przez GRU i z kolei on okłamał Putina, to się narobiło. Wizerunkowo Putin nie mógł sie wycofać, teraz to wszystko zaszło za daleko. Mam wrażenie, że jedyną stroną, której to pasuje są Ukry, oczywiście te u władzy. Nawet Joe, zaczyna coś powoli rozumieć, tylko nikt nie wie jak to zakończyć, bo komik się stawia.
Niby tak, ale kurwa nie do końca. ;) Dostał co chciał po Mińsku, chciał więcej, bo jak inaczej wytłumaczyć desant w Hostomelu i próbę przedarcia się do Kijowa z dwóch stron jak nie chęcią zainstalowana marionetki w stylu Janukowycza? Przecież na południu jakby mogli to by podeszli pod Odessę, a już sam Chersoń leży ładny kawałek od Donbasu. :)
Sami i do tego bezbronni!
Strasznie fatalistyczne macie te poglądy. To już nie jest 39. Tak długo jak na polskiej ziemi przebywa oficjalnie choć jeden amerykański żołnierz, to nic tu się kurwa nie wydarzy. :) Trochę wiary Panowie, bo gdyby nie 1999 i NATO to bylibyśmy teraz podnóżkiem cara jak Białoruś. Położenia naszego kraju nie zmienisz, więc realna alternatywa dla członkostwa w NATO nie istnieje.
Kwestia sprzętu - zobacz o technologii jakiego pochodzenia mówimy. Serwisować tego i tak nie było komu. Rozwijać się nie dało, twardy to był szczyt co dało się zrobić z T, a i z dodatkiem ERAWA na pewno nie był to czołg odpowiadający obecnym standardom nowoczesnej armii. Kwestia kompatybilności z systemami sojuszników też na pewno miała tu znaczenie. Na Leopardach też stratni na dłuższą metę nie będziemy, no ale to się nie da tak na już niestety. Czy trzeba się było wziąć za modernizację wcześniej? Oczywiście, że tak. Kolejne rządy upierdalały polską zbrojeniówkę, a cierpiały na tym całe siły zbrojne, które trawione marazmem wyglądały tak jak wyglądały, gdy półtora roku temu na Ukrainę weszły kacapy. Te zakupy PiSu wyglądają trochę chaotycznie, zapewne są robione za późno, pojawia się problem dywersyfikacji w różnych formacjach, ale lepiej późno niż wcale.
Jeszcze jest jedna sprawa, której przeboleć nie mogę - doświadczenia z Afganu i Iraku. My naprawdę byliśmy tam szanowani przez sojuszników, a i tak pierwsze co przychodzi na myśl głupiemu Kowalskiemu to Nangar Khel. Kompletnie nie wykorzystaliśmy doświadczeń tych ludzi, straciliśmy pokolenie żołnierzy, którzy mieli szansę działać w warunkach operacyjnych z najlepszymi, a zostali zmuszeni do pierdolnięcia tego w pizdu przez polityczne wojenki na górze.
 
Last edited:
W zasadzie to w polskim interesie jest żeby Ukr i Rus wyniszczyły się możliwie mocno. Tylko na chuj się angażować aż tak bardzo? Ukr i tak by się tłukła z Rus, więc nie było potrzeby dawać im cokolwiek, chyba żeby USiA coś nam zaproponowało w zamian. Wystarczyło łaskawie udostępnić terytorium do dostaw sprzętu. Wszystkich uchodźców trzeba było od razu wieźć Szwabom, oni uwielbiają uchodźców i migrantów, więc na zdrowie. Ruskim do gardła skakać nie trzeba dla jakiś kretyńskich, emocjonalnych popisowek, a od Ukr był najlepszy moment, żeby wymusić wszelkie ustępstwa, od spraw Wołynia i Galicji do exportu produktów rolnych. Proste. Tylko woli zabrakło i patrzenia na interes państwowy/narodowy.
Z ta akcją w Kanadzie to ta szopka ma głębsze dna i więcej ironii niż się wydaje. Okazuje się że do Kanady wyjechało 20k ukraińskich nazioli po wojnie. Zorganizowali się tam formalnie, postawili nawet sobie publiczny pomnik ku czci SS Galizen, ten stary nazioli był jakimś znanym działaczem i sponsorem w Kanadzie, a nie przypadkowym ukro-nazi o którym nikt nic nie wiedział. Polecam się w tym zorientować, bo to daje szersze spojrzenie na podejście "zachodu".
A wiesz, że niektórzy to głosili już półtora roku wtedy. Tylko wtedy głosiciele tych treści byli mieszani z błotem.

Jeśli ktoś mysli, że po rozpadzie NATO ukry stanowiłyby jakąkolwiek zaporę dla ruska to jest chyba niezbyt lotny intelektualnie. Za to ukry kooperujące z ruskiem są jak najbardziej realnym scenariuszem
 
Dlatego ponawiam - zbrójmy się we wszystko, co działa.

Do tego pozwolenia na broń jakiego chcecie rodzaju.

Mieć i nie potrzebować VS nie mieć i potrzebować.
 
:beczka:
Zdjęcie
 
Do 02.2022 pewnie tak by było, teraz już raczej nie. Ruscy idąc na Charków w ogóle nie spodziewali się zbrojnego oporu, a wyszło jak wyszło. Generalnie pełnoskalową inwazją i ładowaniem po obiektach cywilnych (a przede wszystkim Mariupolem)zrobili sobie wrogów na kilka pokoleń w dół u ukrow. Nie zrozum mnie źle - to są wciąż ludzie w lwiej części o bardzo podobnej lub takiej samej mentalności jak kacapy, ale miłości między tymi narodami to nie będzie bardzo długo.

Niby tak, ale kurwa nie do końca. ;) Dostał co chciał po Mińsku, chciał więcej, bo jak inaczej wytłumaczyć desant w Hostomelu i próbę przedarcia się do Kijowa z dwóch stron jak nie chęcią zainstalowana marionetki w stylu Janukowycza? Przecież na południu jakby mogli to by podeszli pod Odessę, a już sam Chersoń leży ładny kawałek od Donbasu. :)

Strasznie fatalistyczne macie te poglądy. To już nie jest 39. Tak długo jak na polskiej ziemi przebywa oficjalnie choć jeden amerykański żołnierz, to nic tu się kurwa nie wydarzy. :) Trochę wiary Panowie, bo gdyby nie 1999 i NATO to bylibyśmy teraz podnóżkiem cara jak Białoruś. Położenia naszego kraju nie zmienisz, więc realna alternatywa dla członkostwa w NATO nie istnieje.
Kwestia sprzętu - zobacz o technologii jakiego pochodzenia mówimy. Serwisować tego i tak nie było komu. Rozwijać się nie dało, twardy to był szczyt co dało się zrobić z T, a i z dodatkiem ERAWA na pewno nie był to czołg odpowiadający obecnym standardom nowoczesnej armii. Kwestia kompatybilności z systemami sojuszników też na pewno miała tu znaczenie. Na Leopardach też stratni na dłuższą metę nie będziemy, no ale to się nie da tak na już niestety. Czy trzeba się było wziąć za modernizację wcześniej? Oczywiście, że tak. Kolejne rządy upierdalały polską zbrojeniówkę, a cierpiały na tym całe siły zbrojne, które trawione marazmem wyglądały tak jak wyglądały, gdy półtora roku temu na Ukrainę weszły kacapy. Te zakupy PiSu wyglądają trochę chaotycznie, zapewne są robione za późno, pojawia się problem dywersyfikacji w różnych formacjach, ale lepiej późno niż wcale.
Jeszcze jest jedna sprawa, której przeboleć nie mogę - doświadczenia z Afganu i Iraku. My naprawdę byliśmy tam szanowani przez sojuszników, a i tak pierwsze co przychodzi na myśl głupiemu Kowalskiemu to Nangar Khel. Kompletnie nie wykorzystaliśmy doświadczeń tych ludzi, straciliśmy pokolenie żołnierzy, którzy mieli szansę działać w warunkach operacyjnych z najlepszymi, a zostali zmuszeni do pierdolnięcia tego w pizdu przez polityczne wojenki na górze.
Trochę napisałem to w przenośni. Sam jestem jednym z tych co to pierdolneli w pizdu :). Masz rację, póki są tu żołnierze NATO jestesmy w miarę bezpieczni, tylko z naciskiem na 'póki'. Mamy coraz mniejsze zaufanie sojuszu. A niestety staliśmy się bezbronni, jest taki pierdolnik, że głowa mała. Co do desantu w kierunku Kijowa - norma, klasyczne działanie operacja typu więcej za mniej.
 
A wiesz, że niektórzy to głosili już półtora roku wtedy. Tylko wtedy głosiciele tych treści byli mieszani z błotem.

Jeśli ktoś mysli, że po rozpadzie NATO ukry stanowiłyby jakąkolwiek zaporę dla ruska to jest chyba niezbyt lotny intelektualnie. Za to ukry kooperujące z ruskiem są jak najbardziej realnym scenariuszem
Wiem. Sam do nich należałem:) Polska klasa rządząca dała dupy przy okazji Majdanu już. Wtedy trzeba było zacząć wysuwać warunki USA i frakcji w Ukr odnośnie pomocy. Z jednej strony dobrze mieć Ukr niezależną pomiędzy Pol a Rus, z drugiej - Ukr za silna z kultem Bandery i silnymi związkami z EU ( np. otwarciem rynku unijnego na produkty z Ukr) to też kukułcze jajo.
 
Trochę napisałem to w przenośni. Sam jestem jednym z tych co to pierdolneli w pizdu :). Masz rację, póki są tu żołnierze NATO jestesmy w miarę bezpieczni, tylko z naciskiem na 'póki'. Mamy coraz mniejsze zaufanie sojuszu. A niestety staliśmy się bezbronni, jest taki pierdolnik, że głowa mała. Co do desantu w kierunku Kijowa - norma, klasyczne działanie operacja typu więcej za mniej.
A ja bym jeszcze na alarm nie bił, dopóki istnieje Rosja z imperialnymi ciągotkami i Chiny, które chcą rywalizować z USA, dopóty NATO będzie dla USA użyteczne. Jedynym powodem do niepokoju w sojuszu jest dla mnie Turcja.

Mój ojciec służył 22 lata. Za chuj nie chciał doczłapać do pełnej, bo, jak mówił, chyba by zwariował.
 
Last edited:
A ja bym jeszcze na alarm nie bił, dopóki istnieje Rosja z imperialnymi ciągotkami i Chiny, które chcą rywalizować z USA, dopóty NATO będzie przez dla USA użyteczne. Jedynym powodem do niepokoju w sojuszu jest dla mnie Turcja.

Mój ojciec służył 22 lata. Za chuj nie chciał doczłapać do pełnej, bo, jak mówił, chyba by zwariował.
Też nie doczlapałem. Na alarm powinniśmy bić już dawno. Co do Turcji masz całkowitą rację, acz tutaj nie obawiałbym się tak bardzo. Erdogan to cwaniak i USA doskonale o tym wie. Nasi rządzący to trochę małpy z brzytwą. Popatrz kto jest DGRSZ, tzw. 'kakaowy berecik', zapytaj Ojca, pewnie zna historię tego ancymona :).
 
A ja bym jeszcze na alarm nie bił, dopóki istnieje Rosja z imperialnymi ciągotkami i Chiny, które chcą rywalizować z USA, dopóty NATO będzie przez dla USA użyteczne. Jedynym powodem do niepokoju w sojuszu jest dla mnie Turcja.

Mój ojciec służył 22 lata. Za chuj nie chciał doczłapać do pełnej, bo, jak mówił, chyba by zwariował.
Chiny jak ognia unikają i będą unikać jakiejkolwiek konfrontacji zbrojonej z USA. Oni systematycznie zdobywają przewagę gospodarczą i ten kurs im odpowiada. Dlatego starali się o pokój na Ukrainie. Tym bardziej że ich ważnym projektem jest połączenie lądowe z EU, żeby ta droga słać towary.
 
Chiny jak ognia unikają i będą unikać jakiejkolwiek konfrontacji zbrojonej z USA. Oni systematycznie zdobywają przewagę gospodarczą i ten kurs im odpowiada. Dlatego starali się o pokój na Ukrainie. Tym bardziej że ich ważnym projektem jest połączenie lądowe z EU, żeby ta droga słać towary.
Ja bym powiedział, że Xi gra w jednej drużynie z USA, oczywiście gra na siebie:).
 
Chiny jak ognia unikają i będą unikać jakiejkolwiek konfrontacji zbrojonej z USA. Oni systematycznie zdobywają przewagę gospodarczą i ten kurs im odpowiada. Dlatego starali się o pokój na Ukrainie. Tym bardziej że ich ważnym projektem jest połączenie lądowe z EU, żeby ta droga słać towary.
Dlatego USA nigdy nie odpuści Tajwanu. :)

Z tą przewaga gospodarczą bym aż tak się nie rozpędzał. Eksport nie równa się potędze gospodarki, a najnowsze prognozy już nie są dla Chin tak łaskawe. :)

Edit, bo trochę źle się wyraziłem wyżej - chodziło mi o to, że nie ważne jest ile, ale co eksportujesz :)
 
Last edited:
Chiny jak ognia unikają i będą unikać jakiejkolwiek konfrontacji zbrojonej z USA. Oni systematycznie zdobywają przewagę gospodarczą i ten kurs im odpowiada. Dlatego starali się o pokój na Ukrainie. Tym bardziej że ich ważnym projektem jest połączenie lądowe z EU, żeby ta droga słać towary.
Tylko że Chiny mają świadomość, że za 2 pokolenia im pociąg odjedzie. A kto jak kto, ale oni potrafią patrzeć w dal.
 
I dlatego właśnie Chiny nie chcą konfliktu zbrojnego. Budują gospodarkę, wpływy ekonomiczne na całym świecie, łącznie z Afryką, polepszają, kupują I kradną technologie i w dupie mają pseudoekologiczne strategie typu Net 0. Kontrolują też większość surowców potrzebnych do produkcji baterii. USA tymczasem zarzyna swoją ekonomię socjalizmem I pseudoeko, więc czas gra na korzyść Chin, nie USA.
 
To nie do końca tak. Cichym bohaterem wojen jest logistyka. Uzbrojenie we wszystko co działa raczej nie dziala na jej korzyść
Mordeczko, ja mówię o partyzantce, a nie o klasycznej wojnie. Ciebie nie powinny obchodzić działania ministra Błaszczaka, bo tak jak on ma wyjebane na swoją robotę to ja bym chciał mieć. Tzn ja mam lepiej, ale zarabiam dużo mniej, póki co. ::really::

Na każdą wioskę powinno być co najmniej kilka giwer oprócz myśliwych. Plus dużo więcej dodatkowego sprzętu, bo jak to tak, bez sprzętu... :joanawhat:

A właśnie - można kupić drona z giwerami jak się ma pozwolenie na broń? :werdum:
 
Podobno mamy oddać swoje patrioty Ukraińcom w zamian za dostęp do systemu żelazna kopuła(tego z Izraela) obsługiwanego przez Amerykanów.

 
Po tym jak wlecieli im na latawcach, to mam wątpliwości co do działania tego systemu.
Ja też właśnie. Edytowalem, zawsze wymiana to lepsza opcja nawet gdyby coś miało teoretycznie być gorsze niż oddanie czegoś za frajer ale mam ogromne przeczucie że jesteśmy normalnie kurwa dalej rozbrajani a miało przecież być inaczej.
 
Podobno mamy oddać swoje patrioty Ukraińcom w zamian za dostęp do systemu żelazna kopuła(tego z Izraela) obsługiwanego przez Amerykanów.
Politico lubi pisać artykuły na zamówienie. Imho fejk, bo te dwa systemy mają kompletnie różne przeznaczenie. Jeśli ktoś w ogóle to na górze rozważa to musi mieć nierówno, nomen omen, pod kopułą
 
Chiny jak ognia unikają i będą unikać jakiejkolwiek konfrontacji zbrojonej z USA. Oni systematycznie zdobywają przewagę gospodarczą i ten kurs im odpowiada. Dlatego starali się o pokój na Ukrainie. Tym bardziej że ich ważnym projektem jest połączenie lądowe z EU, żeby ta droga słać towary.
Bo wiedza,ze nie maja szans ze Stanami.

Jak Zachod przeniesie produkcje, to uwierz mi,ze Chiny nie beda mialy innych rynkow zbytu, wiec w takim scenariuszu z nozem na gardle moga sprobowac podskoczyc.

Teraz im sie nie oplaca bic, choc bitwe miedzy hordami z Indii i Chin bym zobaczyl.
 
Back
Top