Dobre.
Ja walcze tylko z twierdzeniem, ze wojna = rozwoj, czy tam wojna = cywilizacja. To, ze najszybszy rozwoj i duzo innowacji powstalo podczas wszelkiego rodzaju wojen to tylko argument za tym, ze ludzie sa pojebani i wola ladowac kase i srodki na cos, a przede wszystkim ludzki talent na to, co rozjebie szybciej i lepiej innego czlowieka, niz na lekarstwo na raka na przyklad.
Wyobrazmy sobie sytuacje. Zyje w jednej wiosce ze Szplinem. Szplin jest duzy i silny. Jest wodzem. Ja madry. Szplin lubi biegac i napierdalac ludzi z wioski obok. Ja lubie poczytac ksiazke, lowic ryby i bawic sie z dziecmi. W wiosce zajmuje sie produkcja zywnosci. W zasadzie glownie podlewam grzadki. Szplin zajmuje sie ochrona i kontaktami z ludzmi z zewnatrz. Pracuje nad systemem nawadniania. Bede mial wiecej czasu na zabawe z dziecmi i swoje hobby oraz bedziemy w stanie wyprodukowac wiecej jedzenia. Przekazuje moj pomysl Szplinowi. Szplin wysmiewa pomysl. Twierdzi, ze jestem pojebany i mam przestac szerzyc herezje. Mowi, ze wystarczy najebac ludzi z wioski obok i bedzie wiecej jedzenia. Nie daje pieniedzy i zasobow na moj system nawadniania. Sam biegnie napierdalac ludzi z wioski obok. Wraca. Najebali mu. Mowie, zeby dal spokoj, ze ogarniemy sami. Nazywa mnie pedalem z blyskawica i kaze spierdalac. Szkoda mi Szplina. Za tydzien wodz znow probuje. Znow wpierdol. Mowie, ze mu pomoge, ze mam pewien pomysl. Spierdalaj szlysze. Biore sprawe w swoje rece. Porzucam swoj prototyp systemu nawadniania i zaczynam konstruowac maszyne dla Szplina. Prezentuje ja Szplinowi. Co to? Katapulta mowie. Pomoze Ci napierdalac ludzi z obok wioski. Szplin wraca szczesliwy. Rozjebalem ich. Jestes zajebisty spa. Czy teraz bede mogl dostac srodki na moj system nawadniania? - Pytam. Pojebalo Cie? Teraz idziemy napierdalac ludzi z wioski po drugiej stronie rzeki.