Katolicyzm i inne religie

Ja,mimo że nie mogę się jakoś wkręcić mocno w całą tę atmosferę, to fajnie tak z całą rodzinką od czwartku chodzimy sobie. Młody wczoraj stwierdził na początku mszy,że lubi chodzić do kościoła. Nawet się coś o ministrantów pytał.
Zmienił zdanie gdy msza trwała ponad 90 minut i jeszcze ciut zostało ;)
A w ogóle, @Mort to już w zakonie jest?
 
W/g mnie dziś jeden z najważniejszych dni w Kościele katolickim. Nie chodzę regularnie do kościoła, ale całe to misterium Wielkiego Piątku traktuję nawet wyżej niż Boże Narodzenie, choć oczywiście to przedsmak przed Wielkanocą bez której ta wiara po prostu nie miałaby sensu. Powiedzmy sobie szczerze, bez Zmartwychwstania nie byłoby tego całego zamieszania z Jezusem. Ot, kolejny prorok. A tak wielkie święto i genialne Zmartwychwstanie jako największe zwycięstwo. Za to lubię właśnie Jezusa i całą tą otoczkę, za Zmartwychwstanie, pokonanie śmierci.
U mnie od dziecka Boże Narodzenie >>> Wielkanoc
Dlaczego? Czysta logika, nie byłoby Zmartwychwstania bez Narodzenia ;)
Wesołych Świąt wszystkim obchodzącym, miłego długiego weekendu tym, którzy nie obchodzą :)
 
12049712_1032262623512544_2462144381914685917_n.jpg
 
U mnie od dziecka Boże Narodzenie >>> Wielkanoc
Dlaczego? Czysta logika, nie byłoby Zmartwychwstania bez Narodzenia ;)
Wesołych Świąt wszystkim obchodzącym, miłego długiego weekendu tym, którzy nie obchodzą :)
Logika logiką, ale fakty są oczywiste.
Chrystus nie musiał się urodzić, żeby zmartwychwstać - mógł np. zejść na ziemię i od razu pod sąd.
Jednak bez zmartwychwstania chrześcijaństwo by nie powstało.
Zatem oczywistym jest, że Wielkanoc jest znacznie ważniejszym świętem od Bożego Narodzenia.
 
Logika logiką, ale fakty są oczywiste.
Chrystus nie musiał się urodzić, żeby zmartwychwstać - mógł np. zejść na ziemię i od razu pod sąd.
Jednak bez zmartwychwstania chrześcijaństwo by nie powstało.
Zatem oczywistym jest, że Wielkanoc jest znacznie ważniejszym świętem od Bożego Narodzenia.
Przez ta dyskusje katecheta prawie nie dopuscil mnie do bierzmowania.
 
A wam jak smakowały jajeczka w świeto Ishtar (Easter)?

BGmhdTOCQAEMqvg.jpg
A jak ma się do tej Isztar wymowa Wielkanoc?

A tak na poważnie to niestety Kościół Katolicki przejmował wiele obrzędów, aby przyciągnąć wiernych. Z drugiej strony ilu byłoby wyznawców gdyby w kościołach nie było żadnych rzeźb, obrazów, świętych i Matki Boskiej? KK mocno naciągał przez lata nowe przymierze, aby uatrakcyjnić religię i przejąć nowe owieczki.
 
A jak ma się do tej Isztar wymowa Wielkanoc?

A tak na poważnie to niestety Kościół Katolicki przejmował wiele obrzędów, aby przyciągnąć wiernych. Z drugiej strony ilu byłoby wyznawców gdyby w kościołach nie było żadnych rzeźb, obrazów, świętych i Matki Boskiej? KK mocno naciągał przez lata nowe przymierze, aby uatrakcyjnić religię i przejąć nowe owieczki.
Mianowicie w jakich sprawach Kościół Katolicki naciągał nowe przymierze?
 
Mianowicie w jakich sprawach Kościół Katolicki naciągał nowe przymierze?
No chociażby w tematach, które poruszyłem. Stary testament wyraźnie zabrania pośrednictwa w modlitwie do Boga. Wielokrotnie zabrania modlitw do obrazów czy rzeźb. W Nowym Testamencie nie ma wzmianki o tym, że jest to dopuszczalne. W przeciwieństwie np. do spożywania pokarmów zabronionych w ST czy obrzezania. Oczywiście można dywagować, czy Stare Przymierze w ogóle obowiązuje czy należy je odrzucić w całości.
Podobnie mocno zmienił się status Maryi, która z matki Jezusa stała się ikoną, która została wniebowzięta i która często jest obiektem modlitw zamiast Boga. To KK ustalił nowe zasady, zapewne aby uczynić wiarę bardziej namacalną. Natomiast istoty kultu maryjnego nie rozumiem.
I na koniec temat doświadczenia zbawienia. KK utrzymuje, że nie można doświadczyć zbawienia poza KK, co jest oczywiście sprzeczne z Biblią. Wyraźnie napisano, że "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" oraz w Mt 25 opisano sądzenie po uczynkach, a nie po przynależności do KK. Domeną ST było opisywanie wyglądu świątyń czy obrzędów. W NT miało to marginalne znaczenie.
 
W ogóle jest ktoś na tym forum, kto sądzi, że katolicy świętują Wielkanoc ze względu na pisanki, a Boże Narodzenie ze względu na choinkę? Czasem te historyjki o tym jak np. pokrywają się święta katolickie ze starożytnymi starymi świętami bożków, pogaństwem są tak genialne, że nie wiem, czy one mają katolików urazić, czy rozśmieszyć? Bo ja znam dużo tych historii, a za każdym razem jak ktoś mi zarzuci coś "nowego" to mam dylemat taki jak wspomniałem. Tak jakby człowiek nie wiedział, że dużo jest takich smaczków. Kościół też o tym wie i wiedział od momentu wprowadzenia świąt będących następstwem, czy też nawróceniem z pogaństwa do wiary. A, że pomyśleli, żeby jednak kalendarza nie rozwalać tylko wprowadzić zamiast tamtych świat inne to chwała im za to.

No chociażby w tematach, które poruszyłem. Stary testament wyraźnie zabrania pośrednictwa w modlitwie do Boga. Wielokrotnie zabrania modlitw do obrazów czy rzeźb. W Nowym Testamencie nie ma wzmianki o tym, że jest to dopuszczalne.
Znaczy się w NT nie ma wzmianki, że można się modlić do Boga? A Ojcze Nasz? To do kogo? ST jest tylko wprowadzeniem, przygotowaniem na przyjście Jezusa. NT to jest podstawa wiary katolickiej. Mam cytować Ewangelię? Chyba niekoniecznie.
 
Last edited:
Znaczy się w NT nie ma wzmianki, że można się modlić do Boga? A Ojcze Nasz? To do kogo? ST jest tylko wprowadzeniem, przygotowaniem na przyjście Jezusa. NT to jest podstawa wiary katolickiej. Mam cytować Ewangelię? Chyba niekoniecznie.
Nie ma wzmianki, aby modlić się do kogokolwiek i czegokolwiek poza Bogiem. A KK specjalizuje się w różańcach, pośrednictwach świętych, Michałach Archaniołach, itd.
 
@jp78, ale modlimy się do Boga przez wstawiennictwo osób świętych. Nie modlisz się o łaskę uwolnienia duszy do Michała Archanioła tylko za jego wstawiennictwo u Boga. Oczywiście nie ma problemu jeśli modlisz się tylko do Boga bezpośrednio :) Takim pierwszym pośrednikiem był Jezus i o tym akurat jest. Nie zamierzam tu cytować Ewangelii, bo to zadanie dla ateistów, którzy znają ją lepiej ode mnie. Ba, znają wszystkie księgi, listy od podstaw. Ja nie mogę rozmawiać z kimś, kto jest ateistą o Ewangelii, bo przekrzyczy mnie w każdym calu. Wszystko będzie w/g niego. Dlatego zapytałem wyżej co ja mam w takiej sytuacji(jak choćby o Isztar) myśleć/robić. Śmiać się? Obrazić?
 
No chociażby w tematach, które poruszyłem. Stary testament wyraźnie zabrania pośrednictwa w modlitwie do Boga. Wielokrotnie zabrania modlitw do obrazów czy rzeźb. W Nowym Testamencie nie ma wzmianki o tym, że jest to dopuszczalne. W przeciwieństwie np. do spożywania pokarmów zabronionych w ST czy obrzezania. Oczywiście można dywagować, czy Stare Przymierze w ogóle obowiązuje czy należy je odrzucić w całości.
Pośrednictwo w modlitwach nie może być zabronione, bo Chrystus jest przecież pośrednikiem. Z drugiej strony w modlitwach do świętych prosimy o wstawiennictwo u Boga, nigdy nie jest to modlitwa do postaci innej niż Bóg.
I na koniec temat doświadczenia zbawienia. KK utrzymuje, że nie można doświadczyć zbawienia poza KK, co jest oczywiście sprzeczne z Biblią. Wyraźnie napisano, że "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" oraz w Mt 25 opisano sądzenie po uczynkach, a nie po przynależności do KK. Domeną ST było opisywanie wyglądu świątyń czy obrzędów. W NT miało to marginalne znaczenie.
Modlitwa w Wielki Piątek brzmi mniej więcej tak: módlmy się za tych co nie znają Boga, aby nasz Bóg i Pan kierował ich serca ku temu co jest słuszne. Wszystkie inne wezwania też mają ten sam sens - czyli o zbawienie dla żydów, heretyków, innowierców, niewiernych i ateistów.
Choćby na tym przykładzie widać, że zbawienie dla osób spoza Kościoła Katolickiego jest możliwe. Nie rozumiem, dlaczego wciąż utrzymuje się przekonanie, że Kościół Katolicki nie uznaje zbawienia osób spoza swojego obszaru.
W ogóle jest ktoś na tym forum, kto sądzi, że katolicy świętują Wielkanoc ze względu na pisanki, a Boże Narodzenie ze względu na choinkę? Czasem te historyjki o tym jak np. pokrywają się święta katolickie ze starożytnymi starymi świętami bożków, pogaństwem są tak genialne, że nie wiem, czy one mają katolików urazić, czy rozśmieszyć? Bo ja znam dużo tych historii, a za każdym razem jak ktoś mi zarzuci coś "nowego" to mam dylemat taki jak wspomniałem. Tak jakby człowiek nie wiedział, że dużo jest takich smaczków. Kościół też o tym wie i wiedział od momentu wprowadzenia świąt będących następstwem, czy też nawróceniem z pogaństwa do wiary. A, że pomyśleli, żeby jednak kalendarza nie rozwalać tylko wprowadzić zamiast tamtych świat inne to chwała im za to.
Sądzę mniej więcej tak samo. Cóż złego w tym, że pewne święta się nachodzą? Zresztą popatrzmy na święta państwowa, zdecydowana większość to próba zastępowania świąt religijnych.

A co do Ishtar to raczej powód do śmiechu. Przecież chrześcijanie ustalili to święto w stosunku do Żydów, a nie Babilończyków. Po drugie, Ishtar to bogini płodności, seksu, zabijania i wojny, co to może mieć wspólnego z chrześcijańskim kultem zwycięstwa życia nad śmiercią?
 
Pośrednictwo w modlitwach nie może być zabronione, bo Chrystus jest przecież pośrednikiem. Z drugiej strony w modlitwach do świętych prosimy o wstawiennictwo u Boga, nigdy nie jest to modlitwa do postaci innej niż Bóg.
Jezus nie był pośrednikiem, a Bogiem, a to jest ogromna różnica. Nie ma w Biblii ani jednego cytatu w ST i NT, w którym Jezus, Abraham czy Mojżesz modlili się do Boga używając rzeźb czy pośrednictwa. Nikt w Biblii nie używa pośrednictwa z Bogiem. Jest za to ogrom cytatów ostrzegających przed bałwochwalstwem. Jak odczytywać litanie np. do św. Krzysztofa czy Józefa, gdzie większość modlitwy to rozpływanie się nad wielkością świętego? Różaniec natomiast jest modlitwą do Maryi. Po święconce w części parafii wierni ustawiają się w kolejce i całują rzeźbę. Ludzie noszą medaliki i obrazki, bo to ich ma ustrzec przez złym. Przykładów jest wiele, a w ST jest naprawdę mnóstwo miejsc, które przestrzegają przed takimi praktykami. Więc albo należy odrzucić ST w całości, albo coś jest nie tak.

Modlitwa w Wielki Piątek brzmi mniej więcej tak: módlmy się za tych co nie znają Boga, aby nasz Bóg i Pan kierował ich serca ku temu co jest słuszne. Wszystkie inne wezwania też mają ten sam sens - czyli o zbawienie dla żydów, heretyków, innowierców, niewiernych i ateistów.
Choćby na tym przykładzie widać, że zbawienie dla osób spoza Kościoła Katolickiego jest możliwe. Nie rozumiem, dlaczego wciąż utrzymuje się przekonanie, że Kościół Katolicki nie uznaje zbawienia osób spoza swojego obszaru.
Bo jest to dogmat wiary katolickiej. Jedni piszą, że ustanowiony przez Piusa IX, inni że na II Soborze Watykańskim. Nie wiem. Wiem, że księża używają tej formuły.
 
Back
Top