Bolt
Bellator Welterweight
@Mort Weźmy taka msze Sw. Mam odczucie jakbym w jakiś niepojety sposob, sam obrazał swój rozum stojąc wsród tych ludzi, którzy klepia formułki i zawodza piesni. W ogole nie czuje tam zadnej „duchowosci”.
Raczej Ci nie odpowiem na tę kwestię, ale sam przez długi czas się męczyłem na mszach. Jakoś z wiekiem zacząłem bardziej, z braku lepszego słowa, "wciągać" się w ten rytuał i po prostu przestałem czuć, że się nudzę, mógłbym w tym czasie robić coś innego itp. Odpowiednia zapadka w głowie przeskoczyła i "klepanie formułek i zawodzenie pieśni" zaczęło mi sprawiać pewien rodzaj przyjemności.