Katolicyzm i inne religie

"Czy temat potrzebny określi zainteresowanie nim."




Wybacz Jakubie, ale to dokladnie jak z walka Bruneika - Ozdoba. Nawet nie mam zamiaru czytac tych kilkudziesieciu komentarzy dzielacych Twoj wpis od mojego. Jest juz HP i jesli chodzi o portal tematyczny to powinno to wystarczyc.
 
@sakurai - mylisz teorie naukową, która ma podbudowe w niezliczonej ilosci opisanych faktów naukowych, ze znaczeniem teorii w języku potocznym, czyli niesprawdzonej hipotezy.




Widocznie wszyscy naukowcy to kretyni bo nazywają ją teorią. Osobiście nie słyszałem o prawie Darwina. Daj linka jak coś takiego jest. Przyznam Ci rację.

Siegnij po ksiażke która zalinkowałem bo inaczej nie ma sensu dyskutować z kims kto nie wie o co sie spiera.




Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem a nie tylko coś przeczytać, do końca nie wiedzieć o co chodzi i resztę samemu sobie dotworzyć. Znam wystarczająco teorię ewolucji.

Druga sprawa jest to, że mylisz teorie powstania swiata z teorią mówiąca o tym co sie działo kiedy materia i energia już istniała w znanej nam formie i knkretniej w formie ożywionej a tym zajmuje sie neodarwinizm.


A gdzie ja coś takiego napisałem? Wracamy do wcześniejszego punktu kolego. Trzeba popracować nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem.




Dla wiadomosci ja nie wykluczam istnienia siły wyższej, która stworzyła wszechświat, ale nic mi o niej nie wiadomo.


O to tak jak ja. Czyli nie jesteś ani wierzący ani niewierzący. To już teoria Darwina nie jest taka pewna?




Jeśli oponenci teorii ewolucji na tym forum mają dowody, które jej przeczą to ponownie - czekam aż dostaniecie Nobla. Póki co nie ma sensu dyskutować na ten temat.


Za obalanie teorii Nobla nie przyznają. Żeby uznać jakąś teorię za prawdziwą nie wystarczy powiedzieć, że nie ma dowodów na jej nieprawdziwość. Gdyby taki się znalazł to byłoby wiadomo, że nie jest prawdziwa. Natomiast brak takiego dowodu nie jest wystarczający do potwierdzenia jej prawdziwości. No ale do tego trzeba mieć podstawy z logiki żeby to zrozumieć.
 
@Sakurai
Do Twojej informacji w nauce gromadzimy fakty lub obserwacje, używamy praw by je opisać, oraz używamy teorii by je wyjaśnić. Nie awansujemy teorii do statusu prawa przez udowodnienie jej. Teoria nigdy nie staje się prawem.

BTW dziś jakieś święto? Bo jak nie to ciekawe czemu dzwonią mi od pół godziny dzwonami na całym Ursynowie. Pożar? Wojna?
 
jako ze jestem leworeczny zawsze smiac mi sie chcialo z tego cyctatu



Kiedy ktoś z was je, niech je prawą ręką i kiedy pije, niech pije prawą ręką, ponieważ szatan je i pije lewą ręką • (Muslim, 3764)
 
@sakurai, Mort
przed chwilą słyszałem śpiewy "Witaj Jezu" więc ani geje, ani kibice (chyba), ani Ursynalia, ani woja, ani pożar. Zagadka pozostaje otwarta.
 
@Sakurai - "Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem a nie tylko coś przeczytać, do końca nie wiedzieć o co chodzi i resztę samemu sobie dotworzyć. Znam wystarczająco teorię ewolucji. "



Pierwsze zdanie w 1 rozdziale tej książki brzmi "osobliwa cechą teorii ewolucji jest to, że każdemu sie zdaje, że ja rozumie" ...a Tobie się na pewno tylko zdaje, że znasz ją wystarczająco skoro porównujesz ją do wiary religijnej.



"A gdzie ja coś takiego napisałem? Wracamy do wcześniejszego punktu kolego. Trzeba popracować nad umiejętnością czytania ze zrozumieniem."



Pisałeś o fizyce próbując rozciągnąć spory co do genezy wszechświata na teorie ewolucji, no nie? To porównanie było tak naciągane, że musiłem zawrócić Cie na właściwe tory, bo w teorii ewolucji nikt nie posługuje się spekulacją w tak duzym stopniu jak w przypadku, o którym piszesz poniżej:



"Sama fizyka rozkłada dzisiaj ręce jeżeli chodzi o moment powstania świata bo niestety wzory i teorie naukowcom się nie zgadzają. Niektórzy naukowcy nawet wprost mówią, że na początku powstało coś z niczego inni twierzą, że to bzdura."



Znowu to zdanie:



"O to tak jak ja. Czyli nie jesteś ani wierzący ani niewierzący. To już teoria Darwina nie jest taka pewna?"



Jest zupełnie bez sensu. To, że nie wykluczam możliwości istnienia jakiegoś Boga (czymkolwiek by miał być bo szczerze to nie wiem) nie znaczy, że tak samo prawdopodobna jest dla mnie fałszywośc teorii darwina (szansa na to obecnie jest dla mnie bardzo niewielka z braku chocby jednego dowodu ktory by Teorie obalal).



"Za obalanie teorii Nobla nie przyznają. Żeby uznać jakąś teorię za prawdziwą nie wystarczy powiedzieć, że nie ma dowodów na jej nieprawdziwość. Gdyby taki się znalazł to byłoby wiadomo, że nie jest prawdziwa. Natomiast brak takiego dowodu nie jest wystarczający do potwierdzenia jej prawdziwości. No ale do tego trzeba mieć podstawy z logiki żeby to zrozumieć. "



A propos podstaw logiki to sfotografowałem Ci strony ze wspomnianej ksiazki, które traktują o tym w jakim znaczeniu używa się słowa teoria w stosunku do teorii darwina.



http://imageshack.us/g/6/cam01073.jpg/



I proszę, nie obrażaj mnie bo tym samym wyjawiasz więcej o sobie, niż o mnie.
 
@Barnaba



Ale to czynienie dobra także w dużej mierze może pochodzić od wychowania ;)



Katolik ma przede wszystkim mieć wpojone czynienie dobra, więc raczej przed każdym działaniem nie podejmuje rachunku czy zrobił coś co go przybliża do zbawienia czy nie, przynajmniej ja każdego czynu tak nie analizuję :) Swoją drogą nie wiem czemu wytyka się często dążenie do zbawienia (przez czynienie dobra) jako coś negatywnego - sam Jezus przecież obiecywał apostołom nagrodę.
 
Temat nabiera mocy : ), jestem zadziwiony co zrobiło 40 lat komunizmu w Polsce. Nie wiem czyje to są słowa : " jak powstanie idea polityczna połączona z religią, to będzie siła nie do pokonania", przekręciłem coś ale sens zachowany.
Różnica między nauką a religią jest taka, że nauka cały czas się zmienia, dostosowuje do nowych odkryć, religia jest taka sama,

różnica to różnica, a nie to samo : ) wiadoma sprawa, że nauka i cywilizacje podążają naprzód. Jak najbardziej jestem za dwoma ręcami : ) Niech nauka przysłuży się w jakimś stopniu, nawet najmniejszym postępowi cywilizacyjnemu i niech będzie pochwalona wtedy ; ) Religia jest taka sama ? przeszkadza co ? : D straszny powód, ciężko się trzymać zasad, a moralność to w ogólę można wyp.......ć na śmietnik bo jest 21 wiek i nie przystoi mieć zasad.
Religia jest kwestią wiary wbrew argumentom, nauka - nie

tu bym się rozpisał na kilka stron ale zwyczajnie szkoda mi reszty niedzieli : D


ale robili bierzmowanie, bo się bali, że nie dostaną później ślubu.
czego się bali skoro twierdzisz, że jest lepiej ? po co im był ten ślub ? dla szpanu ? przecież jak jest procesja to puszczacie dubstepy : D możecie na kocią łapę trzaskać i nikt cię nie ukamieniuję, to jest argument z dupy za przeproszeniem, udawać katolików chcecie aby coś fałszować ? po jakiego chuja ? i ktoś taki katolikom obłudę zarzuca. Na tej samej zasadzie Żydzi śledzą antysemityzm : )


Chosen1 nie wiem, dzieci trzeba uczyć żeby nie kradły, nie biły słabszych itd., czyli po prostu wychowywać na dobrych ludzi ale czy konieczna jest do tego religia? Jakoś są społeczeństwa mało religijne które sobie dają radę (Czesi? Holendrzy? Brytole?).

a jak myślisz ? jest potrzebna nie koniecznie religia ale fundament koniecznie. Palikot zbuduję ci nową naukę wraz z Kwaśniewskim to myślisz że zrobimy krok naprzód ii dzieci będą rosły na prawowitych obywateli ? Te państwa co zapodałeś to śmiech na sali.

szczęść Boże : ) mniej telewizji, więcej rekreacji:-)
 
ale robili bierzmowanie, bo się bali, że nie dostaną później ślubu.


Ślub cywilny by dostali. Po co ateiście jakiś tam katolicki obrządek kościelny? :-)



Takie sytuacje pokazują że ci deklarujący się jako niewierzący są również przywiązani do wielu obrzędów i świąt katolickich.
 
@up - z tym biezmowaniem, slubem i nie chwaleniem się ateizmem to jest tak, że ja u siebie w firmie bym się raczej nie przyznawał do agnostycyzmu. Starsza kadra moglaby sobie to zakodowac i postąpić stosownie uważając podobnie jak np. maryjan, ze prawdopodobnie pozbawiony jestem moralności skoro nie jestem religijny. Dla wielu ludzi jest to rownoznaczne.
 
powiedz no TheChosen jakie ma podstawy twoja moralność ? wymyśliłeś ją sam ? czy czerpiesz z jakiś źródeł ? obserwacja pingwinów czy wtf ?
 
To, że nie wierze to nie znaczy, że nie zostałem wychowany w rodzinie katolickiej i nie umocniono tym samym we mnie już inherentnego poczucia moralnosci (tak, wszyscy je mamy od urodzenia), którego nie utraciłem wraz ze stwierdzeniem "to wysoce nieprawdopodobne, że Bóg definiowany przez znane mi religie istnieje i nie potrafie w niego wierzyć".



Poza tym nawet ktos kto nie wychowal sie w rodzinie katolickiej, dalej bedzie mial ludzkie odruchy i bedzie istnial w nim glos sumienia, a o tym zaswiadcza wiele badań. Czy będzie on tak silny jak głos sumienia katolika? Nie wiem, mozliwe, że nie, ale Ty też nie wiesz na pewno.
 
@TheChosen 1

z tym biezmowaniem, slubem i nie chwaleniem się ateizmem to jest tak, że ja u siebie w firmie bym się raczej nie przyznawał do agnostycyzmu. Starsza kadra moglaby sobie to zakodowac i postąpić stosownie uważając podobnie jak np. maryjan, ze prawdopodobnie pozbawiony jestem moralności skoro nie jestem religijny. Dla wielu ludzi jest to rownoznaczne.


Moim zdaniem wszystko zależy od sposobu w jaki się to przedstawi. Jeśli np. tak jak Keylock przejawia się swój ateizm puszczaniem dubstepu gdy idzie procesja, to nie dziwne że starszyzna sobie tak pomyśli.



Niektórych po prostu trzeba ,,nauczyć" że niewierzący moralności się nauczyli :-)



@maryjan



Moralność nie bierze się tylko z wiary. Rodzice są od tego żeby dzieci jakichś zasad nauczyć.
 
To, że nie wierze to nie znaczy, że nie zostałem wychowany w rodzinie katolickiej




ale co ty mi z rodziną katoli ? ja ci z tego zarzutu nie robię, pytałem o twoją filozofię moralności i wg jakiej teorii chcesz ją przekazywać swoim pierworodnym ? rozumiem że będziesz modyfikował to na potrzebę chwili




inherentnego


raz już ci dziś napisałem że piszesz nie jasno, chciałeś mi tłumaczyć jaśniej ale poważnie się zastanawiam i raczej nie chcę : ) szczerze ci powiem że obawiam się twojego słownictwa bardziej niż pospolitych przekleństw:-)
 
@Ruff Ryder



Twój post świadczy o tym jak złą robotę robią niektórzy księża. U mnie w parafii poprzedni ksiądz prowadził msze, tak jak móiwsz, nudnie i dołująco. Gdy przyszedł nowy , ogarnął wystrój kościoła, chór , zaczął mówić świetne kazania to po wyjściu z kościoła mam zupełnie odmienne uczucia.
 
Msze w domu bożym wieją nudą na kilometr. Prowadzący zawsze chcą kogoś zdołować, idziesz tam smutny, a wychodzisz przyjebany jak Jezus do patyków. Nie byłem tam już dobre 10 lat ale chyba nic się zmieniło. Jak zaczną zamiast tego zjebanego, białego ciasta z mąki wielkości piątaka dawać, to mszalne co je sami chlają, mówić z głową i z sensem, to pierwszy polecę im świece rozpalać przed seansem.







hehe u mnie jest cos takiego ze zawsze po rekolekcyjnej spowiedzi proboszcz wymienia publicznie grzechy parafian



"tacy wzorowi mezowie a pornografie ogladaja" "przestancie sobie zazdroscic" itp



jakis czas temu oczywiscie gruby proboszcz czepil sie tez imion dlatego nie bylem w kosciele dosc dlugo
 
No to podczas wypowiadania się nie obrażaj księży i symboli religijnych, to nikt Ci postów nie będzie usuwał :-).



@up



Naprawdę masz beznadziejnego księdza w takim razie. Takich powinno się raz dwa wyjebać za drzwi kościoła.
 
Nie najlepiej wszystko przemilczeć, to że lubią rypać małe dzieciaki itp. No przecież nie będziemy ich obrażać.
 
No kurwa przesadzasz. Będziesz robił opinie całemu klerowi przez paru zwyrodnialców pedofili?
 
Sprawy należy nazywać po imieniu. Zeby to były odosobnione przypadki, ale to są takie ilości, że głowa boli. Oczywiście wszystko kryte.
 
Owszem, nie są to mikroskopijne ilości (wg jakichś tam badań 0,2-1,5% księży miało styczność z przestępstwami na tle seksualnym).



Ale jak dla mnie to jest chore, by na podstawie jakiejś tam częsci osądzać ogół. Sam mówisz - nazywajmy rzeczy po imieniu. Jeśli pedofil zostaje księdzem by gwałcić małe dzieci, to nie jest księdzem, a pedofilem. A rozmawiamy o księżach.
 
Ja słyszałem, że ludzie mający na początku nicka na forach R lubią rypać małe dzieci. Nazywajmy sprawy po imieniu. Nie mówię o odosobnionych przypadkach. To wszystko kryte jest.



Bez urazy, ale każdy może rzucać ogólnikami.
 
Nie raz w mediach pojawiały się doniesienia, że zarówno JPII, jak i wówczas kard. Ratzinger w Kurii Rzymskiej, ale także potem jako BXVI wydawali instrukcje nakazujące kryć księży pedofilów, uniemożliwiać wydawanie ich władzom świeckim, żeby ich nie skazywano. A nawet rozsyłali listy gratulacyjne biskupom, którzy kryli zboczeńców, dziękując im że troszczyli się o swoich duchowych synów jak dobry ojciec o swojego syna.







http://www.wprost.pl/ar/391869/Skandal-pedofilski-w-Kosciele-Czy-papiez-jest-winny/







jesteś głupi czy tylko udajesz bolt?
 
Nie wierzę w nic co mówią media na ten temat. Nie raz nie dwa, chciały oczernić biskupów Watykanu, i jak widać dobrze im to wychdozi.



Jak dla mnie to stek bzdur. A robić pedofila z Jana Pawła II to już w ogóle grube przegięcie.
 
Back
Top