Matszo92
Lazy Motherfucker
To chyba długo nic nie było skoro takie ciężkie jądra.BMI jest dla kobiet, bo nie uwzglednia wagi jader i szefuncia :) A poza tym, przyganial kociol garnkowi :)

Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
To chyba długo nic nie było skoro takie ciężkie jądra.BMI jest dla kobiet, bo nie uwzglednia wagi jader i szefuncia :) A poza tym, przyganial kociol garnkowi :)
Moze sie skusze, tylko to juz pewnie gruba kaska pojdzie. Bo pewnie zonka wezmie, byc moze ja, zobacze jak sobie corka radzi w tym roku...
Do frajdy z jazdy jak najbardziej, ale czasem trza sie sprawdzic czy progres jest czy nie :)
Tak super precyzyjnie to 191cm/97kg/45 but
Dla mnie najwazniejsze, zeby byl latwy dostep do kanapy z szerokim niebieskim szlakiem (zona, corka, ja na rozgrzewke), a potem zeby mozna bylo sie wspinac roznymi wyciagami na rozne trasy z w miare centralnego miejsa.
Najlepiej jakby byla kabina, bo wtedy zona ogarnie corke (na kanapie nie bedzie w stanie, sama ze soba sie ledwo wyrabia :) ), a ja bede mogl chwile posmigac sam :)
Dlugie dlugiemu nie rowne :)To chyba długo nic nie było
hahah nie wiem dlaczego uzylem tego slowa :)kabina
Dlugie dlugiemu nie rowne :)
hahah nie wiem dlaczego uzylem tego slowa :)
Pelna zgoda. Rodzic nie powinien uczyc, to bez sensu, dziecko bedzie nadal cie traktowalo jak rodzica, a nie jak instruktora. Chocbys nie wiem jak dobry byl, skonczy sie to zle.
@Dzihados
Pierdol instruktora, ja nauczylem sie jezdzic w ten sposob, ze wjechalem na sam szczyt no i musialem jakos zjechac. Mialem 16 lat i wczesniej jezdzilem na nartach wiec jakies tam podstawy zachowania na sniegu znalem ale moim zdaniem to najlepszy sposob. Wyrobisz sobie swoj styl jazdy a nie instruktora.
Hehe dokladnie tak robilem poki co. Pierwszy stok w zyciu to Janskie Laznie, wjazd gondola, deska na nogach, obok zona z nartami, tez pierwszy raz na nogach, podjezdzam do krawedzi stoku, patrze w dol i nie wierze, ze da sie zjechac :) A wtedy bylo jeszcze oblodzenie, koncowka sezonu :) niezle sie przypocilem i obilem :)@Dzihados
Pierdol instruktora, ja nauczylem sie jezdzic w ten sposob, ze wjechalem na sam szczyt no i musialem jakos zjechac. Mialem 16 lat i wczesniej jezdzilem na nartach wiec jakies tam podstawy zachowania na sniegu znalem ale moim zdaniem to najlepszy sposob. Wyrobisz sobie swoj styl jazdy a nie instruktora.
Zle mnie zrozumiales :)Chyba nie tylko o to chodzi, żeby zjechać z góry na dół i się nie wyjebać? ;)
Tu chodzi o niuanse, które trzeba wychwycić, których ty podczas jazdy nie widzisz. Skoro dzihados jazdę już ogarnia i zaczyna się nudzić na czerwonych trasach a na czarnych szlifuje co chwile dupą po śniegu to moim zdaniem lepiej dać 60-80zl i dowiedzieć się jak to wyeliminować niż tracić dużo więcej hajsu na samodzielne próby.
Nic do ciebie nie mam ale z tego co piszesz to byłeś typem narciarza/snowboardzisty, który jest największym zagrożeniem na stoku. Czyli co to nie ja albo "jakoś zjechać trzeba".
Bezpieczeństwo przede wszystkim.
No to juz wytlumaczone podstawy. 80zl na dobry obiad w kieszeni. Teraz decha na nogi i jaaaaazdaaaa :)@Dzihados idz na godzinke do instruktora ( około 80 zł), bo jak nabierzesz złych nawyków to potem będziesz miał problem w dobrej jezdzie.
@dobryskun ale pierdolisz, jaki własny styl jazdy ? Podstawy są jedne i zawsze te same. Wyprostowane plecy, kolana zgięte, ciężar ciała na przednią nogę, patrzeć w kierunek jazdy nie na deske itp itd.
Styl to możesz sobie poźniej wybierać jak opanujesz podstawy bez tego nigdy nie będziesz dobrze jeździł.
Masz absolutna racje. Ja pisalem o swoich doswiadczeniach. Tez raz sie zatrzymalem na drzewie i gdyby nie gruba czapka i kaptur to pewnie zostal bym tam w lesie do nastepnego sezonu. Tak samo jak zaczynalem jazde na rurkach to kilka razy potylica miala bliski kontakt z rura przy boardslidzie ale zawsze mialem plecak wypchany recznikami, gruba czape i kaptur. Nie namawiam do jazdy bez kasku ale mi bylo strasznie niewygodnie i ograniczal ruchy i widocznosc.@dobryskun, są tacy jak ty, są zupełne przeciwieństwa. Jedni w ten sposób się nauczą inni będą bywalcami GOPRu. Na czarnym stoku w dodatku oblodzonym naprawdę nie wiele trzeba o wypadek. Ja po prostu wiele się naoglądałem ludzi przerażonych, jadących na krechę "na pełnej piździe" bo nie bardzo wiedzą jak hamować i skręcać a przy takiej prędkości to już bali się hamować poprzez glebę. Może to trochę częstsze zjawisko przy nartach niż desce, ale jednak.
Co do kasku to wiadomo, że to trochę niekomfortowa sprawa. Znam gościa, który na nartach jeździ już 30 lat, zaczął jak miał 3. Pewnego razu tak wypierdolił, że jak uderzył głową o nawierzchnię to kask pękł praktycznie w pół. Zazwyczaj jeździł bez kasku, tym razem akurat wziął.
Oczywiście nie żebym namawiał albo negował Twoją jazdę bez kasku. Obowiązek jest do 16 roku życia a później to idywidualna sprawa :)
@defthomas możesz podesłać tą stronę ;)