Najbardziej mnie cieszy to, że wzieli przykład z New Vegas i choć walka toczy sie pomiędzy siłami "dobra i zła" tak jak w F3, to jest pełno pomniejszych frakcji, sojusze z nimi mają wpływ na przebieg i ostateczny rezultat gry, a czarno-białe decyzje moralne praktycznie nie istnieją. Drugą i rownie istotna rzeczą jest przemyślany świat gry, gdyż unikneli ponoć typowej dla bethesdy nijakości zadan pobocznych i powtarzalnosci lokacji (wielka wada F3, Obliviona i Skryima), a cała mapa jest bardzo dobrze przemyślana, nasycona nieschematyczną zawartością, która pogłebia immersje przez rozszerzanie informacji o świecie gry. Tyle mi wystarczylo aby być spokojnym, że bedzie to dla mnie przynajmniej dobra gra. Średnia ocen tez mnie w tym utwierdza:
http://www.metacritic.com/game/pc/fallout-4