Góry - rekreacja, turystyka, wspinaczka

Załóżmy, że potwierdzi się, że zdobyli szczyt. Czy w środowisku himalaistów, zdobycie szczytu, ale śmierć u góry jest traktowana jako "sukces gorszego sortu" czy nie zwraca się na to uwagi? Pytam jako laik, bo z jednej strony zdobycie szczytu to zdobycie szczytu, ale jednak atak szczytowy "na wariata", bez myślenia o zejściu, jest (jak głupio to nie brzmi) łatwiejszy. Bo np. Piotr Pustelnik w jednym z wywiadów mówi, że "martwi bohaterowie w górach nie są żadnymi bohaterami" i stąd moje zaciekawienie tym faktem, jak są postrzegane takie akcje...

PS. Też się wkręciłem, ciekawa sprawa. Oglądam sobie treningi, filmiki Bieleckiego... Profesjonaliści.
Niezaliczone. Musisz zejść.
 
Załóżmy, że potwierdzi się, że zdobyli szczyt. Czy w środowisku himalaistów, zdobycie szczytu, ale śmierć u góry jest traktowana jako "sukces gorszego sortu" czy nie zwraca się na to uwagi? Pytam jako laik, bo z jednej strony zdobycie szczytu to zdobycie szczytu, ale jednak atak szczytowy "na wariata", bez myślenia o zejściu, jest (jak głupio to nie brzmi) łatwiejszy. Bo np. Piotr Pustelnik w jednym z wywiadów mówi, że "martwi bohaterowie w górach nie są żadnymi bohaterami" i stąd moje zaciekawienie tym faktem, jak są postrzegane takie akcje...

PS. Też się wkręciłem, ciekawa sprawa. Oglądam sobie treningi, filmiki Bieleckiego... Profesjonaliści.

Zdobycie szczytu jest normalnie zaliczone, to jak jest przyjmowane przez środowisko jak nie wracasz to inna sprawa.
 
K2, Annapurna i Nanga Parbat to chyba najniebezpieczniejsze góry, nie?

Współczynnik śmiertelności tak je przedstawia chociaż himalaiści, którzy zdobyli wszystkie 14 ośmiotysięczniki moga mieć swój prywatny ranking. Utrudnienia techniczne, trudności w znalezieniu odpowiedniego miejsca na obóz, lawiny, ukryte pod sniegiem szczeliny. Niebezpieczeństw jest dużo. Ja bym spojrzał na statystyki, któte pokazują ilość wypraw i ludzi na ścianach poszczególnych gór. Nie bez przyczyny na K2 w zimie były tylko 3 wyprawy, ta jest czwarta. Nie chodzą tam bo zdają sobie sprawę, że w zimie mają z 5% szans na wejście, a w dodatku góra ma ponad 8600. Dlatego dla mnie K2 to numer jeden wśród górskich killerów
 
Last edited:
Dlatego dla mnie K2 to numer jeden wśród górskich killerów

K2 na dodatek to góra, która ma za sobą wszystkie problemy himalaizmu bo np. na wspomnianej Annapurnie problemem są często schodzące lawiny, na Nandze Parbat dostępność szczytu i długa droga tak na K2 jest wszystko zaczynając od wysokości, kończąc na bardzo dużych trudnościach technicznych w okolicach 8 tys m, więc w 100% myślę jak Ty.
 
Na ME też nie weszli jeszcze zimą bez tlenu, ta wysokość ma tu coś do rzeczy czy chodzi o inne sprawy?
Ile jeszcze jest jeszcze takich ośmiotysięczników, na które nie udało się wejść zimą "na sportowo"?
 
Na ME też nie weszli jeszcze zimą bez tlenu, ta wysokość ma tu coś do rzeczy czy chodzi o inne sprawy?

Wysokość, na Evereście czwarty obóz zakłada się standardowo na Przełęczy Południowej, to wysokość ok.7900m, w zimę to już ostry hardcore. No i pogoda, wiatr na szczycie w zimę potrafi osiągać wartość w okolicach 150 km/h. Niżej prognoza na najbliższe dni, nawet 190 km/h.

27536633_1838436799531620_831982224_o.png
 
Ładna historia. A ludzie plują się, że zrezygnowano z próby ratowania Mackiewicza.

"There are many tragic stories like that of British climber David Sharp, who sat down under an overhang 1,500 feet below the summit on May 15, 2006, after successfully climbing Mount Everest. He was extremely tired after a long summit day and began freezing in place as he sat there.

As many as 40 climbers trudged past him, believing him already dead or not wanting to rescue him, on one of the coldest nights that spring. A party passed him at 1 in the morning, saw he was breathing still, but continued on to the summit since they didn't feel they could evacuate him. Sharp continued freezing through the night and the next morning. He had no gloves on and was likely hypoxic -- basically, a lack of oxygen that unless quickly reversed culminates in death."
 
Gdyby ktoś chciał się wybrać na Everest to nie ma problemu. Oczywiście wyprawa letnia, z przewodnikiem, zabezpieczeniem medycznym i sprzętowym to koszt minimum 40-50k $
No i pewnie troche hajsu na przygotowania. Bo watpie zeby za 50k $ wzieli tzw Janusza z kanapy.
 
Ładna historia. A ludzie plują się, że zrezygnowano z próby ratowania Mackiewicza.

"There are many tragic stories like that of British climber David Sharp, who sat down under an overhang 1,500 feet below the summit on May 15, 2006, after successfully climbing Mount Everest. He was extremely tired after a long summit day and began freezing in place as he sat there.

As many as 40 climbers trudged past him, believing him already dead or not wanting to rescue him, on one of the coldest nights that spring. A party passed him at 1 in the morning, saw he was breathing still, but continued on to the summit since they didn't feel they could evacuate him. Sharp continued freezing through the night and the next morning. He had no gloves on and was likely hypoxic -- basically, a lack of oxygen that unless quickly reversed culminates in death."
Everest%2B5.jpg

https://freaked.com/stories-of-dead-bodies-preserved-on-mount-everest/
http://joemonster.org/art/17832
No i pewnie troche hajsu na przygotowania. Bo watpie zeby za 50k $ wzieli tzw Janusza z kanapy.
Za pieniądze to nawet wniosą ;)
 
Gdyby ktoś chciał się wybrać na Everest to nie ma problemu. Oczywiście wyprawa letnia, z przewodnikiem, zabezpieczeniem medycznym i sprzętowym to koszt minimum 40-50k $

Interesowałem się Kilimandżaro i kosztuje 2k usd, ale wiadomo, że to inna liga
 
Pamiętam dobry film mniej więcej w temacie:

http://www.filmweb.pl/film/Everest-2015-695659

Śledząc te wszystkie komentarze w necie, to wyobraźcie sobie jak teraz przyjdzie łykend i usiądzie jakiś Janek ze szwagrem do flaszki. Podejrzewam, że w te kilka dni to teraz tyle ekspertów od himalaizmu się w Polsce wynajdzie w każdym Polskim domu!!
 
Pamiętam dobry film mniej więcej w temacie:

http://www.filmweb.pl/film/Everest-2015-695659

Śledząc te wszystkie komentarze w necie, to wyobraźcie sobie jak teraz przyjdzie łykend i usiądzie jakiś Janek ze szwagrem do flaszki. Podejrzewam, że w te kilka dni to teraz tyle ekspertów od himalaizmu się w Polsce wynajdzie w każdym Polskim domu!!
Ja ten film już polecam od dłuższego czasu, dopiero teraz ludzie się wkręcili. Z resztą każdy film z Jakiem Gyllenhaalem jest na poziomie.
 
Everest widziałem po premierze, za Joe wezme się wieczorem

Ksiazka 1000x lepsza, ta forma o wiele bardziej pasuje do opisania tego, co sie stalo - nie tylko w wartwie wydarzen, ale i przemyslen.

Film oczywiscie tez spoko.
 
Back
Top