@Karateka@
zgodnie z obietnica, nie chce dyskutowac w Polityce. Mialo byc EOT ale
nie moge pozostawic bez odpowiedzi :) To jest sedno dyskusji :)
Oczywiscie, ze tak - i mi to nie przeszkadza.
No wlasnie ja lubie miec cos logicznie poukaladane, a nie "tak, bo tak".
No mistrzu, jeszcze nikt do Terlikowskiego mnie nie przyrownal. #foch
OK, jedziemy.
Teza #1:
Mozg jest jedynym organem ktorego brak oznacza smierc.
Komenarz #1:
Mozg nie jest jedyna czescia ciala niezbedna do zycia (wystarczy przeciac czlowieka na wysokosci brzucha - wspolczesna medycyna nie jest w stanie powstrzymac smierci). Mozna wycinac mniejsze, bardziej wyrafinowane fragmenty ciala, rowniez powodujac smierc - "na rynku" nie ma (jeszcze!) zastepnikow.
Zalozmy jednak, ze na rynku pojawia sie zastepniki calego ciala (tak, fantazjujemy po to by uratowac ta teze), ale wyjatkowo nie dla mozgu (calosci lub fragmentow). Pominmy wiec w rozwazaniach cale cialo, a skupmy sie tylko na mozgu, takim w "sloiku", odzywianym, dotlenianym, itd.
Czlowiek moze zyc, mimo uszkodzenia/wyciecia jego fragmentu, zatem z tego mozgu w sloiku tez mozna wycinac kolejne fragmenty, a ciagle bedzie organem zywym. Zatem czy nie powinno sie czlowieczenstwa - jesli przyjac metodologie "nieuniknionej smierci" - w tym mozgu precyzyjniej rejoniozowac/okreslac ilosciowo/jakosciowo?
Teza #2:
Mozg jest organem nieprzeszczepialnym i niezastepowalnym.
Komentarz #2:
Brzmi jak dogmat. Ja wyobrazam sobie zeskanowanie mozgu w przestrzeni i czasie, atom po atomie, sekunda po sekundzie, i odtworzenie go albo w sposob fizyczny (skopiowana "pulpa bialkowa", wszak mamy juz drukarki produkujace organizmy zywe), albo w sposob elektroniczny (symulacja procesow fizycznych w chipie).
Ba! Byc moze nawet wyhodowanie/zregenerowanie go na podstawie DNA, nastepnie dopieszczenie go zgodnie z zapisanym stanem mozgu "wlasciciela".
W koncu to tylko atomy, czysta fizyka, fragment czasoprzestrzeni w okreslonym stanie.
Skoro uznamy, ze jest to tylko wymienialny/odtwarzalny/kopiowalny organ a biezace ograniczenia wynikaja z naszego etapu rozwoju technologicznego, nie moze on determinowac naszego czlowieczenstwa.
Dodam tylko, ze cokolwiek obecnie przeszczepiamy, nie dostajemy identycznej czesci, tylko podobna, spelniajaca odpowiednie funkcje biologiczne (konsumpcja i wydatkowanie energii w sposob uporzadkowany i scisle okreslony).
Na koniec: jesli zalozymy, ze mozgu (~=czlowieka) nie da sie skopiowac, niezaleznie od stanu rozwoju technologicznego, to... Dobrze wiesz, co to oznacza :)
Teza #3:
Zarodek/plod nie jest czlowiekiem, bo nie ma mozgu.
Komentarz #3:
Posiadanie "pulpy bialkowej" nie jest zadnym wyroznikiem we wszechswiecie - maja go takze inne zwierzeta. Jesli my nadajemy sobie specjalne prawa na podstawie posiadania mozgu, automatycznie nadajemy go wszelkim zwierzetom tez takowy posiadajacy.
Mozemy oczywiscie ograniczyc liste zwierzat do jednego znanego nam gatunku - nas! - na podstawie posiadania konkretnego DNA. Jesli juz jednak odwolamy sie do DNA to
mozg juz tam jest, tyle ze nie w formie poukladanych atomow, a planu jak
nieuchronnie beda poustawiane (to tak jakbys kupil bilet na pociag, a na peronie zatrzymal cie konduktor i powiedzial: stop, dalej nie pojdziesz. Ty na to, ze masz bilet, a on na to, ze bilet jest dopiero wazny w pociagu :)). Co do zarodkow/plodow z tak uszkodzonym DNA, ze mozg sie nie rozwinie, pewnie sie zgadzamy, wiec nie ma sensu o nich dyskutowac.
Teza #4:
Poczatkiem czlowieczenstwa jest wyksztalcenie sie mozgu w zarodku/plodzie czlowieka.
Komenatrz #4:
Czym rozni sie mozg/rdzen mozgu zarodka/plodu ludzkiego od mozgu/rdzenia innych zwierzat? Odwolanie sie do DNA natychmiast powoduje obalenie tej tezy, jak w przypadku #3.
Jesli przyjmiemy miare jakosciowa, to trzeba miec swiadomosc, ze wiele zwierzat osiaga zdolnosci intelektualne na poziomie 2-3 latka, zatem by nadac order czlowieczenstwa, wyjatkowosci, a rownoczesnie glejt nadajacy prawa czlowieka, trzeba by tak dlugo poczekac. Czyzby Rzymianie mieli racje?
Koniec weny. Oddaje mikrofon.