Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Wchodzę sobie na releasa a tu takie coś - http://release24.pl/wpis/48315/"Fight+Valley"+(2016)+HDRip.XviD.AC3-EVO :DC:

fv-1463093199442.jpg


Oglądał ktoś, warto marnować czas i prąd?
 
Określiłem go chujowym, żeby niejako ironicznie zareagować na sugestię, że musi być coś ze mną nie tak, skoro mi się fightclub nie podoboa :)

Tak serio nie nazwałbym go chujowym, po prostu mi się nie podoba i tyle. I nie uważam, że jest coś ze mną nie tak, akurat dlatego, iż nie lubię tego filmu :)

A tak z ciekawości co jest w tym filmie aż tak popierdolonego?

Rozdwojenie jaźni i samookładający się gość wystarcza mi, aby móc powiedzieć, że wydarzenia w tym filmie, wskazują na "popierdolenie" :)
 
Przed chwilą wciągnąłem Sępa bo leciał na TVN. Całkiem dobry film.

Przybylska była cudowną kobietą. Szkoda, że odeszła.
 
Nie wiem, mnie takie mindfucki irytują. Coś w stylu jakby na ostatniej stronie w Harrym Potterze Rowling dopisała, że Harry obudził się w czarnej pelerynie trzymając w jednej ręce jakiś patyk, który w jego śnie był różdżką, a drugą ręką trzymał swojego otyłego kuzyna Dudleya przy ścianie.

I przez pierwszą godzinę filmu nudziłem się strasznie. Potem się nie nudziłem, ale stwierdziłem, że jest popierdolony i nie jest to film dla mnie.





Filmu przy którym będę się dobrze bawił. Tutaj, od 10 minuty walczyłem z sobą, żeby nie wyłączyć filmu i nie zacząć oglądać czegoś innego.


Dla odmiany ostatnio nadrobiłem (w końcu) Pulp Fiction. I tutaj się zgadzam z ocenami, film jest świetny, a ja nawet nie zauważyłem jak mi minęło te 150 minut.
Dobrze bawił? Przecież ten film to dramat, ale w samej sztuce filmowej jest arcydziełem.

@Masta Blasta
Oglądałem pare dni temu w TV Zombie rekin. Masakra, jakie to słabe. Chyba, że na brecht z efektów chce się obejrzeć, ale chyba i tak szkoda czasu.
 
Dobrze bawił, w sensie, że czerpałem przyjemność podczas jego oglądania...
Wciąż nie widzę za bardzo opcji czerpania z tego filmu jakiejś przyjemności ;) Można się uśmiechnąć pare razy, bo sytuacje są kuriozalne, ale...Można być wciągniętym ze względu na klasę filmu bądź nie. Zależy to jednak od wielu czynników, a głównie Ciebie. W jakim nastroju oglądasz, jak bardzo jesteś rozproszony czymś wokół lub mając "na głowie".

Po filmie można ocenić go jako całość. W trakcie nie ma to sensu, nie w tym wypadku. I nie w wypadku takich filmów. Jedni nie lubią złych zakończeń, inni rozczarowujących, ale jakoś te filmy często najbardziej zapadają w pamięć i budzą emocje ;) Z czasem wręcz ich przybyło, podobnie takich sytuacji w serialach.

Jeśli po filmie oceniasz go jako słaby. Spoko, masz do tego prawo, ale chyba to jednak oznacza, że nie cenisz tego co cenione jest przez wszystkich z branży filmowej, jak i koneserów filmów. To dzieło wybitne i jeśli tego nie rozumiemy to znaczy, że z naszym przyswajaniem jest coś nie tak, nie z filmem. Naprawdę Hubi mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako jakiś atak. Takie moje zdanie i tyle. Nikt Ci nic nie każe. Pozdro.
 
I przez pierwszą godzinę filmu nudziłem się strasznie. Potem się nie nudziłem, ale stwierdziłem, że jest popierdolony i nie jest to film dla mnie.
Ja tak mialem jak w wieku +/- 18 lat zaczalem ogladac American Psycho. Pomyslalem - 'Pojebane.Film o jakims pojebie.' Pozniej na studiach dorwalem ksiazke Ellisa i obejrzalem film jeszcze raz i musze przyznac, ze teraz o jest moj nr1. Od tego czasu widzialem go chyba z milion razy i za kazdym razem mnie fascynuje. Gra aktorska Bale'a - :pray:

A Fight Club jest zajebisty i przymiotnik 'chujowy' nijak do niego nie pasuje :tiphatb:
 
Ja tak mialem jak w wieku +/- 18 lat zaczalem ogladac American Psycho. Pomyslalem - 'Pojebane.Film o jakims pojebie.' Pozniej na studiach dorwalem ksiazke Ellisa i obejrzalem film jeszcze raz i musze przyznac, ze teraz o jest moj nr1. Od tego czasu widzialem go chyba z milion razy i za kazdym razem mnie fascynuje. Gra aktorska Bale'a - :pray:

A Fight Club jest zajebisty i przymiotnik 'chujowy' nijak do niego nie pasuje :tiphatb:


Ja American Psycho obejrzałem jak miałem 16 lat i dla odmiany do tej pory twierdzę, że to mój ulubiony film z tego gatunku :)
Wciąż nie widzę za bardzo opcji czerpania z tego filmu jakiejś przyjemności ;) Można się uśmiechnąć pare razy, bo sytuacje są kuriozalne, ale...Można być wciągniętym ze względu na klasę filmu bądź nie. Zależy to jednak od wielu czynników, a głównie Ciebie. W jakim nastroju oglądasz, jak bardzo jesteś rozproszony czymś wokół lub mając "na głowie".

Po filmie można ocenić go jako całość. W trakcie nie ma to sensu, nie w tym wypadku. I nie w wypadku takich filmów. Jedni nie lubią złych zakończeń, inni rozczarowujących, ale jakoś te filmy często najbardziej zapadają w pamięć i budzą emocje ;) Z czasem wręcz ich przybyło, podobnie takich sytuacji w serialach.

Jeśli po filmie oceniasz go jako słaby. Spoko, masz do tego prawo, ale chyba to jednak oznacza, że nie cenisz tego co cenione jest przez wszystkich z branży filmowej, jak i koneserów filmów. To dzieło wybitne i jeśli tego nie rozumiemy to znaczy, że z naszym przyswajaniem jest coś nie tak, nie z filmem. Naprawdę Hubi mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako jakiś atak. Takie moje zdanie i tyle. Nikt Ci nic nie każe. Pozdro.

To po co oglądać jakiś film, jeżeli po nim się nie odczuwa żadnych emocji mówiących nam, iż film jest dobry? To jest właśnie przyjemność z oglądania filmu. Że dostarcza emocji, wrażeń. Born, czasami na siłę próbujesz się uwziąć jakiś słów i dopasować do nich sens, tak jakbyś stwierdził, że słowo "kurwa" odzwierciedla tylko panią lekkich obyczajów, a nie może być słowem wyrażającym dezaprobatę itd.
 
To po co oglądać jakiś film, jeżeli po nim się nie odczuwa żadnych emocji mówiących nam, iż film jest dobry?

No ale to się ocenia po filmie, wtedy już się wie po co się obejrzało i można mieć swoją opinię. Ja tu nie dorabiam niczego. Film oryginalny, chwalony, Ty go nie doceniłeś. Pytanie czy wszyscy się mylą czy do Ciebie nie dotarł?

Oglądałeś wyraźnie z nastawieniem jaki to hit dla wszystkich...Uznałeś za typowy film dla mas pewnie :D Ale takie emocje trzeba wyłączać jak się chce obiektywnie ocenić film i samemu wystawić swoją ocenę tak jakby nigdy innych się nie słyszało. Jakbyś go obejrzał parenaście lat temu, wypożyczając kasetę na wieczór i to obejrzał....To byś leżał na łopatkach z wrażenia ;) To nie atak, pozdrawiam i kończę temat czegoś o czym się nie mówi...;)
 
Film oryginalny, chwalony, Ty go nie doceniłeś. Pytanie czy wszyscy się mylą czy do Ciebie nie dotarł?

No, a co ja mówię? Zapytałem co ludzie w nim widzą, bo ja w nim nic nie widzę.

I chyba do sygny sobie wstawię podpis "Napisałem, że fightclub jest chujowy dla draki. Nie uważam, że jest chujowy, tylko mi się po prostu nie podobał", bo widzę, że przy każdym moim poście muszę to teraz pisać... :)
 
@HubiSSJ3 zwyczajnie się naraziłeś mówiąc "chujowy" o wybitnym filmie, nic już na to nie poradzisz, fala hejtu ruszyła :D
@Pat Bateman ja za to za pierwszym razem zajarałem się American Psycho. Gra aktorska Bale'a to jebane mistrzostwo. Już początkowa scena jak przed lustrem stał i ściągał z twarzy tą maseczkę mi się spodobało, bo ma to głębszy sens w kontekście całego filmu. Reszta to już nawet nie trzeba pisać, bo fenomenalne. Widziałem 3 razy ten film i za każdym razem podobał mi się tak samo :D
 
Czuję się stary albo Wy późno zaczęliście oglądać filmy lub poznaliście Bale'a...;)

A Imperium słońca Spielberga czy Wyspa Skarbów?:P Oczywiście oglądałem to pare lat później po premierze, ale wciąż w zeszłym millenium, przez Psycho ;-)

Dla mnie nic nie musisz Hubi pisać i ja się nie czepiam, że Ci się nie podobał czy wydał się przeciętny, nijaki, zwał jak zwał. W każdym razie "nie wydał się z arcydziełem" ;) A to pierwsza taka opinia jaką słyszę w życiu. Na żywo czy tutaj nikt nie powiedział słów o przeciętności nawet, nie wspominając o bardziej negatywnych. Nie dziw się ;)

Swoją drogą np. aspekt niespodziewanego zakończenia. Dla Ciebie to było to negatywne zjawisko, ale w świecie kina raczej cenione. Jeśli nie lubi się takich filmów to nagle większość dobrych, tak się kończących zaskakująco będzie uznana przez Ciebie za przeciętne czy słabe bądź wkurzające, a nie wychwalana jak przez innych ;) W samym filmie też, gra aktorska, czy Nortona czy Pitta. W ogóle dobór i jednego i drugiego jest tu bardzo trafiony. Sam pomysł na fabułę i scenariusz i ostateczna realizacja.
 
Triple 9 - o kurwa jaki szrot. Oglądając to czułem się jakbym się cofnął do lat 80-tych i oglądał jakąś tanią szmirę z tamtego okresu. Scenariusz z dupy, reżyseria z dupy. Fabuła na zasadzie - ten zabije tego, ten tamtego, ruska mafia, meksykański kartel, nikt nie wie o co chodzi, a na końcu jest jeszcze mały murzyński żydek.

P.S. Też nie widzę niczego wybitnego w Fight Clubie, mimo że jestem psychofanem Pitta. Film dobry, ale nie wybitny. Aczkolwiek na pewno jest lata świetlne przed innymi pseudoklasykami z tamtego kresu typu Las Vegas Parano czy Requiem dla snu....
 
@cypher no to poleciałeś po bandzie.

Rozumiem, że jakiejś produckji można nie zrozumieć, klimat może nie podpasować, ale okreslanie Requiem dla snu pseudoklasykiem jest juz słabe. Las Vegas Parano to zupełnie inny klimat, ale również dobra produkcja.
Fight Club... tego chyba nie trzeba reklamować. Jedni są powaleni i wracają to kilka razy w roku, inny oglądają po raz pierwszy i ostatni.
Rozumiem, że gusta są różne, ale Ty uderzasz w nie te drzwi:)
 
To ja jeszcze inaczej. Lubię "Fight Club" ale "Requiem dla snu" po prostu nie cierpię i uważam, za krok milowy w kierunku tworzenia tych wszystkich pretensjonalnych szmir o "wrażliwych ludziach z problemami".
 
To ja jeszcze inaczej. Lubię "Fight Club" ale "Requiem dla snu" po prostu nie cierpię i uważam, za krok milowy w kierunku tworzenia tych wszystkich pretensjonalnych szmir o "wrażliwych ludziach z problemami".
Już chciałem pisać coś w podobnym tonie. Fenomenu Requiem nie zrozumiem nigdy.
 
Jennifer Connelly w końcowej scenie ? A po prawdzie to jeden z najlepiej zmontowanych filmów swoich czasów. Film dzięki któremu rozbłysnęła gwiazda Jareda Leto. Świetna muzyka Clinta Mansella i Kronos Quartet. Do tego pierwszy film Aranafoskiego skierowany do szerokiej publiczności (po hermetycznym Pi)
Muzyka bardzo dobra, fakt. Reszta mnie nie przekonała. Nie mówię, że film zły, tylko tego wystawiania na piedestał nie rozumiem.
 
Muzyka bardzo dobra, fakt. Reszta mnie nie przekonała. Nie mówię, że film zły, tylko tego wystawiania na piedestał nie rozumiem.
Requiem ma zerową replayability. Ludziom nie chce się tego filmu oglądać ponownie. W przeciwieństwie do takiego Las Vegas Parano. Większość filmów o uzależnieniach rzadko się ogląda kilkukrotnie. Sprawdziłem listę na tasteofcinema filmów o uzależnieniach i te "czysto" o uzależnieniach oglądałem po razie.
 
To ja jeszcze inaczej. Lubię "Fight Club" ale "Requiem dla snu" po prostu nie cierpię i uważam, za krok milowy w kierunku tworzenia tych wszystkich pretensjonalnych szmir o "wrażliwych ludziach z problemami".


O jakich filmach piszesz których wysyp zapoczątkowało RDS?.

Ja do tego co napisał @MuraS dodam jeszcze Wayansa ktory udowodnił ze nadaje sie nie tylko do Strasznych Filmow i White chicks.

Film winno sie oceniac jako całość IMHO.Montaż,muzyka,zdjęcia czynią go naprawde wyjątkowym obrazem.Nawet jeżeli komuś nie przypadł do głowy główny wątek.
 
O jakich filmach piszesz których wysyp zapoczątkowało RDS?.

Ja do tego co napisał @MuraS dodam jeszcze Wayansa ktory udowodnił ze nadaje sie nie tylko do Strasznych Filmow i White chicks.

Film winno sie oceniac jako całość IMHO.Montaż,muzyka,zdjęcia czynią go naprawde wyjątkowym obrazem.Nawet jeżeli komuś nie przypadł do głowy główny wątek.
Wayans tylko w głupich komediach. No jeszcze lubię Ostatniego Skauta z Brucem Willisem. A wróć to jego brat. Wszyscy murzyni wyglądają tak samo.
 
E tam, zajebista historia o ćpunach. Muza to nawet nie ma o czym gadać i gdzie jej nie było :)

"Requiem ma zerową replayability. Ludziom nie chce się tego filmu oglądać ponownie." @MuraS No ja oglądałem trzy razy i od wspomnienia przez Cyphera nabrała mnie chęć na przypomnienie sobie. Podobnie jak z Trainspotingiem :D
 
Back
Top