Hasz
Brutaal Light Heavyweight
Ludziom jakoś nie przeszkadza totalna przewidywalność TFA, także czemu miałaby teraz przeszkadzać. Jakby chcieli zaszokować i zaskoczyć publiczność to
Kylo Ren by zginął w pojedynku. I wrócił jako nazi-zombie :) Swoją drogą Finn był absolutnie do poświęcenia. Swoją rolę w fabule spełnił i od mniej więcej połowy filmu jego postaci mogłoby nie być, a tym bardziej mógł zginąć na końcu. Jego rola w ostatniej pół godzinie filmu to noszenie miecza.
Jestem zdania, że co za dużo to niezdrowo. Biorąc po uwagę, że nawiązań/zapożyczeń jest już sporo, więc dodatkowo układając w przewidywalny sposób potyczkę Kylo - Rey mogli przekroczyć granicę tolerancji. Moją granicę. :)
Co do zaskakujących rozwiązań to:
Po tym jak "ziemia"się rozstąpiła między Rey i Kylo, ten drugi mógł wpaść jakimś cudem do działa i dzięki Mocy stać się pociskiem, który resztką sił nowa Gwiazda Śmierci wystrzeliła niszcząc planetę, na której ukrywa się Luke. Luke - martwy, Kylo - martwy, epizod VIII to pornos z Rey.
Co do bohaterów, których byś się pozbył:
Jaką rolę ma Chewbacca, że trzymają go przy życiu? ;)