Szczerze to Drive nie jest filmem który spodoba sie każdemu.
Mi osobiście oglądało się świetnie, to taki Pusher ze Stevem McQueenem w odmłodzonej wersj. Gosling świetnie - kierowca, darzący innych empatią, a zarazem jest to poniekąd socjopata. Nie stroniący od wyrachowanej przemocy. Interesująca muzyka, która zmienia się adekwatnie do tempa i wagi wydarzeń i nakręcająca się spirala absurdalnej przemocy. Raz niemal kolorowo, plastikowo jak z lat 80 ze świetnym synth-pop'em, a zaraz z basem i depresyjnie.
Jednak IMO nie jest to najlepsze dzieło Refna, troszkę wyżej cenie sobie Bronsona ...
Mort, wejdź sobie w jego filmografię, koleś gra praktycznie w samych świetnych produkcjach, a oglądałem z nim chyba wszytsko ^^ dziwna fascynacja :]
Obok Bale'a i DiCaprio mój lubiony aktor "młodego pokolenia"