Euro 2012

Jak najbardziej trzymam poziom dyskusji:]



Lecz jeśli Twoim zdaniem najważniejszy jest sukces, nie patrząc na okoliczności tego to pozdro:]







Ideałów się nie zdradza. Mówimy tu o reprezentacji NARODOWEJ.
 
@ Marcin,



Mysle, ze juz Perquis bardziej zasługuje na obywatelstwo. On przynajmniej uczy się polskiego, nsport odwiedził jego babke i chyba mówi po polsku ( ale nie pamietam dokladnie) a Obraniak ani się nie uczy języka, dziadek chyba nie żyje dosyć długo i żadnych związków z Polską nie ma.



Tak naprawde trudno ustalić jakieś reguły kto może grać w kadrze a kto nie. Mozemy mieć przykład Arboledy który już długo tu mieszka, ma polską żone, dzieci tutaj chodzą do szkoły i na 99% już tu zostanie do końca życia. Może kochać ten kraj, bo jego rodzina jest stąd. I jako w wyrazach wdzięczności dlaczego nie może tu grać ?? Jego obywatelstwo jest bardziej sensowne niż Rogera (to juz w ogole byla pomylka), Obraniaka czy Perquisa.
 
a co myślicie o tych którzy urodzili się w Polsce czyli o Boeniscu i Polańskim? Co prawa, cale zycie spedzone za granica, ale to sytuacja jest podobna do tej, w jakiej jest Ksos, a wszyscy wiemy jaką frajde sprawiają nam jego polskie akcenty które wnosi do UFC:)

dzieci tutaj chodzą do szkoły


hiszpańskiej :P "International Polska" czy coś takiego



Jeśli jestem w błędzie to niech L U K mnie naprowadzi, bo nie chce szerzyc herezji.
 
Ideały to Bóg, Honor, Ojczyzna. Ja jestem patriotią i żyję w duchu patriotyzmu. Niechodzi tu przecież o suwerenność kraju czy nasze granice, daltego uważam, że zbytnie podgrzewanie atmosfery nie jest na miejscu.



WAR POLSKA :)
 
Boenisch nie ma żadnego związku z Polską, jego przodkowie tu mieszkali ale byli NIEMIECKIMI ślązakami.



a tak naprawde założe się, że wielu rodowitych Polaków ma w dupie tą reprezentacje i nie ryzykuje zdrowia na boisku bo to w klubie mu płacą :)
 
Na nietypowy krok zdecydował się ojciec jednego z kadrowiczów Franciszka Smudy. Piotr Boenisch przedstawił na łamach "Super Expressu" list otwarty do Jana Tomaszewskiego, który odpowiada na krytykę ze strony legendy polskiej piłki, jaka spotkała tzw. obóz "farbowanych lisów".



Urodzony w Gliwicach Piotr Boenisch od 30 lat żyje z żoną Gabrielą i ma dwójkę dzieci, w tym Sebastiana, aktualnego reprezentanta Polski.



- Staraliśmy się wychować naszych synów w dwóch kulturach, co moim zdaniem nam się udało. Takie cechy charakteru jak nienawiść, ignorancja, nietakt i chamstwo są im obce - napisał Boenisch senior.



- Życzę Panu dużo zdrowia, pomyślności w życiu osobistym i politycznym. Z poważaniem, Piotr Boenisch - zakończył ojciec kadrowicza.
 
@noodles tego nie wiedziałem. Na myśl przyszedł mi od razu Izu,ale fakt faktem, Izu urodził sie i wychował w Polsce. Boenisch z tego co mówisz, tylko się urodził a to już jednak również różnica. Swoją drogą, co myślicie o tym,że to on a nie Wawrzyniak rozpocznie mecz? Jak dla mnie pomyłka. Nie uważam Wawrzyniaka za dobrego obrońce, ale Boenisch bez formy raczej nie jest mocną stroną naszej defensywy.



edit: z tego sprostowania wynika jednak,że również był wychowywany na "Polaka" :)
 
Escobar - :-)

Ręce opadają jak się czyta co niektórych... Reprezentacja Polski z definicji ma być drużyną złożoną z Polaków, to nie klub żeby sprowadzać do niej zawodników z zagranicy, byle tylko ugrać lepszy wynik. A trzeba powiedzieć jasno i głośno - Perquis, Boenisch, Polanski, Obraniak, Roger, Olisadebe - oni NIE SĄ Polakami. Jak ktoś uważa inaczej to najwyraźniej ma ze sobą jakiś problem. Ale co zrobić, jak coraz więcej osób w tym kraju bardziej niż Polakami czuje się już Europejczykami, tudzież obywatelami świata...
Ja osobiście mimo wszystko życzę dobrze tej drużynie, dlatego że póki co w jej nazwie widnieje Polska, a na koszulkach nasze godło narodowe, które znaczy dla mnie coś więcej niż logo firmy czy klubu. I to nawet bez względu na to, jacy przebierańcy ją tworzą. Co nie zmienia faktu, że reprezentacja powinna wyglądać zupełnie inaczej.

Co do (braku) dopingu, jak komuś się podoba atmosfera z ligi światowej i Małysza - gratuluję. Pewnie razem ze Szpakowskim byliście pierwsi, którzy marudzili na wuwuzele z RPA, ale już "siatkarskie" trąby to co innego? A od zabawy z organistą są wesela, a nie mecze.

Szady, piszesz "Z wylosowanych wejściówek na mecz Polaków sprzedałem 2 z czterokrotną przebitką. Nabywcą na pewno nie był gość, który będzie biernie siedział na trybunach i wpierdzielał chipsy." A ja idę o zakład, że ten koleś pierwsze o czym pomyśli po wejściu na stadion, to zaraz po zrobieniu pamiątkowych fotek w czapce z rogami ustawienie się w kolejce po kiełbasę/chipsy/colę. Po zakupieniu grzecznie usiądzie na swoim wyznaczonym krzesełku niczym w teatrze i nawet, jeśli na mecz przybył z postanowieniem głośnego śpiewu ku czci naszych orłów przez 90 minut, to... będzie siedział cicho, bo przecież naokoło nikt nie śpiewa, a sam czy w kilku nie będzie się wydzierał ani wstawał z krzesełka, bo przecież reszta będzie na niego głupio patrzeć. Sorry ale nie trzeba być jasnowidzem żeby wiedzieć, że dokładnie tak będzie wyglądało przynajmniej 90% polskiej publiki na Ojro, co oczywiście nie przeszkodzi Szpakowskiemu w zachwycaniu się "fantastyczną atmosferą, całymi rodzinami z wymalowanymi na biało-czerwono twarzami".
 
Co do (braku) dopingu, jak komuś się podoba atmosfera z ligi światowej i Małysza - gratuluję. Pewnie razem ze Szpakowskim byliście pierwsi, którzy marudzili na wuwuzele z RPA, ale już "siatkarskie" trąby to co innego? A od zabawy z organistą są wesela, a nie mecze.



Mi się bardzo podoba atmosfera panująca na Małyszu i Lidze Światowej, dzięki za gratulacje. Podoba mi się równiez bardzo atmosera panująca na meczach Kolejorza. Wuwuzele są mi obojętne.




"fantastyczną atmosferą, całymi rodzinami z wymalowanymi na biało-czerwono twarzami".


Dobrze,że zwróciłeś na to uwagę, bo niektórzy zapominają,że sport nie jest tylko dla "true kibiców",ale dla wszystkich. Niech każdy kibicuje tak jak mu się podoba a inni się do tego nie przypierdalają,suma sumarum,wszyscy kibicujemy tej samej drużynie a w wywyższanie się tekstami "ja skacze a ty sie wstydzisz" jest imo bardziej zalosne niz stanie po cole.
 
@ Marcin,



kiedyś był artykuł o Boenischach chyba na wirualnej polsce ale go nie moge znalezc.



To było chyba tak, że Beniszowie mieszkali na Śląsku jako rodzina niemiecka i później zdecydowali wrócić do ojczyzny.



A to, że ojciec wychowywał też w polskiej kulturze to nic dziwnego bo w końcu Śląsk to mix kultur niemieckiej i polskiej.
 
hiszpańskiej :P "International Polska" czy coś takiego

Yagiel - nie mam pojęcia do jakiej szkoły chodzą dzieci Arboledy :) Prawdę mówiąc nie interesuje mnie to wcale.






Dobrze,że zwróciłeś na to uwagę, bo niektórzy zapominają,że sport nie jest tylko dla "true kibiców",ale dla wszystkich. Niech każdy kibicuje tak jak mu się podoba a inni się do tego nie przypierdalają,suma sumarum,wszyscy kibicujemy tej samej drużynie a w wywyższanie się tekstami "ja skacze a ty sie wstydzisz" jest imo bardziej zalosne niz stanie po cole.

Ale nikt nie wymaga by cały stadion skakał i dpoingował. Są sektory na których wynik jest sprawą drugorzędną i są sektory dla ludzi którzy przychodzą na stadion ze względu czystko sportowych. Nikt im nie robi wyrzutów. Są tak samo potrzebni klubowi jak i fanatycy.

A na dzień dzisiejszy nie ma nikogo kto by ten doping na kadrze kręcił. Ostatnio był filmik z jednego z meczów jak koleś próbował poderwać wiarę do śpiewania to Ci patrzyli na niego jak na kosmitę.
 
Mnie również,aczkolwiek natknąłem się na to podczas jednego z wywiadów w momencie kiedy chodziły plotki powołaniu go do kadry:)
 
Tak sie przygladam tej dyskusji i obie strony maja dosc mocne argumenty.



Cos ode mnie.



Wkurwiaja mnie bardzo wynalazki typu Perquis i Polanski i gdybym mogl sobie wybrac inna reprezentacje Polski to pewnie bym tak zrobil lecz niestety nie moge i dlatego bede darl ryja przed telewizorem(nie wylosowali mnie banda decydentow) trzymajac kciuki za ten nowotwor bo akurat w tej chwili oni reprezentuja moj kraj.



A propos dopingu to chuj mnie strzela ze przez jebana polityke braknie na trybunach najwiekszych swirow ktorzy ciagneli ten wozek w domu jak i na wyjezdzie.



No ale nic Rudy osiagnal to co chcial beda pijane wasate ryje na trybunach a po Euro wszystko wroci do normy .
 
Ale nikt nie wymaga by cały stadion skakał i dpoingował. Są sektory na których wynik jest sprawą drugorzędną i są sektory dla ludzi którzy przychodzą na stadion ze względu czystko sportowych. Nikt im nie robi wyrzutów. Są tak samo potrzebni klubowi jak i fanatycy.


Czytając niektóre posty właśnie odnoszę wrażenie,że cała wina za brak Wiary na stadionach zwalona jest na tych kibiców,którzy przychodzą na mecz ze wzlędów "czysto sportowych". A broń boże z dzieckiem i popcornem.
 
Tak przeglądam sobie ten temat i pozwolę sobie dorzucić swoje 3 grosze.



Dla mnie obecność w kadrze Perqisa i Obraniaka to totalna pomyłka. Obaj z Polską mają wspólnego tylko co nic. Nie znają historii, języka czy hymnu(tymczasem chorwacki lub serbski związek piłkarski ukarał piłakarza za to, że nie odśpiewał hymnu przed meczem towarzyskim). O naszej kulturze też zapewne niewiele wiedzą. Teraz czas na niemiaszków. Po pierwsze Polański, który w pewnym momencie kariery miał szansę gry w rep. Niemiec zpytany o możliwość gry u nas odpowiedział, że nie ma takiej możliwości, bo czuję sie 100% niemcem. Wprawdzie potrafi mówić po polsku, ale ja też umiem mówić po angielsku i anglikiem nie jestem. Za Boenischem trzeba za to było latać jak za świętą krową. Raz mówił tak, raz nie. Aż pojawiły się pogłoski, że Jogi Loew ma na niego oko. Wtedy Boenisch olał Polskę. Niestety dla niego złapał kontuzję, po kontuzji już nie grał tak dobrze i kadra Niemiec już nie była dla niego. Tak trafił do rep. Polski. Zagrał mecz , przyplątałą się kolejna kontuzja, która wyeliminowała go z gry na długi czas. I taki Boenisch w tym sezonie zagra więcej w rep. Polski niż w rozgrywkach ligowych. Matuszczyka toleruję, bo jasno się okreslił, że chce grać dla nas. Więc hasło twardegoB o daniu dupy za wyjście z grupy jest jak najbardziej na miejscu.



PS. Będę kibicował Polsce na Euro, ale za przyszywane guziki kciuków trzymać nie będę. Man nadzieję, że złapią jakies kontuzje i wejdą chłopaki z Polski.
 
taki njusik z wp:




"Na meczu reprezentacji Polski z Andorą pojawiło się 26 tysięcy widzów. Na zainteresowanie piłkarze Franciszka Smudy nie mogą narzekać, ale doping na stadionie Legii pozostawiał wiele do życzenia



Brakowało głośnego wsparcia dla biało-czerwonych, z czego polscy kibice słynęli przez wiele lat. • Miło wspominam mecze sprzed kilku lat w Chorzowie czy na Łazienkowskiej. Może niektórzy się obrażą, ale brakuje na naszych meczach tych fanatycznych kibiców. Oni kierowali dopingiem i nieśli go po całym stadionie. Teraz atmosfera jest zupełnie inna... • stwierdził były pomocnik Auxerre Dariusz Dudka.



Możemy się obawiać, czy na meczach Polaków podczas Euro fani rywali przypadkiem nie przekrzyczą naszych. W Rosji dużą część biletów rozdano w klubach wśród zagorzałych fanatyków, a Czesi przyjadą do Wrocławia w bardzo licznej grupie i na pewno będą zdzierać gardło. "
 
Wspaniały przykład jak w miarę klarowną wypowiedź można spierdolić na sam koniec

PS. Będę kibicował Polsce na Euro, ale za przyszywane guziki kciuków trzymać nie będę. Man nadzieję, że złapią jakies kontuzje i wejdą chłopaki z Polski.
 
Źle się to czyta,mam nadzieje,że nie będzie tak źle. Nie chce mi się wierzyć,że nie będzie na stadionach kibiców którzy byli by w stanie poprowadzić doping.
 
Musicie również zrozumieć co to znaczy wychowywać się w rodzinie o innym pochodzeniu niż w kraju gdzie mieszkacie. Ja się wcale nie dziwie Boenischowi czy tam Polańskiemu, ze gdyby mogli wybierać to by grali dla Niemiec. Oni całe życie się tam wychowali, tam mają przyjaciół, znajomych, tam sie wszystkiego nauczyli. Jednocześnie zapewne w domu byli mocno uświadamiani, że mają polskie korzenie. Więc mogli się czuć Niemcami ale z silnymi związkami z Polską. Czy to jest złe ? Wydaje mi się, że nie. Niektórzy chyba jak słyszą coś takiego, że ktoś się bardziej czuje Niemcem niż Polakiem to staje mu przed oczami jakaś zdrada narodowa.







Doping będzie chujowy, skoro pełen stadion na Andorze, atmosfera juz powinna być gorąca i słychać" Polska, Polska" tylko to ja juz jestem pewien czego mozna sie spodziewac.



Żeby nie bylo tak, że kadra miała lepszy doping na mundali w Niemczech 2006 niz u nas na euro2012 ;]
 
Oczywiście, że kadra nie będzie miała nawet w połowie takiego dopingu jak 6 lat temu :) No ale skoro mądre rządzące głowy raz pokazują fanatykom, że nie są mile widziani na stadionach, a za chwilę dla odmiany siłą (zakazami i wysokimi grzywnami np. za przeklinanie) ich z nich wyrzucają, to będą mieli jeden wielki piknik. To tylko wierzchołek góry lodowej, tak żeby ktoś nie pomyślał że kibice bojkotują mecze kadry bo gra w niej Perquis.
 
Podobnie jak część osób nie czuję atmosfery turnieju - jedyne co mnie interesuje, to występ naszej reprezentacji i obrona (najpierw napisanie :) ) licencjatu - a propos tego - jest może ktoś, kto ma pracę na temat agencji ratingowych ?
Nawiązując do reprezentacji - moim zdaniem powinni w niej występować tylko i wyłącznie osoby, które mówią po polsku (nie jest istotne, czy wychowali się za granicą - czytaj np. Matuszczyk). Ktoś napisał, że Polański nie jest Polakiem - posłuchaj sobie jego wywiadów, mówi płynniej niż Ebi Smolarek. Aczkolwiek faktycznie - to wszystko co mówił przed turniejem jest bardzo niesmaczne (nawet jeśli większość z tego było nieprawdą to niesmak pozostał).
Nawiązując do Obraniaka czy Perquisa - TOTALNĄ BZDURĄ jest fakt, żeby mając tyle wolnego czasu mieć problemy z nauką polskiego hymnu
, co można opanować maksymalnie w 1 dzień. Nie wspominam już nawet o nauce języka polskiego..
 
Ciekawe jakie to uczucie przegrać rywalizację o miejsce w składzie z typem, który od kilkunastu miesięcy nie grał w poważną piłkę. Wawrzyniak to nie ma lekko w życiu :P
 
To bardzo skomplikowany temat i każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Dlaczego Matuszczyk mi nie przeszkadza, a Polanski już tak? Bo ten drugi chce być bardziej niemiecki od samych niemców. Nie pasowało mu imię Bogusław, podkreślał, że w jego nazwisku nie ma "ń". Jeszcze niedawno na myśl o polskiej kadrze reagował śmiechem, a do tego w meczu Polska - Niemcy kibicowałby Niemcom.



Z kolei panu Boenischowi chyba słabo wyszło wychowanie syna w dwóch kulturach, bo Sebastian do kolegów z reprezentacji mówi po angielsku lub po niemiecku. Obecnie to on najgłośniej narzeka na problemy komunikacyjne na boisku.



Zgodzę się z tym, że głównym kryterium powinien być język. Także ze względów sportowych (atmosfera, komunikacja). Do tego tożsamość. Taki Polanski Polakiem się nie czuje, to sprawa jest jasna. Przecież Matuszczyk, czy Smolarek także wychowali się poza granicami, ale Ebi nie miał problemu ze swoją tożsamością narodową. Adama obecnie wszyscy w drużynie akceptują.



Poza tym, nie wrzucajmy do jednego worka Perquisa i Szeteli. Daniel to Polak i chciał grać dla Polski. Dla mnie to jakiś absurd, że jeszcze niedawno gardziliśmy Polakami, którzy chcieli grać w kadrze (Szetela, Podolski, Trochowski), a teraz bierzemy piłkarzy niższej klasy, którzy z Polską nie mają zbyt wiele wspólnego. I żeby chociaż zrobili z tego jakiś dream team, ale nie. Perquis połamany, od Boenischa szybsza jest nawet babcia Perquisa, a Obraniak puszcza mniej otwierających podań niż Piszczek. Do tego jeszcze Polanski, który wcale jakiejś wielkiej różnicy nie robi. A uwierzcie mi, że atmosfera jest daleka od idealnej.
 
Jeśli masz informacje prosto z obozu reprezentacji to cięzko z tym dyskutować. Nie napawa optymizmem to, co napisałeś o atmosferze.
 
Back
Top