Co mnie wku*wia

Że nie mogę zebrać myśli i się skupić na nauce. Uczę się do sesji już przez trzeci tydzień, a ciągle mam wrażenie, że wiem tyle samo co wiedziałem przed rozpoczęciem nauki. W zasadzie to nie jest wrażenie, tak jest w rzeczywistości. Nigdy w życiu tak nie miałem jak teraz. Nie wiem co jest tego powodem, czy stres i nerwy przez pewne wydarzenia w moim życiu ostatnimi czasy, czy ilość alkoholu, który spożyłem w tym semestrze (generalnie browar i wino, wódki nie piłem prawie wcale), ale to jest dziwna i nietypowa dla mnie sytuacja. Przeczytam 500 stron różnych książek naukowych, a jedyne co pamiętam to tytuły rozdziałów. Podobnie rzecz ma się zresztą ze zwykłymi notatkami. Po pierwszym semestrze miałem średnią 4.846 z tego co pamiętam, teraz jak dalej tak pójdzie to będę miał poniżej 4.5 i stracę szanse na stypendium, które w następnym roku jest mi kurewsko potrzebne. Ba, mogę nawet mieć warunek we wrześniu jak nic się nie zmieni i jutro rano mnie nie oświeci. I nie kurwa, nie przez matmę jak pewnie niektórzy zaraz zasugerują, bo w tym semestrze mam przedmioty bardziej powiązane z naukami humanistycznymi, z ukierunkowaniem na przedmioty prawnicze.
witaminy, dotlenienie, lekki ruch, dobra dieta ;)
 
Że nie mogę zebrać myśli i się skupić na nauce. Uczę się do sesji już przez trzeci tydzień, a ciągle mam wrażenie, że wiem tyle samo co wiedziałem przed rozpoczęciem nauki. W zasadzie to nie jest wrażenie, tak jest w rzeczywistości. Nigdy w życiu tak nie miałem jak teraz. Nie wiem co jest tego powodem, czy stres i nerwy przez pewne wydarzenia w moim życiu ostatnimi czasy, czy ilość alkoholu, który spożyłem w tym semestrze (generalnie browar i wino, wódki nie piłem prawie wcale), ale to jest dziwna i nietypowa dla mnie sytuacja. Przeczytam 500 stron różnych książek naukowych, a jedyne co pamiętam to tytuły rozdziałów. Podobnie rzecz ma się zresztą ze zwykłymi notatkami. Po pierwszym semestrze miałem średnią 4.846 z tego co pamiętam, teraz jak dalej tak pójdzie to będę miał poniżej 4.5 i stracę szanse na stypendium, które w następnym roku jest mi kurewsko potrzebne. Ba, mogę nawet mieć warunek we wrześniu jak nic się nie zmieni i jutro rano mnie nie oświeci. I nie kurwa, nie przez matmę jak pewnie niektórzy zaraz zasugerują, bo w tym semestrze mam przedmioty bardziej powiązane z naukami humanistycznymi, z ukierunkowaniem na przedmioty prawnicze.
Stwórz sobie warunki, stary. Ja nigdy się nie uczyłem, nie byłem orłem, a moje podejście do edukacji było bardzo, bardzo olewcze. Byle by zdać. Jednakże, jeśli już się uczyłem, to robiłem sobie skróty myślowe z notatek, potem czytałem je na głos, przerwa na papierosa i spacer, powrót, kawa i mówienie na głos tego, co pamiętam, zerkając przy tym do kartki czy niczego nie popierdoliłem.
 
Że nie mogę zebrać myśli i się skupić na nauce. Uczę się do sesji już przez trzeci tydzień, a ciągle mam wrażenie, że wiem tyle samo co wiedziałem przed rozpoczęciem nauki. W zasadzie to nie jest wrażenie, tak jest w rzeczywistości. Nigdy w życiu tak nie miałem jak teraz. Nie wiem co jest tego powodem, czy stres i nerwy przez pewne wydarzenia w moim życiu ostatnimi czasy, czy ilość alkoholu, który spożyłem w tym semestrze (generalnie browar i wino, wódki nie piłem prawie wcale), ale to jest dziwna i nietypowa dla mnie sytuacja. Przeczytam 500 stron różnych książek naukowych, a jedyne co pamiętam to tytuły rozdziałów. Podobnie rzecz ma się zresztą ze zwykłymi notatkami. Po pierwszym semestrze miałem średnią 4.846 z tego co pamiętam, teraz jak dalej tak pójdzie to będę miał poniżej 4.5 i stracę szanse na stypendium, które w następnym roku jest mi kurewsko potrzebne. Ba, mogę nawet mieć warunek we wrześniu jak nic się nie zmieni i jutro rano mnie nie oświeci. I nie kurwa, nie przez matmę jak pewnie niektórzy zaraz zasugerują, bo w tym semestrze mam przedmioty bardziej powiązane z naukami humanistycznymi, z ukierunkowaniem na przedmioty prawnicze.
500x500

p.s. nie to nie żart to pomaga :)
 
Chyba jednak żart, bo nie ma żadnych dowodów na to, że pomaga. Z tego co wiem to poprawia jedynie krążenie.

To już lepiej zadziała ruch, dieta(orzechy włoskie) i regenracja.
miłorząb w dłuższej perspektywie czasu wykazuje właściwości poprawiające pamięć. Można się wspomóc piracetamem i noopeptem. Oba bezpieczne, można dołożyć jakieś zioło i działaniu uspokajającym. Czasami własnie samo "rozbieganie" myślami powoduje mniejsze przyswajanie wiedzy. Oczywiście nie będzie żadnej poprawy łykając stymulanty, bez wykonanej pracy nad pamięcią.
Co do badań jest ich masa i zwykle udowadniają poprawę funkcji kognitywnych.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27999539
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27069491 na szczurach ale działa
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1794223/ a tutaj za szczury robiły studenty
 
Last edited:
miłorząb w dłuższej perspektywie czasu wykazuje właściwości poprawiające pamięć. Można się wspomóc piracetamem i noopeptem. Oba bezpieczne, można dołożyć jakieś zioło i działaniu uspokajającym. Czasami własnie samo "rozbieganie" myślami powoduje mniejsze przyswajanie wiedzy.
i właśnie o to chodzi, człowiek bardziej skupiony i więcej zapamiętuje - mnie tam pomogło ;)
 
miłorząb w dłuższej perspektywie czasu wykazuje właściwości poprawiające pamięć. Można się wspomóc piracetamem i noopeptem. Oba bezpieczne, można dołożyć jakieś zioło i działaniu uspokajającym. Czasami własnie samo "rozbieganie" myślami powoduje mniejsze przyswajanie wiedzy. Oczywiście nie będzie żadnej poprawy łykając stymulanty, bez wykonanej pracy nad pamięcią.
Co do badań jest ich masa i zwykle udowadniają poprawę funkcji kognitywnych.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27999539
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27069491 na szczurach ale działa
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1794223/ a tutaj za szczury robiły studenty

Hmm no ok, jest też masa badań, które wskazują na coś innego. Nawet na podanej przez Ciebie stronie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12519586

Chyba jednak najlepiej przetestować na sobie. Ja zażywałem regularnie przez dwa miesiące i 0 zauważalnych efektów.
 
Hmm no ok, jest też masa badań, które wskazują na coś innego. Nawet na podanej przez Ciebie stronie:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12519586

Chyba jednak najlepiej przetestować na sobie. Ja zażywałem regularnie przez dwa miesiące i 0 zauważalnych efektów.
Dawki mniejsze jak 200mg/dzień, wyżej było podane najlepiej lutować 240mg/dzień. Oczywiście nie na każdego będzie działać, żeń-szeń też wykazuje podobne właściwości, jest Bacopa monnieri, witania ospała, należy pamiętać, że to zioła nie syntetyki (krajówka na najsilniejsze właściwości :robbie:) ich działanie jest od słabego (wręcz pomijalnego) do umiarkowanego. Z butów nie wyrwie, ważna jest regularność (zażywania i nauki).
 
Mi został tydzień do końca sesji, więc już to nawet pewnie nie zdąży zacząć działać, nawet jeżeli to nie placebo. W zasadzie jest już dużo lepiej, nadal nie ten poziom pracy co wcześniej, ale już się poprawiła przyswajalność wiedzy.

No i mam nowy sposób, kielich wina 12-14% przed egzaminem też pomaga w rozluźnieniu i zmotywowaniu się do wytężonej pracy na egzaminie :crazy:
 
Mi został tydzień do końca sesji, więc już to nawet pewnie nie zdąży zacząć działać, nawet jeżeli to nie placebo. W zasadzie jest już dużo lepiej, nadal nie ten poziom pracy co wcześniej, ale już się poprawiła przyswajalność wiedzy.

No i mam nowy sposób, kielich wina 12-14% przed egzaminem też pomaga w rozluźnieniu i zmotywowaniu się do wytężonej pracy na egzaminie :crazy:
Po sześciu butelkach, to w ogóle przestaniesz przejmować się całą tą durną edukacją :beer:
 
Mnie niesamowicie wkurwia mówienie o niejakim Majdanie jako o legendzie polskiej piłki i o jego życiu po kurwa karierze piłkarskiej. Gość, który gdyby nie urazy Matyska, nie powąchał by murawy MŚ. Nie mówi się o prawdziwych legendach, tylko o kimś takim. Nie powie jebaniec, że gdyby nie związek z Dodą to zginąłby w tłumie. Życiowy sukces 7 meczów w kadrze i 3 małżeństwa. Polski Beckham jebany. Jebać TVN i zdelegalizować ich "dziennikarzy".
 
poznałem wczoraj super dziewczyne na weselu, tyle, ze akutalnie studiuje w poznaniu a do warszafki przyjezdza raz na jakis czas. To sobie pomyslalem nie bede bral numeru i sie umawial, po co mi to, tego kwiatu jest pol swiatu, jaki poznań itp itd

i oczywiscie kurwa dzisiaj żałuje :jon:
 
tyle wiem, ze medycyne :D

kurwa głupi jestem, umawiam się z jakimiś dziwkami na tinderze a jak spotykam normalną to ją zlewam omg
 
jeszcze mogę jakoś podziałać przez pana młodego który jest moim kumplem i od wczoraj jej szwagrem to może jest jakiś promyk nadziei :jon:
 
Moze nie wkurwia,ale młody ma 39 stopni i marudzi. Nie widać dodatkowych objawów choroby jak kaszel,czy inne. Jeno go glowa boli. Dałem mu Nurofen,żeby się nie męczył. A w weekend Dni Morza u mnie na wiosce. Czuję że spędzę w chalupie.
Ps. Od razu uprzedze, że nie dawałem mu tego syfu z grilla
 
Moze nie wkurwia,ale młody ma 39 stopni i marudzi. Nie widać dodatkowych objawów choroby jak kaszel,czy inne. Jeno go glowa boli. Dałem mu Nurofen,żeby się nie męczył. A w weekend Dni Morza u mnie na wiosce. Czuję że spędzę w chalupie.
Ps. Od razu uprzedze, że nie dawałem mu tego syfu z grilla
Szczepionki nie miał niedawno ?
 
Back
Top