Jebana nie do zdarcia jest. Prawdziwy TERMINATOR.
Że jej to się jeszcze kurwa nie znudziło, to nie mogę uwierzyć. Dzisiaj to samo co zawsze (nadmienię iż trwa to chyba parę tygodni tak ogólnie). Tyle tylko, że zauważyłem :
a) jest zdecydowanie bardziej pobudzona i nerwowa (czyżby stopniowa utrata kontroli nad sobą ?
)
b) jest coraz bardziej bezczelna
Gdyż zamiast przeprowadzić ze mną standardowy dialog [po zajęciach] mieszczący się w pewnych ramach 'kultury' , to ... podeszła i wydała jakiś dziwny dźwięk, coś w stylu EKHM. Ja patrzę na nią - pytam się "tak ? " , a ona "czy naprawdę mam się pytać? " . Ja normalnie się zakrztusiłem tak duchowo.
Ale chuj - zero odpowiedzi. Po paru sekundach - "AUTOBUSEM CZY NA PIESZO ! ? " zdecydowanie głośniejszym tonem.
- "Na pieszo, ale nie wracam jeszcze do domu"
Obróciła się na pięcie i sobie poszła. HAHAHAHAHAHAH. No nie mogę. Nie mieści mi się w umyśle to, co się odpierdala. To przekracza jakieś logiczne rozumowanie.
Co do zarzutów, że ten wątek powinien być pisany w innym temacie - spokojnie. To już końcówka praktycznie mojego problemu. Czuję, że dosłownie za parę dni - będzie koniec. Nigdy nie widziałem jej tak poddenerwowanej jak dzisiaj. Coś mi się wydaje, że albo jutro albo w poniedziałek CHCICA ją rozerwie od środka i wypali do mnie tekstem "ZERŻNIJ MNIE W KOŃCU, TY CHUJU JEBANY !!! "
A ja wtedy odpowiem lakonicznie - "NIE".
Rozpierdala mi to autentycznie umysł panowie. Sam cisnę z tego taką bekę, że aż brak porównania, mimo iż początkowo - faktycznie mnie to wkurwiało niebotycznie. Ale zmieniłem swoje nastawienie. Bo inaczej ja bym chyba zwariował.