By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Pepsi to w ogóle śmieszny przypadek akurat, bo zajęli potężną, nową przestrzeń biurową, a zaraz wszystko pozamykali w związku z pandemią i nagle okazało się, że praca zdalna jest tak samo wydajna, jak ta w biurze :beczka:

No a niedawno przenieśli się budynek obok, do kolejnej nowej przestrzeni biurowej i chyba ten zespół co zamykają, to właśnie stamtąd ma być.
 
Więcej biurowców na już :cmgkeepgoing:
Na Galicyjskiej czy obok ronda przy M1 to może z 30% powierzchni jest zajęte xD
Dlatego się zastanawiam, po co tego tyle budować. Na Fabrycznej chyba wszystko zajęte z tego co mi się wydaje, a na pewno w większości. Ale przykładowo biurowce na Opolskiej wydaje mi się, że się opróżniają. To samo te niedaleko Krokusa / Parku Wodnego. Dwie spore firmy z tych lokalizacji przeniosły się na Fabryczną.
 
Dlatego się zastanawiam, po co tego tyle budować. Na Fabrycznej chyba wszystko zajęte z tego co mi się wydaje, a na pewno w większości. Ale przykładowo biurowce na Opolskiej wydaje mi się, że się opróżniają. To samo te niedaleko Krokusa / Parku Wodnego. Dwie spore firmy z tych lokalizacji przeniosły się na Fabryczną.
Ten starszy przy Imbramowskim to imho skończy jak Plaza, nie wiem czy coś większego się tam ostało jeszcze :beczka:

Dobra, trzeba się za robotę wziąć, bo dzisiaj z biura :lesnarhappy:
 
I tak będzie wyglądać nowa rzeczywistość większości SSC w najbliższych latach. Outsourcing prostszych procesów jak P2P, R2R czy procurement po prostu się opłaca, bo Hindusom zapłacisz dużo mniej :fjedzia:
A że poleci quality? To jest kropla w morzu i nikt na górze nie będzie się tym przejmował dopóki Excel świeci się na zielono :lesnarhappy:
Nadzieja, że rynki podniosą larum i zacznie się palić dupa managementowi to będą w pośpiechu znów ściągać procesy spowrotem i przepłacać pracowników - i tak w kółko :beczka:Heineken już to przerabiał xD

Pepsi to w ogóle śmieszny przypadek akurat, bo zajęli potężną, nową przestrzeń biurową, a zaraz wszystko pozamykali w związku z pandemią i nagle okazało się, że praca zdalna jest tak samo wydajna, jak ta w biurze :beczka:Ustabilizować proces, policzyć koszty, przeprowadzić KT i sru do Indii - kolejny po ABB przypadek na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy, gdzie zaczynają romans ze śniadymi kolegami xD

Edit: u mnie takie zwolnienia były 3 lata temu, ale na pocieszenie wypłacali całkiem solidny severance i aż żałuję, że nie udało mi się załapać xD Z tego co się słyszy to w planach są kolejne 'zmiany organizacyjne', ale na taki hajlajf jak wtedy już nie ma raczej co liczyć :beczka:
Dokładnie, za jakiś czas znów będzie wzrost zatrudnienia. Jest spowolnienie gospodarcze i szukają oszczędności. Przeczekają kryzys i albo dojdą do wniosku, że to na dłuższą metę nie zagra w Indiach z takim podejściem do pracy i przerzucą to znów do Polski, albo wejdą na falę wznoszącą razem z gospodarką i będzie konieczność stawiania nowych procesów, na potrzeby rozwoju i będą to robić na bazie tego co już jest w Polsce: ludzi, technologii, infrastruktury, dostępu do talentów.

Ale fakt jest taki, że jak rozmawiam z ludźmi od finansów i HR to sraczka jest spora i presja na przetrwanie kryzysu. Spowolnienie w zatrudnianiu, szukanie zasobów w firmie przez przekwalifikowywanie ludzi na inne pozycje żeby z jednej strony nie zwalniać, a z drugiej obejść ban na zatrudnianie z HQ. Mało kto rozwija biznes, chyba tylko Big4 ma się w miarę dobrze i rozwijają nowe obszary, ale to akurat mocno zdywersyfikowany biznes i tam, gdzie mają spowolnienie w jednym LoS nadrobią w innym, bo akurat jest potrzeba.
 
Dlatego się zastanawiam, po co tego tyle budować. Na Fabrycznej chyba wszystko zajęte z tego co mi się wydaje, a na pewno w większości. Ale przykładowo biurowce na Opolskiej wydaje mi się, że się opróżniają. To samo te niedaleko Krokusa / Parku Wodnego. Dwie spore firmy z tych lokalizacji przeniosły się na Fabryczną.
To chyba jeszcze wynik bumu przed covidem, gdzie w takiej Warszawie robiło się ciasno, a potem praca zdalna i wszyscy zdali sobie sprawę po co im taka przestrzeń biurowa. Umowy podpisane, więc więksi przenieśli się do prestiżowych lokalizacji, opuścili np. Mordor, a w ich miejsce nie wszedł nikt i stoją sobie puste biurowce, a i te nowe mimo, że zajęte to puste biurka kurz zbierają
 
Korpo w którym pracuje korzysta z usług Infosys (infosyf). Hindusi mają problem z dopisywaniem faktur które dotyczą więcej niż jednego zlecenia. Nie chcą dzielić kosztów. Wyszła draka bo my nie będziemy tego robić za nich i temat poszedł do eskalacji. Szefowa finansów oznajmiła że oni boją się obliczać dlatego nam cofają te faktury.

Czaicie? Goście od księgowania boją się liczenia. Temat nadal w rozwoju bo wszystkie działy operacyjne się zbuntowały i nie będą robić roboty hindusów chyba że nam za to zapłacą.
 
kursanci zasrani, do uczciwej pracy by się wzięli
Korpo w którym pracuje korzysta z usług Infosys (infosyf). Hindusi mają problem z dopisywaniem faktur które dotyczą więcej niż jednego zlecenia. Nie chcą dzielić kosztów. Wyszła draka bo my nie będziemy tego robić za nich i temat poszedł do eskalacji. Szefowa finansów oznajmiła że oni boją się obliczać dlatego nam cofają te faktury.

Czaicie? Goście od księgowania boją się liczenia. Temat nadal w rozwoju bo wszystkie działy operacyjne się zbuntowały i nie będą robić roboty hindusów chyba że nam za to zapłacą.
Dział inkluzywności pewnie w skowronkach?
:lol:
 
kursanci zasrani, do uczciwej pracy by się wzięli

Dział inkluzywności pewnie w skowronkach?
:lol:
Dział inkluzywności na szczęście w Polsce jako taki nie istnieje. Są HR jakiś marketingowiec ale nie mq polskiej propagandowej papki. Co więcej nie ma też takiej nachalnej z centrali. Nikt w czerwcu nie pierdoli np o pride month a święta każdego rodzaju są trochę zbywane. Są niby jakieś kartki z okazji świąt które można wkleić w maila ale nikt tego nie sprawdza itd. Chyba firma uznaje że lepiej zatrudnić kogoś od prawdziwej roboty niż jakiś obiboków którzy będą robić propagandę
 
Dział inkluzywności na szczęście w Polsce jako taki nie istnieje. Są HR jakiś marketingowiec ale nie mq polskiej propagandowej papki. Co więcej nie ma też takiej nachalnej z centrali. Nikt w czerwcu nie pierdoli np o pride month a święta każdego rodzaju są trochę zbywane. Są niby jakieś kartki z okazji świąt które można wkleić w maila ale nikt tego nie sprawdza itd. Chyba firma uznaje że lepiej zatrudnić kogoś od prawdziwej roboty niż jakiś obiboków którzy będą robić propagandę
Piełkło ma kilka poziomów i na takim nie jesteśmy, prawda.

Natomiasrt korpo-propagandę, soviet style plakaty porozwieszane po korytarzach i kuchni biura to widziałem (farmacja). Pomijam cykliczne mejle, bo to pierdoła na którą sobie można zrobić filtr.

W produkcji widziałem strach przed kadrami większy niż przed bezpośrednimi przełożonymi.

Wstępne interview też często robią HRy (a nie biznes/produkcja) i potem to się kończy jakąś serią dziwnych testów nie w temacie, byleby się wykazać jakie to dziwne pytania HR potrafi stworzyć.

HRy we współczesnej formie w wielu firmach to organizm pasożytniczy nie troszczący się w ogole o swojego hosta.
 
Piełkło ma kilka poziomów i na takim nie jesteśmy, prawda.

Natomiasrt korpo-propagandę, soviet style plakaty porozwieszane po korytarzach i kuchni biura to widziałem (farmacja). Pomijam cykliczne mejle, bo to pierdoła na którą sobie można zrobić filtr.

W produkcji widziałem strach przed kadrami większy niż przed bezpośrednimi przełożonymi.

Wstępne interview też często robią HRy (a nie biznes/produkcja) i potem to się kończy jakąś serią dziwnych testów nie w temacie, byleby się wykazać jakie to dziwne pytania HR potrafi stworzyć.

HRy we współczesnej formie w wielu firmach to organizm pasożytniczy nie troszczący się w ogole o swojego hosta.
Bo to w większości głupie Anetki.

Najbardziej rozwala seniority w hr, junior hr i senior hr. Czym to sie różni? Senior umie dłużej utrzymać widełki w tajemnicy przed kandydatem? :mamed:
 
Przecież HR w korpo to największe raczysko - znaleźć kogoś odpowiedzialnego za daną rzecz graniczy z cudem. Tysiąc teamów od talent acquisition, employee care, payrolla, global mobility, benefitów etc. Do tego najebane business partnerów na potęgę do każdej funkcji i manager na managerze :beczka: Właśnie kończyłem projekt pod nowy moduł HRowy dla kilku krajów pilotowych i łapałem się za głowę jak to wszystko jest rozdrobnione.
Jak na złość tego pierdolnika nikt nie chce transformować :lesnarhappy:

Edit: A, i zapomniałbym dodać, że u mnie HR to od kilku lat już nie HR, a P&C - People and Culture :beczka:
 
Bo to w większości głupie Anetki.
Tak, głupie Anetki to esencja naszych czasów, nie tylko w HRach.

Osobo-politycznice, ale też i osobo-politycy (których spokojnie też można nazwać Anetkami).

W sumie politycy to takie wymieniane co 4 lata HRy.

Twarze i plakaty się zmieniają, jeno na taśmie ciężko i bez zmian.

moduł HRowy
SAP HCM? Success Factors?
 
Zapowiedziany koniec wsparcia dla logona i przejście z sapowego HR2U na Success Factors - no nie będzie to raczej zmiana na lepsze xD
Moje kontakty z SF byly znikome acz intensywne. Musiałbym dokładnie poszukać w pamięci jak to było, ale pobieżnie kojarze jeden projekt gdzie SAP traktował SF jako master, a SF SAPa jako master danych. Dane krążyły non stop po intefejsach i nikt nie czaił co się dzieje.

Generalnie widze taki problem ze czesto architektura rozwiazan IT jest wdrazana, to czy jest dobra czy nie w tym momencie jest drugorzędne, pierwszorzędny problem jest taki, ze nikt nie trzyma wiedzy co po co i dlaczego. Kazdy ma swój klocuniek wiedzy, i nie obchodzi go co robią inne działy i zespoły. Po stronie klienta nie ma ciągłości wiedzy o architekturze (nawet przy rotacji duze organizacje powinny teoretycznie umiec to robic). Potem jest 5 lat taniego hinduskiego supportu (bo oszczedzamy) i kilka drobnych projekcikow dla mniejszych lokalnych firm (bo hindusi nei daja rady, albo jakies inne uwarunkowania "polityczne"), ogolnie normalna fekaloplastyka w IT (XD), a potem przychodzi wiekszy projekt i nie ma nikogo kto rozumie co sie dzieje, nie ma zadnej aktualnej dokumentacji, a systemy w zasadzie działają cudem XD I co kilka ekranów kodu odkrywasz jakies smaczki XD
 
Przecież HR w korpo to największe raczysko - znaleźć kogoś odpowiedzialnego za daną rzecz graniczy z cudem. Tysiąc teamów od talent acquisition, employee care, payrolla, global mobility, benefitów etc. Do tego najebane business partnerów na potęgę do każdej funkcji i manager na managerze :beczka: Właśnie kończyłem projekt pod nowy moduł HRowy dla kilku krajów pilotowych i łapałem się za głowę jak to wszystko jest rozdrobnione.
Jak na złość tego pierdolnika nikt nie chce transformować :lesnarhappy:

Edit: A, i zapomniałbym dodać, że u mnie HR to od kilku lat już nie HR, a P&C - People and Culture :beczka:
Jeszcze dodałbym że taki payroll niby jest od płac a i tak płace wylicza jakaś zewnątrzna firma np. ADP.

Czasami tęsknie za pracą w mniejszych firmach gdzie w kadrach siedziały Panie Krysie u których zawsze było ciasteczko kawa czy ciasto domowej roboty, człowiek usiadł i wiedział co i skąd się bierze. A teraz puszczą maila a jak chcesz się dowiedzieć to wiecznie zajęte bo wyjdzie że się nie znają

Bo to w większości głupie Anetki.

Najbardziej rozwala seniority w hr, junior hr i senior hr. Czym to sie różni? Senior umie dłużej utrzymać widełki w tajemnicy przed kandydatem? :mamed:
To jest w ogóle hit. 20 letnia dziewczyna pyta się na rozmowach o jakieś pierdoły i inne bzdury gdzie Ty będąc fachowcem słuchasz tego niepotrzebnie bo liczy się kasa plus operacyjne ich wymagania oraz potrzeby a nie "wymień swoje najsilniejsze oraz najszybsze strony" czy jakieś teksty gdzie się widzę za 5 lat
 
Moze co niektórym sie wizja ich wymagań zresetuje
i wymagania beda szły w parze z tym co soba reprezentują
i moze dojdzie troche ludzi ktorzy beda robili fizycznie nie umysłowo
rynek wszystko zweryfikuje
 
:antonio: Tych uwielbiam

Praca polegająca na robieniu fwd po ludziach żeby zrobili całą robotę w danym obszarze.

A oni na cc’ i tylko myk a czemu? A dlaczego? Myk eskalacja
I nawet kurwa na czas nie potrafią wprowadzić odpowiedniego infotypu w system, przez co assignees w payrollu się źle alokują :antonio:
Dwie minuty roboty xD
 
Jeszcze dodałbym że taki payroll niby jest od płac a i tak płace wylicza jakaś zewnątrzna firma np. ADP
Dokładnie xD Migają się od wszystkiego co jest bardziej skomplikowane i tylko pośredniczą między teamem accountingowym a payroll providerem :beczka:
 
Jak robiłem w Revo to było śmiesznie z hindusami, tzn najpierw było chujowo, potem śmiesznie, potem chujowo już do końca, a koniec ciągle się przedłużał...

Koniec końców zacząłem pisać wszystkim ważnym typom, że to efekt hinduskiego sposobu kodowania i jak coś to niech do Indii wracają.

Efekt? Nie nastąpił szybko, bo hindusi są nadal - ale ja swoim pierdololo załatwiłem odejście paru managerów, którzy tymi hindusami próbowali zrobić fajne ruchy.

Udało im się zrobić te fajne ruchy, jak sprawdzałem ostatnio to siedzą jako starsi klepacze cyfr.
Howgh.
 
Dokładnie xD Migają się od wszystkiego co jest bardziej skomplikowane i tylko pośredniczą między teamem accountingowym a payroll providerem :beczka:
A spytaj takich jak wypełnić np. wniosek o jakieś dofinansowanie np okularów. Wyślą do jakiejś nieczytelnej i pełnej braku instrukcji. A jak źle wypełnisz to sorry nie ma kasy.

Rok temu kolegę z działy wyruchali na wczasy pod gruszą. Jak weźmiesz dwa tygodnie to płacą tysiaka. Żaden majątek ale zawsze mieć tysiaka na wakacyjne rozwalenie spoko. Ogólnie żeby dostać takie dofinansowanie trzeba złożyć odpowiedni wniosek w odpowiednim czasie. Kolega się spytał payrolla co i jak musi zrobić. Zrobił tak jak mu podpowiedziała a za dwa czy trzy dni okazało się że coś zmieniają we wnioskach i kasy nie dostał...
 
Kurwa, zajebiste to szkolenie od overmenta, już mi głowę rozjebało, a jeszcze tylko pięć tygodni :beczka:

Polecam apkę/stronę make.com, myślę że można zautomatyzować masę rzeczy, które zajmują sporo czasu, a okazuje się że łatwo połączyć podstawowe zadania w sensowne ciągi.

Na kompie działa lepiej, ale smartfon też gada.

 
Dobra, żeby nie było że z dupy te moje zachwyty - tu rozmowa tego trenera (overment) z jego własną (!) sztuczną asystentką, która pamięta o czym rozmawiali tydzień temu, jaki ma harmonogram na ten tydzień i co trzeba jeszcze zrobić...

A potem robi mu połowę lub większość zadań. Oprócz gały.

Kosmos.

@alww

 
A spytaj takich jak wypełnić np. wniosek o jakieś dofinansowanie np okularów. Wyślą do jakiejś nieczytelnej i pełnej braku instrukcji. A jak źle wypełnisz to sorry nie ma kasy.

Rok temu kolegę z działy wyruchali na wczasy pod gruszą. Jak weźmiesz dwa tygodnie to płacą tysiaka. Żaden majątek ale zawsze mieć tysiaka na wakacyjne rozwalenie spoko. Ogólnie żeby dostać takie dofinansowanie trzeba złożyć odpowiedni wniosek w odpowiednim czasie. Kolega się spytał payrolla co i jak musi zrobić. Zrobił tak jak mu podpowiedziała a za dwa czy trzy dni okazało się że coś zmieniają we wnioskach i kasy nie dostał...
@AndJusticeForAll warto sobie tak reputację szargać dla marnego tysiaczka? :jarolaugh:
 
Jak czytam Wasze korpomowy to mnie głowa boli…
Prowadzę małą firmę elektryczną, czasem jeździmy do typów z IT którzy gniazdka nie potrafią przykręcić (nie zamontować całego, a przykręcić dosłownie śrubki), wkręcić żarówki. Ostatnio miałem pomocnika (były junior tester) który wkrętak złapał odwrotnie i próbował rączką przykręcać uchwyt do ściany…… i się zastanawiam dokąd to wszystko zmierza
 
Back
Top