By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Myślałem nad powrotem do Polski, bo szwaby to nie moja bajka i kolorowo to tu nie jest :///

Jak się kształtuje rynek pracy w Polsce pod kątem,że bym widlakiem też w Polsce chciał jeździć? Mam papiery operatora i na różne widlaki i teleskopowe wózki specjalistyczne też.
U Niemca jak pracowałem to 1300 Ojro wpadało co miesiąc, ale hotel, wyżywienie, to też się kasowało i na koncie jest, ale cały czas dawać im zarobić, to nie chce.
Za 3 tygodnie ide na kontrol to może jeszcze mi przedłużą L4 ale już wolałbym mieć jakieś alternatywy też.
Warto wracać?
Czy pracuje ktoś na widlaku w Polsce , to ile można wyciągnąć na rękę?
Pod Poznaniem - na kilkanaście ofert pracuj.pl zarobki podane tylko przez dwóch pracowawców:
http://www.pracuj.pl/praca/operator...nik-poznan-gadki-pow-poznanski,oferta,4883094
http://www.pracuj.pl/praca/operator-wozka-wysokiego-skladowania-poznan,oferta,4865324
Czyli koło 3,5k brutto pewnie w większości miejsc, to jakieś 2,4-2,5 na rękę
 
Pod Poznaniem - na kilkanaście ofert pracuj.pl zarobki podane tylko przez dwóch pracowawców:
http://www.pracuj.pl/praca/operator...nik-poznan-gadki-pow-poznanski,oferta,4883094
http://www.pracuj.pl/praca/operator-wozka-wysokiego-skladowania-poznan,oferta,4865324
Czyli koło 3,5k brutto pewnie w większości miejsc, to jakieś 2,4-2,5 na rękę

2,4k i to na doadatek pewno po jakims okresie próbnym. Najważniejsze w tym wszystkim, że praca jest. Choć napewno też sporo chętnych jest,bo zrobić papier na wózek to dziś nie trudno.Ja mam kurs i szkolenie i napisali mi tam na kwicie, że każdy rodzaj wózka mam i mogę,nawet te na gaz, bo butlę moge wymieniać.
Ale te zarobki to właśnie mnie odstraszają w Polsce. U niemca mam 5,5k na rękę. To więcej i za hotel robotniczy płace,ale niemcy to dają nam po kosztach,więc nie jest tak źle.

A ktoś sie pytał ile zostaje mi z pensji. Jakby tylko hotel i żarcie" bida z nędzą" to moge odłożyć 700 Ojro sobie. Ale życie jest ciężkie i mi się tutaj nie podoba.
 
Swoją drogą Panowie ile odkładacie miesięcznie procentowo w stosunku do swoich całkowitych dochodów razem z żoną?
Ja w zależności od miesiąca 42% do 49%.
 
@Orest ty masz jednego klona? Czy sie wiecej poklonowales? te 50% to naprawde dobry wynik btw... A jak to mierzysz, na koniec roku (oszczednosci vs PITy)?
 
@Orest ty masz jednego klona? Czy sie wiecej poklonowales? te 50% to naprawde dobry wynik btw... A jak to mierzysz, na koniec roku (oszczednosci vs PITy)?
Nie mam klona, po prostu rosną mi zarobki, a staram się więcej nie wydawać. Jestem typem chomika i moja żona raczej też. Dodatkowo mam cel, więc odkładam. A jak to mierzę? Po prostu przelewam po wypłacie kwotę x na lokatę (planując wcześniej - mniej więcej - wydatki) następnie dziele ją poprzez dochód mój i żony i jest. Fuch nie liczę, bo one raz są, raz nie, więc z fuchami ten stosunek byłby wyższy. I częściej jest raczej bliżej tych 42% niż 49%:P
 
Swoją drogą Panowie ile odkładacie miesięcznie procentowo w stosunku do swoich całkowitych dochodów razem z żoną?
Ja w zależności od miesiąca 42% do 49%.
Około 33% mojego wynagrodzenia. Zasiłek macierzyński żony caly idzie "na życie" w tej chwili.
 
No ja mam dwa klony, no i zonka na wychowawczym, z tej perspektywy te 33%-50% to naprawde ladnie. Na etacie chyba bym nie dal rady... Tzn wtedy juz licze nawet z zonka, bo samemu to na pewno nie...
 
Swoją drogą Panowie ile odkładacie miesięcznie procentowo w stosunku do swoich całkowitych dochodów razem z żoną?
Ja w zależności od miesiąca 42% do 49%.

U nas różnie.
Bo raz np. 10 %
Czasem 30 %

A czasem to nawet 70 %

Wszystko zależy od żony ;)
 
Wszystko zależy od żony ;)
Zdanie klucz :)

Mi sie wydaje ze tego nie powinno sie robic w skali miesiecznej, tylko rocznej - oszczednosci do pita... To by usrednilo fluktuacje w wydatkach...

Jaki budzet by zona nie miala to sie konczy po 20stym :) serio. czy to bedzie 2tys czy 10tys, zawsze jest to samo, nie wiem jak to jest mozliwe, ale tak jest :(
 
Ja jestem chyba konsumpcjonistą... Góra 10-15%
Hehe, nawet gorzej jest... Sprawdziłem sobie na szybko 2016 roczek do dziś...
6,3% :DC:
Ale pocieszam się, że ten rok i jeszcze następny, to rozpierduchy kasy takie typowo jednorazowe, never again, jak wymiana drzwi garażowych na okna (6k, odliczając sprzedaż bramy), ogrodzenie (jedna strona działki to 2,5k (robocizna własna), coś koło 6 wyjdzie na front, jak dobrze pójdzie), jakaś tam ogrodowa architektura, wiata na 2 auta i altana, itp. Narzędzia warsztatowe i ogrodowe mam już niemal wszystkie (jeszcze kosiarka spalinowa dojdzie i może coś sobie wymyślę)... Liczę, że max w 2019 będę miał w ogrodzie to co chcę, i tylko będę wydawał kasę na nawóz, drzewka i takie tam :mamed: Wtedy do 30% może dojdę...
 
Ale pocieszam się, że ten rok i jeszcze następny, to rozpierduchy kasy takie typowo jednorazowe, never again, jak wymiana drzwi garażowych na okna (6k, odliczając sprzedaż bramy), ogrodzenie (jedna strona działki to 2,5k (robocizna własna), coś koło 6 wyjdzie na front, jak dobrze pójdzie), jakaś tam ogrodowa architektura, wiata na 2 auta i altana, itp.
Zawsze myslalem ze na to są oszczednosci
 
Ja narazie to o żeniaczce wcale nie myślę i nie wiem, czy kiedyś znajde taką, co wytrzyma ze mną dłużej niż 3 miesiące, bo właśnie po takim czasie, rozpdł sie mój najdłuższy związek.
U niemca, to juz oni w związkach partnerskich żyją i mało kto bierze tam ślub.
 
Najgłupsza rzecz jaką mógłbym w chwili obecnej zrobić to spłacanie kredytu obcym ludziom.
Prawda. Ale jest to do ogarnięcia. Wynajęcie na sibie dużego mieszkania, nawet M4 (wtedy proporcjonalnie wychodzi najtaniej) i dokooptowanie sobie ludzi, których możesz lekko przyciąć w chuja (albo po prostu uznać to za zysk manipulacyjny). Przy dobrych układach płacisz tylko 1/3-1/4 mediów i tyle :)
 
Back
Top