By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

jakie kwoty podają ci za projekt domku ? im bardziej skomplikowany dom nie oznacza, że będzie on lepszy/fajniejszy/praktyczniejszy
 
za projekt
W sensie za "narysowanie"? Od 6. Oczywiscie mowimy o prostym rodzinnym domku, a nie jakims diznejlendzie czy innym neverlandzie.

Kosztu projektu w ogole nie licze. Po co? Przy kosztach budowy to praktycznie nic nie znaczacy wydatek.
 
W sensie za "narysowanie"? Od 6. Oczywiscie mowimy o prostym rodzinnym domku, a nie jakims diznejlendzie czy innym neverlandzie.

Kosztu projektu w ogole nie licze. Po co? Przy kosztach budowy to praktycznie nic nie znaczacy wydatek.
Żałuję trochę, że nie robiłem dedykowanego projektu. Bo i tak taki z portfolio + przeróbki wyszedł bodaj 3,2k, za drugie tyle byłby "narysowany" dla nas. Inna sprawa, że jak zaczynaliśmy szukać projektu, to też nie wiedzieliśmy tego, co teraz. Dziś np. znowu wziąłbym "mój" projekt domu, ale też wiem, jakich przeróbek kazałbym w nim dokonać :)
 
@MysticBęben a jakie mieliscie glowne zalozenia?
Podstawowe ograniczenie to szerokość działki była. Dom nie mógł być szerszy niż 9,80m (ew. 11,8m przy braku okien po obu bokach). Na parterze oprócz standardów salon/kuchnia/łazienka/garaż/kotłownia czy spiżarnia musiał być osobny pokój (teściową zabieraliśmy na wioskę). I tyle.
Reszta tego, co potrzebujemy, a czego nie, wyszła w praniu - całkowicie przerobiliśmy "front: domu, garaż nie jest już garażem, a będzie nową kuchnią, nie mam bramy garażowej tylko trójdzielne okno tarasowe. Inny układ z pokojem teściowej (wejście od salonu, nie z wiatrołapu), postawiłem 1 ścianę, 2 zburzyłem, w 2 miejscach przekładałem już drzwi... A mieszkam 2 lata :D
 
Kierwa ale kursów mi korpo dowalilo, ja pierdyle, szlag mnie trafia. Wlasnie robie 80 stronnicowy kurs interaktywny z quizami po 90% z metod walki z praniem pieniedzy. Noooosz po cooo mi to? J* korpo!
:robbie::robbie::robbie:
 
Kierwa ale kursów mi korpo dowalilo, ja pierdyle, szlag mnie trafia. Wlasnie robie 80 stronnicowy kurs interaktywny z quizami po 90% z metod walki z praniem pieniedzy. Noooosz po cooo mi to? J* korpo!
:robbie::robbie::robbie:

Spoko, mnie na studiach uczyli jak dawać łapówki i jak defraudować kasę z budżetu na film czy serial.
 
A w którym korpo robisz?
Wlasnie w zadnym, jestem kontraktorem i bez zastanowienia wrzucili mnie do tej samej szufladki co internali. To wlasnie z powodu takich durnosci nie mialem skrupolow opuszczac korpo...
 
Najebalem się solidnie, ale to nic w porównaniu z tym, co zrobię sobie w piątek. W piątek podpisują mi wypowiedzenie, przez te dwa dni ogarnę się z bieżącą robotą i szykuje się długie wolne, chce wybrać cały przysługujący mi urlop, bo kurwa wiem ile ludzie pracujący w mojej firmie czekali na ekwiwalenty. Pomysłów mam w chuj, propozycji również kilka, z samozatrudnieniem i emigracja włącznie, nie wiem czemu, ale nie boję się wcale, traktuje cała sytuację jako przygodę w sumie. Zdrówko :KotKapitalista:
 
Najebalem się solidnie, ale to nic w porównaniu z tym, co zrobię sobie w piątek. W piątek podpisują mi wypowiedzenie, przez te dwa dni ogarnę się z bieżącą robotą i szykuje się długie wolne, chce wybrać cały przysługujący mi urlop, bo kurwa wiem ile ludzie pracujący w mojej firmie czekali na ekwiwalenty. Pomysłów mam w chuj, propozycji również kilka, z samozatrudnieniem i emigracja włącznie, nie wiem czemu, ale nie boję się wcale, traktuje cała sytuację jako przygodę w sumie. Zdrówko :KotKapitalista:
Ale co oni ci maja podpisac za dwa dni? Jak zlozyles to natychmiast pieczatka powinna byc, bo zaniosles papier.
No chyba ze nie zaniosles papieru a na razie gadales. Z tym ze dobrze radze jutro sie nie spoznij do pracy, jak masz cwanego szefa to ci dyscyplinarke zdazy wlepic (jesli jeszcze wypowiedzenia oficjalnie nie zlozyles).
 
Ale co oni ci maja podpisac za dwa dni? Jak zlozyles to natychmiast pieczatka powinna byc, bo zaniosles papier.
No chyba ze nie zaniosles papieru a na razie gadales. Z tym ze dobrze radze jutro sie nie spoznij do pracy, jak masz cwanego szefa to ci dyscyplinarke zdazy wlepic (jesli jeszcze wypowiedzenia oficjalnie nie zlozyles).
Wjechał z wypowiedzeniem, bo liczy, że utrzyma się status quo i mu nie zabiorą floty, którą aktualnie koordynuje.
 
Najebalem się solidnie, ale to nic w porównaniu z tym, co zrobię sobie w piątek. W piątek podpisują mi wypowiedzenie, przez te dwa dni ogarnę się z bieżącą robotą i szykuje się długie wolne, chce wybrać cały przysługujący mi urlop, bo kurwa wiem ile ludzie pracujący w mojej firmie czekali na ekwiwalenty. Pomysłów mam w chuj, propozycji również kilka, z samozatrudnieniem i emigracja włącznie, nie wiem czemu, ale nie boję się wcale, traktuje cała sytuację jako przygodę w sumie. Zdrówko :KotKapitalista:
Podoba mi się Twoje podejście. Trzeba wpierdalać się w życie z buta i mieć tupet jak taran. Powodzenia!
 
@Dzihados , oddałem podpisane wypowiedzenie wczoraj, wtorek, bez daty i mojego odręcznego podpisu, dzisiaj ugadaliśmy się, że jako datę złożenia wypowiedzenia wpiszemy piątek, bo de facto do piątku włącznie będę pracował, muszę ogarnąć dokumenty, sprowadzić ostatniego kierowcę na kraj, program do fakturowania, bałagan na biurku i tego typu prozaiczne sprawy. Co chyba będzie uczciwe, bo za te 2 dni będę miał normalnie płacone. Co do dyscyplinarki, to tego typu rzeczami się nie martwię, u mnie w firmie jest ziomek, którego uważam za swojego pracodawcę, bardzo w porządku, dzisiaj mieliśmy szczerą rozmowę na temat przyszłości firmy (firma nie ma przyszłości), na temat moich dalszych losów, podsunął mi kilka opcji, zostaniemy w kontakcie, bo z nim zawsze byłem w dobrej komitywie. Jebanym cwelem jest faktyczny właściciel firmy, z nim miałem i mam na pieńku, ale do czegoś takiego się nie posunie, jest zbyt zajęty desperackim pozyskiwaniem pieniędzy na spłacenie długów, poza tym 1 - nie podbijam karty na zakładzie, 2 - to ja otwieram firmę, lubię zaczynać wcześnie i możliwie wcześnie wychodzić. Już bardziej obawiam się tego, czy ten twór do 10 listopada nie pierdolnie, żeby miał kto mi zaległy hajs wypłacić. Ale za porady dzięki :)
 
Przypucuję się, że problemy finansowe firmy Stunera przewidziałem zanim przestali regularnie płacić pracownikom.
Potwierdzam, gdyby słuchali Murasa i mnie, to...

Ale wszystkiego nie przetłumaczysz, ta firma była prowadzona tak źle, że średniointeligentny pawian poradziłby sobie lepiej z tym zadaniem. O tym, co się odpierdalało, to chyba zacznę pisać książkę, kopalnia anegdot, trochę mi będzie tego brakowało :heart:
 
Potwierdzam, gdyby słuchali Murasa i mnie, to...

Ale wszystkiego nie przetłumaczysz, ta firma była prowadzona tak źle, że średniointeligentny pawian poradziłby sobie lepiej z tym zadaniem. O tym, co się odpierdalało, to chyba zacznę pisać książkę, kopalnia anegdot, trochę mi będzie tego brakowało :heart:

To otwieraj swoją firme. Gdybyś miał problem z dłużnikami, to ja się tym zajmę.
 
To otwieraj swoją firme. Gdybyś miał problem z dłużnikami, to ja się tym zajmę.
Kurwa, windykacja w transporcie to jest podstawa, tylko tutaj raczej wystawia się noty, zgłasza do inkasso, zasypuje telefonami/mailami, a nie wyrywa zęby w ciemnej piwnicy :c
 
NA to przyjdzie czas, w twojej sytuacji i wieku pierdol to-szukaj tego co ci pasuje
Takie mam założenia, trzeba być grande gringo i mieć grande cojones. Dzisiaj to już wjechał mi taki samiec alfa, że wyjebałem nawet policjantów sprzed bramy, bo jakaś sraka przyjebała w solówkę i robili sobie pogadankę z udziałem psiarskich w zatoczce autobusowej, co zupełnie tarasuje wyjazd z firmy. No, 'wyjebałem' to może trochę nadużycie, Zbysiem Stonogą nie jestem, ale jak powiedzieli, że nie mogą, bo spisują, jeszcze najmniej pół godziny, to powiedziałem, że mam umówiony zabieg u chirurga szczękowego i jak mnie nie wypuszczą, to będzie raban i wysyłam rachunek komendzie głównej (polecam sposób), to okazało się na momencie, że jednak da się przeparkować. Chirurga nie miałem, po prostu byłem umówiony z kumplem na wpierdolenie gigantycznej pizzy z alkoholową wstawką #priorytety
A jak nie odbierają?
Inkasso, zgłoszenie do giełdy wierzytelności/giełdy, z której brałem zlecenie, to zwykle robi robotę, jak zlecenie było umawiane poza giełdą, to wtedy faktycznie, zostaje tylko windykacja 'odręczna' i ekipa z Łukowa :chuck:
 
Myślałem nad powrotem do Polski, bo szwaby to nie moja bajka i kolorowo to tu nie jest :///

Jak się kształtuje rynek pracy w Polsce pod kątem,że bym widlakiem też w Polsce chciał jeździć? Mam papiery operatora i na różne widlaki i teleskopowe wózki specjalistyczne też.
U Niemca jak pracowałem to 1300 Ojro wpadało co miesiąc, ale hotel, wyżywienie, to też się kasowało i na koncie jest, ale cały czas dawać im zarobić, to nie chce.
Za 3 tygodnie ide na kontrol to może jeszcze mi przedłużą L4 ale już wolałbym mieć jakieś alternatywy też.
Warto wracać?
Czy pracuje ktoś na widlaku w Polsce , to ile można wyciągnąć na rękę?
 
U Niemca jak pracowałem to 1300 Ojro wpadało co miesiąc, ale hotel, wyżywienie, to też się kasowało i na koncie jest, ale cały czas dawać im zarobić, to nie chce.
Tak z ciekawości, ile z tych 1300 EUR zostaje na koncie? 500-600?
 
Back
Top