By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Tyle mi wystarczy żeby być panem życia na jakiejś azjatyckiej wyspie, z dale od konsumpcyjnego społeczeństwa.

Chyba założę sektę w stanach, zgarne 100 wyznawców i żeby płacili po 10$ miesięcznie.
 
Właśnie naszły mnie grube rozkminy na studia. Jestem w maturalnej klasie, technikum, matura jak na razie podstawa + rozszerzony angielski. Z matmy średniak, fizyki i chemii nie miałem od 4lat można powiedzieć. I chuj, serio nie wiem gdzie iść. W gimnazjum gadałem o AWF, ale dawno odszedłem od tego pomysłu. Kiedyś tu chyba pisałem o morskiej, ale żaden ze mnie technik i nie wiem czy warto byłbyy tam pójść, na mechanika. Widziałem jakiś profil Turystyka morska i nadmorska, opis ciekawy, no ale nie wiem jak z pracą później. Mówiłem też Straży Pożarnej w Poznaniu czy Warszawie. Ale do tej pory nic nie robię w tym kierunku. Zaprzestałem nawet biegać. Test praktyczny to drążek, 1000m i 50m. Teoria to fizyka i chemia, zamknięty. Basen 50m. Testy psychologiczne. O fizycznosć się nie boję, nie wiem co zrobić z fizyką i chemią. Trzeba było isć do liceum. Ostatnio miałem też gólnie wahania, czy straż to coś dla mnie, bo za dużo o tym nie wiem. No ale przecież idę tam po to, zeby się nauczyć, nie? Na prawdę ciężko mi jest wybrać studia...
 
Zadaj sobie pytanie też co lubisz? Bo jesli potem masz wykańczać się psychicznie siedząc i wkuwając jakieś wytrzymałości materiałowe czy łatwopalności, to jest to krótka droga do maksymalnego zjebania w głowie.
 
Właśnie naszły mnie grube rozkminy na studia. Jestem w maturalnej klasie, technikum, matura jak na razie podstawa + rozszerzony angielski. Z matmy średniak, fizyki i chemii nie miałem od 4lat można powiedzieć. I chuj, serio nie wiem gdzie iść. W gimnazjum gadałem o AWF, ale dawno odszedłem od tego pomysłu. Kiedyś tu chyba pisałem o morskiej, ale żaden ze mnie technik i nie wiem czy warto byłbyy tam pójść, na mechanika. Widziałem jakiś profil Turystyka morska i nadmorska, opis ciekawy, no ale nie wiem jak z pracą później. Mówiłem też Straży Pożarnej w Poznaniu czy Warszawie. Ale do tej pory nic nie robię w tym kierunku. Zaprzestałem nawet biegać. Test praktyczny to drążek, 1000m i 50m. Teoria to fizyka i chemia, zamknięty. Basen 50m. Testy psychologiczne. O fizycznosć się nie boję, nie wiem co zrobić z fizyką i chemią. Trzeba było isć do liceum. Ostatnio miałem też gólnie wahania, czy straż to coś dla mnie, bo za dużo o tym nie wiem. No ale przecież idę tam po to, zeby się nauczyć, nie? Na prawdę ciężko mi jest wybrać studia...
Do szkoły aspiranckiej są gotowe pytania z odpowiedziami. Jest taki zbiór pytań, z którego pochodzą wszystkie pytania na teście. Po prostu trzeba wykuć. Nie pamiętam jak się to nazywa, ale myślę, że jak poszukasz w necie to na pewno znajdziesz. Zrób sobie prawo jazdy kat. C. Zawsze dodatkowe punkty :lol:
 
Sama praca strażaka jest dosyć ciekawa i głównie to mnie motywowało do pójścia na te studia. Plus, że ojciec był strażakiem (co prawda bez studiów, więc nie przeskoczył pewnego poziomu odznaczeń). Wkuwanie chyba na każdych studniach w pewnym momencie prowadzi do wykończenia.

Na stronie PSP Świebodzin znalazłem bazę pytań, chyba nie wszystkie. Dodatkowo robię Kurs KPP, więc tam też zaglądam.
Na C jestem jeszcze za młody, od 21 lat dopiero można.
 
Tak sobie myślę, że jakbym teraz wybierał to bym kombinował marketing-jakoś najbardziej do tej branży pasuje.
 
@midern a informatyka? Kumasz coś z tego? To jest obecnie zajebisty kierunek. Wszędzie brakuje informatyków. Hajs już w pierwszej pracy bez żadnego doświadczenia jest mega dobry.
 
@midern a informatyka? Kumasz coś z tego? To jest obecnie zajebisty kierunek. Wszędzie brakuje informatyków. Hajs już w pierwszej pracy bez żadnego doświadczenia jest mega dobry.
Studia "informatyczne" to największy bubel jaki powstał przez który ludziom się wydaje że zarabiają. Nie nauczą cię nic konkretnego, a w tej dziedzinie nikt nie patrzy na papier a na to co potrafisz.
 
Studia "informatyczne" to największy bubel jaki powstał przez który ludziom się wydaje że zarabiają. Nie nauczą cię nic konkretnego, a w tej dziedzinie nikt nie patrzy na papier a na to co potrafisz.
Niestety w tej dziedzinie jak prawie w każdej innej pracodawcy w ogłoszeniach o prace w tabelce "wymogi" wpisują wykształcenie wyższe kierunkowe. Tak to już jest. Możesz być kozakiem bez studiów, ale co z tego jak firma rekrutującą od razu odrzuci Twoje podanie bo nie spełniasz wymogów ich klienta. Poza tym jak już chciałby w tym robić a chce iść na studia to co za problem? Poziomu nauczania nie znam bo studentem informatyki nie byłem, nie jestem, ale znam kilku informatyków po owych studiach i zarabiają bardzo dobre pieniadze. Możliwe, że wszystkiego nauczyli się w domu, a studia zrobili bo chcieli. Na pewno też są i takie oferty gdzie przyjmą informatyka bez studiów, ale to raczej kiepski hajsik. No bo na czym ma bazować pracodawca? Ani doświadczenia ani wykształcenia.
Możliwe, że się zupełnie mylę i wyglada to całkiem inaczej. Jeśli tak to mi opisz, po prostu jestem ciekaw.
 
No właśnie, informatyka... Jestem w technikum, profil informatyk. Poszedłem tam, bo nie wiedziałem w sumie gdzie chcę iść. Dosyć ogarniam, jak coś się dzieje to nieważne ile minie, sam do tego dojdę, ale nie jara mnie to szczególnie (a znam ludzi, którzy robią to z pasji). Nie wiem czy ja i milion osób z którymi gadałem myślą dobrze, że "papierek technika się nie przyda później". No też mi się tak wydaje. Kuzyn informatyk pracuje w dużej firmie w Gdańsku. Ja sam w technikum miałem egzaminy na 3 kwalifikacje - E.12, E.13 i E.14 (teoria+praktyka), czyli 6 egzaminów. Do tej pory zdałem z nich pięć. Tydzień temu miałem ostatni egzamin, praktyka w E.14 którego wyniki będę miał 30 marca. I tu pojawia się moje mega wkurwienie, bo jest opcja, ze tego nie zdałem. Ale nie dlatego, że nie potrafiłem tego zrobić, tylko dlatego, że źle zrozumiałem polecenie. <Informatycy zrozumieją>: w JS trzeba było napisać stronkę, a DIVy zrobić w headzie jako CSS. Ja byłem gotowy na CSS w osobnym pliku i jak przeczytałem, ze wsyzstko ma być w jednym pliku, to zrobiłem zwykłe div style. Ale potrafiłem CSS normalnie zrobić! Nie licząc tego, miałem z 5 drobnych błędów, które jednak sprawiały, że bym zdał. Umiałem, zjebałem. Druga sprawa wkurwu to przecieki - ja miałem pierwszy termin, na 1 godzinę. Było łatwo, zrobiłem. Inne grpy na kolejne dni i kolejne godziny miały już całe arkusze - i każdego kto wtedy nie zda, mając wszystko na tacy, będę do końca życia nazywał idiotami. Też mam przekonanie, ze ten papierek nic mi nie pomoże w przyszłosci, ale wkurw mnie łapie na myśl, ze przez drobną pomyłkę, którą umiałem zrobić inaczej, nie zdam ostatniej rzeczy, czyli nie będe miał nic. Druga sprawa, nie jaram się informatyką, nie jestem super-hiper. Nie szukam też w tym zatrudnienia.

Tak sobie myślę, że jakbym teraz wybierał to bym kombinował marketing-jakoś najbardziej do tej branży pasuje.
I tak to się będzie zmieniać u mnie. Jakbym w gimnazjum myślał tak jak dziś, to bym szedł do liceum na jkaiś bio-chem. Jak wybiorę jakieś studia, to za 20 lat sobie będe myślał, ze mogłem iść na coś innego, bo w czymś innym się czuję. Przeraża mnie myśl o przyszłości szczerze mówiąc.
 
Studia "informatyczne" to największy bubel jaki powstał przez który ludziom się wydaje że zarabiają. Nie nauczą cię nic konkretnego, a w tej dziedzinie nikt nie patrzy na papier a na to co potrafisz.
Na pewnym etapie już papier może być wymagany. Co nie zmienia faktu, że same studia fachu nie nauczą, trzeba to lubić i robić samemu.
 
Na pewnym etapie już papier może być wymagany. Co nie zmienia faktu, że same studia fachu nie nauczą, trzeba to lubić i robić samemu.
W sumie w większości fachów studia nie nauczą na tyle żebyśmy byli fachowcami w danej dziedzinie. Praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka. To oczywiste.
 
Na pewnym etapie już papier może być wymagany. Co nie zmienia faktu, że same studia fachu nie nauczą, trzeba to lubić i robić samemu.

Sporo się zmieniło ostatnimi czasy. Znam kilka osób, które nie mają wyższego, a które pracują w IT(nie na helpdesku :P).

Także w ofertach pracy coraz częsciej głównym wymogiem jest posiadanie jakiegoś projektu na githubie, niż ów papier.

Sam ostatnio otrzymałem propozycję z agencji reklamowej na robienie stronek, a również nie mam wyższego.
 
Studia "informatyczne" to największy bubel jaki powstał przez który ludziom się wydaje że zarabiają. Nie nauczą cię nic konkretnego, a w tej dziedzinie nikt nie patrzy na papier a na to co potrafisz.
Zarabiają!!! 15k programiści z Wykopu :rofl: Bubel, nie bubel, trochę się z nimi męczyłem, bo właśnie programowanie nie jest moją mocną stroną i raczej interesują mnie rzeczy sieciowe. Nie, że coś tam papierek, tylko potrafię sobie poradzić z problemami takiej natury, wyselekcjonować potrzebny mi materiał i tego od początku nas tam uczyli. Nikt nie mówił, że nas tam nauczą zawodu, a wskażą jak rozwiązać problem i z pomocą jakich narzędzi. Jednak drugi stopień wybrałem inny kierunek, bo w połączeniu z Infą robi niezły start(w moim regionie). Ale to "in progress". Od nas wiele osób skończyło po pierwszym stopniu infę. Dużo osób przyszło wiedząc niemal wszystko i samemu sobie robiąc zajęcia, czy wiedząc co tam będzie, inni coś tam wiedzieli, ale nie wszystko, a reszta nadganiała i ci co przetrwali jakieś pojęcie mają.

Jeśli ktoś mi napisze, że jestem cienki, bo oni zarabiają 15k bez studiów i sobie radzą jeżdżąc BMW, mają dwie żony i trzy kochanki to odpowiem spoko, zajebiście, że ci wyszło w życiu. Nigdy u mnie się nie przelewało, ale jakoś powoli staram się radzić, zmieniać życie, a roboty się nie boję nawet łopatą. To co przeżyłem na tych studiach i to co mam nikt mi nie odbierze:cool:
 
@respect @mat01 @bart123 informatyk to chyba pan co w szkole uczy informatyki, w branży it są konkretni specjaliści, programiści, graficy, UX, UI, QA, analitycy, studiów to wymagają chyba tylko polskie firmy i to zwykle te gówniane czyli te w których nie zarobi się odpowiednio. Najważniejsze są umiejętności i to co pisze @Lemur - np konto na githubie gdzie pracodawca może sobie zobaczyć jak aktywnym się jest, jaki poziom się prezentuje. Bardzo często jest tak, że pracodawcy sami się odzywają widząc jaki poziom się prezentuje.

Jeżeli ktoś się tym interesuje to zapewne ma jakichś bardziej uzdolnionych kolegów, którzy wezmą pod skrzydło, potem można zaprezentować szerzej swój poziom.
 
@respect @mat01 @bart123 informatyk to chyba pan co w szkole uczy informatyki, w branży it są konkretni specjaliści, programiści, graficy, UX, UI, QA, analitycy,N

Bez kitu. Sam Edsger Dijkstra powiedział: "Informatyka ma tyle wspólnego z komputerami, co astronomia ma z teleskopami", więc pewnie nawet pan w szkole to nie do końca informatyk :crazy:

studiów to wymagają chyba tylko polskie firmy i to zwykle te gówniane czyli te w których nie zarobi się odpowiednio.

Hm... no właśnie czytałem trochę o tym, gdyż sam we wrześniu zastanawiałem się nad robieniem ostatniego roku studiów i wyczyytałem, że to podobno zachodnie firmy (sam w takiej pracuje) patrzą na wykształcenie. Z tymi małymi firmami to ciężko stwierdzić - na rynku toruńskim właśnie jest mała firma, której prezes strasznie patrzy na wykształcenie (on sam jest dr i do tego z amerykańskiej uczelni), a w pozostałych firmach właśnie wykształcenie mają w dupie.

Z resztą oczywiście się zgadzam. W sumie ciekawa sprawa z tym githubem... nigdy nie myślałem, abym tam wrzucać swoje projekty.
 
Ja z tego co zaobserwowałem to polską domeną jest wymaganie studiów kierunkowych i brak podawania widełków z zarobkami. Inaczej ma się to za granicą.

Ja osobiście akurat nie pracuję w tej branży ale mam trochę znajomych w niej, bywam czasem na konferencjach i zdecydowana większość to ludzie bez studiów z bogatym doświadczeniem. No i co ciekawe, bardzo pomocne i otwarte środowisko.
 
Ja z tego co zaobserwowałem to polską domeną jest wymaganie studiów kierunkowych i brak podawania widełków z zarobkami. Inaczej ma się to za granicą.

Ja osobiście akurat nie pracuję w tej branży ale mam trochę znajomych w niej, bywam czasem na konferencjach i zdecydowana większość to ludzie bez studiów z bogatym doświadczeniem. No i co ciekawe, bardzo pomocne i otwarte środowisko.

Z tymi widełkami to akurat prawda. Jedynie, gdzie takie widziałem, to w okazjonalnych ogłoszeniach lub w pewnej grupie na fejsie, gdzie w regulamie jest punkt o obowiązkowym podawaniu widełek.

No i w tej branży ludzi bez dyplomu jest sporo. W firmie jest koleś w moim wieku, co ma przynajmniej 4 lata doświadczenie, stanowisko seniorskie i bawi się właśnie w Team Leadera. Studia sobie teraz robi zaocznie jakieś śmieszne niekierunkowe, żeby papier był...
 
w niemczech bez papieru to cie nigdzie na it nie przyjma, chyba ze przez znajomosci, ale to i tak w chuj ciezej niz w Polsce
 
@respect @mat01 @bart123 informatyk to chyba pan co w szkole uczy informatyki, w branży it są konkretni specjaliści, programiści, graficy, UX, UI, QA, analitycy
Powiedzmy, że z resztą mogę się zgodzić, ale tylko zaznaczę, że istnieje takie coś jak Informatyk. Nie tyle co na papierze z dyplomu(wraz ze specjalnością), ale i nawet w takich miejscach jak urzędy, uczelnie czy firmy które nie zajmują się informatyką głównie, a mają swojego gościa od spraw właśnie typowo IT. Na drzwiach i umowie wtedy stoi "Informatyk".
 
Back
Top