ktoś ogarnia ceny alkoholu w sztokholmie?
lol.gif


Ceny alkoholu w Szwecji to tragedia.
 
Ceny czegokolwiek w Skandynawii to tragedia :D Jak byłem w Danii to pamiętam, że wódka droższa od whisky co mnie bardzo zaciekawiło :) Lepiej zaopatrz się na lotnisku :D
 
Takie info widziałem właśnie na internetach. . .liczyłem, że ktoś pocieszy dobrym słowem :-)
 
W Norwegii wódka Absolut 0.5l za 210 koron norweskich wiec myśle, ze w szwecji tak samo. Piwo znowu jakies 25 koron i to za 0.33l (Haineken, Tuborg)
 
@zoom: sklep czy pub? pi*drzwi musisz liczyc 2.5x to co zaplacilbys w PL. (Przyklad: pub na rynku w warszwie 12-15zl, zabka 5zl, tam te kwoty x2.5)



@grzechu: gdybym mial jeszcze cos w zanadrzu to bym dobil :) ale niestety poza tym juz nic nie ma (kiedys wspominalem Glenfiddich, teraz mam lekko inny kolor i "Single Malt Cask Collection" zamiast 12y, podobny kolor pudelka, nawet nie zwrocilem uwagi, wiem lamer jestem, gorzej smakuje)



a powiem wam ze strasznie mi brakuje dobrego piwa z kija w PL... Dopiero na wyjazdach czlowiek odkrywa ze puszka to swinstwo, a kij niebiosa... W PL czasem wole z butelki w pubie kupic, w sumie nie wiem dlaczego...
 
gdybym mial jeszcze cos w zanadrzu to bym dobil :)


Nie wątpię ;)



Chyba dawno z kija nie piłeś. Albo ja dawno nie piłem i coś się poprawiło ;) Albo nigdy na to dobre nie trafiłem :(
 
Dzihados, Glenfiddich dobry towar! Pierwszy raz kupiłem bo mnie zainteresował jeleń na etykiecie :D No i od tamtej pory jedno z moich ulubionych trunków. W pubach często jest słabej jakości piwo z kija, jakość często maskowana jest tym, że piwo jest bardzo mocno schłodzone. Nie wszedzie tak jest, ale u mnie w mieście jest kilka pubów, w którym po prostu nie da się wypić piwa lanego.
 
Pić to może i się da, ale jak postoi 20 minut to tak śmierdzi jakby z tydzień stało. I Drosophila Melanogaster tego nie ułatwia.
 
guinesss z kija to poezja... z puszki swinstwo. Wlasnie na tym piwe w ogole zauwazylem roznice.



@respect: A ktory Glenfiddich ci podchodzi? Bo ja pilem tylko ten 12 letni i ten dojrzewajacy w "kolekcji baryłek". Ten drugi taki sobie, natomiast ten 12y - swietny.



@grzechu: czasem przerwa dobrze robi, czasem nawet dluzsza niz krotsza :) Twardy jestes, dasz rade.
 
czasem przerwa dobrze robi, czasem nawet dluzsza niz krotsza :) Twardy jestes, dasz rade.




Coś sugerujesz? :P




No powiem Ci, że w jednym to się naprawdę nie da, nawet na siłę nie da rady


Wierzę.
 
Sugestie zostawmy mieczakom, ja stwierdzam :)



beczunia :)



a powazniej, to kurde czas na jakis zlot, no nie?
 
Kiedyś małem roczną przerwę i jak z niej wróciłem to się okazało że się popsułem :-)

a powazniej, to kurde czas na jakis zlot, no nie?


Gdzieś już były do tego przymiarki :-)
 
Ba, nawet zlot byl, szkoda ze ludu malo bylo. Chyba powinnismy wystartowac jakis crowd-fundingowy projekt...
 
Sporo czasu spędzam w Londynie u brata i kocham to, że wchodzę do pubu i mam do wyboru 10-13 różnych lanych piw a nie jak u nas 3 w porywach do 5.



Ja piję głównie 12. Próbowałem 15 i 18 dobre, ale mi jednak najbardziej odpowiada dwunastka. Może po prostu taki ze mnie koneser słaby, ale, że tak powiem ten stopień leżakowania odpowiada mi najbardziej. No i na pewno cena też nie pomaga w rozszerzaniu horyzontów :D
 
Eee ja mam jeden upatrzony pub w Poznaniu gdzie mam więcej niż 13 piwek do wyboru. Kiedyś miałem lepszy ale mu się upadło.
 
Fakt :) 12 ukrywam przed zona aco dopiero wyzej :)



@Grzechu: dawaj, ktory? Rzadko bywam, ale moze kiedys?
 
Kiedyś małem roczną przerwę i jak z niej wróciłem to się okazało że się popsułem
lol.gif


Nie ma co walczyć z alkoholem ani fochy strzelać, żadne separacje, trzeba go przyjąć z życzliwością, a on odwzajemni to uczucie, to działa na zasadzie symbiozy :D
 
tam gdzie kiedys byla Caramba? uch ile tam wscieklych poszlo... Obok Pomidor, tez fajnie bylo...
 
No to dawaj nazwę, chętnię odwiedzę na najbliższym zjeździe w Poznaniu ;)


Dokładnie, dlatego często rozglądam się za buteleczkami 50ml, żeby z ciekawości spróbować.
 
Nie wiem co tam było wcześniej. Ja większość czasu spędzialem w "Pub u Dzika" na Długiej 6, zaraz obok był. Teraz jest tam jakiś pedalski PopArtCafe z fioletowymi ścianami.



Pomidor fajny (koleżanka za barem) ale ciasnawo.



Właśnie w Dziku zawsze były Dziki a nie Wściekłe Psy, bo dawali spirytus zamiast wódki i można było podpalić kielonek, zassać całość na dłoni i po zmieszaniu wypić, ile razy tam stoły płoneły to nie zliczę :-)







EDIT: nazwa wyżej "Underground"
 
No takiego Dzika to by czlowiek walnął z wielką chęcią, szkoda, że już nieaktualne. Muszę zrobić screena i mieć na uwadzę te lokale przy najbliższych odwiedzinach
 
A dzik już kilka lat nie istnieje (wiem ż ew lutym padło ale który rok? 2009?2010? jakoś tak), tam w tygodniu było zawsze kilka osób w tym ja. Interes się nie krecił ale klimacik był. A zaglądałem tam od 2002. To były czasy.
 
Back
Top