Boks

Floyda nie muszę wspominać on walczy swoim stylem, ale nie podobnym do wspomnianej dwójki.



Vitali też walczy z powodzeniem, ale klasa rywali to nie to samo (nie ujmując klasy).
 
Martinez za serce do walki i styl w jakim walczy już zasłużył na Hale sław tylko on i Rigo potrafią walczyć bez gardy na tym poziomie.





Floyd rzadko opuszcza ręce, natomiast Vitalij walczy bez gardy większość walki i robi uniki jak ugięta trzcina.


Czyli się zgadasz, że Vitalij również walczy rękoma na wysokości bioder jak wspomniana wcześniej dwójka.



Floyd z najlepszych lat często prowokująco opuszczał ręce, pozwalając rywalowi się wyszaleć, bazując w obronie na refleksie i kapitalnej obronie barkami. Chociaż tu masz rację, nie walczył tak przez całe walki.
 
W piątek Ricky Hatton (45-2, 32 KO) oficjalnie potwierdził, że po ponad trzyletniej przerwie powraca na ring. Pięściarz, który ze względu na skłonność do tycia po pojedynkach dorobił się pseudonimu • Fatton • , zapewnia, że tym razem poważnie podejdzie do kwestii wagi i będzie przestrzegać diety. Zamierza również spokojnie i na trzeźwo świętować ewentualne sukcesy.


- Wzdrygam się na myśl o tym, ile kilogramów musiałem zrzucać przez te wszystkie lata. Teraz, gdy mam już 34 lata, nie zrzucę nagle 18 kg, co udawało mi się, gdy miałem lat 25. To się musi zmienić. Jestem też przecież promotorem i nie mogę mówić chłopakom, żeby trzymali wagę, skoro sam tego nie będę robić. Trzeba dawać przykład • mówi • Hitman • .


Większość ekspertów i kibiców sceptycznie podchodzi do powrotu Hattona, wątpiąc, aby pięściarz był w stanie nawiązać do dawnej formy. Były mistrz świata dwóch kategorii wagowych dyskusji nie podejmuje, radzi tylko, aby obserwować go 24 listopada w Manchesterze.


- Wszyscy w moim teamie wierzą, że wrócę mocniejszy. Nie zmuszam, abyście też w to wierzyli • po prostu kupcie bilet • mówi.
 
Łapiesz mnie za słowa, ale masz rację pominąłem Vitalija głównie z tego powodu, że on już kończy karierę.



Wracając do Martineza chętnie zobaczyłbym go z :



Golovkinem



Gealem



Alvarezem



Larą.
 
Pewnie, że tak. W Texasie na stadioie chcą zrobić i zmieścić 100 tys osób. Jak dla mnie to mogą i jeszcze 3 rewanze zrobic, bo w nieskończoność moge oglądać jak Chavez dostaje po swojej niewyparzonej buzi.
 
Martinez nie ma szans z Canelo, jest to przyszły król P4P.


Buahhahahah chyba kpisz sobie, Money pokaże jaki Canelo jest przeciętny, kogo on ma na rozpisce ?



-Mosleya , z którym się męczył



-Lopeza, którego życiowym sukcesem było pokonanie Ortiza



Faktycznie z Martinezem wygra ale za jakieś 6-7 lat jak Sergio będzie w takiej formie jak dziś RJJ











Arum pewnie dziś po walce płakał, jego druga gwiazdka przegrała.
 
Chce zmazać plamę po tym jak Pacquiao go zniszczył fizycznie i psychicznie, coś podobnego do Kelly Pavlika, który również ćpał po deklasacji z rąk starego lisa Hopkinsa.
 
"Buahhahahah chyba kpisz sobie, Money pokaże jaki Canelo jest przeciętny, kogo on ma na rozpisce ?"



No rzeczywiscie przecietny bokser, typowa druga liga :-)
 
Martinez vs Chavez II - jestem Za czemu nie?


Może dlatego, że 11 rund było do jednej mordy? Dodatkowo jak sam zauważyłeś, jest to bardzo dobrze obsadzona waga i Martinez ma tu jeszcze wiele do udowodnienia.
 
Wiesz czemu jestem za?



Chavez dostałby lanie na dużym stadionie.



Atmosfera byłaby lepsza niż na prawie każdej gali UFC.



Arum straciłby pupila po dwóch deklasacjach.



Chavez ma coś do udowodnienia, a Martinez też nie jest zadowolony z braku nokautu.







Jestem za co nie znaczy, że ta walka jest najciekawsza. Ba wolałbym wiele innych walk, ale zobaczymy.
 
w tych lzejszych wagach jest naprawde duzo ciekawych walk do zorganizowania i z rewanzami bym poki co poczekal.
 
Też tak uważam, ale perspektywa zapełnienia stadionu jest bardzo kusząca dla obu promotorów ;]



Dać jeszcze do undercardu Donaire - Rigondeaux i będzie mega.
 
Dla promotorów, jak dla promotorów, jest bardzo kusząca przede wszystkim dla Martineza. Pomimo bokserskiego kunsztu jest on ciągle niezbyt szeroko rozpoznawalny w Stanach, nie może polegać na zbiorowisku mniejszości jak Adamek. Oprócz Chaveza nikt z rywali będących w zasięgu ręki nie daje mu gwarancji naprawdę dużych pieniędzy za walkę. 37 lat to dla boksera jak najbardziej odpowiedni wiek by zacząć myśleć z czego będzie żyć po zakończeniu kariery.

Drugi tydzień bardzo dobrego boksu. Pokrótce co ciekawsze starcia:

Masternak - Quinonero
Okazało się, że rywal ma znacznie lepszy rekord niż umiejętności. Poprzeczka nie wisiała w żaden sposób wyżej niż w trakcie ostatnich walk. Chłopak jest zdecydowanie gotowy na rzucenie go na głębszą wodę. Technicznie jest chyba najlepszym z obecnych zawodowych bokserów urodzonych w Polsce - ładnie rusza się na nogach, bije dynamicznie kombinacje (tutaj przydałoby się trochę więcej luzu - widać jak zaczyna się spinać przed serią), obrona wzbogacona o philly shell wygląda ciekawie, ale trzeba nad nią jeszcze trochę popracować. Moc ma w rękach przyzwoitą, chociaż nie jest puncherem. Na swoje szczęście walczy w słabej dywizji, więc może szybko piąć się w górę.

Ross - Hernandez
Bez większego zaskoczenia - Ross to ścisła czołówka Cruiser, dobry bokser, który jeszcze niedawno był bliski zwycięstwa z Cunninghamem, gdyby nie pechowe rozcięcie. Hernandez to dobrze wyszkolony technicznie zawodnik, ale jakoś anemicznie walczący i z podejrzaną szczękę - w Cruiser to wystarczy by zaliczać się do elity tej wagi. Walka bardzo bliska remisu, chyba najlepszą punktacją jest 114-113 w jedną lub drugą stronę (wg mnie w stronę Kanadyjczyka). Ciekawe czy rzeczywiście istnieje trzeci z kubańskiego rodzeństwa, który został na wyspie - warto go importować, po co taki talent fizyczny ma się marnować.

Marcos Maidana - Jesus Soto-Karass
Maidana zaprezentował kolejną widowiskową wojnę. Nowa waga średnio mu służy, ciągle jest strasznie silny, ale nie dominuje jak w niższych wagach. W tej walce zawalczył o wiele bardziej technicznie niż zawsze, ale nie da się oszukać, że to tylko rzeźnik ringowy, co prawda niebezpieczny dla każdego, nawet dla czołówki, jednak tylko rzeźnik. I tak go uwielbiam ;) Walka za wcześnie przerwana, ale sądzę, że pełne przełamanie Soto-Karassa było już tylko kwestią czasu.

Sergio Martinez - Junior Cesar Chavez Junior
Popis Martineza - 11 rund bez wątpienia dla niego. W ostatniej rundzie za bardzo się podpalił i mogło to się różnie skończyć, ale jednak tych dwóch zawodników dzieli jedna klasa. Młody Chavez to zawodnik podobny do Pavlika - duży, mocny fizycznie i przełamujący rywali. Nie przepadam za nim ze względu na różne kontrowersyjne okoliczności towarzyszące walkom (podejrzane rękawice, brak testów dopingowych), ale oddaję mu, że jest wojownikiem i ma charakter. Nie dostał też paska w prezencie jak Alvarez i nie bronił z ogórkami, ale z mocnymi przeciwnikami.

Alvarez - Lopez
Skończyło się tak jak miało skończyć - przewaga fizyczna cynamona aż za bardzo rzucała się w oczy. Lopez może i nabrał wagi, ale fizycznie pozostał zawodnikiem kategorii -140 lbs. Rudy jest bardzo dużym talentem, ale nie walczył chyba jeszcze z nikim, kogo w chwili walki można by uznać za zawodnika pierwszej 30 swojej wagi, a jest już po paru obronach. Cotto, Trout, Floyd, Lara, Martirosyan czy choćby Angulo lub Kirkland - dużo możliwości by zapracować na bycie legendą. Zresztą nie dotyczy to tylko Alvareza - w tej walce czołówka naprawdę rzadko walczy ze sobą, chociaż z walkami Trout-Cotto i Lara-Martirosyan zaczyna się to w końcu zmieniać. Żeby nie było, że tylko krytykuję Alvareza, którego lubię i uznaję za o wiele większy talent od młodego Chaveza - Cynamon w każdej walce prezentuje się coraz lepiej, widać u niego progres.

Nawet nie chce mi się sprawdzać tekstu, wysyłam i zaczynam oglądać Rigo :)
 
Ludzie wątpią w Rigo po tym jak był lekko zamroczony po ciosach Marraquina, ale to jest błędne myślenie.



W 9 rundzie zatańczył sobię w stylu Aliego przez co dostał soczysty cios i trochę się pogubił na nogach.



Rigo ma takie przebłyski geniuszu, że nawet Floyd byłby pod wrażeniem. Zwłaszcza mistrzowska kombinacja w 12 rundzie, która posłała silnego amerykana na deski. Na dodatek praca nóg, balans i wyprowadzanie ciosów to absolutna elita ostatnich lat.



Zobaczymy co dalej z jego karierą, dla niego bardziej się opłaca walczyć z Donaire niż z Marraquinem bo z tymi lepszymi ma większą motywację i mniejsze ryzyko wtopy z rozluźnienia. Oczywiście nie uważam Marraquina za słabego boksera, ale Donaire to klasa sama w sobie.







Zamieszanie z promotorami też nie wpływa korzystnie na jego karierę. Tańcząc po ringu bez gardy czasem można przegrać jednym ciosem, zwłaszcza że Marraquin był znacznie większy i cięższy.



----------



Co do Alvareza:



To nie jego wina, że walczył z Lopezem. Williams, Ortiz, Kirkland wszyscy trzej z pewnych przyczyn odpadli.



Lopez pokazał, że jest dobrym zawodnikiem, ale warunki fizyczne były przytłaczające.



-----------



Ponoć szykują rewanż Hernandeza z Rossem, i mam nadzieję że dotrzymają słowa. Hernandez nie jest typowym kubańskim pięściarzem i gdyby nie dobry klincz straciłby pas w ostatniej walce. Ross musi bardziej przyciskać i unikać klinczów, wtedy pas będzie jego.



Ross już w walce z Cunnem byłby mistrzem, gdyby nie przerwanie z powodu rozcięcia.



-------------



Masternak już jest na wystarczającym poziomie, na walkę o pas EBU. Aleksiejew nie wytrzyma z nim pełnego dystansu, Hernandez prawdopodobnie wygrałby wałkiem.
 
Z tego co słyszałem chętny na walkę był Lara, ale obóz Canelo nie zgodził się na tą walkę. Nie to, żebym im się dziwił, bo to zawodnik znajdujący się w podobnej sytuacji jak do niedawna Gołowkin. Przegrać z nim można bardzo łatwo, korzyści takie same jak z obicia kogokolwiek innego (oprócz wąskiego grona osób mocno interesujących się boksem. Nic dziwnego, że wybrali łatwe starcie z Lopezem.

Myślę, że to nie tylko kwestia warunków fizycznych, ale też stylu walki - Lopez najlepiej czuje się atakując, a to była tylko woda na młyn Rudzielca.

Co do Masternaka, to myślę, że takiego zawodnika jak Aleksiejew powinien łatwo ograć - to też nie jest ścisła czołówka. Będzie to istotny skok jakościowy, więc i tak trzeba to zaliczyć i zobaczyć co może nie grać w walce z najmocniejszymi graczami.
Przyszło mi do głowy, że w Cruiser może być niedługo dziwna sytuacja - Masternak, Huckic, Hernandez wszyscy pod skrzydłami Sauderlanda, a pasów mało. Może uda mu się doprowadzić do polskiej walki.
 
Lara ma zaklepaną walkę eliminator do pasa WBC, więc prędzej czy później będzie zmuszony do walki z Canelo. Wydaje mi się, że Lara wygra, ale nie tak wyraźnie jak Martinez nad Chavezem.



Nie zapominajmy o tym, że WBC będzie chroniło meksykanina.
 
Jak się nie ma dobrych układów promotorskich, to później może zamienić się w bardzo później ;)
Na pewno przed Kubańczykiem Canelo zawalczy z Floydem - za dobre układy promotorskie i ewentualne duże pieniądze wchodzą w grę. No i porażka młodego Alvareza z Floydem nie zepsuje jego nazwiska.
 
Canelo z chęcią zobaczyłbym z Cotto.



Ten jednak ma zakontraktowany pojedynek z regularnym mistrzem WBA Austinem Troutem i co tu dużo mówić Miguel nie jest w tym zestawieniu wyraźnym faworytem.
 
Back
Top