Dla promotorów, jak dla promotorów, jest bardzo kusząca przede wszystkim dla Martineza. Pomimo bokserskiego kunsztu jest on ciągle niezbyt szeroko rozpoznawalny w Stanach, nie może polegać na zbiorowisku mniejszości jak Adamek. Oprócz Chaveza nikt z rywali będących w zasięgu ręki nie daje mu gwarancji naprawdę dużych pieniędzy za walkę. 37 lat to dla boksera jak najbardziej odpowiedni wiek by zacząć myśleć z czego będzie żyć po zakończeniu kariery.
Drugi tydzień bardzo dobrego boksu. Pokrótce co ciekawsze starcia:
Masternak - Quinonero
Okazało się, że rywal ma znacznie lepszy rekord niż umiejętności. Poprzeczka nie wisiała w żaden sposób wyżej niż w trakcie ostatnich walk. Chłopak jest zdecydowanie gotowy na rzucenie go na głębszą wodę. Technicznie jest chyba najlepszym z obecnych zawodowych bokserów urodzonych w Polsce - ładnie rusza się na nogach, bije dynamicznie kombinacje (tutaj przydałoby się trochę więcej luzu - widać jak zaczyna się spinać przed serią), obrona wzbogacona o philly shell wygląda ciekawie, ale trzeba nad nią jeszcze trochę popracować. Moc ma w rękach przyzwoitą, chociaż nie jest puncherem. Na swoje szczęście walczy w słabej dywizji, więc może szybko piąć się w górę.
Ross - Hernandez
Bez większego zaskoczenia - Ross to ścisła czołówka Cruiser, dobry bokser, który jeszcze niedawno był bliski zwycięstwa z Cunninghamem, gdyby nie pechowe rozcięcie. Hernandez to dobrze wyszkolony technicznie zawodnik, ale jakoś anemicznie walczący i z podejrzaną szczękę - w Cruiser to wystarczy by zaliczać się do elity tej wagi. Walka bardzo bliska remisu, chyba najlepszą punktacją jest 114-113 w jedną lub drugą stronę (wg mnie w stronę Kanadyjczyka). Ciekawe czy rzeczywiście istnieje trzeci z kubańskiego rodzeństwa, który został na wyspie - warto go importować, po co taki talent fizyczny ma się marnować.
Marcos Maidana - Jesus Soto-Karass
Maidana zaprezentował kolejną widowiskową wojnę. Nowa waga średnio mu służy, ciągle jest strasznie silny, ale nie dominuje jak w niższych wagach. W tej walce zawalczył o wiele bardziej technicznie niż zawsze, ale nie da się oszukać, że to tylko rzeźnik ringowy, co prawda niebezpieczny dla każdego, nawet dla czołówki, jednak tylko rzeźnik. I tak go uwielbiam ;) Walka za wcześnie przerwana, ale sądzę, że pełne przełamanie Soto-Karassa było już tylko kwestią czasu.
Sergio Martinez - Junior Cesar Chavez Junior
Popis Martineza - 11 rund bez wątpienia dla niego. W ostatniej rundzie za bardzo się podpalił i mogło to się różnie skończyć, ale jednak tych dwóch zawodników dzieli jedna klasa. Młody Chavez to zawodnik podobny do Pavlika - duży, mocny fizycznie i przełamujący rywali. Nie przepadam za nim ze względu na różne kontrowersyjne okoliczności towarzyszące walkom (podejrzane rękawice, brak testów dopingowych), ale oddaję mu, że jest wojownikiem i ma charakter. Nie dostał też paska w prezencie jak Alvarez i nie bronił z ogórkami, ale z mocnymi przeciwnikami.
Alvarez - Lopez
Skończyło się tak jak miało skończyć - przewaga fizyczna cynamona aż za bardzo rzucała się w oczy. Lopez może i nabrał wagi, ale fizycznie pozostał zawodnikiem kategorii -140 lbs. Rudy jest bardzo dużym talentem, ale nie walczył chyba jeszcze z nikim, kogo w chwili walki można by uznać za zawodnika pierwszej 30 swojej wagi, a jest już po paru obronach. Cotto, Trout, Floyd, Lara, Martirosyan czy choćby Angulo lub Kirkland - dużo możliwości by zapracować na bycie legendą. Zresztą nie dotyczy to tylko Alvareza - w tej walce czołówka naprawdę rzadko walczy ze sobą, chociaż z walkami Trout-Cotto i Lara-Martirosyan zaczyna się to w końcu zmieniać. Żeby nie było, że tylko krytykuję Alvareza, którego lubię i uznaję za o wiele większy talent od młodego Chaveza - Cynamon w każdej walce prezentuje się coraz lepiej, widać u niego progres.
Nawet nie chce mi się sprawdzać tekstu, wysyłam i zaczynam oglądać Rigo :)