B.I.G Makumba
UFC Middleweight
Co sądzisz jakby Wilder wyprowadził firmówkę na łeb Joyce'a?Parker chcial byc drugim Furym ale mocno to nie wyszło. Wzrost wagi nic mu nie dal, za to odjął nogi ktorych w tej walce nie bylo, nawet taki drewniak jak Joyce z łatwością go zamykal w ringu i doganiał. Kondycja niestety tez była jaka była, tzn po 6 rundzie Parker juz praktycznie bił same ciosy z pasa z obrotem calego ciala praktycznie ( czasem to komicznie wygladalo, mial szczescie ze Joyce po takim obrocie go nie skontrowal bo by sie skonczylo ciezkim KO), jedyny plus to ze Parker nie przeszedl obok walki jak czasami mial w zwyczaju, dal dobra bitkę.
Joyce kontynuuje marsz, ciekawe jak dlugo jeszcze bedzie sie mu to udawac. Strasznie sztywny, robotyczne ciosy proste ala Joshua, robia swoje tyle ze na zawodnika jak Fury czy Usyk to bedzie duzo duzo za malo. Zastanawia mnie tez sila ciosu bo nawsadzal czysciochow dzis Parkerowi i w sumie malo co ruszalo Nowozelandczyka do momentu KO, w 3 rundzie aby byl jakis kryzys, Joyce bardziej zamecza, kumuluje te ciosy na rywalach zanim padna, cos jak Vitali w dawnych latach. Smiem twierdzic ze kiedys zobaczymy walke w ktorej Joyce bedacy faworytem nagle po prostu padnie, odpornosc sie skonczy wraz z bajka o czolgu. Jedno ze nie jest to najmlodszy prospekt o czym wielu zapomina, a drugie ze duzo zbiera w kazdej walce, kiedys nadejdzie dzien w ktorym guzik nagle sie przełączy. Nie sadze by jak na razie wygral z kims z czołówki, mysle ze taki Wilder sprzed cyganskiego gwaltu zrobilby Joycowi mocne kuku i zlamal kariere jak to zrobil Ortizowi ktory tez mial miec leb z betonu a po 2 mirderstwach od Wildera zaczal padac po obcierkach.
Byśmy dostali odpowiedź na pytanie, kto wygra: skała nie do ruszenia czy siła nie do zatrzymania