Boks

Ja pierdole, ale ten Wasyl to jest chłop. Co on ma smykałkę do tego biznesu, to w Polsce takiego drugiego ze świecą szukać. Takim kurwa bumom co on załatwia walki o tytuł, to nawet kelnerzy nie potrafią tak opakować w kochane przez Januszy patos, glorie i chwałę swoich galaktycznych wojowników.

Nie wiem czy on ma jakieś lewe nagrania na resztę tych promotorów/prezesów federacji, czy po prostu wzbudza w tych kręgach jakąś szczególną sympatie, ale dla mnie w dziedzinie promotorki jest legendą. Abstrahując od jakichś konfliktów z niektórymi pięściarzami oczywiście, bo szczerze - chuj mnie to obchodzi - połowa tych troglodytów sama sobie nigdy by nie wynegocjowała takich umów. Jakkolwiek "krzywdzące" by one w ich mniemaniu nie były. Już nie mówiąc nawet o tym, że gdyby nie kontakty Wasilewskiego to same umiejętności już na starcie dyskwalifikowałyby większość z nich i o walkach o pasy mogliby ledwie pomarzyć.
 
Ja pierdole, ale ten Wasyl to jest chłop. Co on ma smykałkę do tego biznesu, to w Polsce takiego drugiego ze świecą szukać. Takim kurwa bumom co on załatwia walki o tytuł, to nawet kelnerzy nie potrafią tak opakować w kochane przez Januszy patos, glorie i chwałę swoich galaktycznych wojowników.

Nie wiem czy on ma jakieś lewe nagrania na resztę tych promotorów/prezesów federacji, czy po prostu wzbudza w tych kręgach jakąś szczególną sympatie, ale dla mnie w dziedzinie promotorki jest legendą. Abstrahując od jakichś konfliktów z niektórymi pięściarzami oczywiście, bo szczerze - chuj mnie to obchodzi - połowa tych troglodytów sama sobie nigdy by nie wynegocjowała takich umów. Jakkolwiek "krzywdzące" by one w ich mniemaniu nie były. Już nie mówiąc nawet o tym, że gdyby nie kontakty Wasilewskiego to same umiejętności już na starcie dyskwalifikowałyby większość z nich i o walkach o pasy mogliby ledwie pomarzyć.
Od 25 lat w biznesie, a wcześniej jego ojciec prezes PZB (3 kadencje), członek AIBA...
 
a wcześniej jego ojciec prezes PZB (3 kadencje), członek AIBA...
A to nawet nie wiedziałem, a to wiele wyjaśnia. Oprócz wcześniej wspomnianej "smykałki", również nieco pasji wyniesionej z domu. Teraz mniej mnie dziwi, że takiemu Włodarczykowi po prostu nie kazał już dawno wypierdalać ^^.
 
Co myślicie o rewanżu Beterbiev vs Bivol?

Moim zdaniem Bivol ma duży problem. Wie co musi zrobić. Musi wytańczyć Czeczena na dystansie 12 rund, nie może zostawać na linach i stanąć w miejscu choćby na moment, musi wyjść w jeszcze lepszej formie fizycznej niż ostatnio. Nie może pozwolić sobie na małe błędy a występ musi być perfekcyjny.

To czego raczej nie może zrobić, to zranić Beterbieva i zasłużyć na jego respekt w ringu, temperując jego mordercze zapędy i presję. Pytanie czy potrafi przygotować się jeszcze lepiej? Ciosy Beterbieva zwalniają każdego a dodatkowo fakt, że jesteś w ringu z gościem który trafiając dobrze raz, dopada i niszczy nie pomaga. Kondycja to także poziom stresu i tego jak na niego reagujemy.

Na korzyść Bivola działa wiek i przebyte kontuzje Beterbieva. Pamiętajmy jednak, że po ciężkiej kontuzji kolana, 39 letni Beterbiev dał będącemu w swoim prime Bivolowi najcięższą w karierze walkę. Do lutego 2025 nic w jego formie może się nie zmienić. Zaryzykuję stwierdzenie, że Beterbiev może jeszcze podkręcić tempo wiedząc, że nie padnie po ciosach Bivola i rzucić się na niego z całym impetem.
 
A to nawet nie wiedziałem, a to wiele wyjaśnia. Oprócz wcześniej wspomnianej "smykałki", również nieco pasji wyniesionej z domu. Teraz mniej mnie dziwi, że takiemu Włodarczykowi po prostu nie kazał już dawno wypierdalać ^^.
Diablo to prawie jak syn, między nimi jest wprawdzie tylko 9 lat różnicy, ale zaczynał u jego ojca (29-06) walki na pro mając 19 lat i był jego 1. MŚ w 2006 r (9 lat przed Główką)... a dzisiaj już 70 walk!
Czyli niesforny "syn" ale na dobre i złe...
 

Bakole to bierze i może nawet przed czasem bo Ajagba (#14.), był już na deskach z Kiladze (były cruiser) czy z Sanchez, a do tego wyrównana walka ostatnio z Vianello, gdzie też był w kłopotach. Dobry, solidny zawodnik, ale nie kandydat na MŚ, co pokazał już Sanchez gładko z nim wygrywając, takie zaplecze topu... Top 15 max.
 
Bakole to bierze i może nawet przed czasem bo Ajagba (#14.), był już na deskach z Kiladze (były cruiser) czy z Sanchez, a do tego wyrównana walka ostatnio z Vianello, gdzie też był w kłopotach. Dobry, solidny zawodnik, ale nie kandydat na MŚ, co pokazał już Sanchez gładko z nim wygrywając, takie zaplecze topu... Top 15 max.
Jeszcze dopóki upatrywano w Ajagbie drugiego Wildera, można by szukać jego szansy w jakimś pojedynczym uderzeniu, natomiast na dzień dzisiejszy wątpię, żeby Efe był w stanie położyć takiego słonia jak Bakole. Walka raczej do jednej bramki. Ciekaw jestem jak długo jeszcze czołówce tej wagi uda się unikać Bakole.

To czego raczej nie może zrobić, to zranić Beterbieva i zasłużyć na jego respekt w ringu, temperując jego mordercze zapędy i presję. Pytanie czy potrafi przygotować się jeszcze lepiej? Ciosy Beterbieva zwalniają każdego a dodatkowo fakt, że jesteś w ringu z gościem który trafiając dobrze raz, dopada i niszczy nie pomaga. Kondycja to także poziom stresu i tego jak na niego reagujemy.
To jest straszna perspektywa. Perspektywa walki z jebanym terminatorem, po którym ciosy spływają jak po kaczce i który non-stop prze naprzód, a każdy jego cios może zgasić światło. Oczywiście, trochę wyolbrzymiamy i nawet w czasie walki miałem wrażenie, że kilka razy Beterbijev "odczuł" ciosy Bivoła, ale to na prawdę twardy bijok i nie daje tego zbytnio po sobie poznać. Tak czy inaczej, nie zazdroszczę Bivołowi - chociaż z mojego punktu widzenia - wygrał tą walkę, subiektywnie jednak od zawsze mi bliżej, do nieco bardziej technicznego, defensywnego boksu, na zasadach "traf i nie daj się trafić". Wszakże, jeśli ktoś to widział "w drugą stronę", jak najbardziej jestem w stanie taką opinię zaakceptować - obaj pokazali świetny boks. Bivol jeśli chce w rewanżu wypaść lepiej, MUSI go zranić i tym samym powstrzymać jego zapędy, albo zadawać więcej ciosów niż w 1 walce oraz bić częściej i celniej na dół, w nadziei na to, że to zabierze tlen i spowolni kończącego w styczniu 40 lat Beterbijeva. Jestem zresztą bardzo ciekaw game-planu obydwu w rewanżu.
Ale ten Turki nas rozpieszcza.

Pdf By
 
Jeszcze dopóki upatrywano w Ajagbie drugiego Wildera, można by szukać jego szansy w jakimś pojedynczym uderzeniu, natomiast na dzień dzisiejszy wątpię, żeby Efe był w stanie położyć takiego słonia jak Bakole. Walka raczej do jednej bramki. Ciekaw jestem jak długo jeszcze czołówce tej wagi uda się unikać Bakole.


To jest straszna perspektywa. Perspektywa walki z jebanym terminatorem, po którym ciosy spływają jak po kaczce i który non-stop prze naprzód, a każdy jego cios może zgasić światło. Oczywiście, trochę wyolbrzymiamy i nawet w czasie walki miałem wrażenie, że kilka razy Beterbijev "odczuł" ciosy Bivoła, ale to na prawdę twardy bijok i nie daje tego zbytnio po sobie poznać. Tak czy inaczej, nie zazdroszczę Bivołowi - chociaż z mojego punktu widzenia - wygrał tą walkę, subiektywnie jednak od zawsze mi bliżej, do nieco bardziej technicznego, defensywnego boksu, na zasadach "traf i nie daj się trafić". Wszakże, jeśli ktoś to widział "w drugą stronę", jak najbardziej jestem w stanie taką opinię zaakceptować - obaj pokazali świetny boks. Bivol jeśli chce w rewanżu wypaść lepiej, MUSI go zranić i tym samym powstrzymać jego zapędy, albo zadawać więcej ciosów niż w 1 walce oraz bić częściej i celniej na dół, w nadziei na to, że to zabierze tlen i spowolni kończącego w styczniu 40 lat Beterbijeva. Jestem zresztą bardzo ciekaw game-planu obydwu w rewanżu.
Ale ten Turki nas rozpieszcza.

Pdf By

Twardy Beterbijew, ale już sprawdzał sam deski na pro... :hi:
 
Co myślicie o rewanżu Beterbiev vs Bivol?

Moim zdaniem Bivol ma duży problem. Wie co musi zrobić. Musi wytańczyć Czeczena na dystansie 12 rund, nie może zostawać na linach i stanąć w miejscu choćby na moment, musi wyjść w jeszcze lepszej formie fizycznej niż ostatnio. Nie może pozwolić sobie na małe błędy a występ musi być perfekcyjny.

To czego raczej nie może zrobić, to zranić Beterbieva i zasłużyć na jego respekt w ringu, temperując jego mordercze zapędy i presję. Pytanie czy potrafi przygotować się jeszcze lepiej? Ciosy Beterbieva zwalniają każdego a dodatkowo fakt, że jesteś w ringu z gościem który trafiając dobrze raz, dopada i niszczy nie pomaga. Kondycja to także poziom stresu i tego jak na niego reagujemy.

Na korzyść Bivola działa wiek i przebyte kontuzje Beterbieva. Pamiętajmy jednak, że po ciężkiej kontuzji kolana, 39 letni Beterbiev dał będącemu w swoim prime Bivolowi najcięższą w karierze walkę. Do lutego 2025 nic w jego formie może się nie zmienić. Zaryzykuję stwierdzenie, że Beterbiev może jeszcze podkręcić tempo wiedząc, że nie padnie po ciosach Bivola i rzucić się na niego z całym impetem.
Mysle, ze.. nie moge sie doczekac :goldi:
 
Nieznane kulisy walki Artura Szpilki z Tomaszem Adamkiem. "Kibole zasadzali się na Szpilkę" [FRAGMENTY KSIĄŻKI]

W listopadzie 2014 roku w Krakowie Artur Szpilka pokonał na punkty Tomasza Adamka, wywalczył tytuł IBF International w wadze ciężkiej i otworzył sobie drzwi do wielkich walk w Stanach Zjednoczonych. Gala była ogromnym wyzwaniem dla organizatorów, którzy przed wydarzeniem otrzymali informacje, że kibole zasadzają się na "Szpilę". Były pięściarz ujawnił nieznane kulisy pojedynku w biografii "Zawsze ten sam"


Artur Szpilka zdradził, ile stracił przez hazard [FRAGMENTY KSIĄŻKI "ZAWSZE TEN SAM"]
Artur Szpilka w biografii "Zawsze ten sam" autorstwa Huberta Kęski ujawnił nieznane dotąd kulisy

Na rynku jest już dostępna biografia Artura Szpilki "Zawsze ten sam" autorstwa Huberta Kęski. Były pięściarz w książce nie tylko ujawnia kulisy sportu, ale przede wszystkim rozlicza się z bolesną przeszłością. Jak sam mówi, chce być przestrogą dla innych. Na TVPSPORT.PL publikujemy fragment książki, w którym "Szpila" opowiedział o swoim największym wrogu z przeszłości – hazardzie.

Artur przez cztery lata przegrał na automatach ponad 400 tysięcy złotych.

 

No i elegancko stary (39 lat) bumobij (23-0) (#9. BoxRec) :lol::facepalm: co pewnie dostałby szybki oklep od Jai'a, tak jak od Cieślaka!
Najlepszy zawodnik jakiego pokonał to Kosowowianin (20-4(4) który przegrywał przez KO z Billam-Smith (5 r), Master (4 r) a nawet z gościem (7-9-1) (3 r):facepalm:
A ostatnio wygrane z (23-12) (#518. HW) z VEN, 40 lat, co zaczynał w średniej...:facepalm:
39 letni CZE (23-19, #344. HW) :facepalm:,
Sands z USA, ostatnia walka w karierze, a 4 lata wcześniej przegrał z Diablo (37 lat) już w 2 r...
Czech (11-6-1) co zaczynał w super średniej i 44 letni VEN (28-18) (#487.) także były super średni... :facepalm:
 
Pięciokrotny mistrz Polski Jarosław Iwanow (z Krymu) przegrał w zawodowym debiucie z kolumbijskim vaquero Victorem Julio (który przegrał 10 z ostatnich 11 walk i nigdy nie wygrał poza Kolumbią... do dziś :lol: ).
 
Pięciokrotny mistrz Polski Jarosław Iwanow (z Krymu) przegrał w zawodowym debiucie z kolumbijskim vaquero Victorem Julio (który przegrał 10 z ostatnich 11 walk i nigdy nie wygrał poza Kolumbią... do dziś :lol: ).
Chłopak młody, jest jeszcze czas na naukę, ten ogień w oczach daje nadzieję - z takim czymś trzeba się urodzić

Zrzut ekranu 2024-12-14 211306.jpg

.
 
Jakie predykcje na walkę. Ja uważam, że jak najbardziej Fury moze to wygrać. Nawet będę go faworyzował do 7 rundy.
 
I po gościu, pięknie go trafił


Statystyki..
20241216_201510.png
62-19 (26-11%) celne ciosy...
48-11 (38-17%) power punches...
14-8 (13-8%) jabs...
wszystkie statystyki na rzecz MEX a tu tylko One Punch od FRA! i mamy Upset Roku!

Przed walką...
MEX [45 (34 KO!)-1] 28 lat,
11 lat na pro...
porażka tylko na pkt z Canelo...

FRA [25 (4 KO!)-0-2] 26 lat
Wygrane z ostatnich 3,5 roku z...
(18-51-7, 17-52-4, 9-14-5, 14-26, 7-8, 6-31-2, 12-1)

W debiucie 16 r remis z gościem, dzisiaj (13-5-3, #239. BoxRec, jr. średnia) w 5 walce kolejny remis z (8-20-3) #1,016 super lekka.. a w 28 walce i po 8 latach wygrana przez KO z Munguia (44-2)!!!

FRA przed czasem wygrywał dotąd tylko z:
✓ ESP [12-1(1)] TKO12 (23)
✓ GEO [5-14(8)-1] KO6 (19)
✓ ITA [6-6(1)-1] W RTD 2 (19)
✓ FRA [15-11(6)-1] TKO1 (18)
 
Jakie predykcje na walkę. Ja uważam, że jak najbardziej Fury moze to wygrać. Nawet będę go faworyzował do 7 rundy.
W sportach walki, oprócz samej walki lubię dobrą historię. Przed pierwszą walką, tą historie lepszą miał jak dla mnie Usyk i to na niego stawiałem. Ojczyzna pogrążona w stanie wojny, śmierć ojca i szalona wręcz próba zunifikowania wszystkich 4 pasów w walce z pierdolonym gigantem - Dawid vs Goliat.
Z kolei przed II walką - powrót pod ręce Sugara Hilla, walka o odkupienie, utrata nienarodzonego dziecka - to na Usyka będzie się miała wylać cała złość i frustracja Tysona. Fury wydaję się mieć "więcej wiatru pod narty" tym razem i w końcu też zabrał się na stałe za poważną pracę (sparingpartnerzy konkret). Sorry ale Chisora, Whyte czy Ngannou - to nie byli zawodnicy, którzy mogli go zmotywować do dawania z siebie 100% na sali. Nic im nie ujmując ale dla Fury'ego to bumy haha nic im nie ujmując. Ponadto Fury w tym roku przeszedł trzy obozy treningowe, czyli tyle samo ile przez ostatnie trzy lata. Tym razem stawiam na olbrzyma.

Kto by nie wygrał, jeśli obaj nam zaserwują taką walkę jak ostatnio to i tak znowu wygra przede wszystkim boks.
 
Back
Top