Ostatni kwartał 2018 roku w USA - wtedy mieliby się zmierzyć Anthony Joshua z Deontayem Wilderem w najbardziej wyczekiwanej bokserskiej walce.
Wilder i Joshua to dwaj niepokonaniu bokserzy wagi ciężkiej, którzy posiadają mistrzowskie pasy najbardziej prestiżowych kategorii. Od miesięcy świat czeka na ich walkę. Wilder, mistrz WBC, nie przegrał żadnego z 40 dotychczasowych pojedynków. Ba, tylko jednego nie zakończył przed czasem. Joshua, który ma pasy IBF i WBA, wszystkie 20 walk zakończył przez nokaut.
- Joshua dobrze wie, że kiedyś w końcu przegra i będzie to w walce ze mną. Wiem, że go znokautuję - odgraża się Wilder, który do starcia z Anglikiem gotowy jest od miesięcy. Tak pragnie tej walki, że gotów jest nie robić problemów w negocjacjach finansowych. - Wezmę tyle, ile mi zaoferujecie, pod warunkiem, że potem wy zgodzicie się na to samo w rewanżu - odgraża się.
Eddie Hearn, promotor Joshui, twierdzi, że walka odbędzie się jeszcze w tym roku - Kocham pieniądze, to właśnie po to organizujemy gale bokserskie, a jeśli pójdzie za tym świetny
sport, to sukces jest kompletny. Dlatego właśnie zrobię walkę Wildera z Joshuą, bo kocham zarabiać ogromne pieniądze, a ta walka wygeneruje rekordowe zyski - mówił.
Zanim w ogóle do negocjacji w sprawie walki z Wilderem dojdzie, Joshua już
31 marca w Cardiff zmierzy się z mistrzem federacji WBO Josephem Parkerem. A obozowi Nowozelandczyka nie podoba się to, że jeszcze przed tym pojedynkiem Joshua już mówi o kolejnej walce. - Popełnia poważny błąd, jeśli go lekceważy Parkera. Czym innym jest rozważać opcje na przyszłość po cichu, a czym innym negocjowanie z innym bokserem kolejnego etapu. Na to jeszcze jest za wcześnie - uważa David Higgins, promotor Parkera.