Boks

Problem z barkiem i finito... Idź pan w chuj! Ci co zapłacili 4 dychy to ładnie wtopili
 
Adamek wagę niżej by dalej zamiatał przeciwnikami, w wadze ciężkiej nie ma tego nokautującego ciosu, a to tu się bardzo przydaje.
Podobała mi się szybkość Tomka, był niewiele wolniejszy niż sprzed kilku walk wstecz.

Saleta to porażka, dzisiaj bark, a jutro będzie narzekał, że niedomaga zdrowotnie z powodu np. ostatniej nerki, ale tego to mu nie życzę, niech zdrowieje.
 
Rekowski prowadził na punkty (fartownie), po pierwsze w ostatniej rundzie nie powinien być liczony.
Racja, sędzia uratował Reksia przed ciężkim KO. I wkurzały mnie te przerywania po mocnych bombach na twarz Rexa, że niby się ślizga ( no fakt było mokro ale bez przesady).
 
Właśnie wróciłem z gali. :)

Rekowski wygrywał na kartach punktowych, ale jeśli wyliczyli by go w ostatniej rundzie to było by 10:8 dla Aguilery a to spora różnica. Tak czy inaczej ta sama sytuacja co z Mccallem, z Rekowskim cos jest nie tak...

Adamek klasa, walka kobiet spoko, Cieślak zwierzak, Sęk kozak, pozostali nie pamiętam. ;P
 
Bo byla ustawka, jak w wiekszosci przypadkow w PL
Nie zgodzę się, walka była równa i to normalne że punktuje się dla "swojego" przy tak wyrównanych rundach, poza tym przypominam że Aguilerze odjęli punkt i jedną rundę przegrał 10:7 więc to prowadzenie Rekowskiego było jak najbardziej zasadne, ale imho gdyby walki nie przerwali a było by liczenie zamiast tego(czyli automatycznie odjęcie punktu Rekowskiemu) to ostatnia runda była by 10:7 więc jeśli rekowski wygrywał dwoma punktami(a raczej tak było) to po ostatniej rundzie i tak by wdupił.
 
Nie zgodzę się, walka była równa i to normalne że punktuje się dla "swojego" przy tak wyrównanych rundach, poza tym przypominam że Aguilerze odjęli punkt i jedną rundę przegrał 10:7 więc to prowadzenie Rekowskiego było jak najbardziej zasadne, ale imho gdyby walki nie przerwali a było by liczenie zamiast tego(czyli automatycznie odjęcie punktu Rekowskiemu) to ostatnia runda była by 10:7 więc jeśli rekowski wygrywał dwoma punktami(a raczej tak było) to po ostatniej rundzie i tak by wdupił.
No to przecież o tym piszę. Na punkty powinien też przegrać, więc niech lepiej nic nie gada. A jak chce walczyć na śmierć i życie to niech się cofnie do czasów rzymskiego imperium.
 
A nie ma czasem zasady że nie ma liczenia na stojąco? Jeśli tak to walka powinna zostać przerwana zamiast liczenia na te 20 sekund przed końcem.
 
A nie ma czasem zasady że nie ma liczenia na stojąco? Jeśli tak to walka powinna zostać przerwana zamiast liczenia na te 20 sekund przed końcem.
Gargula też był liczony na stojąco. Też mi się to nie zgadza, zna ktoś dobrze przepisy? Jak zamiast liczenia powinno być przerwane to niech tym bardziej rex się nie kompromituje, bo tańcował jak prima balerina.
 
Gargula też był liczony na stojąco. Też mi się to nie zgadza, zna ktoś dobrze przepisy? Jak zamiast liczenia powinno być przerwane to niech tym bardziej rex się nie kompromituje, bo tańcował jak prima balerina.
Gargula nie odpowiadał na ciosy, dlatego sędzia postanowił go liczyć.
 
Sędzia Zwoliński prowadził pierwszą zawodową walkę na łódzkiej gali, w której Maciej Miszkiń okazał się lepszy od Tomasza Garguli. Popularny "Handsome" od początku pojedynku w pełni dominował i wiadomo było, że koniec walki jest tylko kwestią czasu. Arbiter zdecydował się na liczenie Garguli w czwartej rundzie, ale w momencie, gdy zawodnik przyjął co prawda serię ciosów, lecz nie padł na matę. Zwoliński uznał, że "Tomera" nie jest w stanie walczyć dalej i przerwał pojedynek.

Najwyższy czas więc pochylić się nad przepisami. Te wyraźnie mówią, że w boksie zawodowym sędzia może liczyć tylko wtedy, gdy zawodnik upadnie. Liczenie na stojąco po bardzo mocnym ciosie jest dopuszczalne, ale jedynie w boksie amatorskim.

z onetu
 
Gargula nie odpowiadał na ciosy, dlatego sędzia postanowił go liczyć.
A Rex odpowiadał? :D
Sędzia Zwoliński prowadził pierwszą zawodową walkę na łódzkiej gali, w której Maciej Miszkiń okazał się lepszy od Tomasza Garguli. Popularny "Handsome" od początku pojedynku w pełni dominował i wiadomo było, że koniec walki jest tylko kwestią czasu. Arbiter zdecydował się na liczenie Garguli w czwartej rundzie, ale w momencie, gdy zawodnik przyjął co prawda serię ciosów, lecz nie padł na matę. Zwoliński uznał, że "Tomera" nie jest w stanie walczyć dalej i przerwał pojedynek.

Najwyższy czas więc pochylić się nad przepisami. Te wyraźnie mówią, że w boksie zawodowym sędzia może liczyć tylko wtedy, gdy zawodnik upadnie. Liczenie na stojąco po bardzo mocnym ciosie jest dopuszczalne, ale jedynie w boksie amatorskim.

z onetu
No i wszystko jasne, sędzia amator.
 
A nie ma czasem zasady że nie ma liczenia na stojąco? Jeśli tak to walka powinna zostać przerwana zamiast liczenia na te 20 sekund przed końcem.


Też się nad tym zastanawiałem i poszperałem trochę po forach bokserskich i wszyscy są tym zniesmaczeni bo sędzia licząc Rekowskiego na stojąco dał mu tak na prawdę czas na dojście do siebie. Gdyby nie to liczenie to Rex padłby dużo wcześniej, jednak sędzia Zwoliński w walce Gargula-Miszkiń i tej między Rexem i Nagym zapomniał że nie sędziuje w boksie olimpijskim tylko zawodowym, a tutaj niedopuszczalne jest liczenie do 8 na stojąco po mocnym uderzeniu jak rywal pływa.

E: byliście odrobinę szybsi. :beer:
 
Back
Top