Tak się zachwycacie Jenningsem? Czym? Żelbetonowy twardy kloc z siłą. Zero kunsztu bokserskiego. Wygrał dzięki dłuższym rękom, które skrzętnie go chroniły (choć trzeba przyznać Arturowi, że zniwelował dystans, nie dało się czuć przewagi zasięgu przy wymianach), a moc pozwalała trzymać gardę, na którą Szpilka był za słaby. W odwrocie już jednak Szpilka nie potrafił przyjmować ciosów Amerykanina, choć techniki miały w sobie tyle co Pudziana obecnie.
Niestety, mógł przegrać na punkty, ale chciał odmienić losy walki. Nie udało się, szacunek za wolę walki do końca, ale niestety trzeba pracować nad siłą.
Mistrzostwa Polski, lata treningu w Polsce to nie to samo co pare w Stanach jak widać i zrobienie z fizola boksera...
Hejtu nie chce mi się komentować, bo jest w tym wypadku dziecinny. Dobrze, że próbuje, a ci którzy uważają, że za szybkosc, za słaby jest są największymi hipokrytami i pewnie sami najbardziej narzekają, gdy ktoś dostanie ogórka albo, że kariery polskich bokserów są prowadzone w taki, a nie inny sposób, zwykle. Nie tylko polskich z resztą, po prostu w boksie...Szpila jest przykładem, że można inaczej. Mógł spokojnie to wygrać, ale zabrakło pary, nawet do rozbicia ciosu. Nad tym bym się skupił by ćwiczyć obronę oczywiście, ale i siła ataku musi być dużo większa W WADZE CIĘŻKIEJ.
PS: Miałem wrażenie w pewnych momentach, że Szpilka pojechał tam na zasadzie "Daliśmy Ci wizę, możesz się pokazać w HBO, dać dobrą walkę, ale Jennings wygrywa...Nasz warunek".