Boks

Floyd zniszczyłby Manny'ego. W ich ew. starciu kibicowałbym Filipińczykowi, ale bokserskie fakty stawiają w roli faworyta Moneya, w roli faworyta znacznego dodam.
 
Ja bym go widział z Povietkinem, bo od Heya by dostał i to konkretnie.







Co do Pacmana to ja mam takie podejrzenia, że konkretnie koksuje. Przecież on zaczynał karierę w wadze 50 kg a teraz walczy w 66 kg. Mosley po walce z nim powiedział, że ma niewiarygodnie mocny cios i podobno teraz napisał do Floyda, żeby ten o ile by miało dojść do pojedynku nalegał na te testy olimpijskie.
 
Nie wiem te zagrywki Mayweathera z wagonami koksu które niby pochłonął Manny,to zwykła



zasłona,po prostu nie chce z nim walczyć gdyż zebrałby konkretny oklep miedzy linami. Floyd



lubi walczyć z przeciwnikami z którymi ma pewność że wygra. To cały mistrz.
 
Pytanie co dalej z Adamkiem otóż póki co z jego wypowiedzi wynika ,że będzie się obijał do końca roku a potem spróbuje dostac wypłate za walkę z Kliczką...



Zamiast zawalczyc z Povetkinem,Helleniusem czy Chambersem pewnie obije jakiegoś średniaka i będzie chciał wygrac eliminator IBF.



Ranking HW:



http://boxrec.com/ratings.php?country=&sex=m&division=Heavyweight&status=A&SUBMIT=Go
 
I jeszcze taka odskocznia od Floyda i Pacquiao pogadajmy o Toneyu i Hopkinsie.



Jak donoszą rosyjskie media, były pretendent do tytułu mistrza świata w wadze junior ciężkiej oraz czołowy pięściarz tej dywizji Denis Lebiediev (27-1, 17 KO), zmierzy się ostatecznie 4 listopada z wielokrotnym mistrzem świata i przyszłym członkiem Hall of Fame, Jamesem Toneyem (73-6-3, 44 KO). Obaj pięściarze skrzyżują rękawice na ringu ulokowanym w obiekcie Megasport w Moskwie. Jak na razie nie ma oficjalnej informacji w jakiej kategorii wagowej odbędzie się ten pojedynek, ale będzie to prawdopodobnie waga umowna • nieco powyżej limitu wagi junior ciężkiej, który wynosi 90.71 kg.



Przypomnijmy, że idea organizacji pojedynku zrodziła się w momencie, gdy Toney w jednym z wywiadów wyraził chęć przyjazdu do Rosji i pobicia Lebiedieva oraz jego rodaka Alexandra Powietkina (22-0, 15 KO). Słowa 43-letniego Amerykanina szybko dotarły do Rosji, gdzie menadżer Władimir Hriunow postanowił skonfrontować obu pięściarzy i zapowiedział, że Toney będzie • rozerwany na strzępy • przez Lebiedieva.



Ranking Crusier:



http://boxrec.com/ratings.php?country=&sex=m&division=Cruiserweight&status=A&SUBMIT=Go



Ranking LHW:Nr1-Bernard Hopkins(46.5 lat)



http://boxrec.com/ratings.php?sex=m&division=Light%20Heavyweight



Hopkins-vs-Dawson.jpg
 
Adamek może pokonać wszystkich z wagi ciężkiej prócz Kliczków. Z Władimirem powinien mieć szansę 6 %, z Vitalim miał 3 ;p



Jestem całym sercem za Floydem, robi show to czego Pacquaio nie potrafi. Obstawiałbym Floyd by dec
 
Wrzucę tylko highlighty kilku wyjątkowych walk, ale jak ktoś ich nie widział to musi obejrzeć całe!!!



























 

2011-09-20



mike_perez.jpeg
Coraz goręcej robi się wokół wagi ciężkiej na Wyspach Brytyjskich. Mieszkający od lat w Irlandii Mike Perez (16-0, 12 KO) przestał ważyć słowa i publicznie wyzywa Tysona Fury • ego (16-0, 11 KO) do pojedynku. Olbrzym z Manchesteru po sobotnim zwycięstwie nad Nicolaiem Firthą zapowiedział, że najprawdopodobniej kibice ponownie zobaczą go w akcji 12 listopada. Czy Kubańczyk doczeka się wielkiej szansy?

- Słyszałem, że Fury chce ponownie walczyć 12 listopada. W takim razie połóżcie kasę na stół i dajcie wreszcie konkretną propozycję. Oglądałem jego sobotni pojedynek i był to jeden wielki żart. Sędzia nie miał prawa tego przerwać. Fury w trzeciej rundzie był w niezłych tarapatach. Firtha został znokautowany przez Tye Fieldsa, czyli faceta, którego ja załatwiłem w 32 sekundy! To mówi wszystko o klasie Firthy. Fury twierdził, że może bić się ze mną gdziekolwiek i kiedykolwiek. Ciekawe, czy tym razem wielka gęba [Perez w ten sposób określa Fury • ego] nie kłamała. Czekam na kontrakt. Pora zaryzykować albo zamknąć gębę! • prowokuje Perez.

Pięściarz z Gorącej Wyspy nie kryje sentymentu do Irlandii, która jest jego drugą ojczyzną. "Buntownik" wymienił nazwiska bokserów, do których jego ludzie wysyłali zapytania w sprawie pojedynku.

- Marzę o przywiezieniu tytułu mistrza świata do Irlandii. Uwielbiam mieszkać w Cork, ludzie przyjęli mnie tu jak swojego. Nie mam z kim boksować, rywale się mnie boją. Czuję się sfrustrowany, nie chcę tracić czasu albo dawać kibicom pojedynki z bumami. Od momentu zwycięstwa w Prizefighterze mój team wysyłał oferty do Kevina Johnsona, Fresa Oquendo, Johnathona Banksa, Jeana Marca Mormecka, Jasona Estrady, Travisa Walkera, Derricka Rossy • ego, Vinny • ego Maddalone i Mike • a Mollo. Niestety żaden z tych gości nie stanął do dzisiaj ze mną w ringu • żali się 25-letni mańkut.

Chyba największa nadzieja wagi ciężkiej...chyba czas pokaże.
 
Dazz co do tego oklepu neibył bym taki pewien. Pozatym niesadzisz ze wymowka Pacmana o strachu przed igłami niejest podejrzana?



Do tej walki pownno dojsc by rpzekonac sie kto jest lepszy narazie wydaje mi sie ze jest to Money
 
Dawson wygra, nie ma bata . Wracając do walki Pac-Man vs Floyd, to wątpie by do takiego starcia doszło, bo obaj krzyczą, że chcą tej walki, i to ten 2 jest zły, a na dobrą sprawę, to chyba żaden nie chce ...
 
przeciez Pacman juz byl gotowy, tylko Mayweather zarzadal olimpijskich testow antydopingowych afair.
 
Słuchajcie , w ciężkiej też sie wszyscy bali,że Kliczko z Hayem nie zawalczy i Adamek też nie prędko o pas zawalczy, a tu mamy 2011 r. , gdzie i Hay i Góral wpierdol od braci dostali. Więc być może w 2012 doczekamy sie w końcu walki Pac-Floyd
 
Bo się boi igieł.

A na serio to dla Floyda ta walka się finansowo nie opłaca. Sam sprzedaje 1,2 miliona PPV, zarabia 40-70 milionów a przeciwnik dostaje 2-4.
Z Pakjo podział pewnie byłby 50-50. Więc na jedno wyjdzie.

Więc jedyną motywacją może być podwyższenie swojego miejsca w rankingu najlepszych pięściarzy wszechczasów :)
 
Emcess a ty byś nie żądał? Wejśc wage wyżej i to jeszcze w tak fenomenalnej formie wcale niejest łatwo do tego Jego siła też jak ktoś mowił jest podejrzana.
 
Od razu widać, że to jeszcze workout z Filipin a nie z Wildcardu. Grubasy obok stoją i się patrzą :)
 
Ciężka sytuacja . Wątpie by doszło do tej walki, żaden z nich nie przejawia większych chęci .
 

krzysztof-wlodarczyk-danny-green-001.jpg


30 listopada w australijskim Perth Krzysztof Włodarczyk stanie do kolejnej walki w obronie pasa WBC wagi junior ciężkiej, krzyżując rękawice z faworytem miejscowej publiczności Danny Greenem. Dla polskiego mistrza listopadowy występ będzie piątym w karierze starciem na wyjeździe.


- Zawsze mówiłem, że potrzebuję czegoś bardziej mobilizującego, czegoś ostrzejszego, co wytworzy we mnie więcej adrenaliny i mobilizacji - przekonuje popularny "Diablo". - Wydaje mi się, że taka odskocznia jak wyjazd do Australi na walkę z bardzo poważnym zawodnikiem, gdzie naprawdę trzeba będzie wytężyć siły, żeby wygrać, wyjdzie mi tylko na dobre.

- Bardzo szanuję Greena, jest bardzo dobrym bokserem, ale to ja jestem mistrzem i to ja wyjdę z tej walki zwycięsko. Green to zawodnik, który nie unika walki, gra w otwarte karty - mówi Włodarczyk o swoim oponencie, który w lipcu ubiegłego roku "znokautował" w pierwszej rundzie znanego polskim kibicom z ringowych wojen z Tomaszem Adamkiem Paula Briggsa.


- Nie chcę za dużo mówić, chcę po prostu pojechać tam i wygrać. Na pewno nie będę czekał za podwójną gardą i polował na cios. Jestem pięściarzem, który mocno bije i który też w niektórych momentach podejmuje ryzyko, więc... gdzie jest ten madafaker Krzysiek? Niech się w końcu pokaże, tak jak się pokazał w niektórych walkach! Tego od siebie oczekuję - podsumowuje Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, nie kryjąc, że nie jest do końca zadowolony ze swojej postawy w ostatnich pojedynkach.
 
Kolejny rywal z tych, którzy " nie boją się atakować ", a tak na prawdę jakiś murarz, którego doświadczenie sięga walki przy 30 osobowej publiczności . Diablo nie lubię, i nie uważam go za wielkiego boksera . Liczę, że stanie w szramki z Huckiem o unifikację, i skończy się ta farsa, jaką prezentuje w ostatnich walkach Włodarczyk .
 
Wrzucam wywiad z Wachem ( źródlo Boxingnews.pl )

Mariusz Wach to jedna z nadziei polskiego pięściarstwa w wadze ciężkiej. "Wiking" na zawodowych ringach pozostaje niepokonany, a w niedalekiej przyszłości ma nadzieję na starcie z którymś z braci Kliczków - czytamy w "Polska - The Times".

Mariusz "Wiking", czy jak mówią Amerykanie "Polski Olbrzym", Wach?
- "Wiking". Ten drugi pseudonim się znudził. Nie bardzo mi pasował. Chcieliśmy coś zmienić. A "Wiking", bo akurat mam na plecach takie tatuaże.

"Nie ma dla Wacha ograniczeń, może zajść tak daleko, jak tylko będzie chciał" • wie Pan, kto tak powiedział?
- Nie. Nie wiem.

Słynny Michael Moorer
- Aaa, do jednej mojej walki przygotowywaliśmy się razem. Bardzo fajny facet. Doświadczony. Wielokrotny mistrz świata. Niestety, nasze drogi musiały się rozejść. Nie z naszej winy. Wiadomo, to biznes. Zadecydowały o tym sprawy personalne.



Oglądał Pan walkę Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką?
- Oglądałem.

I w trakcie starcia zamieniał się Pan z rodakiem miejscami?
- Nie wiem, jakby to było, gdybym to ja miał wyjść na ring. Tylu ludzi, nerwówka. To dla Tomka nie była zwyczajna walka. Pierwszy raz o mistrzostwo w wadze ciężkiej. No i pierwsze starcie z takim czempionem. Cały czas były "myślenice" i wyszło jak wyszło.



Pan miałby większe szanse?
- Nie wiem.

Natura obdarzyła Pana zdecydowanie lepszymi od Adamka warunkami fizycznymi.
- Na pewno. On jednak nie wykorzystał swoich atutów • szybkości i dynamiki.

Rozmawialiście już o tym?
- Nie, ale w USA mieszkamy w tym samym mieście, więc myślę, że się spotkamy.

Mama "Górala" powiedziała niedawno, że z Kliczkami powinny kopać się byki. Pan ma na tyle wielką siłę, żeby zmierzyć się z Ukraińcami?
- Myślałem, że w rękach mam watę. Pięć ostatnich pojedynków wygrałem jednak przed czasem. Teraz trenuję inaczej. Czas na siłowni poświęcam na pracę dynamiczną. Wcześniej często dźwigałem sztangi. W tej chwili pompki na piłkach, podciąganie.

Czyli jak Pan teraz uderzy w worek treningowy, to odleci razem z tynkiem od ściany.
- No jasne, ja muszę mieć taki specjalny, a nie byle jaki.

Po wygranej walce z Kevinem McBride'em Pana promotor jasno powiedział, że Wach to przyszły mistrz świata.
- Robienie szumu musi być. Każdy chciałby być mistrzem. To moje marzenie i do tego będę dążyć.

Zaraz po starciu z Irlandczykiem pojawiły się informacje, że kolejnym Pana rywalem będzie sam Władimir Kliczko.
- Do mojego promotora zadzwoniono z obozu Ukraińca. Jakieś rozmowy były. To sprawy biznesowe. Wcześniej czy później na pewno wywalczę sobie miano pierwszego zawodnika, który stanie w ringu naprzeciw niego.
Jerzy Kulej niedawno dał do zrozumienia, że znalazł się Pan w odpowiednim momencie, żeby odnieść prawdziwy sukces.
- Ostatnie moje zwycięstwa pokazały, że powinni się ze mną liczyć w wadze ciężkiej. Nie porównuję się jeszcze do jakichś sław, ale zaraz mogę się rozebrać, rozgrzać i z większością czołówki wyjść na ring.
Bez żadnych obaw?
- Bez obaw, bez napinki. Niejednokrotnie sparowałem z zawodowymi mistrzami świata, Europy. Wyglądało to naprawdę fajnie.

Wiele osób postawiło na Panu krzyżyk, a tu nagle z dnia na dzień znalazł się Pan na ustach całej Polski.
- Jak w kalejdoskopie. Na pierwszym treningu boksu nie dawano mi już szansy. Za stary, za duży, bez ciosu.

Pana kariera to wzloty i upadki.
- Upadki? Przez kontuzje. Miałem trzy operacje ręki. Dwa i pół roku przerwy. Myślę, że przez to dużo osób mnie skreśliło. Przytyłem. Ważyłem wtedy 135 kg. Teraz na ostatniej walce już 111. Wziąłem się za siebie. Zmieniłem polskie otoczenie.

Opłaciło się wyjechać do USA?
- Jakbym chciał iść na łatwiznę, zostałbym w Polsce. Obijałbym tutaj przeciętnych zawodników. A tak, to zrobiliśmy pierwszy krok. Nie możemy się teraz cofnąć.

Kolejny cytat : "To człowiek, któremu w głowie się nie przewróciło. To normalny facet. Z każdym się przywita. Na pewno taki zostanie. No i nigdy się nie podda". Te słowa Pan kojarzy?
- Oj nie wiem. Pewnie jakiś kolega.

Stanisław Libront...
- A, to mój były trener.

Jeden z pierwszych Pana opiekunów ma rację? Jeśli dojdzie do walki z Witalijem Kliczką zostanie Pan sobą?
- Taki już mam charakter, że nie powinno mi się przewrócić w głowie.
 
Green dopiero co stracił tytuł i nie jest typem murarza... W Australii jest większą gwiazdą niż Adamek w Polsce.
 
Back
Top