Bieganie

Chosen ludzie po prostu biegają wszędzie. Ja się trochę dziwie, bo bieganie miedzy samochodami, na twardym chodniku sexy nie jest. Ja musze podjechac na Błonia, do Lasku Wolskiego czy nad Rudawę.
 
10 km? Ładnie. Ja na razie 6km max, spokojnie słuchaweczki, spodenki i koszulka nike running bardzo wygodne i nie obcierają jak zwykle koszulki i spodenki, cena za zestaw to 140 zł. Buty mam http://www.decathlon.pl/buty-do-biegania-mskie-gel-flashpoint-id_8294885.html przymierzałem je w intersporcie na tej bieżni i badaniu stopy i pracownik wybrał mi te a ja zamówiłem na allegro. Biegacie z wodą w ręku czy bez? Ja z początku biegałem z małą butelką wody, ale po czasie zauważyłem że biegając i pijąc zaczyna mi woda latać w żołądku i blech. Teraz nawadniam się pół godziny przez bieganiem, dużo lepiej się biega.
 
Nawadnianie jest lipne, chyba że biegasz powyżej 1,5 h.

@Masu. Weź te Asicsy, które ci bardziej pasują do stopy. 20 ziko nikogo nie zbawi... :)

Ja dziś z racji zaliczenia pobiegłem na uczelnię w tempie 3:30. Prowadzący spytał się mnie, czy przypadkiem nie wpadłem po drodze do basenu... :-)
 
Panowie przy okazji biegania zachęcam do wzięcia udziału w inicjatywie, nic nie kosztuję a tylko można pomóc robiąc to co się lubi ;)


http://www.t-mobile-trendy.pl/artykul,7041,rusza_kolejna_edycja_akcji_pomoc_mierzona_kilometrami,najlepsza_siec,274.html?vb=1&utm_expid=46193484-1.9qlJMR7CRJ6dRq7PA-Emsg.1&utm_referrer=http%3A%2F%2Fwww.t-mobile-trendy.pl%2Ftag%2Cpomoc_mierzona_kilometrami.html
 
Odnośnie nawadniania to dużo zalezy od pogodny ostatnio jak biegłem 21 km a było ze 30 stopni to 700ml izotonika weszlo na miękko i nie było kolki bo piłem praktycznie cały czas takimi malutkimi łyczkami
 
430 zł za buty? 0_0 Ja za swoje Pumy dałem chyba 150. Kupowałem rok temu. Biegam co drugi dzień i nic sie z nimi jeszcze nie dzieje. Biegam od 4 do 12 km.
 
Olos waga plus pronacja robią swoje. Trzeba się ratować technologią. A to przecena z siedmiu stówek.
 
Przebijasz mnie o 5 kg ale ja cię pewnie zupełnie płaską stopą. Dla mnie bieg po asfalcie w jakichkolwiek butach kończy się zapaleniem okostnej. Bywało ze wychodząc z tramwaju łapałem się poręczy bo zejście po schodach tak bolało. Taki urok, mogę grać na trawie, biegać po ścieżkach ale jak nawierzchnia albo but są za twarde to trening biegowy jest koszmarem. Trzeba było za dzieciaka chodzić na zajęcia korekcyjne, zamiast śmiać się z kolegów.
 
Jeżeli biega się powyżej 10 km to trzeba troche się nawadniać podczas biegu bo nerki dostają kopa.



Co do butów to praktycznie wszystkie buty to ta sama technologia :) nie ma co płacić 800 zł bo płaci się przede wszytkim za design i marke. Mój brat który biega półzawodowo kupuje buty z decatholna za 70 zł raz na 3 miesiące :)
 
70x4=280 zł.



Olos ma Pumy za 150 zł , a już ponad rok w nich śmiga



Czyli brat przepłaca, chcąc zaoszczędzić. Dodatkowo giry się chyba przyzwyczajają chwilę do jakiegoś obuwia, więc kilka razy w roku kilka dni sie lekko męczy ;-)



Ale fakt: biega półzawodowo, a nie zawodowo, więc wybaczamy pomyłki ;-)



Yo
 
Kaczor, ale zalezy ile Pan brat na jeden raz pokonuje km. Moja średnia to 6-7km. 10 robie raz na tydzień, 12 od święta można by rzec. Nie jestem maratończykiem i nie zalezy mi na tym aby startować na olimpiadzie. Moje średnie tempo to troche ponad 10 km/h. Jak ktoś średnio biegnie dwa razy więcej niż ja i dwa razy szybciej to jego buty tez się tak zużywają. Ja jestem laikiem w tym, wziąłem buty za radą kolegi który biega półmaratony i sie nie przejechałem na jego propozycji. Jak obecne mi się rozsypią, to prawdopodobnie kupie podobne, ponieważ mam w nich pełen komfort. Gdy zaczynałem i biegałem w zwykłych adidaskach to kolana paliły i czułem jakby zaraz miały odpaść, rażący pradem ból na całej długości piszczeli też był nie do zniesienia i po kazdej sesji biegania, albo okłady z lodu albo 10 minut oblewania nóg lodowata wodą dopiero dawały ulge. W butach do biegania czasami też te dolegliwości powracały, ale tylko gdy niedokładnie się rozgrzewałem.
 
Kaczka to prawdziwy troll master... :-)


Mówiąc szczerze, bieganie jest jednym z najtańszych sportów jakie można uprawiać. Do tego potrzeba butów, za które płaci się ileś tam raz na jakiś czas i ma się to z głowy. Wydasz 400 na buty i będziesz miał na rok. Miesięcznie wychodzi około 30 ziko. Jaki sport można uprawiać za mniej niż 30 ziko miesięcznie? Chyba tylko coś pokroju gry w bierki.... :-)
 
No dobra, ale to nie jest konkretna dyscyplina. To raczej rodzaj aktywności fizycznej, bo równie dobrze możesz sobie robić taki workout na siłowni lub sali gimnastycznej. Tylko, że wtedy nie masz "street" w nazwie... :P
 
Wydasz 400 na buty i będziesz miał na rok.


A ja powtarzam, że za swoje Jomy dałem stówę, mam je od prawie roku i wciąż biega się świetnie. Jak ktoś biega rekreacyjnie to nie ma sensu wydawać więcej, niż 2 stówy za parę. Dużo większe efekty daje poprawienie techniki biegu. Warto nauczyć się biegać ze śródstopia, które jest dużo bardziej sprężyste niż koścista pięta. Też miałem problemy ze stawami i piszczelami, ale jak w końcu ogarnąłem dobrą technikę to jak ręką odjął - robię po 2 dychy i na drugi dzień wcale tego nie odczuwam. A jak na swój nieduży wzrost (172 cm) też mam niestety za dużą wagę ( 80 kg ) z racji tego, że nie za bardzo mam czas i nie potrafię trzymać dietę. Polecam książkę "Urodzeni biegacze" - świetnie się czyta, świetnie nakręca na trening i daje nowe spojrzenie na temat techniki biegania i sprzętu.
 
Chodziło mi o to, żeby kupić buty odpowiednie dla Ciebie. A to, czy kosztują 80, 200 czy 700 to już sprawa drugorzędna. Ja też nie kupuję butów za 500, bo dobrze mi się biega w takich za 250.



Technika to zupełnie inna sprawa. Kiedyś przed zawodami gadałem z jakiś totalnym (za to dzianym) amatorem, który próbował mi wmówić...że w sklepie biegowym sprzedali mu buty, które poradziły sobie z bólem pleców po bieganiu. :-)



Ból pleców przy bieganiu jest spowodowany marną techniką biegową i słabymi mieśniami rdzenia. Ale co tam, siła marketingu zyciężyła po raz kolejny... :-)
 
Kaczka, naprawdę nie mozesz się odp.? Napisze ci jak komu głupiemu:


Mam za sobą 10 lat treningów kicka, w tym 4-5 jako zawodnik. Potem 5 lat gry w rugby aż do czasu zniszczenia pleców. Trenowali mnie trenerzy kadry Polski, profesorowie z AWF (treningi lekkiej atletyki) ba członek lekkoatletycznego wunder teamu nawet. Wiem o sporcie "nieco" więcej niż podstarzały troll z forum. Idź sobie.
 
Nie do tego piłem w sumie, ale może i lepiej , że nie zajarzyłeś od razu. Miałem zamiar ostatni swoj wpis skasować, ale tyle sie zastanawiałem, że minął czas edycji :-)



A nawiązując do Twej bogatej kariery zawodniczej:



cool_story_bro_gif.gif
 
ja w tyle robie 4 km :p Ale już niedługo. Ścinanie kalorii chyba zaczyna działać to i czasy będą śrubowane.
 
No i po treningu szybkościowym, moje łydki umierają. A zrobiłem 2 km biegu i potem wracałem przez 25 minut w drugą stronę "na piechotę"...
 
@kaczka

70x4=280 zł.



Olos ma Pumy za 150 zł , a już ponad rok w nich śmiga



Czyli brat przepłaca, chcąc zaoszczędzić. Dodatkowo giry się chyba przyzwyczajają chwilę do jakiegoś obuwia, więc kilka razy w roku kilka dni sie lekko męczy ;-)


To nie do końca tak jest. W butach biegowych najszybciej zużywającym się elementem jest system amortyzacji. Cała reszta (cholewka, podeszwa, wyścióka) może być o.k., ale gdy amortyzacja siądzie to but przestaje pełnić funkcję amortyzacyjną. Inna sprawa że takiego buta można używać później jako obuwia na codzień jeszcze bardzo długo i wychodzić w nim wielokrotnie więcej kilometrów niż się przebiegło.



Jaka jest trwałość systemu amortyzującego? Różna. Bardzo dużo zależy od tego kto w danym bucie biega (waga), jak często, jak daleko (kilometraż), jak mocno (szybkość), ile kroków stawia na minutę (kadencja). Na ogół szacuje się to na parę miesięcy. Ale rok? To byłby ewenement. Zakładam oczywiście że nie mówimy o kimś ze słomianym zapałem, co roku zaczynającym na wiosnę i kończącym jesienią, truchtającym 2 razy w tygodniu po 20 minut.
 
Dlatego warto mieć przynajmniej 2 pary butów do biegania tak aby podeszwa miała też czas na "odprężenie".
 
Jak myślicie ile razy w tyg biegają zawodnicy mma? nie chodzi mi o interwaly tylko o takie bieganie 10 km w tempie 4:30min/km
 
Nie sądze aby robili sobie takie bieganie 10km na 4:30. Często przecież sam trening , dwa jest dość wyczerpujący a do tego często dochodzi praca. Pozatym 4:30/km to jest według mnie bardzo dobry czas . Obstawiam bardziej jakieś interwały na bieżni albo jeszcze szybsze tempo na bieżni np 15-20 min biegania plus później ogólnie siłownia inne partie.



Najlepiej jak się jakiś zawodnik MMA wypowie. Zapewne zależy od tego czy jest to w okresie treninguu przed walką czy na roztrenowaniu.
 
Back
Top