Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

szewc bez butów to i mechanik gruzem może jeździć
:roberteyeblinking:

Zrób jakiegoś gruza rat style, hondy i japońce same z siebie się takie stają, wystarczy że je zakonserwujesz
:muttley:


View attachment 93414
Wstyd jak chuj. Młodzież mota takie śmietniki i myślą że to fajne. Jeszcze ten mustang prawdopodobnie driftowóz może być na jakieś zawody, ale reszta to jeżdżące śmieci budzące go najwyżej uśmiech politowania.
 

No to tera się zacznie tango w niemieckich geszeftach :robertmakeup:

Polecam przeczytać całość, bo fakt że biurokraci unijni nie wezmą się za to zakrawa na spisek. Oh, wait... :jarolaugh:
 

Nic nowego nie powiedział a do eko terrorystów nic nie dotrze.
Ja jestem spokojny o ekologicznosc moich aut. Razem 870.000km oba w gazie, bardzo czystym paliwie. Do tego stopnia że nawet silnik jest czysty w środku.
Aczkolwiek po zainstalowaniu baterii na chacie nie wykluczam zakupu małego elektryka.
 
Aczkolwiek po zainstalowaniu baterii na chacie nie wykluczam zakupu małego elektryka
Elektryczne auto? Spoko, ale to ma sens pod kilkoma warunkami. Energia do ładowania jest że źródeł odnawialnych (fotowoltaika, elektrownie wiatrowe) bądź z atomu, a nie z węgla. Sieć ładowarek jest tak rozwinięta, że nie masz obaw przed kontynuacją podróży na lawecie. By sieć ładowarek była duża musi być nowoczesna sieć energetyczna (to samo dotyczy fotowoltaiki) Na dzień dzisiejszy elektrykiem opłaca się jeździć komuś kto ma panele fw w domu i jedzie np do pracy do biura pod którym ma ładowarkę. Jeśli ktoś robi ponad 150km/dzień mogą wystąpić już problemy. Kiedyś już pisałem, u nas w firmie kilku serwisantów dostało elektryki. Na początku byli zadowoleni ale nie trwało to zbyt długo. Auta odbierali gdy było ciepło (przełom lata i jesieni). Na ładowarkach na stacjach było niezbyt wiele aut. Problemy zaczęły się gdy przyszły przymrozki. Wydajność baterii spadła drastycznie, a czas ładowania się wydłużył. Kumpel średnio spędzał 40-80 minut dziennie na stacji lądując auto. Ostatnio narzekał, że coraz częściej gdy wjeżdża na stację to czeka w kolejce.
 
Elektryczne auto? Spoko, ale to ma sens pod kilkoma warunkami. Energia do ładowania jest że źródeł odnawialnych (fotowoltaika, elektrownie wiatrowe) bądź z atomu, a nie z węgla. Sieć ładowarek jest tak rozwinięta, że nie masz obaw przed kontynuacją podróży na lawecie. By sieć ładowarek była duża musi być nowoczesna sieć energetyczna (to samo dotyczy fotowoltaiki) Na dzień dzisiejszy elektrykiem opłaca się jeździć komuś kto ma panele fw w domu i jedzie np do pracy do biura pod którym ma ładowarkę. Jeśli ktoś robi ponad 150km/dzień mogą wystąpić już problemy. Kiedyś już pisałem, u nas w firmie kilku serwisantów dostało elektryki. Na początku byli zadowoleni ale nie trwało to zbyt długo. Auta odbierali gdy było ciepło (przełom lata i jesieni). Na ładowarkach na stacjach było niezbyt wiele aut. Problemy zaczęły się gdy przyszły przymrozki. Wydajność baterii spadła drastycznie, a czas ładowania się wydłużył. Kumpel średnio spędzał 40-80 minut dziennie na stacji lądując auto. Ostatnio narzekał, że coraz częściej gdy wjeżdża na stację to czeka w kolejce.
Ależ tylko do tego byłoby mi to potrzebne. Ładować z fw i jeździć nie dalej niż 20km od domu. Na delekie podróże to mam bardzo wygodny samochód spalinowy a nie plasticzany śmieć na baterie.
 
Elektryczne auto? Spoko, ale to ma sens pod kilkoma warunkami. Energia do ładowania jest że źródeł odnawialnych (fotowoltaika, elektrownie wiatrowe) bądź z atomu, a nie z węgla. Sieć ładowarek jest tak rozwinięta, że nie masz obaw przed kontynuacją podróży na lawecie. By sieć ładowarek była duża musi być nowoczesna sieć energetyczna (to samo dotyczy fotowoltaiki) Na dzień dzisiejszy elektrykiem opłaca się jeździć komuś kto ma panele fw w domu i jedzie np do pracy do biura pod którym ma ładowarkę. Jeśli ktoś robi ponad 150km/dzień mogą wystąpić już problemy. Kiedyś już pisałem, u nas w firmie kilku serwisantów dostało elektryki. Na początku byli zadowoleni ale nie trwało to zbyt długo. Auta odbierali gdy było ciepło (przełom lata i jesieni). Na ładowarkach na stacjach było niezbyt wiele aut. Problemy zaczęły się gdy przyszły przymrozki. Wydajność baterii spadła drastycznie, a czas ładowania się wydłużył. Kumpel średnio spędzał 40-80 minut dziennie na stacji lądując auto. Ostatnio narzekał, że coraz częściej gdy wjeżdża na stację to czeka w kolejce.
I bardzo kurwa dobrze. Jak jakaś pizda z uszami z ładnego osiedla posiedzi z 3 godziny między piętrami tylko dlatego, że jest ekologiczna, to może do niej coś choć lekko dotrze.
 
Półosie przykręcane do kielichów w skrzyni raczej. Potrzebne specjalistyczne klucze. Płaska trzynastka nie pomoże. Trzeba też rozpiąć zawieszenie od strony koła i odkręcić czop przegubu. Uwaga na aluminiowe wahacze jeśli są.
Bog zaplac :conorsalute:
 

:damjan:
Odjebali chłopy maszynę!
 
Back
Top