Analiza kursów Betsafe - UFC 183: Silva vs. Diaz

Dla mnie od pięciu do dziesięciu zdarzeń to za dużo, choć sam czasem takie kupony gram, a i na tym forum kilka osób wygrało bardzo wielkie sumy właśnie dzięki takim kuponom. To są tzw. kirasówki. Np. pierwszy kupon to dwie walki, które trudno przewidzieć jak się potoczą. Mowa o Diaz - Silva, Woodley - Gastelum. W pierwszym przypadku obaj nie walczyli od dawna i wszelkie analizy są tutaj dość niemiarodajne z tego faktu, a w drugim forum jest podzielone na to kto zwycięży, więc i kurs jest z rodzaju tych pick'em (np. na BetSafe). Brunson, McCall, Santos powinni wejść. Drugi kupon to dołożenie Tim Boetscha, co z Diazem i Woodleyem nieco zwiększa ryzyko, że przynajmniej jeden z tych typów nie wejdzie. Trzeci kupon jest w porządku. Czwarty to wiadomo, raz na dwieście kuponów i piąty jest okej. Także moim zdaniem mogą wejść tylko te z najmniejszą liczbą zdarzeń na kuponie. Nie mniej nie przejmuj się. Taki @kiras czy @VaeVictis udowodnili już, że i siedmio czy dziesięciozdarzeniówki potrafią wejść. Także głowa do góry i trzymaj kciuki za kupony.
 
Dla mnie od pięciu do dziesięciu zdarzeń to za dużo, choć sam czasem takie kupony gram, a i na tym forum kilka osób wygrało bardzo wielkie sumy właśnie dzięki takim kuponom. To są tzw. kirasówki. Np. pierwszy kupon to dwie walki, które trudno przewidzieć jak się potoczą. Mowa o Diaz - Silva, Woodley - Gastelum. W pierwszym przypadku obaj nie walczyli od dawna i wszelkie analizy są tutaj dość niemiarodajne z tego faktu, a w drugim forum jest podzielone na to kto zwycięży, więc i kurs jest z rodzaju tych pick'em (np. na BetSafe). Brunson, McCall, Santos powinni wejść. Drugi kupon to dołożenie Tim Boetscha, co z Diazem i Woodleyem nieco zwiększa ryzyko, że przynajmniej jeden z tych typów nie wejdzie. Trzeci kupon jest w porządku. Czwarty to wiadomo, raz na dwieście kuponów i piąty jest okej. Także moim zdaniem mogą wejść tylko te z najmniejszą liczbą zdarzeń na kuponie. Nie mniej nie przejmuj się. Taki @kiras czy @VaeVictis udowodnili już, że i siedmio czy dziesięciozdarzeniówki potrafią wejść. Także głowa do góry i trzymaj kciuki za kupony.
Kolejny bardzo w porządku forumowicz! Już mi się tu podoba! ;)
 
Siemanko @Larsson1991 przed każdą galą UFC/KSW przeważnie w czwartek lub piątek pojawiają się analizy kilku pojedynków które też wielokrotnie przyczyniły się do wygrania kuponów przez forumowiczów.Jak na świeżaka warto czytać co piszemy na temat walk bo jest tu kilka osób które siedzi w mma bardzo długo,ma o tym pojęcie i nie będzie do Ciebie spinać jak Renato Babalu który notorycznie dostaje parówką po buzi na cohones lecz na forum bukmacherskim jest Bogiem.Nie pamiętam dokładnie liczby postów które musisz napisać (50,100) ale po tej ilości napisanych postów będziesz mógł wchodzić na chat mmarocks gdzie zawsze podczas gali jest kilkadziesiąt osób z którymi można porozmawiać na tematy bukmacherskie i nie tylko ;) .

EDIT: Kiras, ja Cię proszę, po co w ogóle wspominasz tego usera :D.
 
Last edited by a moderator:
Siemanko @Larsson1991 przed każdą galą UFC/KSW przeważnie w czwartek lub piątek pojawiają się analizy kilku pojedynków które też wielokrotnie przyczyniły się do wygrania kuponów przez forumowiczów.Jak na świeżaka warto czytać co piszemy na temat walk bo jest tu kilka osób które siedzi w mma bardzo długo,ma o tym pojęcie i nie będzie do Ciebie spinać jak Renato Babalu który notorycznie dostaje parówką po buzi na cohones lecz na forum bukmacherskim jest Bogiem.Nie pamiętam dokładnie liczby postów które musisz napisać (50,100) ale po tej ilości napisanych postów będziesz mógł wchodzić na chat mmarocks gdzie zawsze podczas gali jest kilkadziesiąt osób z którymi można porozmawiać na tematy bukmacherskie i nie tylko ;) .

EDIT: Kiras, ja Cię proszę, po co w ogóle wspominasz tego usera :D.
Dzięki bardzo ;)
 
@Charles Dexter Ward stare dzieje :D (...) grasz coś ciekawego ?

Niestety nie. Dopiero od gali 14 lutego wchodzę do gry. Tę będę musiał odpuścić. Nowy Rok zacząłem od fajnej wygranej dzięki wałkowi związanemu z Pendredem. Na ostatniej gali miałem na Nedkova stawiać, ale zrezygnowałem z udziału w tej gali i w sumie na całe szczęście. Także na razie tylko analizy bez gry. Od lutego jednak jedziemy z koksem :).
 
Ja stawiam na Tyrona. To mój główny bet. Tyron ma wszystko by Kelvina usadzić albo co najmniej zdominować. Jest szybki (Arnold Chon), eksplozywny, ma zapasy i jest silnym, atletycznym murzynem. Gastelum daje się trafiać. Liczę, że Kelvin z pleców niczego nie wykręci. Może nie będzie miał okazji nawet. Widzę co potrafi Woodley i co sobą reprezentuje, zdecydowanie ufam jemu i jego umiejętnościom i chętnie postawię teraz na niego pieniądze w starciu z Gastelumem, który mnie nie przekonuje wcale a wcale. Cieszy mnie również fakt, że kursowo to właśnie Tyron jest underdogiem. Nieznacznym ale zawsze.
 
Zapewne większość tak ma, że podskórnie czuje czy akurat dany zawodnik wygra (zazwyczaj chodzi o ten jeden typ gali). Ja tutaj właśnie tak mam z Woodleyem; lubię jego styl, ale widzę-czuję wygraną Gasteluma.
Jeśli kolejny raz ta czutka się potwierdzi, to wchodzę grubiej w następne walki:)
 
No wystartował z 4.30 :mad:
Edit : wow, tak wygląda tutaj emotka : @ ?
 
Last edited:
forum podzielone między Kelvinem a Tyronem
zróbcie analize tej walki :-) jeszcze Boetsch Leites by się przydało, ciekawe kursy
ostatnio z Cormierem były kursy chyba po 1.6 na JJ, dziwne, że tutaj są niższe, po tym co Johnson pokazuje
 
Panowie jak z tym cashbackiem na betclicku?
Planuje właśnie zagrać Boetsch + Woodley
 
Działa. Grasz dubla do 200 zł, jeśli przegrasz to Ci oddają i możesz wypłacić (wymagany dowód). Ewentualnie zamiast dubla możesz zagrać wielozdarzeniowy - np Woodley przez KO.
 
Działa. Grasz dubla do 200 zł, jeśli przegrasz to Ci oddają i możesz wypłacić (wymagany dowód). Ewentualnie zamiast dubla możesz zagrać wielozdarzeniowy - np Woodley przez KO.

A jak się wygra, to co wtedy? Ten cashback liczy się tylko przy pierwszym postawionym zakładzie, czy jakoś inaczej?
 
A jak się wygra, to co wtedy? Ten cashback liczy się tylko przy pierwszym postawionym zakładzie, czy jakoś inaczej?
wygrywasz to nic sie nie dzieje, przegrywasz oddaja Ci te 200zł co postawiłeś
 
Ja wykorzystuje ten cashback na betclicku na zakład:
Tyron Woodley i Seattle Seahawks, że wygrają Super Bowl
 

Ostatnia gala stycznia – ostatnia gala Typera w którym do wygrania jest 200/150/150/100 zł dla uczestników zabawy! Poniżej zaprezentowaliśmy Wam trzy analizy pojedynków, a po przemyślenia związane z walką Silva – Diaz, zapraszamy na mmanaliza.com.

Zasady Typera:

1) Wchodzimy na mmanaliza.com
2) Typujemy cztery najnowsze przeanalizowane pojedynki + walkę Tyron Woodley vs Kelvin Gastelum
3)
Piszemy w aktualnym temacie z analizami na MMARocks/Cohones (tym temacie) swoje własne typy z jedno/dwu zdaniowym uzasadnieniem dlaczego akurat tak stawiamy wraz z podaniem metody skończenia (poddanie/nokaut/decyzja/remis/dyskwalifikacja).
4) Wpłacamy 10 zł (lub więcej) na obojętnie jaki z zakładów przeanalizowanych na mmanaliza.com (+ Woodley-Gastelum)

Za poprawnie wytypowane zestawienie otrzymamy trzy punkty. Za poprawnie wytypowaną metodę skończenia otrzymamy jeden punkt. Po ostatniej gali w miesiącu, cztery osoby z największą ilością punktów otrzymają kolejno 200zł/150zł/150zł/100zł na swoje konto na BetSafe.com.

Jordan Mein – Thiago Alves


Jordan Mein (MMA 29-9) i Thiago Alves (MMA 20-9) to prawdziwi weterani Mieszanych Sztuk Walki. Ten pierwszy, znany pod pseudonimem „Young Gun” zawodową karierę zaczął już w wieku 16 lat. Jego rywal bije się w klatkach i ringach od lat kilkunastu. Możemy spodziewać się fajerwerków podczas konfrontacja obu tych panów, gdyż obaj są efektownie walczącymi zawodnikami. Bukmacherzy nie potrafią jednoznacznie wskazać faworyta w tym pojedynku. Sprawdźmy, w którą stronę powinniśmy ukierunkować strumień naszych pieniędzy.

Thiago Alves to przede wszystkim stójkowicz. Jest precyzyjnym, luźnym w stójce uderzaczem, który bije mocno. Ma dobrą pracę nóg, nie porusza się w linii prostej, stara się uderzać z różnych kątów. Lubi wyprowadzać ciosy sierpowe -często z prawej ręki. Niejednokrotnie ustawiał celownik za pomocą lewego prostego, by następnie wystrzelić prawym zamachowym. Nie są mu obce techniki kopane. Ba, są jedną z jego najmocniejszych broni. Często stosuje lowkicki – zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne. Doskonale wie jaki efekt przynosi okopywanie nóg rywala. W ostatnim boju Seth Baczyński początkowo radził sobie nieźle z Alvesem – tańczył wokół Brazylijczyka, kłując go pojedynczymi ciosami, jednak wraz z upływem czasu jego mobilność zaczynała się stopniowo pogarszać – właśnie przez przyjęcie wielu niskich kopnięć. A Thiago kopnąć potrafi bardzo mocno – zwłaszcza z prawej nogi. Zaskakuje też sporadycznymi kopnięciami na tułów i głowę. Składa również ładne kombinacje kickoboxerskie. Jest zawodnikiem nastawionym ofensywnie, a kontry zdarzają mu się sporadycznie.

Ma dość dobrą defensywę. Trzyma wysoko gardę. Posiada odporną szczękę i co ważne – szybko się regeneruje. Został trafiony mocnym, frontalnym kopnięciem na początku walki z Kampmannem,

gif1-alves.gif


jednak już po kilku sekundach doszedł do siebie. Co więcej, obalił po tym rywala i po chwili pracy z góry w parterze zdobył dosiad.

Niegdyś miewał spore problemy z rywalami nastawionymi na obalenia. W walce z Kampmannem widać było u niego progres w kwestii defensywnych zapasów. Alves nie lubi walki w klinczu. Zdarzało mu się tam przyjmować moce uderzenia kolanami – nawet na głowę z tajskiego uchwytu. Dzięki swojej sile jednak, najczęściej udaje mu się klincz zerwać jeszcze zanim rywal wyprowadzi cios.

Thiago najlepiej czuje się w stójce, jednak od czasu do czasu szuka też możliwości sprowadzenia walki do parteru. Jego zapasy są przyzwoite. Brazylijczyk najczęściej stara się obalić na zasadzie zaskoczenia, tj. wymienia się dłuższy czas ciosami w stójce, po czym niespodziewanie nurkuje w nogi rywala.

Na ziemi jest aktywny w pozycjach dominujących. Lubi używać ciosów łokciami. Nie jest zawodnikiem, który szuka technik kończących w parterze. Obrazują to doskonale statystyki. Poza prehistoryczną walką, w której rywal Brazylijczyka odklepał ciosy, Thiago przez poddanie wygrał tylko raz. 3 lata temu poddał Papy’ego Abediego duszeniem zza pleców, które było następstwem demolki ciosami.

Generalnie Thiago ma wysoki współczynnik obron przed poddaniami. W boju z Kampmannem popełnił jednak katastrofalny błąd. Naruszył rywala ciosami, poszedł po obalenie i… władował się w gilotynę.

gif2-alves.gif


Jak na tym tle prezentuje się Mein?

Jordan jest zawodnikiem piekielnie groźnym w pierwszych rundach pojedynków. Pokazał to chociażby w ostatniej swojej walce z Mikiem Pylem, którego odprawił ciosami w nieco ponad minutę. Powalił go kombinacją sierpów: lewy-prawy-lewy, a następnie dokonał dzieła zniszczenia w parterze, zmuszając sędziego ringowego do przerwania pojedynku.

gif3-alves.gif


Jest wszechstronny. Lubi wywierać presję na rywalach i atakować ich dziesiątkami ciosów. Podobnie jak jego najbliższy rywal, najlepiej czuje się w stójce, jednak od czasu do czasu poszuka obalenia. Z góry w parterze bije dość mocnym ground’and’pound. Robi to najczęściej z pełnej gardy – zdobywaniem dogodniejszych pozycji nie jest przesadnie zainteresowany. Na ziemi zdarzają mu się też błędy. Perpetuo zaskoczył go dźwignią na kolano i niewiele brakowało, by ciasno dopięta technika zakończyła pojedynek. Podobnie było z Brownem, który z pleców założył mu trójkąt nogami.

Mein jest sprawnym kickboxerem z dobrą pracą nóg. Potrafi zaskoczyć mocnymi łokciami w stójce. Uderza też kolanami w tempo. Ładnie skraca dystans. Widać u niego tzw. „zawodnicze iQ” – potrafi wykorzystywać błędy rywali, a sam sprytnie wychodzi z problematycznych sytuacji. Cechuje go szybkość poruszania i często jest nieuchwytnym celem dla rywali.

Bije mocno – w porównywalnym stopniu do Alvesa. Jego ciosy potrafią być destrukcyjne, o czym przekonał się m.in. Matt Brown, który ledwo przetrwał jedno z uderzeń na korpus.

gif4-alves.gif


Werdykt

Zwróćmy uwagę na klasę rywali, z którymi mierzyli się obaj panowie. Obaj są bardzo doświadczeni, jednak to „Pitbull” ma za sobą więcej walk ze ścisłą czołówką. Bił się nawet o pas mistrzowski dywizji półśredniej z Georgesem St. Pierrem. Mein, mimo że ogółem stoczył więcej pojedynków, rzadziej toczył boje z rywalami „najwyższego szczebla”. A gdy już przychodziło mu się bić z czołówkę, to nie znajdywał drogi do zwycięstwa (np. przegrane z Tyronem Woodleyem i Mattem Brownem).

Na korzyść Meina przemawiają na pewno warunki fizyczne. Od rywala jest dziewięć centymetrów wyższy i ma o tyle samo większy zasięg ramion. Alves, który może napotkać pewne problemy z przejściem zasięgu rywala, będzie jednak silniejszy, co przyda się w klinczu.

Spodziewam się, że najbliższy pojedynek przez większość czasu będzie toczyć się w stójce, a zadecyduje o tym Thiago Alves. Dlaczego? Otóż Mein natrafi na nie lada trudności, gdy zdecyduje się przenieść walkę do parteru. Owszem, obalił Hernaniego Perpetuo – i to nie raz – jednak ten ostatni nie błyszczy w kwestii defensywnych zapasów, a te Thiago poprawił od czasu pojedynku z Rickiem Storym. W stójce minimalną przewagę widzę po stronie Brazylijczyka. Wysoki Mein raz po raz narażać się będzie na kopnięcia na korpus (Matt Brown kilkakrotnie trafiał go w ten sposób). Szans Jordana upatruję w początkowej fazie pojedynku, w czasie gdy Thiago zacznie dopiero łapać swój rytm. Obawy w kontekście najbliższego pojedynku może budzić właśnie to, że Brazylijczyk nie radzi sobie za bardzo z presją. Najlepiej czuje się w pojedynkach, w których sam może być agresorem – wtedy uwalnia w pełni wachlarz swoich umiejętności. Gdy jednak rywal zaczyna nacierać, to czasem się gubi i przyjmuje niepotrzebne ciosy bądź daje się obalać. Nawet taki Papy Abedi potrafił początkowo wybić z rytmu Alvesa.

Im dalej „w las”, tym bardziej uwidaczniać się powinna jednak przewaga Alvesa; pamiętamy bowiem, że Brazylijczyk z każdą chwilą się rozkręca, a Mein wręcz odwrotnie – co pokazywał w trzeciej rundzie pojedynku z Perpetuo i przegranym boju z „Nieśmiertelnym” Mattem Brownem. Moim faworytem jest Thiago Alves i kurs oferowany na jego zwycięstwo jest atrakcyjny.


Thales Leites – Tim Boetsch


Thales Leites (MMA 24-4) to prawdziwy weteran Mieszanych Sztuk Walki. W tym sporcie siedzi już ponad dziesięć lat. W ciągu swojej bogatej kariery zawalczył nawet o pas mistrzowski UFC kategorii średniej. W tamtym pojedynku musiał jednak uznać wyższość Andersona Silvy (MMA 33-6) przegrywając z nim jednogłośną decyzją sędziowską. Po kolejnej porażce, tym razem z Alessio Sakarą (MMA 15-11) został zwolniony z największej organizacji MMA świata. Wielu fanów Brazylijczyka uznawało, że zwolnienie przyszło przedwcześnie i po kilku wygranych walkach na lokalnych galach (m.in. ze znanymi z KSW Jessem Taylorem i Mattem Horwichem) trenujący w Nova Uniao 33-latek dostał kolejną szansę. Póki co, po powrocie na wielkie wody, Leites prezentuje się wyśmienicie. W trzech kolejnych walkach nie przegrał nawet rundy. Zarówno z Tomem Watsonem (MMA 17-7) i Edem Hermanem (MMA 22-10) wygrał zdecydowanymi decyzjami, punktowanymi przez wszystkich sędziów 30-27. W przedostatniej walce z Trevorem Smithem (MMA 12-5) pokazał świetną dyspozycję i to, że rozwija się w każdej płaszczyźnie, nokautując rywala w niespełna minutę od rozpoczęcia walki. Trend ten podtrzymał z Francoisem Carmontem (MMA 22-10), którego znokautował w drugiej rundzie i dzięki temu zgarnął nagrodę „występu wieczoru” gali UFC Fight Night 49.

nokaut_lei.gif


Leites zawsze znany był ze swoich ponadprzeciętnych umiejętności parterowych. Jak spora część jego walczących rodaków, jest posiadaczem czarnego pasa brazylijskiego jiu-jitsu. Na ziemi zgrabnie przechodzi pozycje i przy sprzyjających okolicznościach szuka poddań. Zakochany jest właściwie w dwóch technikach kończących: trójkącie rękoma i duszeniu zza pleców. Tym pierwszym kończył walki aż siedmiokrotnie! W bojach z Edem Hermanem i Tomem Watsonem spędził sporo czasu za ich plecami, jednak nie dał rady dopiąć duszenia. Co ważne jednak, nie skupia się wyłącznie na szukaniu możliwości zakończenia walki przed czasem przy użyciu umiejętności BJJ, ale też potrafi przeplatać wszystko seriami ciosów, pokazując interesujące ground’and’pound i okazjonalne łokcie. Nie klei się do rywala na ziemi, jest aktywny, niejednokrotnie podniesie pozycję i uderzy z większą siłą. Potrafi dosyć długo utrzymywać oponentów na ziemi, jednak przy przejściach pozycji zdarzało mu się pozostawiać przez chwilę wolną przestrzeń, co skrzętnie wykorzystywali jego rywale przywracając walkę do stójki.

W stójce Thalesa cechują przede wszystkim szybkie ręce. Potrafi z niebywałą dynamiką wyprowadzać kombinacje ciosów. Często używa sierpów i podbródkowych (którym zainicjował nokaut na Carmoncie), rzadziej prostych, a uderzeń na korpus praktycznie wcale. Wymiany stójkowe wyglądają często tak, że skraca dystans, wyprowadza kombinację, a następnie nurkuje w nogi szukając obalenia, bądź dąży do klinczu. Stamtąd często stosuje haczenia w celu sprowadzenia walki na ziemię. Defensywa w stójce pozostawia jednak sporo do życzenia. Jest podatny m.in na ciosy proste – Ed Herman kilka razy ładnie trafił go w ten sposób. Trafił go też kilka razy Carmont. Brazylijczyk ma obecnie cztery zwycięstwa w UFC i znajduje się na jedenastym miejscu w oficjalnym rankingu organizacji.

Po przeciwnej stronie oktagonie stanie jeden z największych szczęściarzy w UFC. Dlaczego szczęściarzy? Tim Boetsch ma dar wygrywania przegranych pojedynków. W pojedynku z Bradem Tavaresem (MMA 13-3) Tim prezentował się mocno przeciętnie i przegrywał wyraźnie na punkty, potwierdzając, że wysoki kurs na niego w postaci 3.00 miał swoje uzasadnienie. Kiedy wydawało się, ze wszystko jest przesądzone, Boetsch wystrzelił krótkim lewym sierpem, który dosięgnął szczęki Tavaresa – i po walce. Jeszcze lepiej było jednak z Yushinem Okamim (MMA 30-9), gdzie praktycznie przez cały pojedynek zdominowany był przez rywala, by pod koniec walki go znokautować. Również nieco szczęścia miał w walce z C.B. Dollawayem (MMA 15-6), z którym co najwyżej powinien zremisować (po odjęciu punktu C.B.). Dwóch sędziów przyznało mu jednak 2x 30-26, zupełnie z kosmosu. Jest to ten typ zawodnika, który może wygrać zawsze, wszędzie i z każdym. Z Tavaresem był underdogiem rzędu 3.00, z Okamim 4.00, a teraz bukmacherzy dają za jego zwycięstwo w okolicach 4.50. Czy warto liczyć na szczęście?

Bez wątpienia faworytem całkowicie słusznym jest tu Leites. Jednak Tim również ma swoje atuty. To przede wszystkim solidny zapasior. Uwielbia dociskać rywali do siatki i tam pracować krótkimi uderzeniami lub nad obaleniem. W ostatniej walce z Bradem jednak nie popisał się w tej materii i to Brad dominował go w płaszczyźnie w której on zawsze królował. Tu pojawia się główny problem Boetscha. Jeśli nie obali rywala i nie trafi jednym z tych swoich szalonych krótkich lewych sierpo-podbródkowych, to nie ma argumentów. Brad zdołał obronić prawie wszystkie próby obaleń i przejął inicjatywę.

tim_nok.gif


Ciężko tu o wskazanie innego zwycięzcy poza Thalesem. Kurs 4.50 kusi, ale nie można ciągle liczyć na niesamowite „comebacki” Tima. Wszystko wskazuje na to, że po tym niesamowitym zwycięstwie z Tavaresem, Boetsch znów wróci na pasmo porażek i Leites będzie tym, który go na nie wyśle. Brazylijczyk idzie jak burza i z każdym występem prezentuje się coraz lepiej. W wieku 33 lat przeżywa drugą młodość. Pomimo zaznaczenia Thalesa jako zwycięzcy, to raczej nie polecam stawianie po kursie 1.22. Bardziej skłaniałbym się Timowi – zważywszy na jego magiczne zdolności wygrywania walk. Nie mniej uważam, że tym razem szczęście nie dopisze Boetschowi, choć oferta na niego jest wyjątkowo
ciekawa.


Thiago Santos – Andy Enz


Andy Enz (MMA 7-1) to 23 latek z Alaski. Rozpoczął zawodową karierę MMA w wieku zaledwie 18 lat. Wsławił się tym, że rywalizował z Uriahem Hallem (MMA 10-4) o miejsce w reality show The Ultimate Fighter 17. Bój ten przegrał przez decyzję.

Jest to typowy średniak w UFC. Średniak, który żadnego elementu nie ma rozwiniętego. Zapasy słabe, parter słaby, jedynie ta stójka jeszcze jakoś się trzyma, ale też nic rewelacyjnego o niej nie można powiedzieć. Według statystyk zaledwie 24 % ze 454 ciosów doszło celu – zatem ciężko pisać o pozytywnych stronach tego młodzieńca, skoro wszystko ma nijakie. Śmiało można natomiast napisać, że znacznie rozwinął się od czasu pierwszej walki w UFC z Clintem Hesterem (MMA 11-4). W boju z Marcelem Guimaraesem (MMA 9-1-1) prezentował się o wiele lepiej. Zaczął korzystać więcej z dystansu, kłuł ciosami zza niego i mniej pakował się w brwal. Jednak nadal był tak mało przekonujący, że pomimo progresu, przegrał niejednogłośną decyzją z Brazylijczykiem.

Jego defensywa jest fatalna. Tak w stójce, jak i w zapasach. Hester i Guimaraes obalali go jak chcieli za każdym razem. Mimo że Andy szybko wstawał, to jednak łatwość z jaką go wywracali, nie świadczy dobrze o Enzie. Również gardę zawodnik ten ma bardzo słabą. Ponownie, dwójka wyżej wymienionych zawodników łatwo go trafiała, zwłaszcza zamachowymi prawymi sierpami. Do tego też należy dodać brak jakiejkolwiek obrony przed lowkickami. Marcel zdołał mu czysto wsadzić aż 38 kopnięć, z czego większość to właśnie były niebronione lowkicki.

Andy_obalenie.gif


Wszystko to sprawia, że Andy raczej nie ma czego szukać na obecną chwilę w UFC. To młody i nieutalentowany zawodnik, przed którym czeka wiele lat ciężkiej pracy, by choć zbliżyć się do pułapu wykraczającego ponad klasę średnią w największej na świecie organizacji.

Również Thiago „Marreta” Santos (MMA 9-3) to uczestnik reality show The Ultimate Fighter. W przeciwieństwie do Andy’ego, Santosowi poszło o wiele lepiej. Zdołał dojść do ćwierćfinału, wygrywając dwie walki w programie. W swej ostatniej walce poległ na wspólnym przeciwniku Uriahu Hallu (MMA 10-4) i również doszedł z nim do decyzji sędziowskiej.

Santos posiada dobre lowkicki. Przekonał się o tym choćby wspomniany Hall, któremu Thiago już od pierwszych sekund zaczął okopywać nogę. Brazylijczyk jest tajskim bokserem; nic zatem dziwnego, że jego lowkicki są mocne i celne. Już w tym miejscu zaznacza się pierwsza przewaga Santosa nad Enzem. Enz praktycznie nie bronił niskich kopnięć poprzednim razem.

Szykuje się stójkowa bitwa. Na szczęście dla Andy’ego, Thiago nie będzie starał się często obalać, ale wszystko wskazuje na to, że w samej stójce w związku z fatalną defensywą Enza, to Santos będzie górował; będzie okopywał nogi Amerykanina lowkickami oraz sporadycznie atakował głowę akcjami bokserskimi. W walce z Hallem Thiago ładnie utrzymywał dystans i nie dawał się trafiać mocnymi ciosami. Nic więc nie przemawia za tym, by Andy mógł go znokautować, skoro nie uczynił tego Uriah – a jeśli nadal będzie walczył tak bezbarwnie, to ponownie przegra niejednogłośną lub jednogłośną decyzją. O ile na początku kursy były wyrównane i wynosiły mniej więcej 1.80 – 1.80, tak teraz kurs na Santosa mocno spadł i już mniej opłaca się na niego stawiać, ale i tak jest lepszym średniakiem w UFC niż Andy Enz, dla którego będzie to najpewniej ostatnia walka w tej organizacji.


Read the whole post here.
 
moje typy
Diaz vs Silva
Silva jest lepszy w każdej płaszczyźnie, walka tylko po to, żeby sprzedać PPV. Nick w UFC nikogo od 4 lat nie pokonał, chyba nawet nie chcę dojść już do pasa w 77, bo wie, że nie ma na to za dużych szans, to chcę chociaż hajsu zrobić.
Silva przez decyzje
Boetsch vs Leites
Stawiam na Boetscha walczy ciągle z bardzo dobrymi rywalami, w przeciwieństwie do Leitesa. Tim jak nie da się obalić to powinien to wygrać w stójce, Leites jest tam dość drewniany. Do tego kondycja przemawia za Boetschem, który przez 3 rundy potrafi trzymać równe tempo, Leites przez nieudane próby obaleń dość szybko powinien się zmęczyć.
Boetsch przez KO 3 runda
Tyron vs Kelvin
Kelvin ma bardzo dobrą kondycje, a Tyron słabą. Jednak siła ciosu, eksplozywność, siła i zapasy przemawiają za Woodleyem. Stawiam na tego pierwszego.
Tyron KO 1 runda
Alves vs Mein
Silva z Baczynskim ostatnio wyglądał słabo, ledwo co wygrał, Meina walk za dużo nie pamiętam jednak postawie na niego.
Mein decyzja
Santos vs Enz
nie wiem co to za goście stawiam po kursie
Santos decyzja
a hajs postawie na Tyrona i Boetscha
 
Last edited by a moderator:
Jak myślicie który underdog jest bardziej pewny? Diaz czy Boestch? I jaką stawką byście proponowali pograć pewniejszego z nich? 6j, 7j,8j? Z góry dzięki za pomoc ;)
 
Mętlik w głowie, nie wiem co stawiać, bo powinienem chyba ryzykować, aby mieć szanse na TOP 5, ale cóż. Rozum mi mówi Gastelum, ale postawię Woodleya chyba :D

Silva vs Diaz
Styl Nicka to woda na młyn dla Pająka, który uwielbia nacierających rywali. Diaz otrzyma kilkanaście prostych na twarz w trakcie walki, a któryś go powali na deski. Anderson Silva przez (t)KO!
Thiago Santos vs Andy Enz
Enz jest za słaby na Bellatora chyba póki co, a co mówić o UFC. Parter nie wystarczy. Santos poobija go w stójce i pewnie wygra przez decyzję. Thiago Santos DECYZJA
Thales Leites vs Tim Boetsch
Coś mi podpowiada, żeby nie typować przeciwko potężnemu Timowi, ale kalkulując na chłodno, to o ile nie trafi Leitesa w pierwszej rundzie, to dalej Brazylijczyk będzie miał przewagę i powinien kontrolować z góry Tima, o ile go nie podda przed czasem. Thales Leites przez Decyzję!
Jordan Mein vs Thiago Alves
Coś mi podpowiada, że Alves może zostać poddany przez Meina, od którego wszystko w tej walce zależy. Jeżeli popracuje zapasami, ma szanse to wygrać. Jednak jeżeli będzie się bawił w stójce, Alves szybko go okopie i niejako odbierze mu mobilność. Ostatnio Jordan dużo walczy w stójce, więc postawię na drugi scenariusz. Thiago Alves przez DECYZJĘ
Tyron Woodley vs Kelvin Gastelum
Woodley ma potężny cios, ale nie wiem czy jest w stanie położyć nim Gasteluma, który jest lepszy kondycyjnie niż Tyron. Postawię jednak, że Woodleyowi się to uda. Tyron Woodley przez (T)KO!


Kupon na Thiago Santosa!
 
Jaki kupon polecalibyście mi zagrać:
McCall+Alcantara+Santos+Polska +3,5 bramki czy też w singlu pograć Boetscha?Jak myślicie?Kurs praktycznie ten sam więc chciałbym wiedzieć co według was bardziej ma szanse powodzenia ;)
 
ako nie wiem, Boetsch po 4.7 moim zdaniem warto zaryzykować, Tim już nie z takimi wygrywał, a ostatni rywale Leitesa to same cienaki, więc ciężko ocenić czy Leites taki dobry czy rywale tacy słabi
 
Back
Top