Zazdroszczę, mam nadzieję że przyszłości też mi się uda coś ogarnąć żeby się z ludźmi nie męczyć.
Co jakiś czas daje mi powód żeby wywieźć do lasu i zakopać, niestety tak jak mówisz konsekwencje są gorsze niż korzyści.
Najbardziej to wkurwiła mnie z wyborami.
Tak jak ja musiała jechać około 100km żeby zagłosować, głosowała oczywiście na skrobanke "moje ciało moja sprawa". Kilka dni po wyborach powiedziałem jej że za maks 3 lata będę się przeprowadzał do Polski, a ona do mnie "po chuj?", mówię jak po chuj żeby tam mieszkać, nie po to zapierdalałem taki kawał na wybory.
Także poszedł od niej głos na lewicę, a ona nie zamierza wracać do Polski, i mówi o niej z pogardą. Jestem też ciekawy na co jej chłopak głosował....
Jak już tak się o niej rozpisałem to wyrzucę z siebie coś jeszcze, jej największym argumentem przeciwko pis (nie że ja bym był za pisem) były przygody pani joanny
słyszałem o kucaniu i zaglądaniu w odbyt więcej razy niż o tym jak to jest jej ciało i jej decyzja... nawet jak jej powiedziałem i pokazałem to wszystko o niej to nie zrobiło to na niej wrażenia i przy każdej wzmiance o pis mówiła o tym jebanym kucaniu.
Niesamowite jak działa telewizja.
Nigdy nie usłyszałem od niej czegoś o gospodarce czy polityce międzynarodowej.
Wybory to były ciężkie chwile dla mnie.
U mnie w pracy są wrażliwi na punkcie relacji międzyludzkich, a mam srogą ekipę, od brzydkich lesbijek z których jedna jest karlicą, przez plaskoziemce, aż do mojej "koleżanki". Że względu na ciepłą posadę nigdy jej bezpośrednio nie powiedziałem że jest tępą suką, a jest za głupia żeby wyczytać to między wierszami.