Świadome śnienie

KACZKA! Przyznaj się! Któy profil to Ty?

600_kaczka.jpg
Za dużo by wymieniać. Tu co chwila są kaczko podobne profile. Nawet ostatnio jeden mówił czemu Kaczke zbanowano, żeby go przywrócić id
 
Oczywiscie bornie, jak zasypiam upalony to nigdy nie pamietam snów i w sumie dobrze
Powiem Ci, że zrobiło to aż na mnie wrażenie jak nie zapaliłem nic swego czasu przez pare miesięcy, codziennie sen. Dlatego o tym napisałem, wcześniej nie sądziłem, że to ma znaczenie. Ba, myślałem, że faza spotęguje wyobraźnię do pracy ;)
 
A co myślicie o OOBE ? Według Was istnieje takie coś?

Mnie się wydaje, że coś takiego było. Lecz czy to rzeczywiste oddzielenie od ciała było czy tylko takie złudzenie? Tego wiedzieć nie mogę.
 
Mnie się wydaje, że coś takiego było. Lecz czy to rzeczywiste oddzielenie od ciała było czy tylko takie złudzenie? Tego wiedzieć nie mogę.
Podczas OOBE podobno mogą Cię opętać złe byty, czy jakieś tam demony. Tym chyba to się różni od świadomego snu
 
Podczas OOBE podobno mogą Cię opętać złe byty, czy jakieś tam demony. Tym chyba to się różni od świadomego snu

Podczas świadomego snu również może Cię coś zacząć męczyć. :) #potwierdzoneinfo
 
Podczas świadomego snu również może Cię coś zacząć męczyć. :) #potwierdzoneinfo
Możesz rozwinąć Żołnierzu? Opęta coś wtedy w rzeczywistości? Znaczy taka osoba śni, a w realu jest opętana.

A w czasie np. śpiączki, operacji - zdarzają się przypadki opuszczenia ciała - To jest też OOBE?
 
Last edited:
Podczas OOBE podobno mogą Cię opętać złe byty, czy jakieś tam demony. Tym chyba to się różni od świadomego snu

Nie nie, ja OOBE miałem nie przez sny.(a substancje) I staram się traktować wszystko racjonalnie, tak jakby nadnaturalne rzeczy nie istniały(chociaz ich istnienie dopuszczam).
Dla mnie było to tylko wrażenie oddzielenia mnie od ciała, mogłem spojrzeć na siebie z boku.
Czy nierealne naukowo?
Moim zdaniem nie. Fizyka jest umowna - w pewnym sensie całe nasze istnienie to umowność fizyki. Wiecie, wszyscy składamy się z atomu, atom z elektornów itd. Te z kolei nie składają się z ncizego, są nicosćią. Wszyscy jestesmy tą samą, "nieistniejącą" substancją. O tym już pisał Lem w jednym opowiadaniu , o tym , że wszyscy jestesmy jednym i tym samym. A nasza rzeczywistośc ta REALNA niczym nie różni się od snu - fizycznie też nas dosłownie nie ma, a przecież czujemy, słyszymy, dotykamy. Jak we śnie.

Jestem ateistą i raclonalistą, ale uważam, że sam nasz świat jest tym "magicznym" i nadnaturalnym. Wiesz, w baśniach czy religiach mówi się o alternatywnym, magicznym świecie. Lecz...dlaczego nie uznać, że my jesteśmy już tym światem?
Wtedy OOBE, wędrówka poza ciałem jest całkowicie możliwa.

Mam nadzieje, że moja wizja świata jest prawdziwa. Ba, wydaje mi się racjonalniejsza niż to, że jestesmy sztywnym materialnym bytem i śmierć to nicość. Nie, myślę, że śmierć nie istnieje, fizycznie też nic nie istnieje(to jest akurat w pewnym sensie fakt naukowy, biorąc pod uwagę te atomy elektrony), więc nie możemy ot tak zniknąć gdy umrzemy.
 
Możesz rozwinąć Żołnierzu? Opęta coś wtedy w rzeczywistości, tylko czy jesteś wtedy cały czas w śnie? Znaczy taka osoba śni, a w realu jest opętana.

Ja miałem problemy w snach, trapił mnie demon, co przekładało się na real, bo chodziłem zdołowany i zmęczony, nie chciało mi się żyć. Opętany jednak nie byłem, modliłem się codziennie (mimo, że nie przyjmowałem sakramentów) to jakaś luźna relacja z Bogiem była i myślę, że to mnie chroniło.

Natomiast ze świadectw słyszałem o sytuacjach, w których to było hardkorowe conocne męczenie, ludzie po jakimś czasie kompletnie nie chcieli zasypiać, bo się bali, zaczynały się depresje, problemy z jedzeniem, myśli samobójcze, nieustanny lęk na co dzień, uciekanie w narkotyki itd. myślę, że do opętania jest to pewna furtka.

A i jeszcze jest taka akcja, że często w świadomym śnie jest jedna rzecz, której nie możesz zrobić, przywołać, kontrolować. Dla mnie jest jasne kim jest ta 'rzecz' lub 'postać' :)
 
Natomiast ze świadectw słyszałem o sytuacjach, w których to było hardkorowe conocne męczenie, ludzie po jakimś czasie kompletnie nie chcieli zasypiać, bo się bali, zaczynały się depresje, problemy z jedzeniem, myśli samobójcze, nieustanny lęk na co dzień, uciekanie w narkotyki itd. myślę, że do opętania jest to pewna furtka.

Lub po prostu ktoś się naoglądał Koszmaru z ulicy Wiązów ;p
 
@mateusz19191010



tutaj jest o świadomych snach, GDZIEŚ. Ale w której minucie - nie wiem. Przesłucham całość i Ci napiszę

@halibut braciszku, patrząc na Twoje fascynacje różnymi obliczami śmierci, świadomymi snami itp. zaczynam się martwić. :P
 
Słyszałem, że kościół odradza świadomego śnienia, bo podobno to jak otwarcie furtki dla demonów do opętań.
Pewnie dlatego, że dla kościoła samopoznanie siebie, osiągnięcie większej świadomości jest złe i trudniej wtedy im wciskać swój monopol na prawdę ;)
Temat bardzo fajny, przeczytałem wszystkie wpisy. Słyszałem wieele razy, ze podczas operacji ludzie wychodzą z ciała i w to wierze. Raz widziałem dokument, w którym były pokazane ujęcia z kamery przemysłowej, jak gdzieś w sklepie krzesło samo się kręci. Bardzo możliwe, że było to sfingowane. Jednak wypowiadał się tam gość inżynier, który zamontował czujniki, które wykryły coś(nie pamiętam w jakiej jednostce). Wierze, że składamy się z jakiejś energii wszechświata ;D
Co do samych snów i ich kontroli. Czasami wydawało mi się, że robię to na co mam ochotę. Miałem także jakby sen w śnie, czy powtarzające się sny(bardzo specyficzne uczucie).
 
Lub po prostu ktoś się naoglądał Koszmaru z ulicy Wiązów ;p
To samo miałem napisać.

Ja miałem problemy w snach, trapił mnie demon, co przekładało się na real, bo chodziłem zdołowany i zmęczony, nie chciało mi się żyć. Opętany jednak nie byłem, modliłem się codziennie (mimo, że nie przyjmowałem sakramentów) to jakaś luźna relacja z Bogiem była i myślę, że to mnie chroniło.
Natomiast ze świadectw słyszałem o sytuacjach, w których to było hardkorowe conocne męczenie, ludzie po jakimś czasie kompletnie nie chcieli zasypiać, bo się bali, zaczynały się depresje, problemy z jedzeniem, myśli samobójcze, nieustanny lęk na co dzień, uciekanie w narkotyki itd. myślę, że do opętania jest to pewna furtka.
A i jeszcze jest taka akcja, że często w świadomym śnie jest jedna rzecz, której nie możesz zrobić, przywołać, kontrolować. Dla mnie jest jasne kim jest ta 'rzecz' lub 'postać' :)

Te problemy się z niczego nie biorą, trzeba mocno o sobie przypomnieć, żeby takie coś opętało.
Miałem do czynienia z księdzem egzorcystą(Świetny ksiądz jeszcze z Bydgoszczy), który opowiadał o swoich sytuacjach z demonami itp - co tam się działo! to, aż strach się bać. Z takich "lajtowych" to ksiądz był w takim mieszkaniu, gdzie talerze leciały z szafek, drzwiczki się otwierały/zamykały, ale to jest nic z tych co opowiadał. Najciekawsze jest to, że ludzie opętani przemawiają innym głosem(tego demona co opętał).
 
To samo miałem napisać.



Te problemy się z niczego nie biorą, trzeba mocno o sobie przypomnieć, żeby takie coś opętało.
Miałem do czynienia z księdzem egzorcystą(Świetny ksiądz jeszcze z Bydgoszczy), który opowiadał o swoich sytuacjach z demonami itp - co tam się działo! to, aż strach się bać. Z takich "lajtowych" to ksiądz był w takim mieszkaniu, gdzie talerze leciały z szafek, drzwiczki się otwierały/zamykały, ale to jest nic z tych co opowiadał.

Demon nic nie może zrobić osobie w relacji z Jezusem, więc nie ma co się bać. :)
 
Do tych którzy chcą próbować świadomego śnienia:

Napiszcie gdy Wam się to uda, po jakim czasie.
Sam się nakręciłem i dziś zacznę próbować. Od 2 lat tego nie robiłem.
 
Do tych którzy chcą próbować świadomego śnienia:

Napiszcie gdy Wam się to uda, po jakim czasie.
Sam się nakręciłem i dziś zacznę próbować. Od 2 lat tego nie robiłem.

Jakby coś Ci się wydawało nie tak, dawaj znak. Zdawaj relację na gorąco, ale proszę jeszcze raz - nie rób tego!



@mateusz19191010 od 40:00 minuty się zaczyna o świadomym śnieniu, OOBE, itp. odcinek ok. 20 min

@halibut obczaj najpierw ten filmik :d
 
Last edited:
Natomiast ze świadectw słyszałem o sytuacjach, w których to było hardkorowe conocne męczenie, ludzie po jakimś czasie kompletnie nie chcieli zasypiać, bo się bali, zaczynały się depresje, problemy z jedzeniem, myśli samobójcze, nieustanny lęk na co dzień, uciekanie w narkotyki itd. myślę, że do opętania jest to pewna furtka.
Za dużo Freddiego się naoglądali może ;)

@halibut ja nie stosowałem metod o których pisałeś, ze światłem czy palcem, ale starałem się już w śnie zorientować, że to nie rzeczywistość i wiedziałem, że mogę działać jak naprawdę nie wypadałoby z rozsądku czy zasad ;)
Pamiętam jak w przedszkolu już miałem kilkakrotnie sen, że dwóch mutantów z 2 części Żółwi Ninja wkraczało do przedszkola :D
 
Jestem ateistą i raclonalistą, ale uważam, że sam nasz świat jest tym "magicznym" i nadnaturalnym. Wiesz, w baśniach czy religiach mówi się o alternatywnym, magicznym świecie. Lecz...dlaczego nie uznać, że my jesteśmy już tym światem?
Wtedy OOBE, wędrówka poza ciałem jest całkowicie możliwa.
Też jestem ateistą i właśnie te całe OOBE daję mi trochę do myślenia.
Czytam na internecie co ci ludzie robią podczas OOBE to trochę ciężko uwierzyć w to.
Ostatni akapit Twojej wypowiedzi, to skoro nie możemy ot tak umrzeć, to co potem się dzieję według Ciebie?
 
Też jestem ateistą i właśnie te całe OOBE daję mi trochę do myślenia.
Czytam na internecie co ci ludzie robią podczas OOBE to trochę ciężko uwierzyć w to.
Ostatni akapit Twojej wypowiedzi, to skoro nie możemy ot tak umrzeć, to co potem się dzieję według Ciebie?

Nie wiem. Ale jeśli i tak fizycznie nie istniejemy, to śmierć fizyczna też nie może istnieć. Może jest tak, że wszystko co widzimy to wytwór naszej świado-i podświadomości?
Wiesz, wtedy jak wierzysz, że nic nie ma - to Cie nie ma. Jak wierzysz, że Biblia mówi prawdę to możesz trafić do jakiejś Twojej wizji nieba. Lub piekła. Wierzysz w renkarnacje? Odrodzisz się na nowo(też masz przejebane jak wierzysz , że możęsz reinkarować się jako np rozwielitka).

Ale to tylko jedna możliwość, przy założeniu, że ja, Ty, nie istniejemy. Tzn ja np jestem tylko tworem Twojej głowy, nie mam świadomości.

W chuj jest możliwości. Pewnie jest coś tkaiego, czego nie da się opisać słowami.
 
Nie wiem kto to :/ Jednak wiadomo, że barankami się lepiej steruje ;)

Dobry aktor, któremu odbiło.

Nie wiem jak Ty, ale ja się baranem nie czuję. Bardziej lwem, albo tygrysem, bo tyle walczyć muszę ze światem. :)
 
U mnie elementem wspólnym od pewnego czasu są zombie, dom babci w którym dorastałem oraz mieszkanie w bloku w którym również mieszkałem za dzieciaka. Mówisz, że mam zapamiętać te trzy rzeczy i one mają mnie wytrącać z nieświadomego snu i wprowadzać do świadomego?
Dokladnie mam podobnie,dom dziadków i stare osiedle na ktorym mieszkałem.Zamiast zombie mam jednak Armie Czerwona z pepeszami i w uszankach. Duzo bliskich osób mi cierpi jednak mnie sie udaje wyjść
bez szwanku.
Wymieniasz się Tomasz ?
 
Ja od dłuższego czasu mam problem ze świadomym snem. Dochodzi do tego dość często i nie mam na to zbytniego wpływu. Po prostu kładę się spać, a świadomy sen w pewnym momencie "załącza się" samoczynnie. Czasami podczas właściwego snu.
Niestety, kiedy już w nim jestem bardzo trudno jest cokolwiek nagiąć według mojego widzimisię, że już o przejęciu pełnej kontroli nie wspomnę.
Po wybudzeniu, czuję się niewyspany i zmęczony, jak gdybym spał zaledwie 2-3 godziny, po całym dniu na nogach.
Czasami śnię miłe sny, a czasami koszmary. Śniło mi się m.in. morderstwo, seks, wizja życia, w którym jestem obrzydliwie bogaty, itd.
W moim przypadku najczęściej są to obrazy. Coś jak gdybym oglądał serial ze sobą w roli głównej.
Lecz to czasem smutne. Ot, nie śmiejcie się, ale gdy byłem w szkole podstawowej, w snach poznałem fajną dziewczyne. Na współ erotyczna relacja, na wpół przyjaciólka. Wiesz, normalne rozmowy, zwierzenia. Wiedziliśmy, że to sen, a ona jest nieprawdziwa, i śmialiśmy się z tego absurdu. Co było dziwne - pewnego razu powiedziała mi, że musi odejść z moich snów. Pożegnałem się. Było smutno.
Później gdy nauczyłem się jak samemu wejść w świadomy sen - nie potrafiłem jej przywołać. można zrobić wszystko - zerżnąć Albu, ściąć głowe Obamy, polecieć w kosmos. Ale tej dziewczyny ze snów z dzieciństwa nie potrafiłem przywołać. Może dlatego, że nie znałem jej z rzeczywistości - a tylko elementu które widziałeś fizycznie można przywołać w świadomym śnie?
A może...to była inna kobieta gdzies z drugiego końca świata która też śniła i spotkaliśmy się w krainie Sandmana?
Miałem podobną akcję.
Wykreowałem sobie tam wspaniałą kobietę. Taką, którą w życiu nie spotkałem i najpewniej nie spotkam. Tak cudowną, że nie chciałem się obudzić.
Niestety, tylko przez tą jedną, jedyną noc. Więcej już się nie pojawiła.
I tak jak wspomniałem wyżej, były to przede wszystkim obrazy, sceny. Taka imitacja wspomnień.
 
Back
Top