Siłownia ( rzeźba, spalanie) pytanie :)

Dlatego napisałem to jako ciekawostke. Mając większy staż potrafie cwiczyć intensywnie i pewnie z latami treningów zwiększa sie pamięć mięsniowa. Trening grupy co 10-12 dni na pewno nie jest idealny, nie zrobie ekstra formy, ale zapewnia mi lepszą regeneracje i odpoczynek dla stawów i scięgien. Ja zawsze byłem zwolennikiem by osoby bardziej zaawansowane trenowały ciężko ale nie często.
 
Polowe pusha rob na 8-10 powtorzen, a druga na 3-5. Nie trzeba nic wiecej kombinowac. Z drugiej strony skoro masz czas na 4 treningu czemu nie pojedziesz Phatem? Obetjnij plan z hiper nogi i masz 2 dni sily i 2 dni hiper.
Jakos nie moge przekonac sie do Phata . W dni hiper za duzo dla mnie cwiczen izolacyjnych i roznych pierdoł.
 
Dlatego napisałem to jako ciekawostke. Mając większy staż potrafie cwiczyć intensywnie i pewnie z latami treningów zwiększa sie pamięć mięsniowa. Trening grupy co 10-12 dni na pewno nie jest idealny, nie zrobie ekstra formy, ale zapewnia mi lepszą regeneracje i odpoczynek dla stawów i scięgien. Ja zawsze byłem zwolennikiem by osoby bardziej zaawansowane trenowały ciężko ale nie często.
A badania pokazuja, ze im bardziej ktos jest zaawansowany tym krotszy jest okres zwiekszonej syntezy bialek w organizmie po treningu, wiec w mojej opinii jest dokladnie na odwrot w stosunku do tego co piszesz.
 
Pany, jakieś patenty na dobicie kcal? Bo już mi się pomysły kończą. Coś żeby ładnie wchodziło. Nie sądziłem, że kiedyś nadejdzie ten moment, ale powoli zaczynam być przezarty :). Uleglem trochę Mauriczomanii i lutuje więcej tłuszczu, obecnie na równi z weglami. Na śniadanie poszło 15 jaj, 500 golony bez gnata, 50 kokos, 50 knur, 50 ges i 50 oliwa. Sporo bo wczoraj niedojadłem. Obecnie lutuje ~5500 kcal. Jak lecę od rana to nie ma problemu z nabiciem, ale jak np dziś poszło śniadanie, a drugi jem teraz to już ciężko. Mam ten problem, że lubię zostawiać żarcie na wieczor, przy 4tys, to nie ma problemu, ale przy 5 się robi. Dobra, bo się rozpisalem, dawajcie mnie tu jakieś sprawdzone shake'i #itympodobniej, gainery odpadają oczywiście. Pozdro.
 
Pany, jakieś patenty na dobicie kcal? Bo już mi się pomysły kończą. Coś żeby ładnie wchodziło. Nie sądziłem, że kiedyś nadejdzie ten moment, ale powoli zaczynam być przezarty :). Uleglem trochę Mauriczomanii i lutuje więcej tłuszczu, obecnie na równi z weglami. Na śniadanie poszło 15 jaj, 500 golony bez gnata, 50 kokos, 50 knur, 50 ges i 50 oliwa. Sporo bo wczoraj niedojadłem. Obecnie lutuje ~5500 kcal. Jak lecę od rana to nie ma problemu z nabiciem, ale jak np dziś poszło śniadanie, a drugi jem teraz to już ciężko. Mam ten problem, że lubię zostawiać żarcie na wieczor, przy 4tys, to nie ma problemu, ale przy 5 się robi. Dobra, bo się rozpisalem, dawajcie mnie tu jakieś sprawdzone shake'i #itympodobniej, gainery odpadają oczywiście. Pozdro.

Moj ulubiony patencik. Mleczko kokosowe + whey + banan/banany. Glupie 100 ml mleczka ma 200 kalorii - z jednym bananem i miarka wheya to juz wychodzi po 400 kalorii. Jak mam deficyt kalorii, a szczegolnie na wieczor to wrzucam 200 ml mleczka koko (400k) +2 banany (300-400k) plus miarke wheya (150k). Wchodzi ladnie, smacznie i bez checi rzygania. Mocno nasyca :)
 
Cały czas za mało, jadłem już sporo więcej, ale miałem roczny rozbrat z siłownia i dieta niestety też. Teraz ciężko mi wrócić i szukam trochę drogi na skróty, bo ja leniwa z natury bestia jestem.
 
Lugasek ja co prawda nie mam problemow z nabijaniem kalorii ale tak na szybko:
1. wegle: zelki (zbrodnia dietetyczna, kilka zelkow i wjezdza 80g wegli), chipsy o niskiej ilosci fatu via laysy z pieca, lody o nizszej zawartosci fatu np. carte d'ore brownie, chleb bialy (wchodzi jak marzenie, a ledwo co siada na zoladku), suszone owoce (bardzo duzo kcal pakuja np. daktyle), przetowry z owocow- konfitury, dzemy, slodkie polewy (ok te polewy to z owocami maja niewiele wspolnego heh), syrop klonowy, polewy deserowe
2. fat: maslo orzechowe, awokado, boczek, oliwa, orzechy
3. fat/wegle: tluste lody, chipsy, nutella lub inne kremy kanapkowe, pizza i inne fast foody
Jak juz serio nie masz pomyslu to popijaj sobie w ciagu dnia troche sokow.
 
Podchodzisz do tematu poważnie czy tak na lużno?
Jak z michą bo zazwyczaj jak ktoś pisze, że dieta jest to ch..tam jest:)
Liczyłeś swoje zapotrzebowanie kcal? Ile zjechałeś z bilansem? Jak wygląda trening?
 
Podchodzisz do tematu poważnie czy tak na lużno?
Jak z michą bo zazwyczaj jak ktoś pisze, że dieta jest to ch..tam jest:)
Liczyłeś swoje zapotrzebowanie kcal? Ile zjechałeś z bilansem? Jak wygląda trening?
o widzę nowy zawodnik z Chinskiej Underpiwnicy :beer:
 
Oto reklama na onecie:
2m2tno0.png


Odnośnik do znanej nam już poczciwej strony: http://101rad.pl/artykuly/mensolutionplus-1257-2/
"Komentarze" te same co zawsze, tylko data zaktualizowana :) :\

Ja bym się oczywiście nigdy nie nabrał na taki stek bzdur, ale czy to nie jest pluciem ludziom w twarz? Naprawdę Onet pozwala sobie na niepoważną reklamę oszustów, którzy już dawno powinni stanąć przed [niedziałającym] wymiarem sprawiedliwości? Swoją drogą, te szumowiny ładnie muszą zarabiać na tym procederze, skoro stać ich na reklamy w takich miejscach.
 
Z jednej strony reklamy a z drugiej artykuły w stylu : Trzy ćwiczenia które w tydzień wymodelują Twoje pośladki itp gówna. Do tego jakieś bzdury n/t żywienia albo pseudonaukowe teksty o lekach i ziołach. Fajnie jakby ktoś brał za to odpowiedzialność ale jakby od dzis skasować wszystkie bzdury i kłamstwa to czołowe portale miały by pełno białych plam
 
Z jednej strony wkurwia to że takie reklamy są na stronach które ogląda dużo osób i to sprawia że Ci ludzie myślą że może faktycznie to działa. Ale z drugiej jeżeli ktoś czyta że w ciagu 1 dnia zdobędzie 1 kg mięśni to niech nie płacze potem że go oszukali;p
 
Z jednej strony wkurwia to że takie reklamy są na stronach które ogląda dużo osób i to sprawia że Ci ludzie myślą że może faktycznie to działa. Ale z drugiej jeżeli ktoś czyta że w ciagu 1 dnia zdobędzie 1 kg mięśni to niech nie płacze potem że go oszukali;p
Wielu se marzy, że reklama może chociaż w 1/4 się sprawdzi, a jedyne, co mogą osiągnąć, to 1/400 przy dobrych wiatrach. Nie każdy zna się na fitnesie. Tak czy siak, niewiedza czy głupota nie daje prawa do oszustwa. Stratedzy, którzy pociągają za sznurki w świecie i dobrze rozumieją aktualne wydarzenia, również mają nas za ciemne masy do dymania. "Człowiek panuje nad człowiekiem ku jego szkodzie", jedno z najmądrzejszych twierdzeń.
 
Mnie najbardziej irytują "leki na otyłość"..... no kur..... najlepszym lekiem na otyłośc to ruch i dieta, a oni robią ludziom gówno w głowie takimi reklamami. A najgorsze że ludzie w to wierzą i myślą że wystarczy wziąć tabletkę i już.....
 
A badania pokazuja, ze im bardziej ktos jest zaawansowany tym krotszy jest okres zwiekszonej syntezy bialek w organizmie po treningu, wiec w mojej opinii jest dokladnie na odwrot w stosunku do tego co piszesz.

Ciekawia mnie te badania, bo zauwazylem u siebie co innego. Nie tylko ja, taki np. Dorian Yates tez:

"[ Q ] So you yourself did respond well to the multi-set approach initially but needed to cut back to lower sets as you progressed?
i2.gif


  • My first routines were three times a week with a two-way split. Which was something different: everybody was doing a four-way split: Monday, Tuesday, Thursday and Friday, as this fits in with the working week. So I tried a lot of different routines and that one I think worked out where I was training each body part twice every nine days. So it was an average rest of four or five days for each body part.
    Later in my career I was doing one every seven days, so there were longer periods between the workouts, although I was doing more workouts, but they were shorter. When I first started, I split my body into two halves, two or three exercises for each body part with training three times a week. On a weekly schedule it looks like you are doing one workout twice and the other one once.
    But if you look at the nine-day schedule you are doing, everything twice in nine days, that averages four or five days between each body part. The last routine I was doing was a four-day split over a week but it was four different workouts so it was taking a week to get back around to legs, back, chest or whatever. So I had to allow longer for each body part to recover because I was much stronger and more advanced.
i2.gif

[ Q ] And you were doing far fewer sets at this point?
i2.gif


  • Yes, I was doing a few less but nothing radical. I was always doing fairy low sets; when I started there wereArnold and Lee Haney, and everyone else training six days a week, 20-sets. I never got into that. I probably tried it for a week and then I was totally over-trained, and was getting nowhere.
    I was always very good at picking up the signals. If it's not working, it's not working. But a lot of people will just persevere and because Arnold said so or Lee Haney said so and because it was all over the magazines, it must be right. But if your body is saying it's not right and you haven't progressed... if you are on a routine and have had absolutely no progress in a month then why is it suddenly going to start working in the second or third month?
    It is the definition of insanity: doing the same thing over and over, yet nothing is working, but you are still expecting different results. It's not going to happen, right?"
  • Caly wwiad:
  • http://www.bodybuilding.com/fun/dorian_yates_training_insight.htm[/FONT]
i2.gif
 
@NEXUS poszukam pozniej, ale po co podajesz przyklad zawdonika, ktory sie dopinguje? U niego zwiekszona synteza jest z samego faktu stosowania anabolikow.
 
Ale co to ma do rzeczy, ze sie koksowal? Cale zagadnienie przerw medzy treningami mozna sprowadzic do tego, jak szybko sie regenerujesz po sesji. Logiczne jest, ze po ciezszym treningu potrzebujesz wiecej czasu na regeneracje, a powinienes wrocic na trening jak najszybciej, po zregenerowaniu sie. Przy koksie regeneracja jest szybsza, wiec rownie dobrze mozna mowic, ze Yates powinien byl czesciej robic sesje. Natomiast uwzgledniajac zaawansowanie i jego wplyw na to czy sesje robic czesciej czy rzadziej, to koks nie jest czynnikiem, ktory decyduje o tym. Z pewnoscia Yates trenowal by czesciej, gdyby widzial lepszy efekt przy wiekszej czestotliwosci, wraz z wiekszym zaawansowaniem. Nie zostaje sie przypadkowo Mr Olympia 6 razy, albo popelniajac stale tak podstawowy blad jak zle dobrana do swojego zaawansowania czestotliwosc treningu.
 
Mnie najbardziej irytują "leki na otyłość"..... no kur..... najlepszym lekiem na otyłośc to ruch i dieta, a oni robią ludziom gówno w głowie takimi reklamami. A najgorsze że ludzie w to wierzą i myślą że wystarczy wziąć tabletkę i już.....
Ja tam nie próbowałem, otyłości nie miałem, ale nadwagę tak.Wystarczy odstawić słodycze, masło itp.Zamiast słodyczy można opierdolić kanapkę itp. To już pomaga.Smak potrawy jest chwilowy.Bieganie to najlepszy sposób na zrzucenie chyba (z własnego doświadczenia)
 
Ale co to ma do rzeczy, ze sie koksowal? Cale zagadnienie przerw medzy treningami mozna sprowadzic do tego, jak szybko sie regenerujesz po sesji. Logiczne jest, ze po ciezszym treningu potrzebujesz wiecej czasu na regeneracje, a powinienes wrocic na trening jak najszybciej, po zregenerowaniu sie. Przy koksie regeneracja jest szybsza, wiec rownie dobrze mozna mowic, ze Yates powinien byl czesciej robic sesje. Natomiast uwzgledniajac zaawansowanie i jego wplyw na to czy sesje robic czesciej czy rzadziej, to koks nie jest czynnikiem, ktory decyduje o tym. Z pewnoscia Yates trenowal by czesciej, gdyby widzial lepszy efekt przy wiekszej czestotliwosci, wraz z wiekszym zaawansowaniem. Nie zostaje sie przypadkowo Mr Olympia 6 razy, albo popelniajac stale tak podstawowy blad jak zle dobrana do swojego zaawansowania czestotliwosc treningu.
Czy to dalszy ciąg dyskusji na temat ile przerwy między treningami poszczególnych grup ?
 
Back
Top