Nie rozumiesz, że użyta ironia oraz interpunkcja w tym kontekście sugeruje właśnie takie konotacje, iż ten do którego ją adresujesz uważa kogoś za takiego, czy siakiego. Nie mając jakichkolwiek podstaw ku temu, bo nigdy i nigdzie tak nie twierdziłem, poprawną, szanującą ewentualnego dyskutanta formą jest np:
"Wielu może uważać, sugerować lub wynika to po prostu z ich opinii, że pogląd Miodka na kwestie feminatywów jest tożsamy z przejawem lewactwa, a Ty co sądzisz w związku z tym?"
Zauważasz różnicę?
Fałsz. Napisał np:
"A czyż nie brzmią naturalniej" "Naturalniejsza wydaje mi się"
Bardziej naturalne brzmienie nie sprawia, że inne jest nienaturalne, a jedynie mniej naturalne od konkretnie przytoczonego. Natomiast całkowicie mylny i pod swoją tezę jest wpychanie w usta Miodka poglądów, których nie posiada. Nie odnosił się on bowiem wcale do tego, że odchodzenie od feminatywów było nienaturalne. To Twoja, bezczelna projekcja.
Kolejny fałsz. Napisałem, że NATURALNIEJSZA dla większości jest forma np. Pani Minister, a nie Ministra. Wracanie do ówczesnych form, które były w zaniku jest niepotrzebne, bezsensowne, a nawet, powtórzę - może prowadzić do zbędnych napięć i pogłębienia podziałów.
To jedynie potwierdza fakt, o którym wspomina Miodek, że dla większości proces ten nie przynosi skutku, bo przeważająca część społeczeństwa nie chce używać takich form.
Kolejny fałsz, a problem w tym, że przejawiasz jakąś trudność w odbiorze otaczającej Cię rzeczywistości. Dlaczego nadajesz inny kształt temu co się wokół Ciebie dzieje? Nigdzie Miodek nie napisał, że ministerka to forma naturalna. Otóż wydaje mu się, że naturalniejszą formą dla "ministra" jest "ministerka".
W powyższym pominąłem bełkot o naturalnych/nienaturalnych, bo to Twoje majaki co wykazałem wyżej, zostawiłem meritum, czyli preferowany przez Ciebie zamordyzm, jak na rasowego wokistę przystało! Kto by się spodziewał!
Otóż gówno prawda! Wielu bowiem przeszkadza używanie tych form i mają prawo krytykować ich używanie. Krytykować, nie zabraniać. Ty sobie możesz coś tam bełkotać o tym, na czym dyskusja POWINNA się zakończyć, nie oczekuj jednak tego od osób, które są za wolnością słowa.
Naturalne jest jedno i drugie, kwestia dotyczy tego - co jest bardziej naturalne, a co mniej - dla kogo i z jakich powodów, czego zdajesz się nie rozumieć. Gdyby twierdził, że coś z tych form jest dla niego nienaturalne nie pisałby, że obydwie formy są poprawne.
Napisałem już, że Twoja sugestia, że niby mógłbym czuć się atakowany, bo ktoś o sobie tak mówi/pisze - jest błędna, nietrafiona, nieuzasadniona, fałszywa. Tak więc ogarnięty człowiek zrozumiałby, że również coś takiego mnie nie boli, tak więc albo nie jesteś kimś takim albo trollujesz. Po co? Zaznaczyłem, że używanie "psycholożka" mnie śmieszy i odczuwam żenadę w związku z tym, napisałem dlaczego.
A ktoś wymaga od Ciebie abyś dostawał kurwicy w związku z tym? Nie? To po cholerę o tym piszesz? Chyba nie po to aby dowartościować się cudzym kosztem, bo przecież można założyć, że są i tacy, którzy dostają kurwicy w takich sytuacjach, tak więc czy czujesz się od nich lepszy, bardziej wartościowy, oświecony? Nie? Więc, po jaki chuj pierdolisz bez sensu?
Poważnie jesteś tak dziecinny, czy jedynie takiego udajesz? Wygrała?
Nie wiadomo w która stronę to się potoczy i takie rozważania są bezsensowne. Wyrażać ciekawość w związku z tym - jaki kierunek będzie i czym to się skończy, ok ale... forma językowego zwycięstwa?
Kolejny fałsz. Niestety, przyzwyczajam się. Nie napisałem, że męskie są naturalne, pisałem o akceptacji niektórych form męskich (przez kobiety również), ze względu na podane przyczyny. Obecnie mogę dodać jeszcze, że te niektóre męskie formy są bardziej pożądane, używane chętniej ze względu właśnie na poczucie pewnego rodzaju większej siły wyrazu. Dlatego moja akceptacja formy "nauczycielka" nie jest dowodem na zaprzeczenie tego co napisałem o męskich formach.
Nauczycielka używane było od dawien dawna i bardzo pasuje, a psycholożka? No właśnie - brzmi śmiesznie, podobnie jak gościni, a tym bardziej chirurżka, czy naukowczyni i to co napisałem o formach męskich współgra i nie stoi na przeszkodzie.
Coraz bardziej można na podstawie takich Twoich gówien przekonywać się do tego, by Cię albo non stop tutaj jebać albo całkowicie ignorować. W takich momentach prezentujesz poziom kloaczny, a Twoja logika to uwłaczanie myszkom laboratoryjnym. Męskie formy nie pasują do wszystkich zawodów, itd, wykonywanych przez kobiety, a te które można zastosować i to nie wszystkie - są akceptowalne i wręcz pożądane właśnie ze względu na ów silniejszy akcent i nie ma to jakiegokolwiek wpływu na poczucie wyższości o czym zresztą pisałem - jak postrzega te kwestie prawdziwy facet - co w tak pizdowaty sposób próbujesz odwrócić.
Reszta być może jutro jak znajdę czas.