Polityka

To pokazuje, że nawet w języku rządzą komuniści.


Co pokazuje @klocuniek broniąc tej zdobyczy komunizmu, konkretnie w wersji peerelowskiej a walcząc z pięknem i tradycjami naszego języka :p
A co do powyższego przykładu miotka. A po co mam na siłę używać muzyczka, jak mogę użyć artystka, wiolonczelistka, czy pojechać z nazwiska. Mózg nie od parady, wyobraźnia tryska.
 


Podawałem go też jako przykład. I przykłady które on podawał, z argumentem, jako złe do feminatywów, jak Gościni, czy tu Polacy - z tym się zgadzam.
Lecz znajdź mi Bralczyka który odnosi się do przykładów o których piszemy i argumentów jakich używamy.
 
  • Haha
Reactions: osk
A co do powyższego przykładu miotka. A po co mam na siłę używać muzyczka, jak mogę użyć artystka, wiolonczelistka, czy pojechać z nazwiska. Mózg nie od parady, wyobraźnia tryska.


Ależ o to chodzi, że nasz język jest rozbudowany i nic nie musisz na siłę!
Dlaczego muzyczka ma być na siłę a wiolonczelistka nie?
Dlaczego wiolonczeliste można nazwać muzykiem, a wiolonczelistki muzyczką nie?
Właśnie o to chodzi, że wszystko można. A mając muzyczkę - masz więcej słów. Pisząc opowiadanie możesz użyć kolejnego synonimu itd.
Ale są sytuacje gdy uogólnienie "muzyczka" ma sens. Jeżeli kobieta jest pianistką(oj, akceptujesz ten feminatyw? ), kompozytorką(oj, feminatyw) i kompozytorką, i chcesz określić ją jednym słowem tak by zawierało dziedzinę w której bryluje - muzyczka na pewno nie będzie na siłę, gdyż artystki nie można już użyć.
 

No napisałem prosto. Nadal nie wiem czy Bralczyk np na temat muzyczki czy psycholożki miałby zdanie takie jak Miodek czy nie. Nie wynika to z jego wypowiedzi.
Stwierdził tylko, że nie lubi politycznego wpychania pewnych feminatywów na siłę. W sumie nawet nie poruszył kwesti poprawności językowej.
 
No napisałem prosto. Nadal nie wiem czy Bralczyk np na temat muzyczki czy psycholożki miałby zdanie takie jak Miodek czy nie. Nie wynika to z jego wypowiedzi.
Stwierdził tylko, że nie lubi politycznego wpychania pewnych feminatywów na siłę. W sumie nawet nie poruszył kwesti poprawności językowej.
 


Już coś konkretniej.
Czyli dalej - sprowadza to do kwestii głównie argumentu politycznego i "TERAZ to jest nienaturalne, m.in dla niego".
 
Już coś konkretniej.
:beczka:
Czyli dalej - sprowadza to do kwestii głównie argumentu politycznego i "TERAZ to jest nienaturalne, m.in dla niego".
Nic nie sprowadza, tylko jasno wypowiada się jako językoznawca i profesor nauk humanistycznych. Przecież to żadna tajemnica, że jest to element napastliwej neomarksistowskiej propagandy, która sztucznie oddziałuje tą nowomową na język i w ten sposób wpływa na to, co ludzie myślą. Kolejny zestaw progresywnych narzędzi do "edukacji" społeczeństwa tak jak bolszewicka rewolucja seksualna, feminazim, faszyzm klimatyczny, cancel culture, blm i relatywizm moralny, które w założeniu służą do urzeczywistnienia komunistycznej Utopii.

Wszyscy będą tak różni, że będą tacy sami i wszyscy będą mieli wszystko - czyli nikt nie będzie miał nic.
communiste-communist.gif

From Józef with love. :heart::heart::heart:
1984.
 
@Halibut 2.0 - ponownie, aby nie razić po oczach userów ilością tekstu, cytatów, zmuszać do przewijania - zamykam w spojler
Chyba nie rozumiesz ironi, sarkazmu i funkcji pytajnika, jeżeli ciągle twierdzisz iż uważam, że masz Miodka za lewaka.
Nie rozumiesz, że użyta ironia oraz interpunkcja w tym kontekście sugeruje właśnie takie konotacje, iż ten do którego ją adresujesz uważa kogoś za takiego, czy siakiego. Nie mając jakichkolwiek podstaw ku temu, bo nigdy i nigdzie tak nie twierdziłem, poprawną, szanującą ewentualnego dyskutanta formą jest np:

"Wielu może uważać, sugerować lub wynika to po prostu z ich opinii, że pogląd Miodka na kwestie feminatywów jest tożsamy z przejawem lewactwa, a Ty co sądzisz w związku z tym?"

Zauważasz różnicę?
No Miodek mówił, że dla niego, i zapewne wielu innych, odchodzenie od feminatywów było nienaturalne.
Fałsz. Napisał np:
"A czyż nie brzmią naturalniej" "Naturalniejsza wydaje mi się"
Bardziej naturalne brzmienie nie sprawia, że inne jest nienaturalne, a jedynie mniej naturalne od konkretnie przytoczonego. Natomiast całkowicie mylny i pod swoją tezę jest wpychanie w usta Miodka poglądów, których nie posiada. Nie odnosił się on bowiem wcale do tego, że odchodzenie od feminatywów było nienaturalne. To Twoja, bezczelna projekcja.
Tak jak Ty- że wracanie jest nienaturalne.
Kolejny fałsz. Napisałem, że NATURALNIEJSZA dla większości jest forma np. Pani Minister, a nie Ministra. Wracanie do ówczesnych form, które były w zaniku jest niepotrzebne, bezsensowne, a nawet, powtórzę - może prowadzić do zbędnych napięć i pogłębienia podziałów.
Wiesz, że wracanie do feminatywów to proces który zaczął się na początku lat 90? A więc też już trwa dziesiątki lat.
To jedynie potwierdza fakt, o którym wspomina Miodek, że dla większości proces ten nie przynosi skutku, bo przeważająca część społeczeństwa nie chce używać takich form.
Dobry dałeś cytat z Ministerka. Miodek twierdzi, że dany feminatyw jest naturalny. Ja też. W czym problem?
Kolejny fałsz, a problem w tym, że przejawiasz jakąś trudność w odbiorze otaczającej Cię rzeczywistości. Dlaczego nadajesz inny kształt temu co się wokół Ciebie dzieje? Nigdzie Miodek nie napisał, że ministerka to forma naturalna. Otóż wydaje mu się, że naturalniejszą formą dla "ministra" jest "ministerka".
Dyskusje powinniśmy zakończyć na tym, że (...) nie przeszkadza nam używanie tych form.
W powyższym pominąłem bełkot o naturalnych/nienaturalnych, bo to Twoje majaki co wykazałem wyżej, zostawiłem meritum, czyli preferowany przez Ciebie zamordyzm, jak na rasowego wokistę przystało! Kto by się spodziewał!

Otóż gówno prawda! Wielu bowiem przeszkadza używanie tych form i mają prawo krytykować ich używanie. Krytykować, nie zabraniać. Ty sobie możesz coś tam bełkotać o tym, na czym dyskusja POWINNA się zakończyć, nie oczekuj jednak tego od osób, które są za wolnością słowa.
No chyba ten opis jasno sugeruje co było dla niego naturalne a co nie. (...) W tym samym tekście zaznacza, że dziś obie formy są poprawne
Naturalne jest jedno i drugie, kwestia dotyczy tego - co jest bardziej naturalne, a co mniej - dla kogo i z jakich powodów, czego zdajesz się nie rozumieć. Gdyby twierdził, że coś z tych form jest dla niego nienaturalne nie pisałby, że obydwie formy są poprawne.
Nie boli mnie gdy ktoś nazywa się "panią psycholog" i nie boli gdy ktoś nazywa psycholożką
Napisałem już, że Twoja sugestia, że niby mógłbym czuć się atakowany, bo ktoś o sobie tak mówi/pisze - jest błędna, nietrafiona, nieuzasadniona, fałszywa. Tak więc ogarnięty człowiek zrozumiałby, że również coś takiego mnie nie boli, tak więc albo nie jesteś kimś takim albo trollujesz. Po co? Zaznaczyłem, że używanie "psycholożka" mnie śmieszy i odczuwam żenadę w związku z tym, napisałem dlaczego.
Czemu mam dostawać kurwicy z powodu używania którejś formy?
A ktoś wymaga od Ciebie abyś dostawał kurwicy w związku z tym? Nie? To po cholerę o tym piszesz? Chyba nie po to aby dowartościować się cudzym kosztem, bo przecież można założyć, że są i tacy, którzy dostają kurwicy w takich sytuacjach, tak więc czy czujesz się od nich lepszy, bardziej wartościowy, oświecony? Nie? Więc, po jaki chuj pierdolisz bez sensu?
Język to przecież proces i za 30 lat może dowtemy się która forma wygrała. Czyż nie?
Poważnie jesteś tak dziecinny, czy jedynie takiego udajesz? Wygrała? :facepalm: Nie wiadomo w która stronę to się potoczy i takie rozważania są bezsensowne. Wyrażać ciekawość w związku z tym - jaki kierunek będzie i czym to się skończy, ok ale... forma językowego zwycięstwa? :lol:
Jeżeli twierdzisz, że naturalne są końcówki męskie, bo co męskie to silniejsze itd, to czemu akceptujesz np nauczycielkę? A psycholożkę uważasz za śmieszną?
Kolejny fałsz. Niestety, przyzwyczajam się. Nie napisałem, że męskie są naturalne, pisałem o akceptacji niektórych form męskich (przez kobiety również), ze względu na podane przyczyny. Obecnie mogę dodać jeszcze, że te niektóre męskie formy są bardziej pożądane, używane chętniej ze względu właśnie na poczucie pewnego rodzaju większej siły wyrazu. Dlatego moja akceptacja formy "nauczycielka" nie jest dowodem na zaprzeczenie tego co napisałem o męskich formach.

Nauczycielka używane było od dawien dawna i bardzo pasuje, a psycholożka? No właśnie - brzmi śmiesznie, podobnie jak gościni, a tym bardziej chirurżka, czy naukowczyni i to co napisałem o formach męskich współgra i nie stoi na przeszkodzie.
Uważasz że nauczycielki stoja niżej od nauczycieli? A szanujące się, silne, asertywne nauczycielki powinno się nazywać Panią Nauczycielem?
:iamdone:
Coraz bardziej można na podstawie takich Twoich gówien przekonywać się do tego, by Cię albo non stop tutaj jebać albo całkowicie ignorować. W takich momentach prezentujesz poziom kloaczny, a Twoja logika to uwłaczanie myszkom laboratoryjnym. Męskie formy nie pasują do wszystkich zawodów, itd, wykonywanych przez kobiety, a te które można zastosować i to nie wszystkie - są akceptowalne i wręcz pożądane właśnie ze względu na ów silniejszy akcent i nie ma to jakiegokolwiek wpływu na poczucie wyższości o czym zresztą pisałem - jak postrzega te kwestie prawdziwy facet - co w tak pizdowaty sposób próbujesz odwrócić.

Reszta być może jutro jak znajdę czas.
 
Wam się działy nie pojebały?

Polaryzacja w społeczeństwie działa i ma się doskonale, czego ten temat również jest przykładem. Tusk i Kaczyński mogą się cieszyć ze swojego politycznego dziedzictwa. Szkoda mojego czasu na czytanie bzdur o tym jakich form języka powinno używać społeczeństwo bo ten czy tamten polityk tak każe. Gdyby politycy mogli to wprowadzili by opłatę za oddychanie i oczywiście większą dla elektoratu drugiej strony :cool:
 
No i @Karateka@ pięknie ekspert lotnictwa z Po (który zajmował się też Smoleńskiem) "zaorał" Cpk u Lubeckiej...
Ładnie teraz PiSowcy będą kpili z raportu smoleńskiego :korwinlaugh:
Ah jeszcze eksperci kpiący z tego że rezerwy NBP zmalały a to po prostu kursy walut spadły -to jeszcze lepsze niż frankowy Petru:waldeklaugh:
To jest przerażające, że gdyby TVP dowodził jakiś gigachad medialny to PiS mógłby wiecznie rządzić...
 
@Halibut 2.0 - ponownie, aby nie razić po oczach userów ilością tekstu, cytatów, zmuszać do przewijania - zamykam w spojler
Nie rozumiesz, że użyta ironia oraz interpunkcja w tym kontekście sugeruje właśnie takie konotacje, iż ten do którego ją adresujesz uważa kogoś za takiego, czy siakiego. Nie mając jakichkolwiek podstaw ku temu, bo nigdy i nigdzie tak nie twierdziłem, poprawną, szanującą ewentualnego dyskutanta formą jest np:

"Wielu może uważać, sugerować lub wynika to po prostu z ich opinii, że pogląd Miodka na kwestie feminatywów jest tożsamy z przejawem lewactwa, a Ty co sądzisz w związku z tym?"

Zauważasz różnicę?

Fałsz. Napisał np:
"A czyż nie brzmią naturalniej" "Naturalniejsza wydaje mi się"
Bardziej naturalne brzmienie nie sprawia, że inne jest nienaturalne, a jedynie mniej naturalne od konkretnie przytoczonego. Natomiast całkowicie mylny i pod swoją tezę jest wpychanie w usta Miodka poglądów, których nie posiada. Nie odnosił się on bowiem wcale do tego, że odchodzenie od feminatywów było nienaturalne. To Twoja, bezczelna projekcja.

Kolejny fałsz. Napisałem, że NATURALNIEJSZA dla większości jest forma np. Pani Minister, a nie Ministra. Wracanie do ówczesnych form, które były w zaniku jest niepotrzebne, bezsensowne, a nawet, powtórzę - może prowadzić do zbędnych napięć i pogłębienia podziałów.

To jedynie potwierdza fakt, o którym wspomina Miodek, że dla większości proces ten nie przynosi skutku, bo przeważająca część społeczeństwa nie chce używać takich form.

Kolejny fałsz, a problem w tym, że przejawiasz jakąś trudność w odbiorze otaczającej Cię rzeczywistości. Dlaczego nadajesz inny kształt temu co się wokół Ciebie dzieje? Nigdzie Miodek nie napisał, że ministerka to forma naturalna. Otóż wydaje mu się, że naturalniejszą formą dla "ministra" jest "ministerka".

W powyższym pominąłem bełkot o naturalnych/nienaturalnych, bo to Twoje majaki co wykazałem wyżej, zostawiłem meritum, czyli preferowany przez Ciebie zamordyzm, jak na rasowego wokistę przystało! Kto by się spodziewał!

Otóż gówno prawda! Wielu bowiem przeszkadza używanie tych form i mają prawo krytykować ich używanie. Krytykować, nie zabraniać. Ty sobie możesz coś tam bełkotać o tym, na czym dyskusja POWINNA się zakończyć, nie oczekuj jednak tego od osób, które są za wolnością słowa.

Naturalne jest jedno i drugie, kwestia dotyczy tego - co jest bardziej naturalne, a co mniej - dla kogo i z jakich powodów, czego zdajesz się nie rozumieć. Gdyby twierdził, że coś z tych form jest dla niego nienaturalne nie pisałby, że obydwie formy są poprawne.

Napisałem już, że Twoja sugestia, że niby mógłbym czuć się atakowany, bo ktoś o sobie tak mówi/pisze - jest błędna, nietrafiona, nieuzasadniona, fałszywa. Tak więc ogarnięty człowiek zrozumiałby, że również coś takiego mnie nie boli, tak więc albo nie jesteś kimś takim albo trollujesz. Po co? Zaznaczyłem, że używanie "psycholożka" mnie śmieszy i odczuwam żenadę w związku z tym, napisałem dlaczego.

A ktoś wymaga od Ciebie abyś dostawał kurwicy w związku z tym? Nie? To po cholerę o tym piszesz? Chyba nie po to aby dowartościować się cudzym kosztem, bo przecież można założyć, że są i tacy, którzy dostają kurwicy w takich sytuacjach, tak więc czy czujesz się od nich lepszy, bardziej wartościowy, oświecony? Nie? Więc, po jaki chuj pierdolisz bez sensu?

Poważnie jesteś tak dziecinny, czy jedynie takiego udajesz? Wygrała? :facepalm: Nie wiadomo w która stronę to się potoczy i takie rozważania są bezsensowne. Wyrażać ciekawość w związku z tym - jaki kierunek będzie i czym to się skończy, ok ale... forma językowego zwycięstwa? :lol:

Kolejny fałsz. Niestety, przyzwyczajam się. Nie napisałem, że męskie są naturalne, pisałem o akceptacji niektórych form męskich (przez kobiety również), ze względu na podane przyczyny. Obecnie mogę dodać jeszcze, że te niektóre męskie formy są bardziej pożądane, używane chętniej ze względu właśnie na poczucie pewnego rodzaju większej siły wyrazu. Dlatego moja akceptacja formy "nauczycielka" nie jest dowodem na zaprzeczenie tego co napisałem o męskich formach.

Nauczycielka używane było od dawien dawna i bardzo pasuje, a psycholożka? No właśnie - brzmi śmiesznie, podobnie jak gościni, a tym bardziej chirurżka, czy naukowczyni i to co napisałem o formach męskich współgra i nie stoi na przeszkodzie.

:iamdone:
Coraz bardziej można na podstawie takich Twoich gówien przekonywać się do tego, by Cię albo non stop tutaj jebać albo całkowicie ignorować. W takich momentach prezentujesz poziom kloaczny, a Twoja logika to uwłaczanie myszkom laboratoryjnym. Męskie formy nie pasują do wszystkich zawodów, itd, wykonywanych przez kobiety, a te które można zastosować i to nie wszystkie - są akceptowalne i wręcz pożądane właśnie ze względu na ów silniejszy akcent i nie ma to jakiegokolwiek wpływu na poczucie wyższości o czym zresztą pisałem - jak postrzega te kwestie prawdziwy facet - co w tak pizdowaty sposób próbujesz odwrócić.

Reszta być może jutro jak znajdę czas.


Pieprzysz. Sam stosowałeś już na forum takie ironię, sugestie z znakiem zapytania, ale nikt nie miał o to takiego bólu dupy jak Ty gdy zastosowałem to do Ciebie. Raz gdy zwróciłem uwagę - wyjaśniłes, chyba w dyskusji o tych 650 tys i dałem spokój, a nie rozwodziłem się jak urażona primadonna jak Ty dalej. Zreszta, sam w tej dyskusji stosujesz coś takiego co mi zarzucasz.
Sam używasz ostrych i wulgarnych inwektyw dodatkowo. Więc...nie zesraj się. Albo dalej się o tym rozwodz i napisz coś znowu o jebaniu.




Co do naturalności...też trochę nie rozumiem o co się przyczepiasz. Przyjmijmy, że się mylę
Ty uważasz feminatywy za naturalne ale mniej niż końcówka męska, miodek odwrotnie.
Co to zmienia w kwestii merytorycznej, że "nienaturalne" zamienimy na "mniej naturalne"?


Ok. Przyjmuje, że nikomu nie chcesz nic zabraniać i jesteś za tym by ludzie, jeśli chcą używali tych końcówek, a Ty sobie to będziesz tylko krytykował. Więc w czym problem?


Dalej nie potrafisz podać argumenty czemu nauczycielka brzmi dobrze a psycholożka czy chirurzka nie. Czy dlatego, że nauczycielka nie wymaga męskiej siły a psychologia już tak?
Czy tylko dlatego,, że takie masz osobiste odczucia i nie masz na to argumentów merytorycznych?
 
:beczka:

Nic nie sprowadza, tylko jasno wypowiada się jako językoznawca i profesor nauk humanistycznych. Przecież to żadna tajemnica, że jest to element napastliwej neomarksistowskiej propagandy, która sztucznie oddziałuje tą nowomową na język i w ten sposób wpływa na to, co ludzie myślą. Kolejny zestaw progresywnych narzędzi do "edukacji" społeczeństwa tak jak bolszewicka rewolucja seksualna, feminazim, faszyzm klimatyczny, cancel culture, blm i relatywizm moralny, które w założeniu służą do urzeczywistnienia komunistycznej Utopii.

Wszyscy będą tak różni, że będą tacy sami i wszyscy będą mieli wszystko - czyli nikt nie będzie miał nic.
communiste-communist.gif

From Józef with love. :heart::heart::heart:
1984.



Czyli kiedyś Polacy, od setek lat, w mówie byli neomarksistowscy, później marksiści zerwali z neomarksistowskimi feminatywami, a teraz znów chcą je wprowadzić?


A jeżeli ktoś używa tego nie z powodów neomarksizmu, to jest ok?


Czy UJ w latach 30 był neomarksistowski?
A komuniści w latach 50 przestali być skoro zlikwidowali neomarksistowski relikt, jaki mamy w języku od średniowiecza?
 

Attachments

  • IMG_20231220_095219.jpg
    IMG_20231220_095219.jpg
    210.5 KB · Views: 9
Last edited:
Back
Top