Polityka

Nie będzie żadnych reparacji bądźmy dorośli. Tak jak nam Żydzi za jedwabne zapłacą.
Niemcy przez Unię nas tak gnoją i mają teraz nam płacić?
:beczka:

Kolejna zagrywka kaczora jak rok temu z aborcją. Wybory za pół roku trzeba podgrzać atmosferę, podzielić ludzi i przykryć większe problemy.
kacza.jpg

:juanlaugh::juanlaugh::juanlaugh::juanlaugh::juanlaugh:
 
A przecież Korwin mówił że globalne ocieplenie to same korzyści:)


JKM też mówił, że fast foody nie są wcale tak szkodliwe, bo przecież zależy im na tym, aby ich klienci żyli jak najdłużej

Oj chyba Marcin Matczak już szykuje pozew dla autora :suchykarol::muttley:
Nie wiem ale się dowiem poszło na wojnę ze wszystkimi: roastowanie CocaCola, Nestlle, PETA, Hardcorowego Koksa, McDonalda, a wiem, że będą też polscy kołcze na co czekam najbardziej :tellmemore:
Dali to na tvn?

przeciwko NATO akurat głownie komunistyczna partia :iamdone: Chociaż Czesi są bardzie antyunijni niż Polacy, ale jebać Czechów za Turów. Nie giną za te brudne interesy z Niemcami przeciwko Polsce


EDIT: w sumie ten McDonald to wspaniały przykład, że jednak humaniści są groźni i wcale mi nie chodzi o wydawanie frytek: piękna analiza socjologiczna zamieniona w $$$ :korwinlaugh:
 


Donald Tusk, kiedyś dom pełen ołtarzyków i broniący Funduszu Kościelnego,
kiedyś za reparacjami
kiedyś za wolnym rynkiem
Czym zawód polityka różni się od bycia prostytutką?


jak ja czekałem na mojego idola


Dostać to można kasę jak wygra się w Lotto. KPO to pożyczki głównie i jeszcze poręczenie pożyczek innych krajów: ekspert TVNu...
Brakuje tylko aby ktoś złośliwy nie zapytał gdzie było jego poczucie sprawiedliwości na zapas, kiedy na rektora Uniwersytetu Toruńskiego wybrano...
... "sędziego" TK na zapas który później wykupił mase cyfrowej prenumeraty wyborczej...

Szymon: powinniśmy brać przykład z Angeli Merkel i Bidena to nowa klasa w polityce, której nam brakuje



Francja za


Najśmieszniejsze w tym jest to, że łatwo obalić to co mówi Staszek:
- mieszkańcy wsi rzadziej brali kredyty frankowe nie jak Petru
- rolnicy są lepszymi klientami banków niż wielu młodych z elektoratów PO
- proporcjonalnie częściej dochodzi do ogłoszenia upadłości konsumenckiej w mieście
- kto jest głównym klientem Bocianów i Providentów?
- mieszkańcy wsi czasem częściej wybierają własne firmy niż miastowi korporacje?



 
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Gr...l-123-km-h-w-terenie-zabudowanym-8396359.html

Tak tylko wrzucę dla tych bardziej oświeconych. Z gorącymi pozdrowieniami dla mojego ulubieńca @Karateka@

Dla przypomnienia ten pan z linku wyżej rok temu chciał ZAKAZAĆ wejścia do restauracji bez przyjęcia pewnego preparatu, bo stanowicie zagrożenie dla innych! Mogliście zabić czyjąść babcie bla bla bla

Dobrze, że jadąc 123 km autem żadnej babci na pasach przypadkiem nie zabił, bo by były jajca!

@Karateka@ tylko Korwin Cię uratuje pelikanie.
 
Chyba nadaje się tutaj.

Historyczne Bzdury napisała na razie o formie tego syfu propagandowego do szkółl, na dniach ma się pojawić opinia zawartości merytorycznej:

"
Edit: Fani wskazali, że Roszkowski ma jakie doświadczenie z pisaniem podręczników - pisał je we współpracy z Anną Radziwiłł. A ponieważ Anna Radziwił była pedagożką z wybitną, z ogromnym doświadczeniem w edukacji szkolnej to może dlatego tamte miały wartość.

Nadal męczę się z tym nieszczęsnym tworem podręcznikopodobnym. Dlatego póki co garść luźnych przemyśleń dydaktycznych. Przy czym musicie wiedzieć, że nie jestem ani nigdy nie byłam nauczycielką, szkołę znam tylko z własnych doświadczeń i z opowieści tych którzy dzisiaj są mieleni przez młyny edukacji (zarówno jako uczniowie jak i nauczyciele).
Ani wydawnictwo (Biały Kruk) ani prof. Roszkowski nie mają doświadczenia w tworzeniu podręczników skierowanych do uczniów szkół średnich. Roszkowski ma doświadczenie wyłącznie jako nauczyciel akademicki (podobieństwo między nauczycielem szkolnym a akademickim jest mniej więcej takie jak podobieństwo między koniem a koniakiem) zaś wydawnictwo specjalizuje się w publikacji dzieł religijnych lub publicystyki prawicowej. I to niestety ale w podręczniku widać wyraźnie. Nie podejmę w tym miejscu dyskusji nad merytoryką, na to musicie jeszcze kilka dni poczekać. Zajmę się wyłącznie formą podręcznika.
Praca z tym podręcznikiem będzie dla ucznia bardzo trudna. To po prostu ściana tekstu. Brakuje chociażby ramek z krótkimi biogramami, czy najważniejszymi faktami i datami do zapamiętania. Ba - nawet nie ma wytłuszczonych w tekście co ważniejszych informacji. W dodatku gawędziarski styl sprawia, że uczeń szukający informacji na temat, dajmy na to, powstania NATO będzie musiał przebijać się przez masę dygresji. Co gorsza, autor zaczyna omawiać jakiś temat, potem pisze kilkanaście akapitów totalnie niezwiązanych z zagadnieniem po czym wraca do tematu. Koszmar dla ucznia tworzący istny mętlik.
Kolejna rzecz to źródła. A raczej ich brak. Każdy historyk wie, że umiejętność pracy na źródłach to absolutna podstawa. Dlatego w większości podręczników znajdują się dłuższe lub krótsze fragmenty źródeł dotyczące omawianego tematu. Tutaj tego brakuje. Nie ma ani jednego. Roszkowski opisuje np. Traktat NATO i wspomina o słynnym artykule 5. Czemu więc go nie przytoczyć? Czemu nie skłonić ucznia aby samodzielnie ocenił jak ważne są artykuły z tego traktatu i co oznaczają chociażby we współczesnej sytuacji? Niestety, ambitny nauczyciel nie będzie mógł w tej kwestii polegać na podręczniku tylko będzie musiał sam dobrać odpowiednie źródła do tekstu.
Na plus natomiast można zaliczyć zamieszczenie 40 QR kodów (z czego 8 to gadanie Roszkowskiego o tym co będzie opisywał dalej...) zawierających min. fragmenty filmów, piosenki, teksty (zaledwie trzy - treść deklaracji o prawach człowieka, śluby jasnogórskie i tzw. List 34) oraz w jednym przypadku - odcinek Historii bez Cenzury. To ostatnie pozostawię bez komentarza...
Tak więc nawet gdyby cały podręcznik był bezstronnym, rzetelnym opisem historii najnowszej to należałoby go uznać za kiepski wybór. Bo nie jest dostosowany do odbiorcy. Podręcznik ma uczniowi pomagać, być przedmiotem do pracy codziennej. Korzystanie z tego tworu niczego uczniowi niestety nie ułatwi."
 
Chyba nadaje się tutaj.

Historyczne Bzdury napisała na razie o formie tego syfu propagandowego do szkółl, na dniach ma się pojawić opinia zawartości merytorycznej:

"
Edit: Fani wskazali, że Roszkowski ma jakie doświadczenie z pisaniem podręczników - pisał je we współpracy z Anną Radziwiłł. A ponieważ Anna Radziwił była pedagożką z wybitną, z ogromnym doświadczeniem w edukacji szkolnej to może dlatego tamte miały wartość.

Nadal męczę się z tym nieszczęsnym tworem podręcznikopodobnym. Dlatego póki co garść luźnych przemyśleń dydaktycznych. Przy czym musicie wiedzieć, że nie jestem ani nigdy nie byłam nauczycielką, szkołę znam tylko z własnych doświadczeń i z opowieści tych którzy dzisiaj są mieleni przez młyny edukacji (zarówno jako uczniowie jak i nauczyciele).
Ani wydawnictwo (Biały Kruk) ani prof. Roszkowski nie mają doświadczenia w tworzeniu podręczników skierowanych do uczniów szkół średnich. Roszkowski ma doświadczenie wyłącznie jako nauczyciel akademicki (podobieństwo między nauczycielem szkolnym a akademickim jest mniej więcej takie jak podobieństwo między koniem a koniakiem) zaś wydawnictwo specjalizuje się w publikacji dzieł religijnych lub publicystyki prawicowej. I to niestety ale w podręczniku widać wyraźnie. Nie podejmę w tym miejscu dyskusji nad merytoryką, na to musicie jeszcze kilka dni poczekać. Zajmę się wyłącznie formą podręcznika.
Praca z tym podręcznikiem będzie dla ucznia bardzo trudna. To po prostu ściana tekstu. Brakuje chociażby ramek z krótkimi biogramami, czy najważniejszymi faktami i datami do zapamiętania. Ba - nawet nie ma wytłuszczonych w tekście co ważniejszych informacji. W dodatku gawędziarski styl sprawia, że uczeń szukający informacji na temat, dajmy na to, powstania NATO będzie musiał przebijać się przez masę dygresji. Co gorsza, autor zaczyna omawiać jakiś temat, potem pisze kilkanaście akapitów totalnie niezwiązanych z zagadnieniem po czym wraca do tematu. Koszmar dla ucznia tworzący istny mętlik.
Kolejna rzecz to źródła. A raczej ich brak. Każdy historyk wie, że umiejętność pracy na źródłach to absolutna podstawa. Dlatego w większości podręczników znajdują się dłuższe lub krótsze fragmenty źródeł dotyczące omawianego tematu. Tutaj tego brakuje. Nie ma ani jednego. Roszkowski opisuje np. Traktat NATO i wspomina o słynnym artykule 5. Czemu więc go nie przytoczyć? Czemu nie skłonić ucznia aby samodzielnie ocenił jak ważne są artykuły z tego traktatu i co oznaczają chociażby we współczesnej sytuacji? Niestety, ambitny nauczyciel nie będzie mógł w tej kwestii polegać na podręczniku tylko będzie musiał sam dobrać odpowiednie źródła do tekstu.
Na plus natomiast można zaliczyć zamieszczenie 40 QR kodów (z czego 8 to gadanie Roszkowskiego o tym co będzie opisywał dalej...) zawierających min. fragmenty filmów, piosenki, teksty (zaledwie trzy - treść deklaracji o prawach człowieka, śluby jasnogórskie i tzw. List 34) oraz w jednym przypadku - odcinek Historii bez Cenzury. To ostatnie pozostawię bez komentarza...
Tak więc nawet gdyby cały podręcznik był bezstronnym, rzetelnym opisem historii najnowszej to należałoby go uznać za kiepski wybór. Bo nie jest dostosowany do odbiorcy. Podręcznik ma uczniowi pomagać, być przedmiotem do pracy codziennej. Korzystanie z tego tworu niczego uczniowi niestety nie ułatwi."
O chuj, ale bełkot. Jakbym nie był teraz na telefonie, to prawie każde zdanie można zacytować i wskazać jej pierdolenie.

To nie jest żadna obiektywna ocena tylko z góry uprzedzona opinia "nowoczesnej" dla, której "ściana tekstu", brak pogrubień i wyszczególnionych dat do zapamiętania jest wielka tragedią (bo jeszcze uczeń mógłby się nauczyć czegoś więcej podczas czytania lub szukania informacji) ale błogosławieństwem są kody QR do filmów... piosenek... brakuje tylko do Netflixa

:siara:
 
O chuj, ale bełkot. Jakbym nie był teraz na telefonie, to prawie każde zdanie można zacytować i wskazać jej pierdolenie.

To nie jest żadna obiektywna ocena tylko z góry uprzedzona opinia "nowoczesnej" dla, której "ściana tekstu", brak pogrubień i wyszczególnionych dat do zapamiętania jest wielka tragedią (bo jeszcze uczeń mógłby się nauczyć czegoś więcej podczas czytania lub szukania informacji) ale błogosławieństwem są kody QR do filmów... piosenek... brakuje tylko do Netflixa

:siara:
I to wszystko zamiast obrazków do kolorowania :childcry:
 
O chuj, ale bełkot. Jakbym nie był teraz na telefonie, to prawie każde zdanie można zacytować i wskazać jej pierdolenie.

To nie jest żadna obiektywna ocena tylko z góry uprzedzona opinia "nowoczesnej" dla, której "ściana tekstu", brak pogrubień i wyszczególnionych dat do zapamiętania jest wielka tragedią (bo jeszcze uczeń mógłby się nauczyć czegoś więcej podczas czytania lub szukania informacji) ale błogosławieństwem są kody QR do filmów... piosenek... brakuje tylko do Netflixa

:siara:


Można jechać tę opinię, ale bronic HITu to raczej ciężko komukolwiek będzie. Na szczęście to tylko dużo szumu o nic, bo tylko promil szkol to zamawia i wprowadza.

I czemu wybiorczo piszesz, że tu tylko chodzi o brak ramek, a nie o to, że to publicystyka gdzie informacje trzeba wyławiać ze ściany prywatnych opinii ideologicznych.

I tak, w podręczniku forma i łatwość wyszukiwania informacji, przejrzystość jest ważna.
 
I tak najlepsze to: "nie znam się, ale się wypowiem" parafrazowane tekstem: "Przy czym musicie wiedzieć, że nie jestem ani nigdy nie byłam nauczycielką" :DC:
Tak jak mistrzowie tutaj: nie czytałem, ale dobrze, że tego dzieci nie będą czytać
 
Back
Top