Pogotowie Cohones

Z podobnym problemem teraz się zmagam. Na początek usg jamy brzusznej zrobiłem na którym nic nie wyszło, wszystkie narządy ok w usg.

Gienek i Alri sugerują jelita, być może z nimi jest jakiś problem. Na początek robię komplet badań żeby w pierwszej kolejności wykluczyć lub potwierdzić problemy z trzustka. Jak nic nie wykaze zostaje koloniskopia żeby zobaczyć jelita. Panowie zalecili narazie czysta dietę, odstawić alko i przedewszystkim luz bo tylko spokój może nas uratować.
W sumie nie pije, ale masowalem troche i wpadlo troche brudnych kalorii, takze moze jest cos na rzeczy, ale ten 'bol' sprawia wrazenie podskornego pieczenia i pojawil sie tylko przy MC.
 
W sumie nie pije, ale masowalem troche i wpadlo troche brudnych kalorii, takze moze jest cos na rzeczy, ale ten 'bol' sprawia wrazenie podskornego pieczenia i pojawil sie tylko przy MC.

Tak, u mnie nasila się przy ostrym pływaniu i rowerze. Teraz jak się za to wziąłem okazuje se, że również jakieś klucia i dziwne sciski sporadycznie. Nerwobole być może albo poprostu coś poważnego :mamed: Po badaniach będę mądrzejszy
 
2 tygodnie temu robilem martwy ciag (sumo) na silce i przy 150 i 155 kg poczulem dosc mocne uklucie po lewej stronie (na wysokosci gumy z majtek, na lini tego V co tworza miesnie brzucha). W sumie nic wielkiego - pomyslalem. Chwila przerwy i skonczylem trening bez zadnego problemu. Pozniej tydzien bez treningow i w poniedzialek zaczalem od nowa. Dzis znouw robilem martwy (znow sumo). 100x5, 110x5, 120x5, 125x5 wszystko bez probemu. Zalozylem 140 i pierwsze dwa powtorzenia nic, przy trzecim cos tam poczulem w tym samym miejscu, przy czwartym bol byl juz wyrazny.
Nie jest on nie wiadomo jaki silny. Cos jakby ciagnal cie za splatane wlosy, tylko ze jest skierowany do srodka. Trening dokonczylem normalnie, ale przez caly dzien macam sie w tym miejscu i przy nacisku cos tam czuje. Nic nie wystaje i wydaje mi sie ze to nie moze byc przepuklina, ale w takim razie co ?

Z podobnym problemem teraz się zmagam. Na początek usg jamy brzusznej zrobiłem na którym nic nie wyszło, wszystkie narządy ok w usg.

Gienek i Alri sugerują jelita, być może z nimi jest jakiś problem. Na początek robię komplet badań żeby w pierwszej kolejności wykluczyć lub potwierdzić problemy z trzustka. Jak nic nie wykaze zostaje koloniskopia żeby zobaczyć jelita. Panowie zalecili narazie czysta dietę, odstawić alko i przedewszystkim luz bo tylko spokój może nas uratować.

Porządny fizjoterapeuta. Najprawdopodobniej powięz albo coś z mięśniami, ale to już fizjo sprawdzi. Tylko wyszperajta sobie specjalistę, żeby potem znowu nie było, że zmasakrował...Inna sprawa, że czasem muszą zmasakrować - zależy, co robią. Dość często okolice brzucha to jest masakra, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni, a dodatkowo czasem jak wymasują jakieś organy wewnętrzne, to one potem wyrzucają tony toksyn, które w pocie czoła gromadziliśmy. No i zawsze, ale to zawsze - po każdym masażu dwa litry wody. Bo jak nie, to kac od tych właśnie toksyn, które pójdą w układ nerwowy.
 
Porządny fizjoterapeuta. Najprawdopodobniej powięz albo coś z mięśniami, ale to już fizjo sprawdzi. Tylko wyszperajta sobie specjalistę, żeby potem znowu nie było, że zmasakrował...Inna sprawa, że czasem muszą zmasakrować - zależy, co robią. Dość często okolice brzucha to jest masakra, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni, a dodatkowo czasem jak wymasują jakieś organy wewnętrzne, to one potem wyrzucają tony toksyn, które w pocie czoła gromadziliśmy. No i zawsze, ale to zawsze - po każdym masażu dwa litry wody. Bo jak nie, to kac od tych właśnie toksyn, które pójdą w układ nerwowy.
Tylko, ze mnie doslownie w jednym malym punkcie boli, choc to za duze slowo bo jak dotykam tego punktu to tak jakby to byl siniak :confused:
 
Tylko, ze mnie doslownie w jednym malym punkcie boli, choc to za duze slowo bo jak dotykam tego punktu to tak jakby to byl siniak :confused:
Ech, nie będę robił wykładów na temat tego, czym jest powięz, a właściwie czym są powięzi. Mogłeś też po prostu naderwać mięsień, nie muszą flaki wystawać. Na razie olej siłkę, poszukaj specjalisty, no i zamiast wysiłku - spacerki, relaks. Ale ruszać się ruszaj. Wrzuciłem do "ciekawe rzeczy" ciekawe info z konferencji na temat braku ruchu. Masz, bo w sumie miałem wrzucić też.
 
Od dłuższego czasu zmagam się z kolanami. Najgorzej jest z rana zaraz po przebudzeniu, ale i wieczorem nie jest rewelacyjnie bo są dużo cieplejsze od reszty ciała. Można to jakoś podpicować? @Gienek czy ktoś tam kumaty, poza @Drzewo bo do Twoich rad i tak nie będę się stosowal:lol:
 
Od dłuższego czasu zmagam się z kolanami. Najgorzej jest z rana zaraz po przebudzeniu, ale i wieczorem nie jest rewelacyjnie bo są dużo cieplejsze od reszty ciała. Można to jakoś podpicować? @Gienek czy ktoś tam kumaty, poza @Drzewo bo do Twoich rad i tak nie będę się stosowal:lol:
Rozwiń temat. Jakiś uraz? Przeciążenie?
 
Rozwiń temat. Jakiś uraz? Przeciążenie?
Zadnych urazów, przeciążenie też raczej nie. Dla mnie to tak jakby smarowania nie było. Z rana jest najgorzej po schodach ide jak schorowany emeryt, jak sie rozruszam to okej, ogolnie skrzypią i sie grzeją. Podejrzewam że od roboty, kierowcą jestem także dużo czasu na dupie siedzę. Trwa to już przynajmniej 2lata.
 
Zadnych urazów, przeciążenie też raczej nie. Dla mnie to tak jakby smarowania nie było. Z rana jest najgorzej po schodach ide jak schorowany emeryt, jak sie rozruszam to okej, ogolnie skrzypią i sie grzeją. Podejrzewam że od roboty, kierowcą jestem także dużo czasu na dupie siedzę. Trwa to już przynajmniej 2lata.
:rowerek:
 
@Zajcun1 tez kolanka naparzały, ale przeszlo mi jak z pol roku dzien w dzien po ~3km do roboty pieszo zap*. "Samo" sie naprawiło. Za duzo siedzenia, tez mam taka robote :(
 
@Drzewo a coś o rwie kulszowej? bo widze w "Ciekawe rzeczy" wrzucasz jakieś stawy i inne jeziora ;)
Oleję etiologię, ale żeby wykluczyć,i żebyś nie gonił w kółko - ugryzł cię kiedyś kleszcz? A z klasyki - maści rozgrzewające, delikatny stretching, delikatny pilates (najlepiej z rana,wtedy z pół dnia będzie ok), unikaj zimna i przeciągów,unikaj spocenia dupy. A jak się spoci, to wytrzyj, a noe czekaj, aż sama wyschnie. Browarek,dwa też dobrze robią, ale to krótka droga do nałogu :baldwinwhiskey:aha - jak kleszcz,to doksycyklina przez miesiąc,dwa,najlepiej trzy, bo to już dość poważne przejęcie kontroli przez robala.
 
ugryzł cię kiedyś kleszcz?
Z rok czy dwa temu robilismy sobie cała rodzinka badania, wiec raczej czysty.

unikaj zimna i przeciągów,unikaj spocenia dupy. A jak się spoci, to wytrzyj, a noe czekaj, aż sama wyschnie.
przerażające
giphy.gif

Browarek,dwa też dobrze robią
A zaświadczenie dla żon wystawiasz? ;)

U mnie to typowo zawodowa rzecz podobno :(
 
@Drzewo a coś o rwie kulszowej? bo widze w "Ciekawe rzeczy" wrzucasz jakieś stawy i inne jeziora ;)
A łapie Ciebie rwa czasem? Jakieś bóle pleców? Jak tak to idź do orto, niech Ci da skierowanie na RTG (ewentualnie MR), żeby zweryfikować czy nie masz przypadkiem jakiegoś kręgozmyku w odcinku lędźwiowo-krzyżowym.
 
A łapie Ciebie rwa czasem? Jakieś bóle pleców? Jak tak to idź do orto, niech Ci da skierowanie na RTG (ewentualnie MR), żeby zweryfikować czy nie masz przypadkiem jakiegoś kręgozmyku w odcinku lędźwiowo-krzyżowym.
No własnie mnie dorwało niedawno, i niby przeszło, ale niestety tak nie do końca :( Nie mowie o "strzale" w plecach, 2-3 dniach ograniczeń, tylko o faktycznej rwie kulszowej (diagnoza fizjo + lekarz).
Mam skierowanie na RTG, ale kierwa czasu nie ma jakos :) SKS, SKS... Chociaż z drugiej strony to ponoć typowe bardziej dla zawodu niz wieku, i uslyszalem: "głównie budowlańcy i informatycy"...
 
No własnie mnie dorwało niedawno, i niby przeszło, ale niestety tak nie do końca :( Nie mowie o "strzale" w plecach, 2-3 dniach ograniczeń, tylko o faktycznej rwie kulszowej (diagnoza fizjo + lekarz).
Mam skierowanie na RTG, ale kierwa czasu nie ma jakos :) SKS, SKS... Chociaż z drugiej strony to ponoć typowe bardziej dla zawodu niz wieku, i uslyszalem: "głównie budowlańcy i informatycy"...
Pierdolenie z tymi budowlańcami, chłopy rzadko kiedy mają problemy z kręgosłupem, chyba że coś odjebią. Najczęstsza grupa z tym lub podobnym problemem, to osoby spędzające w chuj czasu przed kompem, praca siedząca, czyli wszystkie korpoludki, urzędasy, itd. Podłoże może być różne - uraz (nawet bardzo dawny), wada wrodzona lub nabyta.
Nie czekaj tylko zasuwaj na to RTG, bo szkoda czasu. W zależności od stopnia różne metody się stosuje, aczkolwiek operacja to ostateczność - zazwyczaj jak pojawiają się problemy neurologiczne, czyli jakoś 3/4 stopień. Natomiast przy 1 lub 2 - fizjoterapia i ćwiczenia, oczywiście odpowiednie ćwiczenia. Zazwyczaj odpada dźwiganie, przeprosty, skakanie, bieganie, itd.
Wzmacnianie "core", kalistenika/gimnastyka (bez przeprostów), basen. Z kulaniem daj sobie spokój, dopóki nie zweryfikują co Ci tak naprawdę jest i jakiejś przyczyny tego (z tym może być trudniej). Co do fizjoterapii to znajdź kogoś bardzo ogarniętego w tych tematach, bo niestety mimo dobrych chęci, ktoś Ci może zrobić większe kuku.
Prądy w palce idą? Jak robisz przeprost w tył to coś kłuje, boli?
 
Niestety :(

No kulanie poki co odpuscilem
:jon:
Spoko nie ma tragedii (no chyba że to 4 stopień :mamed:). Biegusiem na RTG co by potwierdzili/zaprzeczyli mojej internetowej diagnozie ;) I w zależności od tego czego się doszukają trzeba podjąć dalsze kroki. Ortopeda za wiele Ci nie poradzi, więc pewnie po tym jak otrzymasz zdjęcia i opis RTG wyśle Ciebie do neurologa (testy neurologiczne) i/lub neurochirurga (ewentualna operacja - chujki lubią kroić, ale to ostateczność) i być może fizjoterapię (ale tego łap we własnym zakresie). Ewentualnie zaleci zweryfikowanie poziomu wit. D i jej suplementację, plus może diagnostykę pod kątem ZZSK. Fizjoterapeuta pewnie zleci jakieś ćwiczenia i skoryguje postawę, poza macankiem oczywiście. Rozejrzyj się za jakimś dobrym fizjo z akupunkturą w arsenale (piszę serio).
 
Z rok czy dwa temu robilismy sobie cała rodzinka badania, wiec raczej czysty.


przerażające
giphy.gif


A zaświadczenie dla żon wystawiasz? ;)

U mnie to typowo zawodowa rzecz podobno :(
Hehe, to wszystko, co pominąłeś, to najlepsze techniki. A co do badania - zrób se IgM i IgG jeszcze raz. Co prawda do rwy kulszowej odkleszczowej potrzeba raczej kilku lat, ale przezorny zabezpieczony.

Co do tej wymiany zdań z husarzem - tja, ma rację chłop. Ale zamiast rentgena rezonans albo usg, lepsiejsze, bo więcej widać.

Operacja to chyba tylko dla idiotów, albo jak będziesz się kurwa czołgał, a do tego długa droga. Sami lekarze przyznają, że skuteczność niewielka, więc jak ktoś będzie cię zachęcał - wyjeb mu w papę, niech się nakryje nogami.

Zero siłki (SKS kurwa? Pojebało? Kolejny, który nie może dzwigać, ale bez treningu żyć nie może? Jak zaczniesz na wózku jeżdzić, to SKS będzie śpiewką przeszłości, więc olej SKS, i zrób porządek z organizmem - jak nie zrobisz, to dziadek z SouthParku ci nastuka widelcem).

Kalistenika? Pojebało? Pilates, kurwa. Joga odpada, o kulaniu zapomnij, bieganie i skakanie też. Każdy wstrząs może spowodować rozpierdol, i będziesz się kulać, ale do toalety. Basen - być może, choć większość technik na przeproście, i boli, i może pogłębić kuku.

Fizjoterapia - tak, ale tylko specjalista. SPECJALISTA. Czyli kilka tygodni rekonesansu z wujkiem Guglem.

Trzymam kciuki. Ja powoli wracam do ruchliwości - ale to właśnie specjalista, specjalne ćwiczenia, i antybiotykoterapia, bo na uraz nałożył się pan kleszcz, kurwa jego mać, i oby jego potomkowie na miliard pokoleń naprzód nie mogli pełzać nawet jebanego milimetra!
 
Znasz jakichś czy tak sobie palnąłeś tym tekstem?
Znam. Znam też paru lekarzy i z rozmów wynika, że najczęściej z problemami kręgosłupa przychodzą nie osoby zapieprzające fizycznie, a takie które siedzą dzień w dzień po kilka kilkanaście godzin na dupie. Rozumiem, że chcesz podważyć to co napisałem, ale staram się nie wydawać opinii na jakiś temat, nie posiadając wiedzy czy doświadczenia. Żeby nie było, nie twierdzę, że nie mają żadnych problemów. Być może z Twojego doświadczenia wynika inaczej, ja to piszę ze swojej perspektywy. Trzeba by było jakieś badanie i statystyki jebnąć.
 
Co do tej wymiany zdań z husarzem - tja, ma rację chłop. Ale zamiast rentgena rezonans albo usg, lepsiejsze, bo więcej widać.
Przecież napisałem o MR. Poza tym pierwsze co robią to RTG i zazwyczaj nie ma potrzeby na MR. USG? C'mon!

Operacja to chyba tylko dla idiotów, albo jak będziesz się kurwa czołgał, a do tego długa droga. Sami lekarze przyznają, że skuteczność niewielka, więc jak ktoś będzie cię zachęcał - wyjeb mu w papę, niech się nakryje nogami.
Czasami nie ma innego wyjścia jak operacja, więc nie oceniałbym z góry, że ktoś kto się jej poddaje jest idiotą. Zgadzam się natomiast z tym, żeby unikać jak ognia póki się da. Kwestia jest tego typu, że nie wiemy jak długa to jest droga, bo jeszcze @Dzihados nie zdiagnozowali :)

Kalistenika? Pojebało? Pilates, kurwa. Joga odpada, o kulaniu zapomnij, bieganie i skakanie też. Każdy wstrząs może spowodować rozpierdol, i będziesz się kulać, ale do toalety. Basen - być może, choć większość technik na przeproście, i boli, i może pogłębić kuku.
Nie pierdol z tą kalisteniką, jest OK, jeśli wykonujesz odpowiednie ćwiczenia w odpowiedni sposób. Nie wiem skąd Ci się wzięło, że jest nie OK. Musisz słuchać organizmu i nie robić czegoś co sprawia ból. Tyle w temacie. Z basenem podobnie, a resztę sam wymieniłem. No, poza jogą, ale nie wpadłem na to, że @Dzihados będzie ją uprawiał.

Fizjoterapia - tak, ale tylko specjalista. SPECJALISTA. Czyli kilka tygodni rekonesansu z wujkiem Guglem.
Raczej minut. I kilka prób, zapewne, z różnymi.

Trzymam kciuki. Ja powoli wracam do ruchliwości - ale to właśnie specjalista, specjalne ćwiczenia, i antybiotykoterapia, bo na uraz nałożył się pan kleszcz, kurwa jego mać, i oby jego potomkowie na miliard pokoleń naprzód nie mogli pełzać nawet jebanego milimetra!
Powodzenia i jebać kleszcze. Niech giną kurwy.
 
najczęściej z problemami kręgosłupa przychodzą nie osoby zapieprzające fizycznie
No to po wieeeelu latach obracania się wśród roboli miałem wyjątkowe "szczęście" spotkać wieeeelu z rozwalonym kręgosłupem. Wśród znajomych zza biurka odsetek z takimi kłopotami zdaje mi się niższy. Praca fizyczna niszczy zdrowie. To nie rekreacyjna rozrywka.
 
No to po wieeeelu latach obracania się wśród roboli miałem wyjątkowe "szczęście" spotkać wieeeelu z rozwalonym kręgosłupem. Wśród znajomych zza biurka odsetek z takimi kłopotami zdaje mi się niższy. Praca fizyczna niszczy zdrowie. To nie rekreacyjna rozrywka.
Mam tego świadomość. Przypuszczam, że wiele też zależy od rodzaju tej fizycznej roboty.
 
Przecież napisałem o MR. Poza tym pierwsze co robią to RTG i zazwyczaj nie ma potrzeby na MR. USG? C'mon!


Czasami nie ma innego wyjścia jak operacja, więc nie oceniałbym z góry, że ktoś kto się jej poddaje jest idiotą. Zgadzam się natomiast z tym, żeby unikać jak ognia póki się da. Kwestia jest tego typu, że nie wiemy jak długa to jest droga, bo jeszcze @Dzihados nie zdiagnozowali :)


Nie pierdol z tą kalisteniką, jest OK, jeśli wykonujesz odpowiednie ćwiczenia w odpowiedni sposób. Nie wiem skąd Ci się wzięło, że jest nie OK. Musisz słuchać organizmu i nie robić czegoś co sprawia ból. Tyle w temacie. Z basenem podobnie, a resztę sam wymieniłem. No, poza jogą, ale nie wpadłem na to, że @Dzihados będzie ją uprawiał.

Raczej minut. I kilka prób, zapewne, z różnymi.


Powodzenia i jebać kleszcze. Niech giną kurwy.
Tak,usg :) kalistenika to za duże napięcia, a mówimy o kręgosłupie i sensie życia schowanym w nim,czyli rdzeniu kręgowym. Jak coś ma wygiętego poza normę, i ten fragment nie będzie w stanie wytrzymać przeciążenia,to jebnie. Efekt - wózek. Nie warto,po prostu nie warto ryzykować jakości życia.

Przeciążenia w kręgosłupie? Hmm,przy pozycji siedzącej masz ponad 300 kg nacisku...warto fizykę ogarniać. Zamiast wózkiem zapierdalać,nawet,jeśli stać nas na sportowy...

Kilka prób szukając specjalistów?poważnie? To trafi na Jadzię,której ktoś dał dobrą ocenę...

Kleszcze...tak, niech płoną kurwy.
 
Tak,usg :) kalistenika to za duże napięcia, a mówimy o kręgosłupie i sensie życia schowanym w nim,czyli rdzeniu kręgowym. Jak coś ma wygiętego poza normę, i ten fragment nie będzie w stanie wytrzymać przeciążenia,to jebnie. Efekt - wózek. Nie warto,po prostu nie warto ryzykować jakości życia.
Z USG chodziło mi o to, że raczej rzadko dają na to skierowanie, rtg pokaże co i jak i na tym poprzestają (chyba, że jest gorzej).
Co do kalisteniki to nie piszę o nakurwianiu planche, back levera, czy innych wygibasów. Odpowiednie ćwiczenia, które angażują 'core', a nie obciążają kręgosłupa. Kwestia wykonywania. Same pompki mogą zrobić dobrą robotę. Planka polecam również. Nie trzeba się bawić w akrobacje, a indywidualnie dobrać ćwiczenia i robić w odpowiednim napięciu.

Kilka prób szukając specjalistów?poważnie? To trafi na Jadzię,której ktoś dał dobrą ocenę...
Yup, jest wielu bardzo dobrych specjalistów, ale mają różne metody i podejście do pacjenta. Jednemu pomoże praca na powięziach, a innemu akupunktura. Niestety, ale trzeba próbować.
 
Jest lepiej, widze swiatlo w tunelu
i nie, nie jest to
DFJe.gif




Dzisiaj sie mega rozciagalem, przede wszystkim kulszowe okolice + posladki.
Jest roznica.
 
Back
Top