Obejrzałem teraz 4q meczu numer 5 to się za głowę łapałem jakie oni decyzję podejmują
cały mecz z tej serii obejrzałem tylko pierwszy i ten poszedł im aż za dobrze.
za to w meczu play in przeciwko clipps utkwiła mnie w głowie jedna z tych sytuacji, o których piszesz.
dwie minuty do końca russell korzysta z zasłony, uwalnia się od george'a i trafia z półdystansu.
wychodzą na 6 punktów do przodu.
clippers wychodzą z piłką, szybka akcja, podanie na skrzydło i nietrafiona trójka.
zbiera w ataku zubac, szuka podaniem batuma, ale piłkę przechwytuje russell.
batum siada na dupie i wychodzi kontra 4 na 1.
jeszcze raz napiszę 4 na 1!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
atakuje z prawej strony, jedyny obrońca to george.
po prawej za łukiem stoi edwards, po lewej beasley i chyba beverley.
6 punktów przewagi, 1.40 do końca.
wbiega w pomalowane i przed obrońcą oddaje piłkę.
do kogo?
do stojącego za łukiem edwardsa, ten niestety nie trafia.
wraca reszta zawodników clipps w pomalowane i tam zostaje odgwizdany faul obrońcy przy zbiórce.
nie są w bonusie, więc wilki wznawiają z autu.
mają 15 sekund, 6 punktów przewagi i 1.35 do końca.
i co robią?????
edwards w walce o pozycje odpycha jacksona i dostaje faul w ataku!!!!!
odpowiedź jest natychmiastowa- george trafia za 3- 1.25 do końca.
kryminał, zamiast pewnych 8 są 3...
tutaj akurat szczęście im sprzyjało, bo potem przeciwnik nie trafiał lub gubił piłkę, ale mogło się to skończyć różnie.
ja generalnie mam duży sentyment do tej drużyny- kevin garnett...