NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

Martin

Główny Historyk Cohones
nba_jerseys.jpg




Nie wiem czy był już kiedyś taki temat, ale są tematy o innych dyscyplinach sportowych, a o koszykówce( o NBA mi głównie chodzi, gdyż te rozgrywki śledzę regularnie ) jakoś nie ma ( lub niezauważyłem ) Są ty jacyś fani tej ligi? Można by było dzielić się informacjami, wynikami, przemyśleniami oraz komentarzami zainteresowanych. Co userzy myślicie na to?



Krótkie wyjaśnienie. Źródło: pl.wikipedia.org



National Basketball Association (skrót ang. NBA) • amerykańsko-kanadyjska liga koszykarska, o charakterze profesjonalnym. Tworzą ją 30 zespołów, w tym: 29 ze Stanów Zjednoczonych i jeden z Kanady. Liga jest aktywnym członkiem USA Basketball, oddziału Fódóration Internationale de Basketball na terytorium Stanów Zjednoczonych. Jej komisarzem od 1984 roku jest David Stern, który swój urząd zda w 2014 roku . NBA jest jedną z czterech największych północnoamerykańskich zawodowych lig sportowych (oprócz niej NFL, NHL i MLB). Gracze NBA są najlepiej opłacanymi sportowcami świata (w średniej rocznych zarobków)



Liga została założona w Nowym Jorku 6 czerwca 1946 jako Basketball Association of America a nazwę National Basketball Association przybrała jesienią 1949, po połączeniu z rywalizującą National Basketball League. Siedziba władz ligi, skąd dokonuje się wszystkich ruchów związanych z działalnością NBA, znajduje się na Piątej Alei 645 w Nowym Jorku. NBA Entertainment i studia NBA TV mieszczą się w pobliskim Secaucus w stanie New Jersey.
 
Właśnie za chwilę zacznie się dzisiejszy hit Indiana Pacers vs Miamia Heat. Transmisja w Canal+Sport. Kanał można znaleźć na platformie nc+. Sa to dwie najlepsze drużyny konferencji wschodniej! Paul George czy LeBron James? Okaże się w najbliższych godz. ;)
 
właśnie zamierzam machnąć drugą połowę :)



Rok temu śledziłem bardziej, teraz z braku czasu raz na tydzien obejrzę jakiś mecz.
 
takiego tematu nie było.



dyskusje, owszem, zdarzały się.



skoro temat już jest- będę zaglądał...
 
Mecze Gortata śledzę często ( tzn jeśli nie mam nocy bądź na drugi dzien 1 ) ... Po transferze do Wizards mecze najczęściej grają o 1.00 czyli nie ma tragedii, do tego jest zawodnikiem pierwszej 5 i gra dużo więc zainteresowanie jest :D Ogólnie jestem fanem Duranta i Garnetta jeśli chodzi o grających i Scottiego Pippena.
 
Ja nadal mam na vhs mecze dream team z Barcy... Piekne czasy.


Obok Drexlera lubilem takze Olajuwona. Ale Drexler byl ueden i niepowtarzalny i potem juz w zadnej dyscyplinie nikomu tak nie kibicowalem. Nawet JJ to juz zupelnie inna półka. Finaly w nocy, wszystkie mecze gwiazd, turnieje McDonalda. W tamtych czasach to internetu jeszcze nie bylo, wiec dostep do meczow byl ograniczony ( moze to i lepiej...??) . Wyczekiwalo sie wowczas na NBA Action i okrojone mecze na tvp2, potem chwile nawet na tvn lecialy. Jak canal plus wykupil, to wowczas coraz rzadziej sledzilem NBA.
 
Doskonale pamiętam te czasy spędzone na oglądaniu "hej hej tu NBA". Mam wrazenie bym na koszykowke byl wtedy ogromny, w kosza zaczelo grac wiele osob zauroczonych gwiazdami NBA. Pamietam plakat pierwszego i jedynego prawdzwego dream teamu zawieszony w moim pokoju. Miałem to szczescie ze kolega z klasy mial kuzyna w USA ktory podsylal mu magazyny o NBA, pojawily sie tez polskie wydawnictwa na ten temat. Godzinami u kumpla ogladalismy VHSy z nagraniami najlepszych wsadow, konkursy NBA czy zarwane noce na ogladanie finałów play off to bylo cos. Nastepnie na mini boisku przed domem na zawieszonym nizej koszu staralismy sie odtworzyc najefektowniejsze akcje. Teraz NBA mnie juz tak nie kreci, czasm jak przelaczajc kanaly napotakm jakis mecz to zostawie na jedna gora dwie kwarty...
 
Z kumplami zrobilismy sami kosza przed wieżowcem. Tablica przybita do 2 pniaków od drzew. Nie wiem skąd wzięli - mniejsza z tym. Potem to wkopaliśmy, zalali betonem i tak o to, małolaci sobie radzili z wolnym czasem, między przesiadywaniem na C64 ;-)



Tak jak Fresh: Codziennie skróty meczów, nba action i siedzenie przed domem. Kosz był jeden a chętnych sporo, więc zazwyczaj 3 vs. 3 łupaliśmy i kilka drużyn było. Ale bywły czasy, że często sam na sam z kolesiem również. Oraz różne gry: król, 21 i inne takie. Zajebista sprawa. Dodatkowo oczywiście Amatorska liga kosza w moim mieście. Około 10 sezonów grąłem w różnych klubach. Kilka razy nawet udało sie zdobyć mistrzostwo miasta i pare takich tam nagród (zazwyczaj za bloki i zbiórki) . Pierwszą drużynę zebraliśmy tak w pierwszej liceum. Chodziliśmy po sklepach szukać sponsora - udało się. Dodatkowo sks-y w szkole, na wf-ach w kosza często. Na studiach kosz - a uniwersyteckiej lidze - trochę sie grało...Na hale w niedziele (bo wówczas grała amatorak liga) przychodził komplet. Czasem na lepszych miejscach na stojąco ludzie stali. A teraz...Też jest amatorska liga. 8 drużyn i ...PUSTKI PANIE :-) Kompletnie nie ma już zajawki na koszykówkę. Czasem, dopóki zdrówko pozwalało, to łaziłem pograć z kumplami 2 x w tygodniu na halę i czasem w walkacje w streetballa. Teraz rzadziej, ale czasem skocze jeszcze.
 
Zastanawia mnie co sie stało z tym pokoleniem ludzi zarażonych NBA i wychowanych w tamtych latach. Tyle osob gralo w koszykowke a sukcesow polski basket nigdy nie osiagnal jakis wielkich.

Mnie co prawda rzadko przychodziło grac na hali, talentem nigdy nie bylem a wzrostem tez nie grzesze wiec pelnilem role wyrobnika od czarnej roboty. Gralismy glownie na malych betonowych boiskach na osiedlach 3 vs 3, kilka razy z kumpalmi zaliczylismy adidas streetball challenge ale bez wiekszych sukcsow. Frajda jednak byla niesamowita, pilka nozna po zobaczeniu NBA wydala mi sie tak nudnym sportem ze nie moglme zrozumiec jak monza ogladac mecz ktory trwa 90 i zadna z druzyn nie zdobywa gola. W koszykowce praktycznie akcja za akcję, punkty za punkty - jedynie co mi sie nie podobalo to ostanie minuty w wyrwoanych meczach ktore potrafily ciagnac sie w wiecznosc caly czas przerywane faulami.
 
Miami cos w kratke gra, ale w sumie playoffy znowu pewnie rozjebia, oby kontuzje omijaly, szczegolnie Wade'a.



ostatnio zajebiscie duzo mlodych kotow wyroslo, LBJ moze zaczynac sie bac, niestety. :)
 
Wow, zacny temat. Jak będę miał więcej czasu, to się rozpiszę. Moje początki z NBA w skrócie: Michael Jordan, Scottie Pippen, Dennis Rodman, Karl Malone, Charles Barkley, Shaquille O'Neal, Kobe Bryant, Steve Kerr, Toni Kukoc, Ron Harper, itd.



Mam 183 cm wzrostu, ale dawałem radę. Się jeździło na zawody gminne, powiatowe, a i raz o wojewódzkie zahaczyliśmy. :D
 
ja pamiętam rywalizację Jordana z "Listonoszem" Molone'm :) świetne czasy
 
Moje poczatki z NBA to gra na PSX z 98 roku. Ulubionym koszykarzem był Allen Iverson jak grał w 76ers, teraz nie mam jakiegos ulubionego, sledze glownie wyniki na livescore.com, TOP 10 NBA Plays z kazdego dnia rozgrywek na youtubie ogladam, rzadko zdarza mi sie obejrzec jakis mecz czy to na C+ czy zagranicznym streamie :)
 
Z NBA mnie łączą: bycie fanem Houston Rockets, Yao Minga, Hakeem Olajuwona, Michael Jordana, Scott Pippena, Dennis Roddmanna...


... i pykanie w NBA 2K14 na telefonie :)


Jak temat będzie fajnie rozwijany (filmiki z efektownymi akcjami itp.), to może ponownie się wkręcę, jak na przełomie wieków :)
 
Na mnie obecnie największe wrażenie robi Kevin Durant z Oklahomy, to jest dzik i niebawem poziomem dorówna LBJ i Kobyemu :)
 
ze Durantula jest kotem to nie ma co wspominac nawet, treningi z LBJ'em robia swoje, niesamowity jest chociaz miesniowo totalnie nie wyglada przy reszcie. smiesznie ma dziary porobione. :)
 
Polecam biografię Shaq'a - "Shaq bez cenzury". Naprawdę zaje..sta lektura :-), a temat zacny.
 
Back
Top