Książki

Polecam.
 

Attachments

  • 20210917_203222.jpg
    20210917_203222.jpg
    510 KB · Views: 39
Ja sobie chciałem sprawić ostatnio Hyperion Dana Simmonsa a dokładnie wszystkie cztery części ale ceny są absurdalne a dostępność też hmmm mocno okrojona... Nie ma ktoś na sprzedaż :werdum:?
 
Ja sobie chciałem sprawić ostatnio Hyperion Dana Simmonsa a dokładnie wszystkie cztery części ale ceny są absurdalne a dostępność też hmmm mocno okrojona... Nie ma ktoś na sprzedaż :werdum:?
Miałem podobny problem z pierwszym tomem Pierwszego Prawa. Znalazłem na allegro paczkę ze wszystkimi tomami całego cyklu i w sumie to najtaniej wyszło.
 

Zna ktoś jego twórczość? Warto kupić? Czy to jakieś bajki dla dzieci?
Bardziej taki komentarz do współczesności (może niekoniecznie współczesności, bo jednak seria sprzed kilkudziesięciu lat) ubrana w fantasy w żartobliwym stylu. Czytałem może ze dwie, trzy części ale moim zdaniem warto, bo same książki lekkie i niedługie, dosyć celnie komentują rzeczywistość i fajne, absurdalne poczucie humoru.
 

Zna ktoś jego twórczość? Warto kupić? Czy to jakieś bajki dla dzieci?
Jakby nie patrzeć to taka klasyka która ma wielu fanów chociaż nie jest topowym wyborem zazwyczaj.
Pracował ze mną kiedyś gościu co robił magisterkę na podstawie tłumaczeń właśnie tej serii z rosyjskiego na Polski czy odwrotnie. Zajarany był tak, że mógł o tym ciągle gadać.
 
Kiedyś jedna laska aby mnie przekonac do Pratchetta poleciła mi wątek o jętkach. Polecam

Słońce wisiało nad horyzontem.
Najkrócej żyjącymi istotami na Dysku były jętki, które wytrzymywały ledwie swoje dwadzieścia cztery godziny. Dwie spośród najstarszych zygzakowały bez celu nad wodami pełnego pstrągów strumienia. Dyskutowały o historii z młodszymi przedstawicielkami wieczornego wylęgu.
- Nie ma teraz takiego słońca jak dawniej – stwierdziła jedna z nich.
- Racja. Za dobrych, dawnych godzin miałyśmy słońce jak należy. Było całe żółte, a nie takie czerwone jak teraz.
- I było wyżej.
- Było. Racja.
- A poczwarki i larwy okazywały starszym szacunek.
- Tak było. Okazywały – przyznała z pasją druga.
- Myślę sobie, że gdyby w obecnych godzinach jętki lepiej się zachowywały, wciąż miałybyśmy porządne słońce.
Młodsze jętki słuchały uprzejmie.
- Pamiętam – rzekła jedna z najstarszych jętek – kiedyś wszędzie wokół jak okiem sięgnąć ciągnęły się pola.
Młodsze jętki rozejrzały się.
- To wciąż są pola – zauważyła jedna z nich, uprzejmie odczekawszy należną chwilę.
- Pamiętam, że kiedyś to były lepsze pola – odparła surowo stara jętka.
- Zgadza się – przyznała jej koleżanka. – I była tam krowa.
- Racja! Masz rację! Pamiętam Krowę! Stała w tamtym miejscu przez dobre, bo ja wiem, czterdzieści, może pięćdziesiąt minut. Brązowa o ile sobie przypominam.
- W tych godzinach nie ma już takich krów.
- W ogóle nie ma krów.
- A co to jest krowa? – zainteresowała się któraś nowo wykluta jętka.
- Widzicie? – zawołała tryumfalnie stara. – Oto nowoczesne Ephemeroptera. – Urwała na moment. – Co robiłyśmy, zanim zaczęłyśmy rozmawiać o słońcu?
- Zygzakowałyśmy bez celu nad wodą – odparła któraś z młodszych. Była to dość bezpieczna hipoteza.
- Nie, jeszcze wcześniej.
- Ee… Opowiadałyście nam o Wielkim Pstrągu.
- Aha. Rzeczywiście. Pstrąg. Widzicie, jeśli będziecie dobrymi jętkami, będziecie zygzakować jak należy w górę i w dół…
- …ustępując starszym i mądrzejszym…
- Tak, i ustępować starszym i mądrzejszym, to kiedyś Wielki Pstrąg…
Chlup!
Chlap!
- Tak? – spytała jedna z młodszych jętek.
Nikt jej nie odpowiedział.
- Co Wielki Pstrąg? – dodała inna nerwowo.
Spojrzała w dół, na ciąg rozszerzających się kręgów na wodzie.
- To święty znak! – zawołała jedna z nich. – Pamiętam, że mi o tym mówiono! Wielki Krąg na wodzie! Taki bowiem będzie znak Wielkiego Pstrąga!
Najstarsza z młodszych jętek w zadumie obserwowała wodę. Zaczynała zdawać sobie sprawę, że jako najstarsza z obecnych zyskała właśnie przywilej latania najbliżej powierzchni wody.
- Mówią – odezwała się jętka na szczycie zygzakującej chmury – że kiedy przychodzi po kogoś Wielki Pstrąg, zabiera go do krainy płynącej… płynącej… - Jętki nie jedzą, więc trochę się pogubiła. – Wodą płynącej – dokończyła niepewnie.
- To ciekawe – odparła najstarsza.
- Musi tam być naprawdę wspaniale – dodała najmłodsza.
- Tak? A dlaczego?
- Bo nikt jeszcze nie próbował stamtąd wrócić.
 
Bardziej taki komentarz do współczesności (może niekoniecznie współczesności, bo jednak seria sprzed kilkudziesięciu lat) ubrana w fantasy w żartobliwym stylu. Czytałem może ze dwie, trzy części ale moim zdaniem warto, bo same książki lekkie i niedługie, dosyć celnie komentują rzeczywistość i fajne, absurdalne poczucie humoru.
100% racji. Czyta się szybko i przyjemnie.

Ostatnio przeczytałem biografie OSTR i "za drinem drin" o RRX - dla osób które gdzieś tam jarają sie/jaraly się polskim hip-hopem bardzo fajne pozycje.
 
Towarzysze: ostatnio mam fazę na książki kołczingowe.
Zacząłem obudź w sobie olbrzyma -jakie lanie wody.
Słyszałem o
getting the things done
bogaty ojciec, biedny ojciec
i tych seriach Reginy Brett.
Co polecacie: może być dla beki, chociaż znaleźliście coś wartościowego w kołczingu?
 
Towarzysze: ostatnio mam fazę na książki kołczingowe.
Zacząłem obudź w sobie olbrzyma -jakie lanie wody.
Słyszałem o
getting the things done
bogaty ojciec, biedny ojciec
i tych seriach Reginy Brett.
Co polecacie: może być dla beki, chociaż znaleźliście coś wartościowego w kołczingu?
Ja znalazłem coś wartosciowego. Oglądałeś film "Pojutrze"? Gdyby mnie mróz uwięził w bibliotece, zacząlbym od wrzucania właśnientych książek do ognia
 
  • Like
Reactions: Olo
Towarzysze: ostatnio mam fazę na książki kołczingowe.
Zacząłem obudź w sobie olbrzyma -jakie lanie wody.
Słyszałem o
getting the things done
bogaty ojciec, biedny ojciec
i tych seriach Reginy Brett.
Co polecacie: może być dla beki, chociaż znaleźliście coś wartościowego w kołczingu?
Kołczing to generalnie lanie wody. Nie polecam niczego z tego tematu. Pisałem magisterkę odnośnie coachingu i mentoringu co prawda takiego bardziej intuicyjnego między pracownikami, ale musiałem jakieś książki poprzeplatać. To było lata temu więc mogło się coś w tym temacie zmienić, ale przypuszczam, że autorzy książek po prostu sprytniej leją wodę.
 
Kołczing to generalnie lanie wody. Nie polecam niczego z tego tematu. Pisałem magisterkę odnośnie coachingu i mentoringu co prawda takiego bardziej intuicyjnego między pracownikami, ale musiałem jakieś książki poprzeplatać. To było lata temu więc mogło się coś w tym temacie zmienić, ale przypuszczam, że autorzy książek po prostu sprytniej leją wodę.
to jest tak, że lubie czasami coś dla beki posłuchać. Coś ala oglądanie 8 ligi mistrzów, gdzie czasami na meczu piłkarskim są wyniki 40:0 albo 20:10, albo FameMMA. Wiem że to z jakością nie ma nic wspólnego ale jest zabawne.
Teraz jak jest szał na rynku mieszkań to zaczeli się pojawiać kołcze nieruchomości z kozackimi tekstami ,,ja nigdy nie daje zaliczek ekipe budowlanej/remontowej. W jakiej innej pracy zanim coś się zrobi to na start dostaje się kasę? Na kasie, w magazynie? Nie. To dlaczego budowlanka i branża budowlana tak robi" :wow: :brainoverload: Są te filmik Warszawski Inwestor zniszczone mieszkanie przez instagramerkę, gdzie koleś był zdziwiony, że po mieszkaniu można w szpilkach chodzić xD

Też z takiego shame pleasure to się kiedyś bawiłem w śledzenie tych amerykańskich duchownych. To jest inna galaktyka fanatyzmu przy której Polska to jest pikuś totalny: pastor Baracka Obamy mówiący, że NY zasłużył na zamach z 11.09, ci czarni pastorzy z tekstami mega rasistowskimi aż po Teksas z Lake Wood Church gdzie koleś co niedziele ma kilka tysięcy osób na nabożeństwie i na serio ludzie jadą nawet ponad 100 km aby to zobaczyć. Aż mam wrażenie, że kołcze to są właśnie tacy duchowni dla osób niereligijnych. Odpust został zastąpiony WOŚP, które niemal działa na tej samej zasadzie, później słuchanie kołczy i oczywiście z pierdylion terapii od psychologów (psychologia i psychiatria jest zaniedbana ale jak patrze na to co robi SuperNiania to...) naciągających na kasę.
A później przyjść i powiedzieć: ale jestem nowoczesny, nie staromodny
 
Towarzysze: ostatnio mam fazę na książki kołczingowe.
Zacząłem obudź w sobie olbrzyma -jakie lanie wody.
Słyszałem o
getting the things done
bogaty ojciec, biedny ojciec
i tych seriach Reginy Brett.
Co polecacie: może być dla beki, chociaż znaleźliście coś wartościowego w kołczingu?
Atomowe nawyki spróbuj. Moim zdaniem idzie coś pożytecznego z tej książki wyciągnąć ale oczywiście nie ma co oczekiwać, że odmieni Twoje życie o 180 ° z dnia na dzień.
 
Ciekawy kanał. Koleś czyta większość tych poradników i ładnie rysuje mapy myśli. Boże gdyby tak wyglądały podręczniki w szkole :brainoverload:
 
@cRe

jest sprawa, widzę, że MAG chyba wznowił wydawanie Malańskiej Księgi Poległych


i to w twardej oprawie! (hooye, a ja mam już 6 części w miękkiej :cry: a wolałbym w twardej)

ale jakoś tak nie widzę pierwszego tomu, nawet jakbym chciał pozbierać od nowa w twardej, wiesz o co tu chodzi? albo na co się nastawiać?
 
@cRe

jest sprawa, widzę, że MAG chyba wznowił wydawanie Malańskiej Księgi Poległych


i to w twardej oprawie! (hooye, a ja mam już 6 części w miękkiej :cry: a wolałbym w twardej)

ale jakoś tak nie widzę pierwszego tomu, nawet jakbym chciał pozbierać od nowa w twardej, wiesz o co tu chodzi? albo na co się nastawiać?
ok, chyba ogarnąłem w Empiku jest 6 pierwszych części czyli te co do teraz wyszły...

nie znasz kogoś kto chciałby odkupić w miękkiej oprawie pierwsze części (wyd MAG) w idealnym stanie? :shy:
 
ok, chyba ogarnąłem w Empiku jest 6 pierwszych części czyli te co do teraz wyszły...

nie znasz kogoś kto chciałby odkupić w miękkiej oprawie pierwsze części (wyd MAG) w idealnym stanie? :shy:
Na poważnie ile, bo chciałem to zawsze przeczytać.
 
ok, chyba ogarnąłem w Empiku jest 6 pierwszych części czyli te co do teraz wyszły...

nie znasz kogoś kto chciałby odkupić w miękkiej oprawie pierwsze części (wyd MAG) w idealnym stanie? :shy:
Wrzuć na allegro lub olx powinno szybko pójść, sporo osób chce uzupełnić kolekcje. Ja ostatnio za myto ogarów 250 zł dostalem.
 
Back
Top