Konflikt Rosja-Ukraina

Czemu mi on smierdzi gościem podstawionym przez rzymian z US&A.
Typowe American dream story od aktora do prezydenta.
Zajedzie ruskom agenturą, ale coraz bardziej mi się wydaje że Stany tu rozgrywają od lat swoją gierkę na umocnienie wpływów i osłabienie ruskich pod ewentualne dymy z Chinami.

Zajechało tytusem/ziemniakiem, no ale co zrobisz jak by pasowało.

Podstawiony przez Żydów, szkoda tylko że Izrael nie chce wspierać Ukrainy i jest neutralny. To się kupy nie trzyma
 
276054855_10221878743942310_4857796475273986603_n.jpg
 
Czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę? Piątek.

Z tego co widać w social mediach to wojna obecnie polega na tym, żeby poprzez wykorzystanie np. dronów namierzyć zgrupowanie wroga i ostrzelać go artylerią, nasłać drony z bombami, lub wysłać oddział specjalny. Z publikowanych materiałów wynika, że na wybranych odcinkach frontu lepiej sobie radzą w tym Ukraińcy. W nocy korzystają z termowizji. Rosjanie grzeją silniki, by ogrzać się podczas rwanego przez wybuchy snu. Na monitorach to są białe plamki poukrywane pośród drzew. Czy moździerzami z kilku kilometrów, czy pociskami kierowanymi z kilkunastu, lub bombami z pułapu kilkuset metrów Ukraińcy noc w noc nękają Kremlowskich sprawiając, że świt zastaje ich martwych. Jeśli zadanie wymaga większej precyzji wchodzą do akcji wojska specjalne. Wywiad przesyła dokładne koordynaty celu, dzięki czemu następnego poranka czytamy o wyeliminowaniu kolejnego majora, czy pułkownika. Nie jest kolorowo. Rosjanie robią to samo. Ale po prostu mają gorsze wyniki. To sprawia, że np. pod Chersoniem, wokół Kijowa, czy Czernichowa ukraińskie wojska pozwalają sobie nawet na kilkukilometrowe rajdy. Po jednej z takich kontr na zachód od Kijowa, napisałem do amerykańskiego ochotnika, żeby był ostrożny z wrzucaniem geolokalizacji filmów i zdjęć. Odpisał, że dopiero zaczyna na twitterze i dziękuje za rade. Taka to wojna.

Gdyby nie tragedia humanitarna i cicha rzeź cywili w Mariupolu to już byśmy nad rosyjskimi bombardowaniami przeszli do porządku dziennego. Charkowowi udało się przetrwać (chociaż dalej jest wojna i dalej są ostrzały) to może temu nadmorskiemu miastu, skróconemu o kilka pięter też się uda. Obie strony publikują mapy zajętych terenów. Od kilku dni nie za bardzo się zmieniają. Tam jest walka o każde okno, każdy prześwit. Snajperzy pochowali się w gruzach i polują na każde wychylenie. Jeśli w danym budynku ukrywa się wróg to ładują tam czym mają pod ręką. Po godzinie, dwóch ostrzału, gdy już cały front bloku jest zburzony przechodzą jedną klatkę dalej i tak to trwa i trwa. A w piwnicach zdychają bezsilni cywile. To jest zbrodnia wojenna. Pamiętajmy, że agresorem jest Rosja.

Miedialnie więcej niż na froncie dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. To jest dobre pytanie, czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę. Między Azerbejdżanem a Armenią zaczyna się jazda z Bayraktarami w użyciu bojowym. Na tej wojnie się nie znam, więc tylko odnotuję, że się tam ponownie strzelają na ostro.

Nasz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau był dzisiaj w Mołdawii, jako przedstawiciel OBWE. Przypomnę, że północna część Mołdawii to tereny Nadniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej pod pełną kontrolą Moskwy.

Pewnie powyższe moglibyśmy podsumować, że po prostu takie rzeczy się zdarzają, ale popatrzmy na następny kraj zależny od Rosji. I nagle (nawet Ośrodek Studiów Wschodnich jeszcze nie zareagował) Białoruś uwalnia z więzienia Andżelikę Borys. Białoruś co prawda wiąże spore siły ukraińskie przy granicy, ale dalej nie wkroczyła.

Na Telegramie budzi się były prezydent państwa Orków - Dmitrij Miedwiediew. Zasypiają natomiast minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef sztabu generalnego rosyjskiej armii Waleria Gierasimow.

No i na koniec Joe Biden je pizze z jalapeno z pizzerii w Głogowie Małopolskim. I teraz przechodzimy do spraw, które odnotowuję dla kronikarskiego porządku i nie okraszam komentarzem:
  • Jak wypłynęła sprawa Mig-29 - na następny dzień ostrzelano fabrykę w Łucku gdzie remontuje się silniki do m.in. tych myśliwców.
  • Delegacja pojechała koleją do Kijowa – Następnego dnia nastąpiła awaria LCS'ów.
  • Prezydent Andrzej Duda wygłosił mocne przemówienie – na drugi dzień jego samolot zawraca z trasy i ląduje awaryjnie.
 
Czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę? Piątek.

Z tego co widać w social mediach to wojna obecnie polega na tym, żeby poprzez wykorzystanie np. dronów namierzyć zgrupowanie wroga i ostrzelać go artylerią, nasłać drony z bombami, lub wysłać oddział specjalny. Z publikowanych materiałów wynika, że na wybranych odcinkach frontu lepiej sobie radzą w tym Ukraińcy. W nocy korzystają z termowizji. Rosjanie grzeją silniki, by ogrzać się podczas rwanego przez wybuchy snu. Na monitorach to są białe plamki poukrywane pośród drzew. Czy moździerzami z kilku kilometrów, czy pociskami kierowanymi z kilkunastu, lub bombami z pułapu kilkuset metrów Ukraińcy noc w noc nękają Kremlowskich sprawiając, że świt zastaje ich martwych. Jeśli zadanie wymaga większej precyzji wchodzą do akcji wojska specjalne. Wywiad przesyła dokładne koordynaty celu, dzięki czemu następnego poranka czytamy o wyeliminowaniu kolejnego majora, czy pułkownika. Nie jest kolorowo. Rosjanie robią to samo. Ale po prostu mają gorsze wyniki. To sprawia, że np. pod Chersoniem, wokół Kijowa, czy Czernichowa ukraińskie wojska pozwalają sobie nawet na kilkukilometrowe rajdy. Po jednej z takich kontr na zachód od Kijowa, napisałem do amerykańskiego ochotnika, żeby był ostrożny z wrzucaniem geolokalizacji filmów i zdjęć. Odpisał, że dopiero zaczyna na twitterze i dziękuje za rade. Taka to wojna.

Gdyby nie tragedia humanitarna i cicha rzeź cywili w Mariupolu to już byśmy nad rosyjskimi bombardowaniami przeszli do porządku dziennego. Charkowowi udało się przetrwać (chociaż dalej jest wojna i dalej są ostrzały) to może temu nadmorskiemu miastu, skróconemu o kilka pięter też się uda. Obie strony publikują mapy zajętych terenów. Od kilku dni nie za bardzo się zmieniają. Tam jest walka o każde okno, każdy prześwit. Snajperzy pochowali się w gruzach i polują na każde wychylenie. Jeśli w danym budynku ukrywa się wróg to ładują tam czym mają pod ręką. Po godzinie, dwóch ostrzału, gdy już cały front bloku jest zburzony przechodzą jedną klatkę dalej i tak to trwa i trwa. A w piwnicach zdychają bezsilni cywile. To jest zbrodnia wojenna. Pamiętajmy, że agresorem jest Rosja.

Miedialnie więcej niż na froncie dzieje się w przestrzeni międzynarodowej. To jest dobre pytanie, czy to wojna obudziła świat, czy to świat obudził wojnę. Między Azerbejdżanem a Armenią zaczyna się jazda z Bayraktarami w użyciu bojowym. Na tej wojnie się nie znam, więc tylko odnotuję, że się tam ponownie strzelają na ostro.

Nasz minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau był dzisiaj w Mołdawii, jako przedstawiciel OBWE. Przypomnę, że północna część Mołdawii to tereny Nadniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej pod pełną kontrolą Moskwy.

Pewnie powyższe moglibyśmy podsumować, że po prostu takie rzeczy się zdarzają, ale popatrzmy na następny kraj zależny od Rosji. I nagle (nawet Ośrodek Studiów Wschodnich jeszcze nie zareagował) Białoruś uwalnia z więzienia Andżelikę Borys. Białoruś co prawda wiąże spore siły ukraińskie przy granicy, ale dalej nie wkroczyła.

Na Telegramie budzi się były prezydent państwa Orków - Dmitrij Miedwiediew. Zasypiają natomiast minister obrony Rosji Siergiej Szojgu i szef sztabu generalnego rosyjskiej armii Waleria Gierasimow.

No i na koniec Joe Biden je pizze z jalapeno z pizzerii w Głogowie Małopolskim. I teraz przechodzimy do spraw, które odnotowuję dla kronikarskiego porządku i nie okraszam komentarzem:
  • Jak wypłynęła sprawa Mig-29 - na następny dzień ostrzelano fabrykę w Łucku gdzie remontuje się silniki do m.in. tych myśliwców.
  • Delegacja pojechała koleją do Kijowa – Następnego dnia nastąpiła awaria LCS'ów.
  • Prezydent Andrzej Duda wygłosił mocne przemówienie – na drugi dzień jego samolot zawraca z trasy i ląduje awaryjnie.
Sorry, że tak nie w temacie, ale to Ty nagrałeś piosenkę "Moc, energia, amfetamina" i tą o Zbyszku?
 
Aha, ja myślałem, że jak ktoś nie jest jasno przeciw, nie wprowadza sankcji itd. to jest kolaborantem. Jak, np. Węgry. Napiszesz "jebać Izrael" czy tu się Twoja bojowa odwaga kończy?

Sorry, gubię się już w tej hipokryzji i oszołomstwie. Od dwóch lat mieszacie, można :confused:

Ale czy chwalę Izrael? Wkurwia mnie Izrael za brak wsparcia dla Ukrainy i wkurwiają mnie idioci, którzy powtarzają brednie za Michalkiewiczem czy innym Braunem, że to Żydzi odpowiadają za wojnę na Ukrainie, bo Zalenski to Żyd, więc USRAEL zorganizowal sytuację taka, że dobrotliwy Putin, który normalnie nic nie robi tylko zabiera pieniądze oligarchom i rozdaje biednym, został zmuszony by na chwilę się oderwać od filantropii i musiał interweniować na Ukrainie.
 
Ale czy chwalę Izrael? Wkurwia mnie Izrael za brak wsparcia dla Ukrainy i wkurwiają mnie idioci, którzy powtarzają brednie za Michalkiewiczem czy innym Braunem, że to Żydzi odpowiadają za wojnę na Ukrainie, bo Zalenski to Żyd, więc USRAEL zorganizowal sytuację taka, że dobrotliwy Putin, który normalnie nic nie robi tylko zabiera pieniądze oligarchom i rozdaje biednym, został zmuszony by na chwilę się oderwać od filantropii i musiał interweniować na Ukrainie.
Widzisz @Betonowy Krzychu , to się nazywa obsesja. Nie wiem jak chciałeś ją do mnie przypisać, ale zapewne po prostu chciałeś się do mnie przyjebać :lesnarhappy:
 
Skoro rozmowa o definicjach, to zapamiętajcie: NA Ukrainie!

Przyznam się że miałem rozkminę moralną:
- z jednej strony to drobny, miły gest wobec Ukraińców (dla nich to podobno rusycyzm);
- Z drugiej strony łamaniec językowy. Wiem, że obie formy są poprawne, ale do momentu agresji NIKT tak nie mówił i pisał.
To, żeby mówić i pisac "NA", wpłynęły na mnie 2 kwestie.
Pierwsza to mityczni "Ukraińcy". Od razu kojarzy mi się z legandarnymi "naukowcami", "lekarzami" i innymi nieweryfikowalnymi postaciami które mają być dla nas jakimś autorytetem czy liderem opinii.
Ciekawe czy przebywające u nas w gościnie osoby, unikające od bomb i ruskich oprawców, bez niczego, za to zostawiając na wojnie swoich mężów i synów "będą czuć się przykro", bo mówimy "NA" a nie "W"? Nie róbmy z siebie i z nich debili. Czy była jakaś ankieta wśród uchodźców i wyszło że mamy mówić tak a nie inaczej?
Po drugie: czy to nie po raz kolejny nie jest próba wmówienia nam, że słowa nie mają znaczeń? Dziś zastąpmy "NA" a jutro zamiast "tata i mama" mówmy "rodzic 1 i rodzic 2", bo też będzie komuś przykro?
 
Przyznam się że miałem rozkminę moralną:
- z jednej strony to drobny, miły gest wobec Ukraińców (dla nich to podobno rusycyzm);
- Z drugiej strony łamaniec językowy. Wiem, że obie formy są poprawne, ale do momentu agresji NIKT tak nie mówił i pisał.
To, żeby mówić i pisac "NA", wpłynęły na mnie 2 kwestie.
Pierwsza to mityczni "Ukraińcy". Od razu kojarzy mi się z legandarnymi "naukowcami", "lekarzami" i innymi nieweryfikowalnymi postaciami które mają być dla nas jakimś autorytetem czy liderem opinii.
Ciekawe czy przebywające u nas w gościnie osoby, unikające od bomb i ruskich oprawców, bez niczego, za to zostawiając na wojnie swoich mężów i synów "będą czuć się przykro", bo mówimy "NA" a nie "W"? Nie róbmy z siebie i z nich debili. Czy była jakaś ankieta wśród uchodźców i wyszło że mamy mówić tak a nie inaczej?
Po drugie: czy to nie po raz kolejny nie jest próba wmówienia nam, że słowa nie mają znaczeń? Dziś zastąpmy "NA" a jutro zamiast "tata i mama" mówmy "rodzic 1 i rodzic 2", bo też będzie komuś przykro?
O, właśnie to!
 
Przyznam się że miałem rozkminę moralną:
- z jednej strony to drobny, miły gest wobec Ukraińców (dla nich to podobno rusycyzm);
- Z drugiej strony łamaniec językowy. Wiem, że obie formy są poprawne, ale do momentu agresji NIKT tak nie mówił i pisał.
To, żeby mówić i pisac "NA", wpłynęły na mnie 2 kwestie.
Pierwsza to mityczni "Ukraińcy". Od razu kojarzy mi się z legandarnymi "naukowcami", "lekarzami" i innymi nieweryfikowalnymi postaciami które mają być dla nas jakimś autorytetem czy liderem opinii.
Ciekawe czy przebywające u nas w gościnie osoby, unikające od bomb i ruskich oprawców, bez niczego, za to zostawiając na wojnie swoich mężów i synów "będą czuć się przykro", bo mówimy "NA" a nie "W"? Nie róbmy z siebie i z nich debili. Czy była jakaś ankieta wśród uchodźców i wyszło że mamy mówić tak a nie inaczej?
Po drugie: czy to nie po raz kolejny nie jest próba wmówienia nam, że słowa nie mają znaczeń? Dziś zastąpmy "NA" a jutro zamiast "tata i mama" mówmy "rodzic 1 i rodzic 2", bo też będzie komuś przykro?

O, właśnie to!
I wiecie kto za tym stoi!?
 
Back
Top