Wkurwia mnie niekompetencja osób na które jestem skazany w pracy. Mam na myśli support informatyczny oraz firmę zajmującą się dostawami towaru. Jebani amatorzy przez których bezkarny umiejętności ja muszę zapierdalać jak pojebany.
Wkurwia mnie to, że ludzie w pracy rzucają mi L4 jak już mam sporo ekipy na urlopach i załogę mam tak niewielką, że ledwo starczy na sklepik osiedlowy, a muszę skutecznie prowadzić w chuj duży sklep.
Na szczęście weekend wolny ale jak ja jutro przetrwamy bez uszczerbku na zdrowiu to będzie sukces.
Przykład. Zgłaszam coś do informatyków, żeby zmienili status paczki bo nie mogę jej wysłać (tylko oni mogą to zrobić, opisuję tak ogólnie bez wchodzenia w szczegóły bo i tak nie jest to ważne dla historii). Robiłem to telefonicznie, żeby było szybciej. To typ mi się zarzeka, że on musi mieć zgłoszenie email. Chuja musi, 4 lata pracuje w.tej firmie i wiem, że nie musi ale.ten kirwa swoje. Napisałem maila i po kilku godzinach odpowedź: "paczka ma zły status, zgłoszenie zamknięte, pozdrawiam". To mu kurwa odpisuje, że wiem że ma zły status, przecież po to do was piszę. W odpowiedzi po kolejnej godzinie: "paczka odblokowana".
No kurwa debile.
Mam okienko na dostawę 7-8:30 i żeby sklep mógł dobrze pracować to ona musi przyjść w tym czasie. Od dwóch tygodni przychodzi w okolicy 10 lub później, a przez oststni tydzień trzy razy już się zdarzyło, że typ mi zapomniał przywieźć jedną z palet i potem przywozi ja w okolicy 15 gdzie ja już mam w chuj ruch w sklepie i żeby to wszystko ogarnąć (bez szczegółów) to trzeba na prawdę zapierdalać jak wariat.
No kurwa debile X2