By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Za pół roku kończę technikum, okazało się, że po skończeniu szkoły muszę w przeciągu 2 lat odbębnić roczny staż. Kierunek jaki wybrałem to jedno wielkie nieporozumienie. Ani mnie nie jara, pracy bez znajomości (których nie mam) nie znajdę. Namówili mnie kumple i rodzice (w końcu nowy kierunek, dobrze płatny itp.). Rzeczywistość okazała sie brutalna. Wątpię, że odbedę ten staż (chociaż kto wie). W przypadku, gdy nie pójdę na ten zasrany staż jestem tak jakby po 4 letnim liceum. No i teraz...kumpel, który skonczył normalne liceum jest juz na studiach i oczywiście namawia mnie na nie (powiem szczerze, wychodzi mu to całkiem nieźle - laski, imprezy, brzmi nieźle). Drugą opcja jest...robienie kursów i wyjazd za granice...kurcze pod koniec szkoły doceniam jaki miałem luz, dorosłe zycie zbliża sie wielkimi krokami, a ja w przysłowiowej czarnej dupie. Proszę o rady, co począć doświadczonych życiowo samców alfa ;-)
Więcej szczegółów. Jaki kierunek, co Cię interesuje, co teraz kończysz itd..
 
Panowie wchodźcie w pijar-funfluje sie od kilku dni z właścicielem takiej firmy, który biuro ma pod moim: właśnie sobie zrobil nabór i zatrudnił 7 takich sztuk jakie rzadko się nawet w filmach widuje.
Kumpel ma 9 (słownie 9 asystentek) dla siebie. Wiek minimalny 19 - wiek maksymalny 24 lat. Zawsze jak jakąś rekrutował to podsyłał profil na fb. W styczniu przed FENem robię im dwuczęściowe szkolenie, pierwsza cześć jest nieistotna, a druga to "Pozycje Kamasutry w praktyce"
 
Za pół roku kończę technikum, okazało się, że po skończeniu szkoły muszę w przeciągu 2 lat odbębnić roczny staż. Kierunek jaki wybrałem to jedno wielkie nieporozumienie. Ani mnie nie jara, pracy bez znajomości (których nie mam) nie znajdę. Namówili mnie kumple i rodzice (w końcu nowy kierunek, dobrze płatny itp.). Rzeczywistość okazała sie brutalna. Wątpię, że odbedę ten staż (chociaż kto wie). W przypadku, gdy nie pójdę na ten zasrany staż jestem tak jakby po 4 letnim liceum. No i teraz...kumpel, który skonczył normalne liceum jest juz na studiach i oczywiście namawia mnie na nie (powiem szczerze, wychodzi mu to całkiem nieźle - laski, imprezy, brzmi nieźle). Drugą opcja jest...robienie kursów i wyjazd za granice...kurcze pod koniec szkoły doceniam jaki miałem luz, dorosłe zycie zbliża sie wielkimi krokami, a ja w przysłowiowej czarnej dupie. Proszę o rady, co począć doświadczonych życiowo samców alfa ;-)
Przede wszystkim nie panikuj, kazde niepowodzenie czy blad w zyciu mozna przemyslec i przekuc potem w cos pozytywnego. Poki jeszcze nie ma zony, dziecka, kredytu to jest ten czas, zeby sie uczyc zycia, a bledy tak nie kopia po dupie. Ja sam zrezygnowalem po 2 latach studiow, teraz dorywczo pracuje i szukam czegos stalego prostego (dodatkowo na wlasna reke planuje uczyc sie kodzenia), a od pazdziernika ruszam na informatyke prawdopodobnie.

Kumpel ma 9 (słownie 9 asystentek) dla siebie. Wiek minimalny 19 - wiek maksymalny 24 lat. Zawsze jak jakąś rekrutował to podsyłał profil na fb. W styczniu przed FENem robię im dwuczęściowe szkolenie, pierwsza cześć jest nieistotna, a druga to "Pozycje Kamasutry w praktyce"

To jest chyba lepsze niz raj dla muslimow, bo oni chyba jedna dziewice dostaja, nie? A tutaj 9 juz zapewne mocno doswiadczonych asystentek :lol:
 
To jest chyba lepsze niż raj dla muslimow, bo oni chyba jedna dziewice dostaja, nie? A tutaj 9 juz zapewne mocno doswiadczonych asystentek :lol:
Cytując Indianę Jonesa "To nie rocznik, to przebieg". W przeciwieństwie do muslimów kumpel wszystkie widział przed zatrudnieniem. To ten znajomy co wysyłał zdjęcia ring girls w czasie ostatniego FENa z Wrocławia.
 
  • Like
Reactions: mat
Cytując Indianę Jonesa "To nie rocznik, to przebieg". W przeciwieństwie do muslimów kumpel wszystkie widział przed zatrudnieniem. To ten znajomy co wysyłał zdjęcia ring girls w czasie ostatniego FENa z Wrocławia.
Racja, to jest duza przewaga wzgledem muslimow z dziewicami, bo (jak mowi stare slowianskie przyslowie) widzialy galy co ruchaly.
 
Zakladam, ze z Ukrainy i juz z zabranym paszportem ;)
Za daleko od tej granicy, pozbierał sobie dziewczyny z wsi na Dolnym Śląsku za 2500 netto miesięcznie. Dowody i paszporty raczej zabrał, klauzula poufności podpisana, wypłata płatna gotówką jak dziewczyny uklękną i "grzecznie" poproszą.
 
9*4221,35zł bo takie jest koszt pracodawcy;). Coś to strasznie halibutowo brzmi:)
Płaci duża firma z grupy leszka, plus umowa zlecenie. A oprócz tego dziewczyny dzwonią i namawiają klientów na kredyt przez internet. Jak każda zrobi 100 tys. na łeb to jest profit dla firmy. Robią więcej (150 -200), jakieś 1,5 mln kredytów gotówkowych miesięcznie. Także się opłacają, kumpel odpowiada tylko za finalizacje umów (podpisanie, uruchomienie), raporty, a przez resztę czasu dłubie w nosie.
 
Płaci duża firma z grupy leszka, plus umowa zlecenie. A oprócz tego dziewczyny dzwonią i namawiają klientów na kredyt przez internet. Jak każda zrobi 100 tys. na łeb to jest profit dla firmy. Robią więcej (150 -200), jakieś 1,5 mln kredytów gotówkowych miesięcznie. Także się opłacają, kumpel odpowiada tylko za finalizacje umów (podpisanie, uruchomienie), raporty, a przez resztę czasu dłubie w nosie.
Czyli kumpel odpowiada za wyrobienie normy? Podniosą normę do 300tys na dziewczynę to mu nawę na viagrze nie stanie;)
 
Czyli kumpel odpowiada za wyrobienie normy? Podniosą normę do 300tys na dziewczynę to mu nawę na viagrze nie stanie;)
W wyżej wzmiankowanej firmie, Polska jest podzielona na dwa regiony, w regionie A normę robi on i odział z Gdyni, w regionie B czasami Katowice robią target. Generalnie w oddziale mogą być doradcy i asystenci, u niego w oddziale jest on i doradca i 9 asystentek, w większości oddziałów jest odwrotnie, dostaję zjebę za małą ilość doradców (bo ma rekrutować więcej i powinno być więcej), ale robi target to na zjebie się kończy. Póki reszta Polski nie będzie robiła targetu nic mu się nie zmieni.
EDIT: Jutro w odziale robi Andrzejki to na sobotnim zlocie będę miał zdjęcie jego haremu.
 
Chyba olewam wyjazd do Anglii. Bez dobrego angielskiego tylko się człowiek zmarnuje zarabijąc grosze na zapleczach.
Przeglądałem oferty pracy w Warszawie: jest sporo dobrych, jednak ze Śląska nie ma sensu szukać, aplikować, chodzić do firm. Chyba od stycznia się przeprowadzę do stolicy, na pare miesięcy życia mam odłożone, i będę szukał pracy na miejscu.

Chyba do tego tematu pasuje ;p
 
W Warszawie też nie ma sielanki, dużo słojów i Ukraińców, którzy biorą robotę za grosze bo w pięciu wynajmują pokój i ich stać. Stąd też psują rynek.
 
W Warszawie też nie ma sielanki, dużo słojów i Ukraińców, którzy biorą robotę za grosze bo w pięciu wynajmują pokój i ich stać. Stąd też psują rynek.

Spokojnie, pokój sobie znajdę za 650 zł max, roboty od 2 tys na reke jest dużo, a to na początek wystarczy. Wiesz, byle się utrzymać i szukać dalej(chyba, że jest możliwość awansu).
Na Śląsku 2 tys to marzenie na początek(chyba, że masz fach, kierowca tira itd).
Zmalały mi ostatnio wymagania ale nie aż tak by tu zostawać.
 
No nie wiem.

Na Bródnie? Mieszkałem w pokoju za 560 zł z mediami. Mały, PRLowski, wiesz, że łóżko i od łóża metr do ściany(a łóżko na większą długość pokoju) ale..po co mi więcej? Do laptopa, stolika, szafy z książkami wystarczy. Łóżko dwuosobowe też jest jak z jakąś koleżanką byłem.. Do masturbacji też dużo miejsca tym bardziej nie potrzebuje.
A dojazd z Bródna zajebisty - 10 min do metra busem lub tramwaje.

Patrz, ktoś już wynajmie rybie, usłyszeli , że się przeprowadzam.
431_wyn.jpg
 
Mieszkałem w pokoju za 560 zł z mediami.
Kiedy? Mam porownanie tego roku z poprzednim i ceny poszly troche do gory. Mozliwe, ze i na Brodnie Ci sie nie uda.

Mieszkanie z dziwnymi ludźmi jest tańsze. Halibutowi nie przeszkadzałoby pewnie mieszkanie w lesbijsko-vegańsko-nudystycznej komunie fanów polskiego regge. Pewnie do 300 PLN za miesiąc maks.
:lol:
 
Mieszkanie z dziwnymi ludźmi jest tańsze. Halibutowi nie przeszkadzałoby pewnie mieszkanie w lesbijsko-vegańsko-nudystycznej komunie fanów polskiego regge. Pewnie do 300 PLN za miesiąc maks.

A widziałem ofertę, uwaga, w samym centrum za pokój w cenie 350 zł.
Tylko, że za ścianą jakieś dwie ukrainki i w innym pokoju ukrainiec. Nawet nie poszedłem - uznałem, że to na pewno jakiś burdel.
 
A widziałem ofertę, uwaga, w samym centrum za pokój w cenie 350 zł.
Tylko, że za ścianą jakieś dwie ukrainki i w innym pokoju ukrainiec. Nawet nie poszedłem - uznałem, że to na pewno jakiś burdel.
Jak prowadzisz nocny tryb życia to co ci przeszkadza, raczej nie burdel bo burdele nie dokoptowują nikogo, a w większości mieszkań więcej niż 2 dziewczyny nie umieścisz. Pewnie 2 sprzątaczki i jeden budowlaniec/magazynier.
 
Jak prowadzisz nocny tryb życia to co ci przeszkadza, raczej nie burdel bo burdele nie dokoptowują nikogo, a w większości mieszkań więcej niż 2 dziewczyny nie umieścisz. Pewnie 2 sprzątaczki i jeden budowlaniec/magazynier.

Tylko czemu za oddzielny pokój 350?
Może to wabik handlarzy organami? Przychodzę oglądać, pije herbatkę i budze się(albo nie) bez nerki, w tym czasie organ jedzie już do jakiegoś chorego oligarchy.
 
Tylko czemu za oddzielny pokój 350?
Może to wabik handlarzy organami? Przychodzę oglądać, pije herbatkę i budze się(albo nie) bez nerki, w tym czasie organ jedzie już do jakiegoś chorego oligarchy.
Ewentualnie to faktycznie burdel, ale do tego wolnego pokoju szukaja pracownika :D
 
@halibut jak masz małe wymagania to spróbuj na skłocie :D

Teraz na szukanie mieszkania chujowy czas, wysokie ceny i serio szału nie ma. Najlepszy okres na szukanie mieszkania to tak od maja jak się kończy rok szkolny do max sierpnia - czyli martwy okres dla najemców bo im studenctwo spierdala do domów.
 
Miał ktoś z Was może do czynienia z programami Work and Study? Stwierdzam, że podnoszenie poziomu ang. do poziomu CAE w Polsce jest bardzo czasochłonne, kosztuje też swoje i dzieje się nieorganicznie. Chętnie bym sobie skrocił ten czas wyjeżdżając do Australii na jakiś intensywny, roczny kurs, ze "studenckim" pozwoleniem na prace (do 20h w tyg., a w sezonie letnim bez ograniczeń). Ktoś, coś?
 
Chyba olewam wyjazd do Anglii. Bez dobrego angielskiego tylko się człowiek zmarnuje zarabijąc grosze na zapleczach.
Co to znaczy dobry angielski? Co to znaczy 'grosze'? Bez bardzo dobrego fachu w rękach i perfekcyjny angielski Ci nie pomoże.
 
Co to znaczy dobry angielski? Co to znaczy 'grosze'? Bez bardzo dobrego fachu w rękach i perfekcyjny angielski Ci nie pomoże.

To, że np na zmywaku pzysłowiowym gdzie nie masz kontaktu z klientem zarobie 250 funtów tygodniowo, jako barman(z moim bamanskim doświadczeniem) 450. Jest różnica.
 
Back
Top